Diaczenko Marina i Siergiej, Oldi Henry Lion, Walentinow Andriej - Granica 02 - Czas łamania zakazów.pdf

(1344 KB) Pobierz
433522606 UNPDF
MARINA & SIERGIEJ DIACZENKO
GRANICA - CZAS ŁAMANIA
ZAKAZÓW
Przełożył Andrzej Sawicki
Tytuł oryginału: „Rubież. Bremia naruszat» zapriety”
Wydanie rosyjskie: 1999
Wydanie polskie: 2004
KSIĘGA DRUGA
CZAS ŁAMANIA ZAKAZÓW
Granice - ścianą.
Przyszły
Za mną...
Niru Bobowaj
PROLOG W NIEBIESIECH I NA ZIEMI
Chwałę Bożą głoszą niebiosa, a o dziełach rąk Jego świadczy ziemia cała. Dzień
przekazuje słowo dniu następnemu, a noc przed nocą otwiera wrota wiedzy.
I
Onego czasu, kiedy Tora dana została Mojżeszowi, przybyły chmary wyższych
aniołów pod wodzą Samaela, Księcia Lewicy, iżby go spalić płomieniami ust swoich. I
ukrył go Święty, Który Jest, żeby go nie poznali i żeby mu nie zazdrościli, póki z tego
Słowa nie zrodzą się nowe niebiosa i nowa ziemia.
II
I powstał książę Samael podobny wysokiej górze, a z ust jego dobywało się
trzynaście języków ognia. Powiedział on: „Zamierzam zniszczyć świat, jako że nie
masz w tym pokoleniu sprawiedliwych, a niebiosa rozcięła tęcza”. Od początku był
bowiem zabójcą ludzi i nie wytrwał w prawdzie; ponieważ nie masz w nim prawdy.
Kiedy przemawia, kłamstwem są jego słowa, jako że kłamstwem jest on sam i ojcem
jest kłamstw wszelakich.
I był z nim ten, który włada Piekłem - Duma jest Imieniem jego - wespół z
licznymi rzeszami upadłych aniołów, stojących u wrót Piekieł, a byli też z nimi inni
Skrzydlaci.
A Michael-Archanioł słysząc to wszystko nie śmiał wydać na nich wyroku
potępienia, ale rzekł: „Potępi was za to Święty, Który Jest”. Nie usłuchał jednak tego
Samael, ojciec kłamstwa, bo sam był pełen fałszywego Słowa.
III
I oto wychodzi ku temu fałszywemu Słowu Samael, mąż przeciwieństw, język
oszustwa z gardzieli wielkiej otchłani. I skacze pięćset wiorst na spotkanie temu
Słowu. Bierze je i brnie w tym Słowie w głąb swej otchłani, i stwarza z niego
nieboskłon kłamstwa, zwany Chaosem. I za jednym razem przelatuje mąż
przeciwieństw w tym nieboskłonie sześć tysięcy wiorst. A gdy powstaje ten nieboskłon
fałszu, wychodzi zeń żona rozpusty, wzmacnia się tym fałszem i bierze w nim udział. I
wychodząc stamtąd uśmierca nieprzeliczoną mnogość.
IV
Sprzeciwił się jednak pewien Anioł Samaelowi, nie pragnął on był bowiem śmierci
świata, stworzonego przez Tego, Który Jest. I westchnął Ten, Który się Sprzeciwił:
„Biada wam, żyjącym na ziemi i na morzu! Zstąpił bowiem przeciwko wam Samael w
gniewie wielkim. Pokłoniły mu się cienie wieczorne i cienie śmiertelne, bo aniołom,
książętom ludów, oddano prawo rządów nad nimi. Zaprawdę, wolę przyjąć śmierć w
ogniu czystego złota, płonącego tam, gdzie iskry sypią się na wsze strony!”
V
I zatrąbił Anioł, wszyscy zaś ujrzeli gwiazdę, co upadła z nieba na ziemię, i oddany
jej został klucz od krynicy otchłani. Otworzyła krynicę i wyszedł z niej dym, niczym z
wielkiego pieca, aż pociemniało słońce i przestwór cały. Królem jej był anioł otchłani,
a imię jego wśród Żydów Abandon, a wśród Greków Apollon.
VI
I rozgorzała wojna w niebiesiech: Samael i aniołowie jego walczyli z tym, co się
zbuntował, i nie ostał się on przed nimi, i nie znalazło się już dlań miejsca na niebie.
Pokonany został i strącony na ziemię.
VII
A kiedy Zbuntowany ujrzał, iż strącony został na ziemię, zaczął nawiedzać kobietę,
która urodziła mu dziecię płci męskiej. I dali mu imię Jutrzenka, Zwiastun Świtu,
Gwiazda Poranna.
VIII
Dziecię nam się zrodziło i dano nam syna; brzemię władzy na ramionach jego i
nazwany zostanie dziwnym, doradcą, bogiem krzepkim, ojcem wieczności, książęciem
świata. Pomnożeniu władzy jego i świata jego nie będzie granic w dziedzinach jego,
iżby mógł on pokrzepić go i umocnić sądem i prawdą, ninie i po wiek wieków.
I dziecię igrało nad jamą żmii i wyciągnęło rączkę swoją nad gniazdem wężowym.
IX
- Widziałem synów wzejścia i niewielu ich było. Jeżeli jest ich tysiąc, ja i mój syn
jesteśmy z nich. Jeżeli jest ich setka - ja i syn mój jesteśmy z nich. Jeżeli jest ich
dwóch - to ja i mój syn.
- Mogę wybawić cały świat z sądu od dnia, w którym zostałem stworzony, do dnia
dzisiejszego. A jeżeli ojciec mój ze mną - od dnia, w którym świat został stworzony do
dnia dzisiejszego. A jeżeli będą z nami nasi towarzysze - od dnia stworzenia, po kres
czasu...
X
I oto Samael, przywódca Skrzydlatych, zbliżył się do niego i złożył przysięgę, którą
ów usłyszał spoza Zasłony, że zgubi noworodka. I mówił sobie w sercu swoim:
„Wzejdę na niebie, wyżej gwiazd Bożych wzniosę tron swój, i zasiądę na górze w
gronie bogów, na skraju północy, wespnę się na podobłoczne wysokości i będę
podobien Najwyższemu”.
I wymierzył razy w trzysta dziewięćdziesiąt nieboskłonów, one zaś się zatrzęsły i
wszystko przed nim zadrżało. I przelał Samael łzy wściekłości, a łzy te palące jak ogień
upadły w głębiny wielkiego morza, i zrodził się z nich Żmij stary, władca Chaosu, i
powstał obiecując pochłonąć wszystkie wody Świata, opić się nimi w ten czas, gdy
zbiorą się wszystkie narody, a ziemie spalić swoim oddechem.
XI
Czemuż buntują się narody i plemiona snują jałowe zamysły? Powstali przeciwko
nim aniołowie, władcy ziemi, i książęta narodów uradzają przeciwko światu
stworzonemu przez Świętego, Który Jest. „Rozerwiemy okowy światów, i zrzucimy z
siebie ich pęta”. I powiedzieli Samaelowi, księciu swojemu: „Porazisz ich berłem
żelaznym, i skruszysz ich jak gliniane naczynie. Wielkiś ty, w sławie i wielkości
chadzasz, oblekasz się w światłość jak w szatę, niebiosa rozpościerasz na namiot swój,
nad wodami rozpinasz pałace swoje, obłoki czynisz swoimi rydwanami i wędrujesz na
skrzydłach wiatru: aniołami czynisz twoje duchy, a sługą twoim ogień jest gorejący”.
XII
I oto spotkał Zwiastun Świtu Węża, który pełzł z rozwartą paszczą i spalał ziemię
na proch. I zamknął ręce swoje na głowie gadziny. Znieruchomiał Wąż i zawarła się
jego paszcza. I rzekł mu Zwiastun Świtu, Gwiazda Poranna „Idź Wężu, i powiedz
Samaelowi, księciu Skrzydlatych, żem się oto objawił we Wszechświecie. Jam jest
Jutrzenka, Gwiazda Jasna i Świetlista”.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin