Dokumentop.rtf

(75 KB) Pobierz

O podglądaniu i byciu podglądanym.

 

Mając 15 lat spędziłem wakacje u dalekiej rodziny na południu Polski. Dobrze pamiętam tych kilka tygodni, ponieważ pierwszy raz w życiu miałem kontakt z prawdziwą, polską wsią – prawdziwym gospodarstwem, takim z kurami, kaczkami, krowami i całą resztą. Byłem tym zafascynowany. Oczarowany jedzeniem, kontaktem ze zwierzętami hodowlanymi oraz kulturą pracy. Każdy kto mieszka lub mieszkał na prawdziwej wsi wie o czym mówię. Podziwiałem tam nie tylko wiejskie życie, podziwiałem też dziewczyny. Cycate, rumiane i krzepkie góralki.

Żeby lepiej zrozumieć o czym piszę, trzeba wiedzieć, że był to ten okres w roku, kiedy pracowało się w polu. Plewiło i zbierało plon. Moi kuzyni, moja stryjeczna ciotka i jej mąż, żyli w bardzo bliskich stosunkach ze swoimi sąsiadami. Pomagali sobie przy pracy, a ich dzieci łączyła przyjaźń. Córki były szczególnie zżyte. Moja siostra stryjeczna ma na imię Ula, a jej przyjaciółka Agnieszka. Często sypiały razem w jednym pokoju i razem pracowały.

Wyobraź sobie dwie młode dziewczyny, schylające się nad krzaczkami truskawek (robiąc to zajrzyj im w dekolt, fajnie, nie?) albo mokre od potu, odpoczywające w cieniu drzew w skąpych ,jasnych koszulkach i krótkich szortach. Wyobraź sobie je opalające się w bieliźnie, gdzieś wysoko na dachu stodoły, myśląc, że nikt ich tam nie dojrzy.

W gospodarstwie było takie miejsce, osłonięte od wiatru i widoku wścibskich oczu, gdzie znajdował się pojemnik napełniany wodą ze studni, przepompowywaną stamtąd specjalną pompą. Zawieszony około dwóch metrów nad ziemią z przytwierdzoną do niego prysznicową baterią własnej roboty, spełniał rolę prowizorycznego natrysku dla robotników. Woda nagrzewała się od słońca i wieczorem była bardzo ciepła. Dziewczyny rozbierały się, zrzucały przepocone ubrania i wchodziły pod prysznic. Zazwyczaj pojedynczo, ale czasami we dwie. Nigdy nie robiły tam niczego zdrożnego. Widziałem jednak, a może tylko mi się wydawało, że lubią na siebie patrzeć, podczas tak intymnej czynności, jak ta. One przyglądały się sobie, a ja im - z bezpiecznej odległości.

Nie sądzę żeby były lesbijkami.  Trzymały się ze sobą nadzwyczaj blisko, ale będąc świadkiem sytuacji, która ostatecznie utwierdziła mnie, że w tym wszystkim chodzi o coś innego, określiłbym je jako heteroseksualistki (ewentualnie biseksualistki) z bardziej wyrafinowanym gustem.

Nie jestem zbyt towarzyski, nie byłem taki również w wieku 15 lat i często podczas tamtych wakacji wieczory spędzałem samotnie. Nie znam dokładnej nazwy, ale szukając odosobnienia wchodziłem na - nazwijmy to - „poddasze” stodoły. Były tam małe drewniane drzwi, które można było otworzyć i podziwiać przez nie gwiazdy oraz górski krajobraz. Nie było to poddasze w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a raczej rodzaj półki z desek, z dwóch stron osłoniętej dachem, z jednej ścianą boczną budynku, natomiast od wewnątrz półka była otwarta. Można było swobodnie, w sposób nieograniczony widzieć wszystko, co dzieje się w stodole. Wisiała dość wysoko i trzeba się było na nią wdrapać po drabinie.     

Któregoś dnia, będąc tam, usłyszałem, jak ktoś wchodzi do budynku. Lekko się wychyliłem i zobaczyłem kuzynkę, Ulę, chowającą się za ścianką z desek oddzielającą tę część stodoły, która nie była przeznaczona na składowanie siana. Paręnaście minut później weszła za nią Agnieszka razem z jakimś chłopakiem. Nie muszę chyba mówić po co w nocy, we dwoje chodzi się do stodoły, prawda? Zaczęli się całować, a ostatecznie wylądowali na stogu suszonej trawy obmacując się i systematycznie tracąc kolejne części garderoby.

Patrzyłem na to, ale tym razem nie tylko ja. Ula bardzo dyskretnie przyglądała się swojej sąsiadce i za każdym razem kiedy chłopak całował jej szyję, Agnieszka odwracała się do niej i posyłała spojrzenia pełne pożądania.

Miałem wtedy 15 lat, niewiele trzeba, by taki młody, napalony amator masturbacji dostał wzwodu. Na początku tylko podglądałem, ale z czasem poczułem jak pod wpływem całej sytuacji narasta we mnie pożądanie. Przyjąłem taką pozycję aby móc obserwować to, co działo się na dole oraz w tym samym czasie móc się onanizować, i jednocześnie być jak najmniej widocznym. Agnieszka leżała na plecach (ten chłopak brał ją klasycznie, po misjonarsku), cicho jęczała, miała zamknięte oczy prawie przez cały czas lub patrzyła w bok, w stronę miejsca gdzie schowała się Ula. Nie mogłem wtedy uwierzyć w jak dziwnej sytuacji się znalazłem, w jak dziwnej i podniecającej.

Krótko przed moim szczytowaniem, Agnieszka otworzyła oczy i spojrzała w górę. Pewnie jeszcze chwilę wcześniej schowałbym się, żeby mnie nie zauważano, ale teraz kiedy nadchodził orgazm liczyło się już tylko to żeby dojść, dlatego nie przerwałem, nie ukryłem się, patrzyłem na nią. Nie zaskoczył jej fakt, że mnie widzi, a przynajmniej tego nie okazała. Teraz myślę sobie, być może, wcale nie skupiała wzroku na mnie, może, na przykład, na belce dwa metry nad moją głową. Pod wpływem silnych emocji, skoncentrowana na sobie, mogła mnie nie zauważyć. Wreszcie poczułem to miłe mrowienie w dolnej części pleców i trysnąłem spermą.  

Po jakimś czasie było po wszystkim. Chłopak szybko zwiał, a Ula wyszła z ukrycia, usiadła obok Agnieszki i zaczęły rozmawiać. Szeptały. Pytanie dlaczego? Może jednak mnie widziały? Nie słyszałem tego co mówiły, ale obie miały wypieki na twarzy. Posiedziały tak chwilę i poszły sobie.

 

Od trzech lat mieszkam na południu Polski i 6-7 miesięcy temu wpadłem przypadkiem na Agnieszkę w barze studenckim. Wtedy, podczas tamtych wakacji, była pyzatą osiemnastolatką, teraz jest dwudziestopięcioletnią kobietą wynajmującą samodzielnie cały dom niedaleko dużego miasta i zatrudnioną na kierowniczym stanowisku w firmie zajmującej się… budową i sprzedażą maszyn przemysłowych.

Kiedy mnie zobaczyła, jej twarz rozświetliła się, jakby właśnie znalazła coś, czego szukała, a nie mogła długo znaleźć. Trochę to dziwne, bo nigdy nie byliśmy ze sobą zbyt blisko. Pogadaliśmy trochę i bardzo szybko  zeszliśmy na takie tematy, których drążenie zawsze kończy się seksem. Bynajmniej nie za sprawą mojej siły perswazji. Po prostu była chętna. Po godzinie jechaliśmy już do domu Agnieszki „na kawkę”.

Tam też wszystko działo się błyskawicznie i właściwie od razu znaleźliśmy się na piętrze, w sypialni. W pomieszczeniu były dwa okna, jedno mniejsze, szczelnie zasłonięte i jedno naprawdę duże naprzeciwko łóżka. Krystalicznie czyste, pozbawione firanki oraz zasłon. Kiedy się przez nie spoglądało widać było sąsiedni budynek, zupełnie wygaszony. Wyglądało na to, że w tamtej chwili nikogo w nim nie ma. Okna obu domów na pierwszym piętrze, czyli tam, gdzie się teraz znajdowaliśmy, były w bardzo bliskiej odległości: 15 może 20 metrów. 

Dałem Agnieszce do zrozumienia, że dobrze byłoby je zasłonić, jeśli mamy zostawić zapalone światło, ale zignorowała mnie, przyciągnęła do łóżka i od razu, bez skrępowania, rozpięła mi rozporek, wyciągnęła ze spodni mojego kutasa i zaczęła go ssać. Stałem bokiem do okna, pewnie nie zauważyłbym niczego niezwykłego gdyby nie zerknęła ukradkiem raz, czy dwa w stronę sąsiedniego budynku. Widocznie nie mogła się powstrzymać, by sprawdzić, czy czegoś tam nie ma. Czegoś, co spodziewała się tam zobaczyć.  W gęstej czerni jednego z pokoi na piętrze (nie było w nim firanki), paliła się czerwona dioda, taka jak w obudowie telewizora, kiedy jest wyłączony. Na początku nie zwróciłem na nią większej uwagi, poza faktem, że jest nieco zbyt duża. Telewizor musiałby stać przy samej szybie, co byłoby zupełnie bez sensu. 

No ale wróćmy do ważniejszych spraw. Miałem ochotę na seks, nie na zabawy oralne. Pchnąłem Agnieszkę na łóżko i ściągnąłem z niej spodnie, ona w tym czasie zdjęła bluzkę. Leżała przede mną w samej bieliźnie i musiałem przyznać, że jest to jedna z tych kobiet, które wyglądają lepiej nago niż w ubraniu. Nie często się to zdarza.

Rozłożyła przede mną nogi, a ja wśliznąłem się miedzy nie ściągając wcześniej wszystko, co miałem na sobie. Wymieniliśmy kilka pocałunków. Później zszedłem niżej i rozpiąłem biustonosz.  W czasie kiedy ustami pieściłem jej piersi, dolną częścią penisa przez materiał bielizny rozchylałem wargi Agnieszki, a jego czubkiem drażniłem łechtaczkę. Kontynuowałem to przez krótką chwilę, po czym ściągnąłem z niej majtki i zrobiłem dokładnie to samo tyle tylko, że tym razem od czasu do czasu zagłębiałem się w środku, by w opisany wcześniej sposób rozetrzeć wilgoć z wnętrza na wzgórku łonowym. Żeby nam było wygodniej, podciągnąłem ją wyżej układając głowę Agnieszki na poduszce, ale ona nie była z tego zadowolona i obróciła się o 45 stopni. Znów, tak jak podczas oralu znaleźliśmy się bokiem do okna. Sięgnąłem po spodnie i kiedy wyciągałem z kieszeni prezerwatywy nagle mnie olśniło. W końcu połączyłem wszystkie, fakty, które sprytny czytelnik, już dawno skojarzył. Przypomniałem sobie tamten wieczór, moją kuzynkę oraz Agnieszkę uprawiającą seks z tamtym chłopakiem. Popatrzyłem w stronę okna i przyjrzałem się czerwonej diodzie. To musiała być kamera, włączona kamera. Pytanie tylko, kto ją włączył. Najpierw pomyślałem, że może Ula, ale ona mieszkała teraz w Warszawie.

Ktoś mnie podglądał, mało tego, nagrywał. Było już za późno by się z tego wycofać. Założyłem prezerwatywę i wszedłem w Agnieszkę.  Jeśli już mam występować w filmie, o kręceniu którego nikt mi nie powiedział, to przynajmniej o fabułę zadbam sam i wezmę partnerkę tak, jak mam ochotę.

Leżała na brzuchu. Pod biodra Agnieszki podłożyłem dwie poduszki, dzięki temu mogła całym ciałem przylegać do powierzchni łóżka, w czasie kiedy będę ją brał od tyłu. Chciałem posiąść tę dziewczynę. Można się z kimś kochać i można kogoś posiąść. W pierwszym wypadku układ jest sprawiedliwy, każdy dostaje po równo, w drugim jedna osoba otrzymuje więcej. Kiedy wchodziłem w nią była wilgotna i ciasna. Głowę odwróciła tak, że teraz już bez przerwy patrzyła w stronę okna. Przylgnąłem do niej i kilka razy gwałtownie w nią wszedłem. Napięła całe ciało, ale nie powiedziała ani słowa, więc kontynuowałem penetrację. Po pewnym czasie zrobiła się ciaśniejsza, zaczęła też cicho jęczeć. Chwyciła moją dłoń i powiedziała, żebym skończył na zewnątrz. Czułem już, że jestem blisko. Kiedy nadszedł orgazm wyciągnąłem z niej penisa, zdjąłem prezerwatywę i spuściłem się na jej pupę. W czasie kiedy szczytowałem z sąsiedniego budynku dwa razy błysną flesz od aparatu. Spojrzałem w tamtą stronę i przez ułamek sekundy zobaczyłem zarys postaci.

Agnieszka usiadła na łóżku, uśmiechnęła się do mnie, pocałowała w policzek i wyszła z pokoju, a ja zdezorientowany zacząłem zastanawiać się, kto tu kogo tak naprawdę posiadł.

 

 

 

 

 

O łamaniu zasad i Dziwnym trójkącie

 

Przedwczoraj wracałem podmiejskim autobusem z uczelni na stancję. Jechałem tak i myślałem o seksie. O seksie, którego mi w tej chwili bardzo brakuje. Rozglądając się po sąsiednich miejscach, jak to przegłodzony facet, łowiłem wzrokiem co ładniejsze dziewczyny. W końcu upatrzyłem sobie jedną z nich i dyskretnie ją obserwowałem. Miała długie, proste blond włosy, niebieskie oczy, była dość niska i wyglądała na 18, 20 lat. Wyglądała jakby właśnie wracała z przesłuchania do You Can Dance. W sumie wcale mnie to nie zdziwiło, niedaleko mnie jest szkoła tańca nowoczesnego.

Cóż, moje „dyskretne” przyglądanie się, nie było chyba tak dyskretne, jak mi się wydawało, ponieważ po chwili zauważyła, że patrzę na nią i sama zaczęła wpatrywać się we mnie. Obok niej, na sąsiednim fotelu leżała torba. Kiedy tak mierzyliśmy się wzrokiem, podniosła ją i ułożyła na kolanach. Nie trudno domyśleć się, że było to zaproszenie, do tego, żebym usiadł obok niej. Chwilę się zastanawiałem. Jeśli podejdę i zrobię kolejny krok to z dużym prawdopodobieństwem zamiast u siebie znajdę się u niej i z pewnością nie skończy się na herbatce. Cóż, w tamtej chwili bardziej chciałem coś w końcu zaliczyć, niż trzymać się jakiś kretyńskich zasad, więc wstałem, przerzedłem dzielącą nas cześć autobusu i zająłem sąsiednie miejsce. W tamtym momencie nie patrzyła na mnie, odwróciła głowę w stronę okna. Nie miałem ochoty na gierki i podchody. Nie jestem w nich najlepszy. Liczyłem na to, że na moją propozycję zgodzi się bez zbędnego kręcenia nosem, a jeśli nie – trudno.

Odgarnąłem jej włosy odsłaniając ucho i wyszeptałem do niego coś w tym stylu:

„Nie będę udawał, że nie chcę się z tobą kochać, a ty, mam nadzieję, nie będziesz udawać, że wcale na to nie liczysz. Bardzo cię w tej chwili pragnę, myślę tylko o tym, by zdjąć z ciebie dres i zrobić wszystko, na co będziesz miała ochotę.”

Dziewczyna odwróciła się do mnie, przez chwilę wpatrywała się w moje oczy, po czym, uśmiechnęła się i powiedziała: „chodź ze mną.” Wstaliśmy i wysiedliśmy na najbliższym przystanku. 

Podczas tej krótkiej chwili, kiedy szliśmy w stronę jej stancji, dowiedziałem się, ze jest studentką pierwszego roku na kierunku fizjoterapia, ma na imię Izabela i mieszka z kilkoma koleżankami. Zapytałem, czy owe koleżanki są teraz w mieszkaniu, a ona odpowiedziała, że nawet jeśli są to nie ma to większego znaczenia. Dopiero kiedy tam dotarliśmy zrozumiałem dlaczego nie ma to większego znaczenia. Wchodząc do jej pokoju, który dzieliła ze współlokatorką, zobaczyłem na ścianie plakat Paris Hilton, nad biurkiem wisiał kalendarz z półnagim facetem, a na szafie podobizna… gwiazdy porno, Jenny Jameson.

Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy – trafiłem do gniazda rozpusty. Ale im dłużej z nią rozmawiałem, tym lepiej zaczynałem rozumieć, że to nie jest – jeszcze - tego typu miejsce, że to raczej zalążek przyszłego gniazda rozpusty.

Wszystkie cztery mieszkające tam studentki, to dziewczyny, które wyrwały się spod skrzydeł swoich rodziców. Póki nie wyjechały na studia nie mogły zaznać prawdziwej wolności. Izabela poszła na swoją pierwszą imprezę w wieku 18-stu lat. Podziwia Paris Hilton i Jennę Jameson za ich niezależność oraz liberalizm seksualny. Kiedy przyjechała na studia była dziewicą, straciła wianuszek dopiero przed kilkoma miesiącami, ale złożyła sobie przyrzeczenie, że na seks oralny zdecyduje się jedynie ze swoim mężem, żeby było ciekawiej jej współlokatorka Karolina złożyła odwrotne przyrzeczenie, rezerwując dla swojego wybranka dziewictwo, natomiast pieści oralnie każdego, kto zdecyduje się na to samo względem niej. Większość takich dziewczyn, eksperymentuje rok lub dwa i rezygnuje z różnorodności na rzecz monogamii, zazwyczaj wtedy, gdy znajdują chłopaka o konserwatywnych poglądach i decydują się z nim związać na stałe. No ale póki co mogłem uszczknąć co nieco z tego tortu.

Kiedy na chwilę zamilkła pocałowałem ją. Ależ byłem wtedy napalony, gdy zaczęła mi opowiadać o sobie, mogłem się jej spokojnie przyjrzeć z bliska, poczuć zapach perfum, dotknąć ręki albo uda. Od razu dostałem wzwodu i teraz nie mogąc już dłużej wytrzymać, rozpiąłem pasek i rozporek wyciągając go spod bielizny. Był cały czerwony, nabrzmiały, napompowany krwią. Popchnąłem Izabelę na należące do niej łóżko. Nie opierała się. Ściągnąłem z niej dolą część dresu wraz ze stringami, które miała na sobie. Moim oczom ukazały się dwie wąskie, pozbawione włosów wargi sromowe. Śliczna, symetryczna cipka. Poczułem, jak moje tętno przyspiesza, pochyliłem się nad nią, i rozchyliłem ją dwoma palcami. Napięcie było nie do zniesienia, aż nagle, po raz pierwszy w moim dorosłym życiu, spuściłem się jedynie dotykając kobiety. Trysnąłem na udo Izabeli. Wytrysk był tak silny, że część spermy znalazła się na jej dekolcie. Roześmiała się, nie kpiąco, raczej przyjaźnie, ale i tak  zrobiło mi się głupio. Cóż, zdarza się.

Ściągnąłem z siebie ubranie i to co pozostało na Izabeli, a później położyłem się obok niej. Delikatnie pieściłem dłonią piersi, całowałem, lizałem sutki. Teraz mogłem się nacieszyć tym młodym, dziewczęcym ciałem. Poprosiłem żeby odwróciła się na brzuch. Wziąłem odrobinę kremu do rąk stojącego na szafce przy łóżku i roztarłem go na jej plecach, udach i pośladkach. Potrafię zrobić dobry masaż, skończyłem nawet kurs, więc od czasu do czasu zdarza mi się wplątać w grę wstępną odrobinę bardziej profesjonalnego rozcierania, szczypania i ugniatania.

Zacząłem od łopatek, od kolistych ruchów rozcierających. Patrzyłem, jak skóra, nawilżona przez krem, staje się lśniąca. Młoda i jędrna poddaje się moim palcom, rozgrzewa się i czerwienieje. Schodziłem coraz niżej masując okolice kręgosłupa, aż po kilkunastu minutach dotknąłem pośladków.  

Pieściłem je szczypiąc, dając delikatne klapsy. Rozcierając krągłości zszedłem dłonią miedzy  uda.

W tej chwili usłyszałem, jak ktoś otwiera drzwi do pokoju. Zobaczyłem wchodzącą dziewczynę, brunetkę o ciemnych oczach, która znieruchomiała i zaciekawiona przyglądała się nam dwojgu.

Izabela podniosła głową, przywitała się z nią i przedstawiła nas. To była Karolina – współlokatorka. Nie bardzo wiedziałem, jak się zachować. Ona nie specjalnie przejmowała się tym, co robimy, ani tym, że jesteśmy nadzy. Speszony, mechanicznie zacząłem masować plecy Izabeli, w czasie kiedy one miło sobie gawędziły. Nigdy nie byłem w bardziej niezręcznej sytuacji. Trwało to jakiś czas po czym Karolina wyszła z pokoju, wróciła przebrana w dres, położyła się na swoim łóżku, wzięła książkę i zaczęła czytać. Nie pozostało mi nic innego jak się dostosować. Wróciłem do tego, co zacząłem, do pieszczenia pośladków. Tak jak wcześniej zagłębiłem swoją dłoń między uda.

Delikatnie, najpierw jednym palcem, rozsunąłem cipkę Izabeli. Powoli rozcierałem ją od dolnego krańca po łechtaczkę. Powoli robiła się wilgotniejsza. Poprosiłem, żeby teraz odwróciła się na plecy. Zrobiła to odsłaniając biust ze sterczącymi sutkami. Nasmarowałem ją kremem od dekoltu aż po kolana i nie śpiesząc się roztarłem go. Kiedy pod koniec zbliżyłem się do krocza Izabela rozchyliła nogi ukazując mi nabrzmiałą, wilgotną cipkę.

Dostałem wzwodu. Wyciągnąłem ze swojego plecaka prezerwatywy i założyłem jedną. Chciałem wziąć ją klasycznie, ale ona wolała na jeźdźca. Nadziała się na mnie, cała lśniąca od kremu. Oparła się dłońmi o łóżko tuż nam moją głową. Nasze twarze prawie się ze sobą stykały. Czułem na sobie jej oddech. Po jakimś czasie Izabela odchyliła tułów w tył, opierając się o moje uda. Przypomniałem sobie wtedy o Karolinie. Spojrzałem na nią i zobaczyłem, że nadal czyta. Wyglądała na niewzruszoną, ale to były jedynie pozory. Nie widziałem twarzy Karoliny, ale za to bardzo wyraźnie widziałem poruszającą się pod dresowymi spodniami dłoń. Masturbowała się patrząc na nas zza swojej książki. Zdążyłem zobaczyć tylko sam koniec, ponieważ prawie w tym samym momencie jej biodra zaczęły rytmicznie drgać, a zarys dłoni zupełnie zniknął pomiędzy zaciśniętymi udami.

Też miałem ochotę na kolejny orgazm. Przyciągnąłem do siebie Izabelę i przejąłem inicjatywę. Zacząłem rżnąć ją z całej siły. Kciukiem rozcierałem łechtaczkę, dodatkowo ją stymulując. Czułem zbliżający się wytrysk, ale czułem też, że Izabela dochodzi. Chwyciła moją głowę i przycisnęła do swojej piersi. Poczułem, że jej wnętrze zaciska się, aż w końcu zaczęła szczytować jęcząc i szarpiąc mnie za włosy. Spuściłem się chwilę po niej.

 

Może jednak łamanie zasad, jeśli ma miejsce tylko od czasu do czasu, wcale nie jest takie złe. Tym razem, zresztą jak i za każdym poprzednim, wcale nie żałowałem.

 

 

 

 

Pierwsza masturbacja, pierwsza kobieta nago.

 

 

Masturbuję się często, bo to lubię.. Pierwszy raz chyba coś koło trzynastki. Wcześniej oczywiście miewałem już erekcję i myślałem o seksie, ale nie za bardzo orientowałem się po co się go uprawia prócz tego, że płodzi się tak dzieci. Słyszałem od kolegów, że ich rodzice robią to prawie codziennie (swoich nigdy nie przyłapałem), więc nie mogło chodzić tylko o powiększanie rodziny. To były jeszcze te czasy, gdy nie miałem dostępu do Internetu, w którym można by sprawdzić o co chodzi. Nie wiedziałem po prostu, czym jest wytrysk. Co to znaczy, że się można spuścić.

Nikt mi nie powiedział co to jest masturbacja. Nigdzie też tego nie wyczytałem. Można powiedzieć, że metodą prób i błędów doszedłem do tego sam. Prawie codziennie podczas kąpieli myślałem o dziewczynach. Wyobrażałem sobie je nago, jak je dotykam. Dostawałem wtedy erekcji i to takiej aż mnie bolało. Któregoś dnia rozpalony tymi fantazjami kilkakrotnie potarłem czubek penisa namydloną ręką i zauważyłem, że to bardzo przyjemne. Zrobiłem tak jeszcze kilka razy i chwilę później po raz pierwszy poczułem to mrowienie w okolicach nerek. Spuściłem się.

Od tamtego czasu zdarzało mi się już podczas kąpieli doprowadzać się do orgazmu. Szybko i bardzo niezdarnie, ale skutecznie.

Pierwszy raz cipkę zobaczyłem niewiele później. Myślę, z kilka miesięcy po tym, jak odkryłem uroki masturbacji.

Wychowywałem się na wsi. Dużo czasu spędzałem w gospodarstwie moich dziadków, którzy mieli sąsiadów z dziećmi w moim wieku. Chyba lubili ganiać na golasa po świeżym powietrzu, bo nie krępowali się wychodzić bez ubrań na podwórek. Płot odgradzający gospodarstwo moich dziadków od ich posesji, był bardzo wysoki, ale i drewniany. Pełno w nim było dziur po sękach. Pierwszą na nago zobaczyłem ich córkę kąpiącą się w basenie. Jej nagie ciało w tamtym czasie stanowiło dla mnie bardziej ciekawostkę niż obiekt stymulujący. Przyjrzałem się jej bardzo dokładnie i chyba trochę poczerwieniałem z przejęcia.

Kilka miesięcy później zobaczyłem nago także jej matkę. Wtedy już wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi, wyedukowany dzięki świerszczykom moich kolegów. Pamiętam to jak dziś, jak patrzyłem na jej piersi i zarośnięty wzgórek łonowy. Patrzyłem baaardzo długo wyobrażając sobie, co mógłbym zrobić gdybym się tam znalazł. To wszystko było bardzo dziecinne, ale też bardzo stymulujące. Czekałem z niecierpliwością aż rozsunie nogi. No i doczekałem się wreszcie. Rozłożyła je nieco, a ja w tym momencie dostałem wytrysku. Bez pomagania sobie ręką.

W taki właśnie sposób po raz pierwszy spuściłem się za sprawą kobiety, którą widziałem na własne oczy, a nie w wyobraźni.

 

 

Ręczna robótka

 

W wieku lat szesnastu (to chyba trzecia klasa gimnazjum, tak?) po raz pierwszy dziewczyna dotknęła mojego penisa.

To był dziwny okres. Kończyliśmy gimnazjum i w dość naiwny sposób wydawało nam się, że skoro pójdziemy do różnych liceów to nie będziemy się już tak często spotykać. Można sobie powiedzieć pewne rzeczy, bo nawet gdy doznasz z czyjejś strony odrzucenia to, to i tak ostatnia klasa. Nie trzeba będzie znosić tej osoby zbyt długo.

Urządzaliśmy wtedy takie pożegnalne imprezy. Żegnaliśmy się właściwie całą trzecią klasę. Trochę piliśmy. Naszym miejscem spotkań była niedokończona, porzucona budowa. Kilku piętrowy hotel z piwnicą. Raz, lekko podpici postanowiliśmy się tam pobawić w chowanego. Było nas wtedy dwóch chłopaków i cztery dziewczyny. Najchętniej chowaliśmy się w piwnicy, ponieważ znajdowały się tam pomieszczenia tak zaciemnione, że gdy do nich wchodziłeś to nie byłeś w stanie zobaczyć własnej ręki, którą machałeś sobie przed nosem.

Wszedłem wtedy do jednego z tych pomieszczeń i po onacku szedłem wzdłuż ściany, aż nagle dotknąłem czyjejś ręki, przesunąłem ją trochę dalej i położyłem na małej piersi. Nie było żadnej negatywnej reakcji, więc położyłem rękę na drugim wzgórku. Nogi miałem jak z waty, a erekcji dostałem prawie natychmiast po tym jak usłysząłem jej przyśpieszony oddech. Wtedy ona rozpięła mi zamek od spodni, włożyła rękę w bokserki i zaczęła pocierać mojego penisa. Zupełnie nie tak, jak trzeba, trochę zbyt mocno, bez obciągania. Po prostu tarła go jak wyciera się jabłko przed tym, gdy się ma je zamiar zjeść. Mi to wystarczyło, może po minucie, półtorej trysnąłem jej na ręce. W ogóle się nie odezwała. Chciałem włożyć rękę w jej spodnie, ale mi nie pozwoliła, więc zmieszany zapiąłem rozporek i wyszedłem. Do dziś nie wiem, która z tych czterech dziewczyn to była ta od pierwszej ręcznej robótki.

 

 

Petting

 

Dużo fantazjuję. Czasami stworzone przeze mnie fantazje seksualne; odtwarzanie ich w mojej głowie wydaje się nawet bardziej podniecające niż sam seks. W swoich myślach możesz robić co chcesz, a każdy kto się w nich znajdzie zupełnie nie dziwi się temu, co chcesz z nim robić, bo przecież jest wytworem twojej wyobraźni.

Po tym jak skończyłem gimnazjum przez całą pierwszą klasę liceum zaspokajałem się nadal sam. Zmieniały się tylko obiekty, z którymi podczas mojej masturbacji w sposób wyimaginowany obcowałem. Pieprzyłem je w myślach. Od przodu, od tyłu, między cycki i w usta.

Byłem bardzo nieśmiały, można powiedzieć chorobliwie nadwrażliwy na temat swojej własnej seksualności i w okresie tych trzech lat nauki w liceum nigdy nie zainicjowałem kontaktu z dziewczyną. Całe szczęście, z jakiegoś powodu to one inicjowały kontakt ze mną. Może to dzięki mojemu urokowi, ale raczej głównie dlatego, że nie jestem brzydki, a one były w takich momentach pijane.

Ten jeden raz to był wyjątek. W drugiej klasie zaczęły się domówki, ogniska i temu podobne imprezy. Wtedy wszyscy się już znali i nie było tych niezręcznych rozmów, przez które trzeba przebrnąć na początku każdej znajomości. Nie, my się już w drugiej klasie znaliśmy i jak to niewyżyta młodzież, dużo piliśmy.

Na jednej z takich imprez dobrze już podpity poszedłem spać do namiotu. Okazało się, że nie ma już żadnego wolnego, więc zapytałem jedną z dziewczyn, z mojej klasy czy mogę położyć się w namiocie razem z nią. Zgodziła się. To był ten typ urody trochę chłopięcej. Małe piersi, szczupła, bez wyraźnie zarysowanej talii.

Trochę rozmawialiśmy, ogólnie o pierdołach, aż w końcu ona, nieźle pijana przysnęła. Położyłem jej wtedy rękę na brzuchu, przysunąłem się i też miałem zamiar pójść spać. Wiecie w takiej pozycji „na łyżeczkę”. Nie skończyło się na tym, bo po pewnym czasie stwierdziłem, że skoro już obok niej leżę to może ją sobie podotykam i tak też zrobiłem. Najpierw wsunąłem rękę pod bluzkę i pogładziłem ją w okolicy pępka. Żadnej reakcji. Później po boku, aż pod stanik. Nic. Wsunąłem jej rękę pod biustonosz i dotknąłem sutka. Był twardy. Domyśliłem się więc, że ona wcale nie śpi. Udaje tylko. Z dużym trudem rozpiąłem jej stanik. W końcu to był pierwszy raz jak to robiłem. Podciągnąłem bluzkę i zacząłem całować ją po piersiach i brzuchu. Słyszałem jak jej oddech przyspiesza, ale ona nadaj udawała, że śpi.

Rozpiąłem jej pasek i wtedy strąciła moją rękę w ogóle się nie odzywając. Popieściłem ją tak jak wcześniej jeszcze trochę i spróbowałem ponownie. Znów to samo. Dotknąłem jej cipki przez spodnie. Pocierałem ją, ugniatałem i spróbowałem jeszcze raz. Tym razem pozwoliła mi rozpiąć jeansy tak, że miałem już swobodny dostęp do jej wzgórka.

Miałem wtedy taką erekcję, jakiej nie miałem nigdy wcześniej. Pierwszy raz dotykałem tak dziewczynę. Ściągnąłem jej spodnie i przyjrzałem się majtkom. Widziałem, że były mokre, czułem zapach tej młodej cipki. Włożyłem rękę pod nie. W końcu mogłem dowiedzieć się jak to jest dotykać tego miejsca. I to było wspaniałe. Miałem ochotę wyciągnąć kutasa i wsadzić go jej po same jaja, ale nie miałem prezerwatywy.

Dziewczyna nadal udawała, że śpi. To był rodzaj jakiejś dziwnej gry, która mi się z resztą podobała. Powiedziałem jej, że nie mam kondomów i, że włożę jej tylko między uda. Nic nie odpowiedziała.

Ściągnąłem spodnie i bokserki, a jej majtki. Posmarowałem jej wewnętrzną, górną część ud jej własnym sokiem z cipki i włożyłem swojego penisa między nie tak, żeby górną częścią ocierał się o wargi sromowe. To było niesamowite uczucie dotykać tego miejsca swoim kutasem. Prawdziwy odlot. Z każdym pchnięciem było coraz lepiej. Ona zaciskała uda, a ja ją w ten sposób posuwałem. Nie mogła już dłużej udawać, że niczego nie czuje, więc zaczęła cichutko pojękiwać, a ja po jakiś 5-10 minutach spuściłem się. To był najlepszy orgazm mojego nastoletniego życia. Prawie cała sperma wylądowała na ścianie namiotu.

Czekałem aż się odezwie. Nic. Dalej grała śpiącą królewnę.

Ubrałem się i wyszedłem z namiotu.

Na drugi dzień zachowywała się jakby niczego nie pamiętała. Wtedy, ani nigdy później nie rozmawialiśmy o tym. Pewnie dlatego, że ona miała chłopaka i wolała wierzyć w moją alkoholową amnezję. Uniknąć niezręcznej wymiany zdań i tego typu spraw.

Mi to pasowało.

 

 

O sesji fotograficznej, która zakończyła się wspólną masturbacją

 

Od przygody z namiotu minął może z miesiąc. Poznałem wtedy dziewczynę o bardzo bezpośrednim sposobie komunikowania swoich pragnień. Po kilku tygodniach znajomości, zerwaliśmy się razem z lekcji i poszliśmy do jej domu. Była naprawdę ładna, ale miała niską samoocenę i chyba poprzez przygody z mężczyznami jakoś sobie to rekompensowała. Byłem na początku tej kolejki, która miała się później do niej ustawić.

Nosiłem wtedy ze sobą wszędzie aparat fotograficzny. Chciała żebym zrobił jej kilka zdjęć, więc zrobiłem. Później zdjęła bluzkę, a ja zrobiłem jeszcze kilka. Następne zniknęły spodnie, później stanik i wreszcie majtki. Cóż trudno było ukryć, że jestem wobec tego obojętny, trzęsły mi się ręce a na spodniach pojawiło się wybrzuszenie.

Robiłem jej zdjęcia podchodząc coraz bliżej i bliżej. Gdy byłem już o pół kroku od niej zapytała, czy nie chcę dotknąć tego, co tak namiętnie fotografuję. Pewnie, że chciałem, więc to zrobiłem. Dotknąłem jej piersi, jej brzucha, kolczyka w pępku, pośladków i wreszcie cipki. Popieściłem jej wzgórek, włożyłem palce do środka, polizałem ją nawet raz czy dwa. Rozebrałem się też w międzyczasie zostawiając tylko bokserki ze względu na moje przyprawiające mnie o zażenowanie skrzywienie.

Poprosiła, żebym położył się obok niej, a właściwie za nią. Wyciągnęła mojego kutasa i dała mi do zrozumienia, bym gładził nim po pośladkach, plecach i cipce. Nie pozwalała wepchnąć go do środka. Robiłem to, rozcierałem jej soki penisem wszędzie, gdzie tylko sobie zażyczyła. Zupełnie zapomniałem o moich kompleksach. Teraz liczyła się tylko przyjemność.

Powiedziała mi, że nie chce się dzisiaj kochać. Chce patrzeć jak się masturbuję i sama robić to samo. Miała swoją technikę. Siadła przede mną, ale tak żeby mój kutas mógł być bezpośrednio przed jej cipką. Mogliśmy się w takiej pozycji całować, co z resztą robiliśmy. Dała mi prezerwatywę. Założyłem ją.  Później kazała wsunąć sobie tylko czubek penisa (tak z półtora centymetra) i zacząć robić sobie dobrze. Ona w tym czasie pocierała swoją łechtaczkę. W tym samym czasie całowaliśmy się. Czułem nasz przelewający się z ust do ust oddech. Wkładałem jej język wyobrażając sobie, że to mój kutas, że ociera się o jej język, rozpycha policzki.

Na dole, dzięki gwałtownym ruchom jakie wykonywałem, główka penisa drażniła jej wejście do cipki. Czułem jak w miarę upływu czasu zaciska się, widziałem jak czerwienieje.

Wszystko trwało może ze 20 minut, w tym czasie ona doszła pierwsza, wepchnęła mi całego kutasa do środka w momencie szczytowania, a ja w tym samym momencie spuściłem się.

Pierwszy raz wewnątrz kobiety, pierwszy raz widząc jak szczytuje. Niezapomniane przeżycie.

 

 

 

 

 

Masturbacja i seks oralny

 

W drugiej klasie liceum nadal byłem prawiczkiem. Nie bzykałem się z żadną dziewczyną tak normalnie, klasycznie. Za to dużo o tym rozmyślałem masturbując się. Wracałem też często pamięcią do tych trzech zdarzeń opisanych w poprzednich wpisach. Bardzo mnie to podniecało. Trzepałem się wyobrażając sobie jak pieprzę między uda, jak wkładam penisa do mokrej i ciasnej cipki koleżanki z klasy. Przypominałem sobie te niezdarne ruchy dłoni starających się doprowadzić mnie do orgazmu. Myśląc o tym spuszczałem się pod prysznicem, w łóżku i w innych miejscach.

Byłem królem onanizmu, jak każdy nastolatek bez partnera. Miałem dużo sprośnych pomysłów.

Chowałem się niekiedy w licealnych, damskich ubikacjach (pisałem już o tym wcześniej). Siedząc w zamkniętej kabinie czekałem aż do toalety wejdzie jakaś dziewczyna lub kilka z nich. One sobie rozmawiały, a ja w tym czasie po cichu trzepałem się i spuszczałem uprawiając z nimi w wyobraźni seks.

W szkole zawsze są takie nastolatki, które wcześniej od innych, w inny sposób niż wszystkie podchodzą do spraw seksu. Lubią dużo, lubią w różnych dziwnych miejscach i nie krepują się brać tego, czego chcą, a dodatkowo są dopiero na początku tej pełnej rozkoszy drogi, więc ich ciała są świeże i nadal dziewicze.

One były moim celem, a ja starałem się w swój niezdarny sposób dać im do zrozumienia, że jestem chętny uczestniczyć w ich seksualnej eksploracji.

W równoległej klasie była taka laska. Podejrzała mnie raz jak wchodziłem do damskiej toalety. Usłyszałem, że ktoś otwiera dzrwi do ubikacji, później do sąsiedniej kabiny. Zacząłem robić to co zawsze w takich przypadkach robiłem, jednak tym razem było trochę inaczej. Słyszałem odgłosy przypominające pocieranie ręką ciała. Chwilę później stłumione pojękiwania. Ona się onanizowała! Razem się onanizowaliśmy. Jej głos strasznie mnie podniecał. Kutas aż bolał mnie z nadmiaru napływającej krwi. Starałem się jakoś zakomunikować, czym się zajmuję, bo ona dawała mi to odczuć bardzo dobitnie.

Doszliśmy.

Najpierw ja, zalewając spermą przedzielającą nas ściankę, ona jakiś czas później.

To było jak zaproszenie. Nawet taki nieśmiały chłopczyk jak ja o tym wiedział i nie mógł z tego nie skorzystać.

Spotkaliśmy się później jeszcze kilkanaście razy w wynajmowanym przez nią pokoju. Mieszkała w mieście, w którym chodziliśmy do liceum, bo miała daleko do domu. Ja dojeżdżałem.

Jej minusem było to, że nie chciała się bzykać. Tylko masturbacja, tylko obciąganie ręką.

Trzepałem się na jej brzuch ocierając jajami o cipkę (ona leżała na plecach z rozłożonymi nogami). Spuszczałem się na plecy, gdy na czworakach wkładała sobie palce. Pieprzyłem ją między uda, i w cycki tryskając po tym na twarz. Na jej usta, oczy no i okulary, które nosiła. To był akurat plus równoważący poprzedni minus. Pozwalała mi zalać siebie spermą wszęgdzie, gdzie chciałem.

Z nią też pierwszy raz skończyłem w kobiecych ustach. Głową leżała na moich kolanach, obserwowała jak się trzepię. To był widok, który uwielbiała. Ciągle prosiła mnie (pewnie nie tylko mnie) żebym to przy niej robił, a ona patrzyła i czasami robiła sobie przy tym dobrze.

Byłem już bliski szczytowania, kiedy ona przyciągnęła mojego kutasa i wsadziła go sobie w usta. Trochę go possała, a ja natychmiast się spuściłem.

Ten jeden raz pozwoliła mi go tam włożyć. Było zajebiście.

 

 

 

 

 

Seks z nauczycielką

 

Marzyłeś/łaś kiedyś o seksie, jak z filmów porno? To znaczy ze swoją/swoim nauczycielką/ nauczycielem?

Czasami tak jest, że mamy z kimś stały kontakt, pragniemy go, ale ze strachu przed jego autorytetem lub ze względu na presję społeczną nie szukamy z nim bliższego kontaktu.

Studiuję kierunek związany z kulturą fizyczną. Mam w planie swoich zajęć, ćwiczenia fitness z około czterdziestoletnią, doświadczoną i piekielnie, jak na swój wiek, ładną wykładowczynią. Ma ciało, które mogłoby z powodzeniem trafić na okładkę Playboya. Za każdym razem, gdy miałem z nią zajęcia, a ona pochylała się przodem do mnie patrzyłem w jej dekolt, kiedy robiła to samo zwrócona tyłem patrzyłem na jej kształtny tyłek oraz wystające znad dresów stringi. Zaciskałem wtedy zęby starając się nie wyobrażać sobie, co mógłbym z nią robić. Jak mógłbym ją rżnąć od tyłu, wpychać penisa między te małe, jędrne cycki.

Los mi sprzyjał. Z jakiegoś powodu pod koniec semestru przychodziła na zajęcia przygnębiona. Coś spowodowało, że przestała wierzyć w swoją atrakcyjność (mąż ją zdradził). Szukała kogoś, kto mógłby przywrócić jej wiarę w siebie. Zacząłem, więc się do niej uśmiechać, prawić komplementy. Udawałem tępego ucznia, któremu trzeba indywidualnie pokazać, jak wykonać to czy tamto. W takich momentach starałem się niby przypadkiem otrzeć o jej piersi, dotknąć pośladków. Zadziałało. Zaczęła wysyłać mi pozytywne sygnały. Teraz pozostało już tylko zaaranżować spotkanie. Nie jestem w tym najlepszy, więc jak zwykle postawiłem na bezpośredniość.

Po zajęciach poczekałem aż wszyscy się przebiorą i pójdą do domu. Co środę kończyliśmy dzień na uczelni tuż po fitnessie. Ona szła do swojego prywatnego kantorka. Zawsze spędzała tam więcej czasu niż my w szatni. Kiedy nie było już nikogo prócz mnie postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę. Serce waliło mi jak młotem. Zapukałem do drzwi. Usłyszałem "proszę". Wszedłem do środka, stanąłem przed nią i od razu zacząłem rozwiązywać sznurek od dresowych spodni, które miała na sobie. Nie powstrzymała mnie. Chciała tego, co ja.

Ściągnąłem z niej wszystko w co była ubrana od pasa w dół. Gdy tylko zobaczyłem wygoloną cipkę od razu dostałem wzwodu. Usiadła na stoliku, a ja wyciągnąłem kutasa. Był twardy. Chętny do spenetrowania tej ślicznej dziurki. Powiedziała mi, że nie muszę zakładać prezerwatywy. Sypia tylko ze swoim mężem. Bierze tabletki antykoncepcyjne. Wsadziłem, więc go bez kondoma. To było zupełnie inne doświadczenie niż seks z tego typu zabezpieczeniem. Czułem wszystko, każdy ruch, to, jak napletek zsuwa się z główki penisa. Cudowne uczucie.

Pieprzyłem ją. Delektowałem się tym stosunkiem. Od tak dawna pragnąłem tego ciała, a teraz je miałem. Odsłoniłem jej piersi, napawałem się ich rytmicznym falowaniem. Lizałem sutki. Całowałem po szyi. Kochałem się z nią powoli i delikatnie, gdy odwróciła się tyłem do mnie; oparła o stół, rżnąłem z całej siły, brutalnie. Trzymałem ją za włosy, patrzyłem na wyrzeźbione pośladki, słuchałem tego, jak jęczy z rozkoszy.

Spuściłem się w środku. Tryskałem spermą niewyobrażalnie długo. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Czułem się kompletnie zaspokojony.

Po wszystkim wylizała mi kutasa mówiąc jaka to szkoda, że nie mogła zobaczyć, jak szczytuję. Chciała mieć mnie wtedy w ustach. Gdy go tak dotykała i pieściła językiem, znów zacząłem twardnieć. Nigdy nie wystarcza mi jeden raz z kobietą, która bardzo mi się podoba.

Zauważyła to. Stymulowała penisa mocniej niż jeszcze przed chwilą. Obciągała ręką.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin