4[1]. WIZJE.docx

(54 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

4. WIZJE

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wróciłem do szkoły. To było najwłaściwsze rozwiązanie. Nie powinienem wzbudzać

podejrzeń.

Pod koniec dnia prawie wszyscy uczniowie wrócili do klas. Tylko Tyler, Bella i kilku

innych którzy prawdopodobnie skorzystali z wypadku jako pretekstu do wagarów

pozostało nieobecnych.

Nie powinno być dla mnie taką trudną rzeczą zachowanie się właściwie. Ale przez całe

popołudnie zaciskałem zęby powstrzymują pragnienie. Marzyłem by urwać się z lekcji,

by znowu ją zobaczyć.

Jak jakiś natręt. Obsesyjny natręt. Obsesyjny wampir natręt .

Szkoła była dzisiaj, jakimś cudem, niemożliwie, bardziej nudna niż wydawało się to

tylko tydzień temu. Jak śpiączka. Było tak jak by kolor odpłynął z cegieł, drzew, nieba,

z twarzy dookoła mnie Gapiłem się na rysę na ścianie.

Była inna właściwa rzecz która powinienem robić… i której nie robiłem. Oczywiście,

to była następna niewłaściwa rzecz. Wszystko zależało od perspektywy z której się

spojrzało.

Z perspektywy Cullena nie tylko wampira, ale Cullena, kogoś kto należał do rodziny,

taki rzadki stan w naszym świecie właściwą rzeczą do zrobienia było by coś takiego:

- Jestem zdziwiony widząc Cię w mojej klasie, Edwardzie. Słyszałem, że byłeś

zamieszany w ten okropny incydent dziś rano.

- Tak, byłem Proszę Pana, ale miałem szczęście. - Przyjazny uśmiech - Wcale nie

zostałem ranny Chciałbym móc powiedzieć to samo o Belli i Tylerze.

- Jak się oni mają?

- Myślę, że Tyler ma się dobrze Tylko jakieś powierzchniowe zadrapania od szkła z

okien. Jednak nie jestem pewien co do Belli. - Zmartwiony grymas. - Może mieć jakąś

kontuzję. Słyszałem, że była zupełnie bezwładna przez dłuższą chwilę widziała nawet

jakieś rzeczy. Wiem, że doktorzy byli zmartwieni

Tak to powinno wyglądać. To byłem winny mojej rodzinie.

- Jestem zdziwiony widząc Cię w mojej klasie, Edwardzie. Słyszałem, że byłeś

zamieszany w ten okropny incydent dziś rano.

- Nic mi się nie stało. - Żadnego uśmiechu.

Mr. Banner przerzucił swoją wagę z jednej stopy na drugą, czując się nieswojo.

- Masz jakieś pojęcie w jakim stanie są Bella Swan i Tyler Crowley? Słyszałem, że

mieli jakieś obrażenia

- Nie znam ich stanu. - Wzruszyłem ramionami.


 

 

 

 

 

Mr. Banner odchrząknął.

- Taa, racja - powiedział; moje zimne spojrzenie sprawiło, że jego głos był trochę

spięty..

Odszedł szybko na przód klasy i zaczął swój wykła...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin