Mała apokalipsa.doc

(70 KB) Pobierz
"Inny Świat" - streszczenie

"Mała Apokalipsa" Tadeusz Konwicki - dokładne streszczenie.

 

 

Bohater (literat) budzi się z uczuciem, iż jest to ostatni dzień jego życia. Za pala papierosa, choć ma świadomość, że to skraca życie. Rozmyśla nad sensem ludzkiej egzystencji. Jego jedynym prawdziwym przyjacielem jest pająk. Literat czuje się wolny, choć samotny. Za oknem rozmawiają pijane roznosi cielki mleka: ..pewnie kręcą film kostiumowy". Słychać głos pędzącej pancernej chłodni pilotowanej przez milicyjne karetki — wiezie ona artykuły żywnościowe dla ministerstwa i sekretarzy partyjnych. Rozmyślania bohatera przerywa dzwonek do drzwi. Hubert i Rysio, którzy zwykle zbierali podpisy pod petycjami, tym razem przychodzą z propozycją, by bohater podpalił się pod gmachem Centralnego Komitetu Partii na znak protestu przeciwko przyłączeniu Polski do ZSRR. Dla literata ma to być zaszczyt, gdyż został wybrany spośród wielu kandydatów. Inni byli za dobrzy, aby się poświęcać, lub też za mało znani, aby ich śmierć odniosta należyty skutek Poza tym Hubert i Rysio uważają, iż obsesją bohatera zawsze byla śmierć. Tymczasem na ekranie telewizora widać ludzi czekających na przybycie wysokich dygnitarzy.

 

Ponownie ktoś dzwoni do drzwi. Podpity gość informuje gospodarza, iż zakręcają wodę. W tym czasie mdleje Hubert. Bohater uznaje to za pewnego rodzaju szantaż, jednak ulega namowom gości. Zostaje skierowany na ulicę Wiślaną 63, gdzie czekają na niego Halina i Nadzieżda (specjalistki od techniki sa-mospalenia). Kiedy Hubert i Rysio wychodzą, bohater postanawia zacząć pisać. Ostatnie chwile życia utworzą jego testament.

 

Świat jakby postanowił rozliczyć się z bohaterem. Tym razem przyszedł człowiek, który ma odciąć gaz, chyba że gospodarz ..przemówi do ręki". Jako że literatowi nic już nie będzie potrzebne, oddaje staruszkowi-hydraulikowi płaszcz i piec. Po jego wyjściu bohater powraca do swoich rozmyślań. Uważa sytuację, w której się znalazł, za błazenadę. Liczy na to, iż w ostatniej chwili będzie mógł się wycofać. Z tą też myślą wychodzi z domu. Na ulicy panuje ruch, słychać muzykę. Przy kiosku stoją w kolejce ludzie po gazety, których i tak nikt nie czyta.

Z kamienicy po drugiej stronie ulicy wychodzi miejscowy dygnitarz. Bohater zawsze uważał, iż ich losy mają ze sobą coś wspólnego. Mijają się jednak bez słowa. Literat po raz pierwszy od wyjścia z domu widzi transparent z napisem:

 

..Niech żyje czterdziesta rocznica Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej".

 

Ludzie pod kioskiem uważają, że informacja ta jest przesadzona o kilka lat. Niestety, nie można tego sprawdzić, gdyż data w gazecie („Trybuna Ludu") od lat jest zamazana. Po walce stoczonej z rencistą o gazetę bohater odchodzi od kiosku, i tu po raz pierwszy legitymują go. Zapytany o datę milicjant odpowiada, iż iest 22 lipca. Literat natomiast uważa, że to już jesień (pada grad). Po tym małym incydencie udaje się do baru mlecznego „Familijnego". Zanim jednak dotrze do baru, spotka jasnowłosego chłopca, który od tej pory będzie mu towarzyszył, oraz Kolkę Nachalowa, Który sprzedaje różne drobiazgi (hutę „Warszawa", prezerwatywy z rządowego sklepu, wódkę, balsam). Kolejną napotkaną osobą jest brat Rysia, który pełni funkcję dyrektora studium dokształcania docentów. Razem jedzą śniadanie. Jasnowłosy chłopiec przysuwa się bliżej. Bohater spostrzega na ścianie kalenaarz pokazujący, iż jest kwiecień 1980 r Na zawieszonym pod sufitem telewizorze widać gigantyczny samochód, w którym jedzie polski i radziecki sekretarz. Mężczyźni prowadzą Krótką rozmowę o wyższości ROSJI nad AmeryKą Zdenerwowany bohater wychodzi. Jak cień podąża za nim miody chłopak Na ulicy literat zostaje ponownie zatrzymany przez milicję. Chłopak deklamuje cytat. Który bohaterowi wydaje się znany. Rusza w dalszą drogę. Na wystawie sklepu muzycznego wisi kalendarz — wskazuje październik 1979 r. Bonater znowu zaczyna rozmyślać o śmierci, ciągle nie jest pewny, czy rzeczywiście cnce umrzeć, jego rozważania dotyczą również nędzy w kraju. W Polsce spotkać można kłamliwe gazety, nieczynne sklepy, przymus przynależności do partii, zepsute pralki w sklepach. Uważa, ze ..nasza nędza to łaska totalitarnego państwa". W wyniku tej dedukcji bohater postanawia: ..Będę szedł wytrwale po tych stacjach męki. które mi wyznaczył aeropag zbuntowanych". Wolałby jednak na przykład utopić się. Takie myśli towarzyszą bohaterowi w drodze na ulicę Wiślaną, gdzie po raz trzeci zostaje wylegitymowany. Wchodząc po schodach, spotyka towarzysza Sachera. członka Biura Politycznego, z którym zamienia kilka słów. Bez dalszych przeszkód dociera do mieszkania nr 63. Czekają tu na niego broszury dotyczące wcześniejszych wypadków samospalenia. Dowiaduje się również, iż zmieniono decyzję — aktu tego ma dokonać przed Salą Kongresową Pałacu Kultury, a nie — jak wcześniej ustalono — pod gmachem Centralnego Komitetu Partii.

 

W mieszkaniu znajduje się sparaliżowany starzec, oglądający telewizję. Właśnie w tym momencie towarzysz Kobiałka (znajomy z domu naprzeciwko) rezygnuje z przemawiania na rzecz rozbierania się. Tymczasem literat poznaje Halinę i Nadzieżdę — specjalistki od techniki samospalema. Halina postanawia kupić benzynę, lecz nie może to być tandeta, gdyż akt ten musi odbyć się bez przeszkód. Decydują się więc na rozpuszczalnik. Bohater zostaje sam z Nadziezdą która wyznaje mu. iż od zawsze go kochała, zawsze na niego czekała i teraz spełniły się jej marzenia. Za oknem rozbrzmiewają dźwięki walca „Na stokach Mandżurii" Pod wpływem romantycznego nastroju dziewczyna pada w ramiona literata. Przerywa im telefon — dzwoni Halina, aby dowiedzieć się, jaki kolor kanistra odpowiadałby bohaterowi. Pod oknem defiluje tłumek niosący transparent z napisem:

 

„Niech żyje 22 lipca 1999 roku".

 

Na rogu stoi jasnowłosy chłopak. Bohater wraca myślami do Nadzieżdy, żałuje, że nie spotkał jej wcześniej. Dziewczyna namawia go do wspólnej ucieczki.

Wraca Halina. Na dworze pada grad. Ustrój panujący w kraju doprowadza stopniowo do tego, że ludziom poplątały się daty (..Popieprzyły się ludziom daty oraz terminy we wszystkich blokach ustrojowych i militarnych'}. Bohater wychodzi z domu Na klatce schodowej zderza się z Sacherem, który kiedyś wyrzucił go z partii. W tej chwili sam też już nie jest członkiem tej organizacji, powrócił do pracy nad historią doktryn filozoficznych. Uważa, że teraz dopiero jest wolny. Rozmawiają o potrawach, jakimi ich uraczono z okazji odejścia z ugrupowania. Rozstają się. W dali słychać odgłosy walącego się mostu Poniatowskiego.

 

Kolejną osobą, którą spotyka bohater, jest pijana kobieta z dzieckiem w wózku. Domaga się, aby literat poczęstował ją wódką, którą niesie w kanistrze Jest rozczarowana, kiedy dowiaduje się. że to rozpuszczalnik. Dopiero teraz bohater postanawia dowiedzieć się, kim jest młody chłopak, który przez cały dzień podąża za nim. Okazuje się nim Tadzio Skórko, mieszkaniec Starogardu. Chłopiec twierdzi, ze jego ojciec znał w młodości literata. Potrafi nawet z pamięci recytować jego dzieła. Prosi, by bohater pozwolił mu wędrować razem z nim

Przez okno Halina wola literata. Znowu pojawia się nadzieja, ze może zrezygnowano z myśli o jego samospaieniu. Robi mu się jednak szkoda — ..Szkoda rozpuszczalnika, szkoda moich nerwów i szkoda okazji" Tadzio chce nieść bańkę, literat każe mu uważać, gdyż liczy, ze może w sklepie zwrócą za nią pieniądze. Niestety, Halina nie przynosi wiadomości o odwołaniu akcji. Był telefon z Kina „Wołga", ze zasłabł Hubert, muszą więc szybko się tam udać. Po raz kolejny bohatera zatrzymują milicjanci

Tym razem są bardzo uprzejmi i pytają, gdzie znajduje się plac Defilad. Literat chce dać się zaaresztować, licząc, ze to uratuje go od śmierci. Okazuje się. iż ci nie mogą tego zrobić, gdyż są nietutejsi

 

Bohater i Halina ruszają w dalszą drogę Po raz pierwszy literat odkrywa w Halinie Kobietę. Jednak w przeciwieństwie do Nadzieżdy Halina jest mu obca, nic go w niej nie pociąga Przy niej czuje się stary i zmęczony. Dochodzą do kina „Wołga", które kiedyś nazywało się „Skarpa". Afisz zapowiada radziecką komedię muzyczno-satyryczną ..Świat a przeszłości". Wszystkim jednak wiadomo, iż pod tym tytułem wyświetlana jest premiera polskiego filmu pt. ..Transfuzja" w reżyserii Władysława Bułata.

 

.. W ostatnich latach wyrobiła się taka praktyka, że filmy polskie, których reżim wstydził się z jakichś powodów przed Moskwą, że takie filmy puszczane były cichcem za parawanem obrazu radzieckiego"

 

W tym momencie bohater zaczyna zastanawiać się nad swoim testamentem. Postanawia zapisać swoje ciało prosektorium Akademii Medycznej, aby młodzi chirurdzy mogli na nim ćwiczyć swą technikę. Nie posiada niczego więcej, co nadawałoby się do pozostawienia potomnym. Przypadkowo jednak wpada mu w ręce wypróbowana recepta na środek przeciwłupiezowy. Literat decyduje się ofiarować ją swoim spadkobiercom, dołączając do niej informacje dotyczące użytkowania środka. Podczas dalszych poszukiwań odnajduje inną receptę, tym razem z lekarstwami na zaparcia Do tego dodaje ..przepis na powodzenie w grze karcianej zwanej

 

«oko»".

 

Przed kinem stoi tłum, mimo że seans już się rozpoczął. Po drugiej stronie ulicy w ogromnym oknie wystawowym sklepu mięsnego wywieszony jest transparent mówiący o tym, że „przemysł mięsny świętował pięćdziesięciolecie PRL"

 

Bileter me cnce wpuście literata i Haliny do kina. Pozwala wejść dopiero wtedy, gay dowiaduje się. że chodzi im o kolegę, który zasłabł podczas projekcji filmu. Okazuje się. ze Hubert leży w biurze kierownika. Pojawiają się kłopoty z wezwaniem karetki pogotowia, jako ze chory nie należy do partii. Do pokoju razem z Rysiem przychodzi Bułat, który jest reżyserem filmu Bohater dawno go nie widział, rozmawia jednak nie z nim. lecz z Hubertem. Chory wyznaje literatowi, ze niedługo spotkają się w innym świecie Bonater ciągle jeszcze się nie zdecydował na samospalenie. Przyjeżdża karetka i zabiera Huberta. Teraz literat ma czas, aby porozmawiać z Bułatem. Wspominają dawne czasy, debiut reżysera, który zaczynał od filmu szkalującego AK (środowisko, z którego się wywodzi). Potem zajął się filmem psychologicznym, pamfletem. antysemityzmem. ..Wydawało mi się zawsze [Bułatowi], ze robię to. co można w danej chwili" Rozmowa schodzi na temat Polski. Obaj mężczyźni dochodzą do wniosku, że nasz kraj zosta) zgwałcony przez inne kraje. Bułat porównuje swoje położenie z położeniem Polski

 

W tym czasie Halina z Tadziem szukają bohatera. W sali kinowej gaśnie światło, co wywołuje zamieszanie. W pomieszczeniu obok kina odbywa się wystawa artystyczna byłego ministra. Bohater z Bułatem nadal rozmawiają o twórczości. Reżyser w nocy wyjeżdża do Ameryki Południowej. Literat chce się z nim zamienić. Niestety, Bułat iuz wie, iż bohater ma się spalić, więc nie zgadza się na zamianę.

Bohater, wychodząc z kina, spotyka byłego ministra, który proponuje wspól ną wyprawę na „dziewczynki'. Literat chętnie zgodziłby się, lecz Halina nie pozwala — muszą jeszcze udać się do sklepu walutowego po zapałki. Po drodze mijają transparent z napisem:

 

..Niech żyje trzydziestolecie PRL".

 

Jakiś mężczyzna podrywa Halinę. Tadzio cały czas podąża za nimi rozmyślając o pogodzie. Bohater stwierdza, iż ojciec Tadzia pewnie teraz kwasi kapustę, rozściela jabłka na słomie. Chłopak jednak uważa, że to za wcześnie, gdyż jest dopiero połowa lata. Leżący w rowach śnieg uznaje za anomalia klimatyczne — „u nas [w rodzinnych stronach Tadzia] mówią, iż nadciąga lodowiec". W literata znowu wstępuje nadzieja, liczy, że może lodowiec uchroni go od samospalenia. Wszyscy troje postanawiają wstąpić na obiad do „Paradyzu" (dawniejszego „Paradisu"), w którym bohater zaczą pisać.

 

Idą w stronę placu Trzech Krzyży. Z Alei Jerozolimskich dochodzi śpiew, z krzykiem nadbiegają gazeciarze: ..Polska odznaczona zaszczytnym tytułem Pierwszego Kandydata do wstąpienia w skład Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich!". ..Dodatek nadzwyczajny! Polska kandyduje do Związku Radzieckiego!". Słysząc ciągle te okrzyki, dochodzą do ronda na skrzyżowaniu Nowego Świata i Atei. Tu bohater spostrzega swoich przyjaciół, z którymi zawsze spacerował. Lecz teraz wcale nie wygląda na to, iż brakuje im jego towarzystwa.

 

 

W .Paradyzie" literat zauważa lustro. Przeraża go własne odbicie. Nagle uświadamia sobie, że to już wieczór, a wiec niedługo będzie musiał podjąć ostateczną decyzję. Jest wystraszony: ..O. Boże (...}. W co się wplątałem Głowa ciężka, przewód myślowy rozstrojony". Jego rozmyślania przerywa szatniarz, który oznajmia, że ktoś go prosi. Pozostawia w szatni Tadzia i psa — przybłędę. Sam z szatniarzem udaje się do pokoju za czerwonymi drzwiami, gdzie zo staje zrewidowany i pobity przez eleganckich mężczyzn („A gdyby mnie tu zabił, pomyślałem z dziwną nadzieją. Umiejętnie, bez bólu, w jednej sekundzie. Dla mego to drobiazg, a dla mnie duża ulga. Moi by tak wiele nie stracili. (...) A ja, biedny, skacowany, nie musiałbym się tłuc aż do wieczora i przezywać po tysiąc razy swoje przyszłej śmierci"}. Aby dowiedzieć się, co robił od rana, podają mu zastrzyk, pod wpływem którego przy Każdym aotknięciu czuje ogromny ból. Wtedy bonater zaczyna opowiadać o przeżyciach catego ania.

 

W rogu POKOJU znajouje się telewizor. Na eKranie artyści składają hołd przywódcom partii. Ku zdziwieniu bohatera obok dygnitarzy znajduje się Bułat. Przesłuchujący literata oznajmia, ze pierwszy sekretarz jest ich człowiekiem. Po tych słowach żegna się i wychodzi. Inny mężczyzna przewraca otiarę na ziemię i udaje, ze ją Kopie. W tym czasie robione są zdjęcia, które mają potwierdzić brutalność przesłuchania.

 

Bohater zostaje wypuszczony. Niestety, nie trafia do restauracji, lecz do poczekalni z fotelami i uschniętą zielenią. Tu spotyka znajomego dygnitarza, towarzysza Kobiałkę. Po raz pierwszy rozmawiają ze sobą Roztrząsają sprawę rozebrania się Kobiałki oraz starają się ustalić datę. Towarzysz objaśnia bohaterowi, iż ..Oni tylko wiedzą. Bezpieczeństwo. Też chyba nie Sam minister albo ściśle kolegium. Importowany kalendarz wisi w sejfie wielkim jak pokój. Codziennie minister z zachowaniem ceremoniału wchodzi tam w ścisłej tajemnicy i zdziera kartkę, którą automat spala na popiół. Nikt nie zna daty, bo przez lata a to prześcigano terminy, a to zawalano. Raz goniono, goniono Zachód i przeganiano, a w innym momencie goniono i pozostawano w tyle. Każda gałąź przemysłu, każda instytucja, każdy PGR mieli swój kalendarz / z nim się zmagali. Pięć miesięcy do przodu, później dwanaście do tylu. 1974 w 1972, potem 1977 w 1979". Wielkim marzeniem Kobiałki jest dostać się do domu wariatów — tam sobie odpocznie.

 

Jeden z mężczyzn, którzy wcześniej przesłuchiwali bohatera.wyprowadza go z pokoju. Teraz znajduje się on w toalecie. Młoda babcia klozetowa domaga się zapłaty. Bohater płaci i próbuje się dowiedzieć, co tak młoda osoba robi w takim miejscu. Okazuje się, ze Zosia odbywa tu praktykę studencką — studiuje archeologię. Została tu skierowana przez hufiec pracy. Literat wraca na salę, gdzie dosiada się do Kolki, który siedzi w towarzystwie pani Gosi, blondynki o energicznej i pomarszczonej twarzy. Jej specjalnością jest „przejmowanie od państwa w ajencję upadłych przedsiębiorstw", „rządzi kinematografią". To ona właśnie skończyła film Bułata.

 

Do siedzących przy stoliku dołącza Rysio Szmidt, który przynosi wiadomość o śmierci Huberta. Halina zawiadamia bohatera, iż siedzący w głębi Caban, który jest szefem całej akcji, chce go widzieć. Między mężczyznami dochodzi do nieporozumienia, pod wpływem którego Caban zwalnia literata z danego słowa. Przyjęcie przenosi się do kuchni. Mistrzem ceremonii jest szef kuchni, sponsorem — pani Gosia. Tunelem prowadzącym z restauracyjnej spiżarni dostają się do Komnaty, w której ma się odbyć bankiet dla dygnitarzy

 

Bohater robi rachunek sumienia. „Nie ukradłem większej gotówki, nie popełniłem szaleństwa miłosnego, nie wykroczyłem przeciwko prawom natury, nie dokonałem zbrodni". Rozmyśla nad grzechem pierworodnym i sensem życia. W sali znajdują się bogato zastawione stoły, niewielkie podium i insygnia koronacyjne królów polskich (m.in. słynny Szczerbiec). Kucharz przyprowadza tutaj gości, aby tylko podziwiali. Niestety, ludzie nie potrafią powstrzymać się od skosztowania potraw. Powstał chaos, w wyniku którego zdemolowano pokój.

 

Na przyjęciu bohater poznaje Niemca, doktora Hansa Jurgena Gonsiorka, Który jest ..kierownikiem delegacji na pertraktacje z rządem polskim w sprawie Kupna województwa zielonogórskiego". Do rozmowy przyłącza się Edward Szmidt — bliźniaczy brat Rysia. W tym czasie kucharz w sposób mało wyszukany zaleca się do pani Gosi, co powoduie zdenerwowanie ludzi uczestniczących w przyjęciu Bohater sam wraca do restauracji. W szatni czeka na niego wierny pies Pikuś, który pilnuje bańki z benzyną. Do literata podochodzą Kolka Nacnalow i doktor Gonsiorek Miłą pogawędkę przerywa Zosia, młoda babcia klozetowa. Znowu ktoś czeka na bohatera. Z telewizora dobiega dźwięk głośnych owacji po skończonym przemówieniu przyjezdnego sekretarza, nadsekretarza i supersekretarza.

 

Na dworze na literata oczekuje Nadzieżda. Proponuje mu środek uspokajający. Wówczas bohater nazywa dziewczynę swoją Nadzieją. Mijają transparent z wiadomością, iż ...ogrodnictwo miejskie wyprzedziło wszystkie plany i obchodzi sześćdziesięciolecie PRL". Nagle zmienia się pogoda — robi się upał. „Może to koniec lata albo początek przyszlei wiosny".

 

Para, poddając się nastrojowi, udaje się w zacisze zrujnowanej redakcji. Padają sobie w ramiona, lecz niestety — zostają przyłapani przez dozorcę parkingu i muszą zapłacić mandat wynoszący dziesięć tysięcy złotych. Nadzieżda ze wstydu ucieka, podejmuje decyzję, że spali się ze swoim kochankiem. Ten jednak odradza jej to, woli, by pozostała przy życiu i zawsze o nim pamiętała. Rozstają się z myślą, że spotkają się dopiero w innym świecie.

 

Świadkiem całego zajścia jest Tadzio. Aby pocieszyć bohatera, recytuje mu jeden z jego utworów: ..Bo może kiedyś, w kolejnym kręgu nieskończoności, jeszcze będę kochał". Literat po raz pierwszy bliżej przygląda się swojemu towarzyszowi. Okazuje się, iż nie jest on taki młody. Bohater uderza go w twarz. Tadzio wyznaje, że ma czterdzieści lat i pracuje dla departamentu propagandy i badań nastrojów ludności. Zajmuje się także pisaniem anegdot na temat ludzi z rządu. Jednak jego uwielbienie dla prozy bohatera jest prawdziwe, dlatego też rano złożył wymówienie. Podczas dalszej podróży mijają się z karetką, która wiezie uradowanego towarzysza Kobiałkę, ubranego w kaftan bezpieczeństwa.Literat postanawia udać się do szpitala Tadzio i Pikuś mają zaczekać na niego na dole

 

W szpitalu Bohater odnajduje salę reanimacyjną, w której leżą trzy osoby. Jeaną z nich jest Hubert, nad którym bonater wygłasza mowę pożegnalną Na biurku sto: kalendarz pokazujący datę 22 lipca 1979 r Miody lekarz informuje odwiedzającego, iż chory utrzymywany |est przy Życiu tylko dzięki aparaturze, Którą oędzie musiał odłączyć o siódmej. Po naleganiach literata lekarz zgadza się przedłużyć mu życie jeszcze o godzinę — odłączy go o ósme).

 

Bohater wraca myślami do swego testamentu. Rozmyśla nad życiem • ciałem ludzkim. Potomnym może pozostawić tylko niespłacone długi. Tym razem przemawia do ..medorajdów, co się męczą po nocach z żonami i kochankami. (...) Skarżycie się, że małżonki i konkubiny niezadowolone, że narzekają, ze wyśmiewają". Chce im pomóc, aby przynajmniej w nocy mogli zaimponować kobietom swoją męskością: ..Przede wszystkim doradzam upór i wytrwałość. Nie ma mocnych w tej konkurencji, są tylko wytrwali i pracowici. Trzeba się starać o każdej porze, z rana i po obiedzie, wieczorem i o świtaniu, a los was sowicie wynagrodzi".

 

Literat przytacza przepis swojego przyjaciela Zdzisława M. Jest to metoda sprawdzona naukowo: ..Żeby nad sprawą panować, musisz głowę czymś zając, myśleć o abstrakcji. Na przykład dobrze jest powtarzać w pamięci jakiś tekst"Po wyjściu ze szpitala bohater spotyka Sachera, który w ręku trzyma nieodłączną teczkę ze swoim pamiętnikiem. Rozmowa schodzi na temat śmierci. Sacher, pracujący przez dziesięć lat w Biurze Politycznym, uważa śmierć za swoją siostrę. Gdy bohater zostaje sam, napadają na niego ludzie z partyzantki miejskiej. Uzbrojeni są w harcerskie noże i karabin z uciętą lufą. Zabierają literatowi pieniądze, natomiast wyraźnie zawiedzeni są zawartością kanistra, liczyli bo wiem na wódkę. Kiedy napadnięty proponuje napastnikom wspólne podpalenie się, ci przerażeni uciekają. Dopiero teraz ukazuje się Tadzio. Obaj udają się w stronę Alei. W drodze mijają ich milicjanci w gaziku, którzy chcą ich „podrzucić", oczywiście za małą opłatą.

Dalsza droga prowadzi wzdłuż ogródków działkowych. Na jedne) działce jacyś ludzie palą ognisko. Wydawać się może, że czekają oni na bohatera. Jedną z oczekujących jest Lucyna. Ubrana w stary płaszcz i kapelusz z piórami, przypomina wyglądem dziewczynę sprzed dwudziestu lat. Dzisiaj jest rocznica jej ślubu z nie żyjącym już od lat Kazikiem. Dochodzi siódma. Przy ognisku siedzi kilkanaście kobiet, które literat kiedyś znal, kochał — słowem, z którymi żył. Bohater boi się, aby nie zaczęły one wspominać przeszłości, ponieważ nic o sobie nawzajem nie wiedziały. Mężczyzna każdą z nich pamięta, z każdą zamienia kilka słów, wspominając stare dzieje. Kobiety chcą zagrać o niego w butelkę. Niestety, okazuje się, że dziewczyny wiedziały o sobie Niespodziewanie pojawia się Nadzieja (Nadzieżda), by pożegnać się z bohaterem. To rozstanie wywołuje u literata refleksje o człowieku jako o zjawisku chemicznym. Z zamyślenia wyrywa go Tadzio i Pikuś. Chłopak postanawia nie wracać do rodzinnego Starogradu, gdyż umówił się z Lucyną, która go pokochała. Do bawiących się przy ognisku dołącza Kolka

 

Nachałow. który chce udać się na pielgrzymkę do Częstochowy. Jednak jego celem nie ma być Jasna Góra. lecz demontaż huty imienia Bieruta. Ksiądz prowadzący pielgrzymkę posiada zbiorowy paszport, więc KolKa ma zamiar wykorzystać tę okazję.

Bohater i Tadzio ruszają w dalszą wędrówkę. Po drodze wstępują do Jana — artysty. Literat chce się pożegnać z przyjacielem, który odegrał w jego życiu bardzo ważną rolę. Zwierza mu się i prosi o radę. Niestety. Zosima (Jan) nie może udzielić mu sensownej odpowiedzi, ponieważ jest pijany. Stwierdza tylko, ze ..histora z bliska jest odrażająca. blazeńsKa, głupia Dopiero z odległości jest tragiczna, piękna i majestatyczna" W telewizorze widać przewodniczącego obrad zjazdu, który czyta telegramy powitalne. Niedługo odśpiewają ..Międzynarodówkę i pojadą na bankiet utundowany z oszczędności partii. Bohater wychoazi z mieszkania. Na dole czeka na niego Tadzio z psem. Pada śnieg. Zdesperowany literat chce zabić Tadzia. Chłopak nie bierze tego poważnie, toteż niedoszły kandydat na mordercę rezygnuje. W zgodzie udają się w stronę Pałacu Kultury. Zaczepia ich kobieta pytająca o miejsce zbiórki pielgrzymki do Częstochowy. W nieznajomej rozpoznają panią Gosię, która pragnie zmyć swoją hańbę — zostaia zgwałcona przez kucharza z restauracji.

Przyszły samobójca w oddali widzi Pałac Kultury. Bohatera znowu ogarnia niepewność. ..Jeszcze mogę uciec w mysią dziurę.

 

Jeszcze mam ostatnią chwilę czasu. Skryć się w jakąś dziurę, (...) zmienić nazwisko, wstąpić do partii, założyć nową rodzinę. Uratować kilka lat dla Nadzieżdy, czyli Nadziei". Literat rozmyśla o samobójcach i ich czynach, robi rachunek sumienia.

Dochodzą do placu Defilad. Wśród zgromadzonych ludzi znajduje się Władysław Bułat (odłożył swój wyjazd do Ameryki Środkowej).

Dla bohatera pewnym pocieszeniem jest fakt. iż sfilmują jego śmierć, co uczyni go nieśmiertelnym. Widzi Nadzieżdę z zarośniętym chłopcem. Rysia Szmidta, zasępionego Cabana. docenta Edwarda Szmidta. Tłum śpiewa „Międzynarodówkę", a ..nasz sekretarz splata dłoń z dłonią najwyższego sekretarza, który rządzi całym światem ".

Caban żegna literata. Nadzieżda całuje go ze łzami w oczach. Marek, który zastępuje aresztowaną Halinę, robi bohaterowi zastrzyk ..przeciw bólowi". Tadzio ponownie recytuje. Sypie śnieg. Samobójca całuje swoją dziewczynę, która nie chce go puścić. Tadzio klęka Bohater, rozmyślając o Bogu, samotnie podąża ku swojemu przeznaczeniu.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin