00:00:00:Dla Jumi 00:00:10:Wyst�puj� 00:00:52:Re�yseria 00:01:02:HARMONIE WERCKMEISTERA 00:01:38:Dziesi�ta! Zamykamy! 00:01:41:Panowie, prosz�! 00:01:50:Poczekaj chwilk�, by Valuska nam pokaza�. 00:01:53:Daj spok�j! 00:02:11:Valuska. No chod�. 00:02:17:Poka� nam. 00:02:23:Zr�bmy troch� miejsca, by Valuska nam pokaza�! 00:02:57:Ty jeste� s�o�cem. 00:03:00:S�o�ce si� nie rusza.|Robi tak. 00:03:11:Ty jeste� Ziemi�. 00:03:15:Ziemia zaczyna tu 00:03:18:i wtedy Ziemia rusza si�|wok� s�o�ca. 00:03:24:A teraz... 00:03:27:b�dziemy mieli lekcj�, kt�r� |pro�ci ludzie jak my 00:03:30:mo�emy te� zrozumie�, |o nie�miertelno�ci. 00:03:34:Jedyne o co was prosz�, to by�cie, |wraz ze mn�, zrobili krok w niesko�czono��. 00:03:39:gdzie rz�dz�: ci�g�o��, 00:03:42:cisza, 00:03:44:spok�j, 00:03:47:i bezgraniczna pustka. 00:03:54:I tylko wyobra�cie sobie, |�e w tej bezkresnej, g��bokiej ciszy 00:03:59:wsz�dzie s�|nieprzenikalne ciemno�ci. 00:04:06:Tu do�wiadczamy tylko|og�lnego ruchu 00:04:12:i zrazu nie dostrzegamy wydarze�,|kt�rych jeste�my �wiadkami. 00:04:23:I ol�niewaj�ce �wiat�o s�o�ca 00:04:25:zawsze pada jasno i ciep�o|na t� stron� Ziemi, 00:04:30:kt�ra jest wtedy zwr�cona ku niemu. 00:04:33:I stoimy tu|w tej �wiat�o�ci. 00:04:46:To jest ksi�yc. 00:04:48:Ksi�yc okr��a Ziemi�. 00:05:43:Co si� dzieje? 00:05:44:Nagle widzimy, 00:05:46:�e tarcza ksi�yca,|�e tarcza ksi�yca... 00:05:50:wgryza si� |w p�on�c� kul� s�o�ca 00:05:54:i to wgryzienie, 00:05:56:mroczny cie�, rozrasta si�...|coraz bardziej. 00:06:00:I gdy zakrywa coraz wi�cej i wi�cej, 00:06:02:ze s�o�ca zostaje |ju� tylko w�ski ro�ek, 00:06:05:b�yszcz�cy sierp. 00:06:08:I w nast�pnej chwili... 00:06:11:w nast�pnej chwili, powiedzmy,|�e jest ko�o pierwszej po po�udniu, 00:06:16:dochodzi do wr�cz |dramatycznego wydarzenia. 00:06:22:Bo w tej chwili... 00:06:26:powietrze w jednej chwili robi si� zimne. 00:06:30:Czujecie to? 00:06:34:Niebo ciemnieje 00:06:37:i wtedy robi si� zupe�nie ciemne. 00:06:40:Psy wyj�, 00:06:43:zaj�ce przykucaj�,|sarny uciekaj� w panice, 00:06:46:p�dz� na o�lep ze strachu. 00:06:49:i w tym strasznym,|niepoj�tym zmroku 00:06:53:nawet ptaki... 00:06:55:ptaki, r�wnie� zdezorientowane,|zasypiaj�. 00:06:59:I wtedy... zupe�na cisza. 00:07:08:Wszystko, co �ywe znieruchomia�o. 00:07:14:Czy wzg�rza podnios� si� i odmaszeruj�? 00:07:19:Czy Niebiosa na nas spadn�? 00:07:21:Czy Ziemia otworzy nam si� pod stopami?|Nie wiemy tego. 00:07:25:Nie wiemy, 00:07:27:gdy� spad�o na nas pe�ne za�mienie. 00:08:10:Ale... 00:08:12:nie trzeba si� martwi�, to nie jest koniec. 00:08:17:Bo na tle �wietlistej s�onecznej sfery 00:08:20:ksi�yc powoli odp�ywa. 00:08:24:I raz jeszcze ukazuje si� s�o�ce 00:08:27:i do Ziemi powoli 00:08:31:dochodzi zn�w �wiat�o, 00:08:33:i ciep�o ponownie zalewa Ziemi�. 00:08:43:G��bokie wzruszenie chwyta wszystkich. 00:08:45:Uwolnili si� spod|jarzma ciemno�ci. 00:09:49:Wystarczy! Wynosi� si�,|wy beki piwa! 00:10:14:Ale panie Hagelmayer,|to jeszcze nie koniec. 00:13:19:Pan Eszter! 00:13:22:Pan Eszter! 00:13:29:Chod� wujku Gyuri. 00:13:32:Zmarzniesz. 00:13:34:Chod� prosz�. 00:15:21:Twoje skarpety te�. 00:15:51:�pij dobrze. 00:21:51:FANTASTYCZNE:|NAJWI�KSZY WIELORYB �WIATA! 00:21:56:I INNE CUDA �WIATA!|WYST�PUJE GO�CINNIE: KSI��� 00:22:13:Dobry wiecz�r. 00:22:23:Dobry wiecz�r, wujku B�la. 00:22:26:Sp�ni�e� si� dzi�, J�nos. 00:22:29:Jak si� ma J�nos?|Jak si� sprawy maj� we wszech�wiecie? 00:22:33:Wszystko w porz�dku. 00:22:39:Dzi�ki. 00:22:46:/Tragedie rodzinne|nast�puj� po sobie./ 00:22:48:/Jedna od razu po drugiej./ 00:22:52:/Teraz, je�li rodzina we�mie si�|za siebie, po prostu znika./ 00:22:56:/I nikt o tym niczego nie wie./ 00:22:58:/I nie m�w mi, �e to jest normalne.|�e to s� normalne wydarzenia./ 00:23:04:/�wiat zupe�nie oszala�./ 00:23:07:/To ju� nie tu na dole, ale na g�rze|co� jest nie tak./ 00:23:14:/Dopiero listopad/ 00:23:16:/a w radio m�wi�, �e 17 poni�ej zera./ 00:23:19:/Jest deficyt w�gla/ 00:23:22:/i na domiar z�ego przyby� ten cyrk./ 00:23:27:B�dzie tu ten obrzydliwy wielki|wieloryb i ten Ksi��e. 00:23:32:Wa�y tylko 10 kilo. 00:23:35:M�wi�, �e nosz� go na r�kach,|pewnie tak jest. 00:23:39:I na dodatek ma troje oczu. 00:23:42:Nie wiem, czy to prawda, czy nie. 00:23:46:M�wi�, �e jest zabierany|od miasta do miasta 00:23:49:i wyg�asza to bezbo�ne,|potworne przem�wienie. 00:23:53:Nikt nie wie dok�adnie |o co w nim chodzi. 00:23:57:Nawet ci, kt�rzy tam byli |nie rozumiej� go! 00:24:00:M�wi�, �e na rynku w Sarkad, 00:24:03:gdy przywie�li tam Ksi�cia, 00:24:05:zegar ko�cielny o�y�, ot tak. 00:24:08:Zegar ucich� przed laty,|a tu zn�w zacz�� dzia�a�. 00:24:13:I topola si� przewr�ci�a. 00:24:17:Wielkie p�kni�cie 00:24:18:i korzenie wysz�y 00:24:21:spod betonu. 00:24:24:Nie dziwota, �e ludzie si� boj�. 00:24:26:Nikt nie wa�y si� opu�ci� domu |po zmierzchu. 00:24:30:Boj� si�, �e kto� ich zaatakuje, |napadnie, okradnie. 00:24:33:Spl�druje, zad�ga, zgwa�ci. |Trzeba trzyma� psa. 00:24:36:W g�owie si� nie mie�ci. 00:24:38:Trzeba mie� psa dla tych chuligan�w. 00:24:43:Ale zn�w, 00:24:44:nic nie jest dla nich �wi�to�ci�. 00:24:46:Poszli i przewr�cili pomniki w Ogrodach G�nd�c. 00:24:53:Ukradli nagrobki z cmentarza. 00:24:57:Wi�c jak to mo�na sensownie wyja�ni�? 00:25:00:Nadesz�a tajemnicza zaraza. 00:25:06:Zamro�one g�ry odpad�w powstaj� wsz�dzie. 00:25:11:Ludzie rygluj� drzwi i trz�s� si� 00:25:14:ze strachu przed tym, co ma nadej��. 00:25:16:Bo to pewne, �e co� nadejdzie. 00:26:49:Jak si� ma nasz J�nos? 00:26:51:Dzie� dobry, wujku Karcsi. 00:27:14:- Widzia�e� ich?|- Nie. Kogo? 00:27:24:O niczym nie wiesz? 00:27:27:- Nie.|- Pos�uchaj. 00:27:30:Widocznie 00:27:34:przyjechali poci�giem wczoraj wieczorem. 00:27:38:Z powodu wieloryba. 00:27:44:No, nigdy nie wiesz. 00:27:48:Nie mo�esz by� czegokolwiek pewien. 00:28:07:Niekt�rzy m�wi�, �e jest ich z trzystu, 00:28:12:kto� inny m�wi, 00:28:16:�e tak naprawd� jest ich tylko dw�ch, 00:28:20:i �e ta ca�a atrakcja 00:28:22:to najstraszliwsza rzecz, |jak� kiedykolwiek w �yciu zobaczysz. 00:28:26:Te� chodz� g�osy, �e to wszystko to tylko |przykrywka dla innych rzeczy. 00:28:32:�e gdy nadchodzi noc, 00:28:37:oni atakuj� spokojnych mieszka�c�w miast. 00:28:41:Te� si� m�wi... 00:28:49:�e wieloryb nie ma z tym cokolwiek wsp�lnego. 00:28:55:Ale za chwil� podnosz� si� g�osy, 00:29:00:�e wieloryb jest przyczyn� tego wszystkiego. 00:29:11:Co jest pewne to to, �e ju� grabi�. 00:29:14:St�ukli szyby w sklepie z odzie��. 00:29:19:Znajomy widzia� to na w�asne oczy. 00:29:23:Je�li b�d� tamt�dy przechodzi� rozejrz� si�. 00:29:36:Do widzenia. 00:31:11:Musz� jasno postawi� spraw�, �e nawet na chwil� 00:31:15:nie ma w�tpliwo�ci, i� nie jest to |pytanie natury technicznej, 00:31:18:lecz filozoficznej. 00:31:25:Zatem rzeczony system tonalny poprzez badania nad nim, 00:31:30:doprowadzi� nas nieuchronnie do pr�by wiary, 00:31:34:w kt�rej pytamy: 00:31:36:Na czym opieramy nasz� wiar� w to, 00:31:39:�e ta harmonia, 00:31:42:rdze� ka�dego muzycznego dzie�a, 00:31:44:bo jej obecno�� jest nieunikniona, 00:31:47:faktycznie istnieje? 00:31:50:Z tego wynika, 00:31:55:�e powinni�my m�wi� nie o badaniach w g��b muzyki, 00:31:59:ale o wyj�tkowej realizacji "nie-muzyki", 00:32:02:kt�ra przez wieki by�a przykrywk� 00:32:05:i okropnym skandalem, 00:32:08:kt�ry powinni�my wynie�� na �wiat�o dzienne. 00:32:13:St�d zawstydzaj�ca sytuacja, 00:32:17:�e wszystkie pauzy w dzie�ach wielu wiek�w 00:32:22:s� fa�szywe. 00:32:25:Co oznacza, 00:32:27:�e muzyka, 00:32:30:jej harmonia i echo, jej niezr�wnany |dar oczarowywania, 00:32:35:s� zbudowane na zupe�nie fa�szywych fundamentach. 00:32:39:Tak, musimy tu m�wi� o bezdyskusyjnym oszustwie, 00:32:42:nawet je�li ci mniej pewni, 00:32:47:ci umiarkowani, 00:32:49:b�d� gl�dzi� o kompromisie. 00:32:52:Ale jaki to kompromis, 00:32:54:gdy dla wi�kszo�ci 00:32:57:czysta, muzyczna tonalno�� 00:32:59:jest po prostu iluzj�, 00:33:02:i prawdziwie czyste 00:33:03:pauzy w muzyce nie istniej�? 00:33:07:Musimy zauwa�y� fakt, 00:33:10:�e by�y wieki szcz�liwsze od naszych, 00:33:14:czasy Pitagorasa i Arystotelesa, 00:33:18:gdy nasi przodkowie byli zadowoleni z faktu, 00:33:21:i� ich czysto nastrojone instrumenty 00:33:25:by�y grane tylko z niekt�rymi tonami, 00:33:29:bo nie byli k�opotani w�tpliwo�ciami, 00:33:32:gdy� wiedzieli, �e najdoskonalsze harmonie |by�y w�asno�ci� bog�w. 00:33:38:P�niej, to nie wystarcza�o. 00:33:42:Chora arogancja 00:33:45:chcia�a wzi�� we w�adanie wszystkie harmonie 00:33:52:bog�w. 00:33:54:I zosta�o to na sw�j spos�b zrobione. 00:33:56:Technicy mieli znale�� rozwi�zanie, 00:33:59:Pretorius, Salinas, 00:34:02:i wreszcie niejaki Andreas Werckmeister, 00:34:06:kt�ry pokona� trudno��, 00:34:09:poprzez podzielenie oktawy boskiej harmonii, |dwunastu p� ton�w, 00:34:14:na dwana�cie r�wnych cz�ci. 00:34:18:Z dw�ch p�ton�w zrobi� jeden. 00:34:21:Miast dziesi�ciu czarnych klawiszy u�y� pi�ciu 00:34:25:i przes�dzi�o to o przysz�o�ci muzyki. 00:34:29:Musimy odwr�ci� si� plecami na t� drog� |rozwoju strojenia instrument�w, 00:34:34:na smutn� histori� tych instrument�w 00:34:40:i przywr�ci� instrument naturalnie strojony. 00:34:46:Uwa�nie musimy poprawi� wszystkie b��dy Werckmeistera. 00:34:51:Musimy zaj�c si� skal� siedmiu nut, 00:34:56:ale nie jako oktaw�, 00:35:02:a 00:35:04:si�demk� 00:35:06:rozr�nialnych i indywidualnych warto�ci, 00:35:09:jak si�demka braterskich gwiazd na niebie. 00:35:15:Co musimy zrobi�, to, 00:35:18:je�li jeste�my tego �wiadom, 00:35:21:zauwa�y�, i� naturalne strojenie |ma swoje granice, 00:35:29:i s� to granice do�� k�opotliwe, 00:35:32:bo definitywnie wy��czaj� 00:35:37:u�ycie pewnych 00:35:38:wy�szych d�wi�k�w. 00:39:59:- Ile?|- Sto forint�w. 00:40:09:Dzi�kuje. 00:43:19:Powiedz mi, co tam jest? 00:43:22:Ludzie gadaj� o jakim� Ksi�ciu. 00:43:25:N...
Amaisa