Bidwell George - Diabelski pomiot.pdf

(996 KB) Pobierz
1105021262.001.png
George Bidwell
Diabelski pomiot
Przełożyła Anna Bidwell
Od autora
Wyobrażenie, jakie większość z nas ma o bohaterze tej biografii, ugruntowało się głównie na
podstawie dramatu Williama Szekspira „Ryszard III”.
Zapominamy niekiedy, albo wolimy zapomnieć, że ten bez wątpienia największy dramaturg
wszystkich czasów nie był jednocześnie największym historykiem, a nawet w ogóle nie był
historykiem. Po dane historyczne sięgał do jednego z paru dostępnych mu współczesnych opracowań.
Dla swoich celów – które osiągał z niezrównanym dramatycznym i poetyckim geniuszem – wybierał
z opracowań to, co miało walory teatralne, a zarazem nie ściągnęłoby nań niechęci czynników
oficjalnych, a nade wszystko niełaski królewskiej.
Najdostępniejszym dla Szekspira źródłem dotyczącym Ryszarda III była biografia tego króla
napisana przez Sir Tomasza More’a, lepiej znanego jako autor „Utopii” i człowiek, który wolał pójść
na szafot, niż uznać monarchę za głowę Kościoła w Anglii. Ta biografia jest pięknym osiągnięciem
literackim, swego rodzaju pionierską pracą, ale wypada zapytać, na czym z kolei opierał się Tomasz
Morę, a także kiedy ją pisał?
Głównym źródłem informacji More’a był nieprzejednany wróg Ryszarda III, stronnik
Lancasterów, biskup Morton, późniejszy kardynał. Urodzony w 1478 roku, Morę jako młody chłopiec
dostał się na dwór biskupa w charakterze pazia. Bystry i zdolny, zyskał sobie łaskę w oczach
Mortona, który mu często opowiadał o Wojnach Dwóch Róż, o czasach Edwarda IV i Ryszarda III.
Poglądy biskupa na tę epokę nie były bezstronne. On sam odegrał ważną rolę w intronizacji
pierwszego Tudora po pokonaniu (zamordowaniu, jak twierdzili lojalni obywatele miasta York)
Ryszarda. I ten pierwszy król z dynastii Tudorów uzyskał dla Mortona kapelusz kardynalski.
Sofizmatem byłoby przypuszczać, że ponieważ „autor sam to widział na własne oczy” albo
ponieważ jego informator (biskup Morton) osobiście brał w tym udział”, jego świadectwo musi być
nieomylne. Nic bardziej podejrzanego – co nie znaczy, że zawsze fałszywego – od relacji naocznego
świadka. Naoczni świadkowie rzadko kiedy są bezstronni. A jeszcze rzadziej bywają bezstronni
ludzie, którzy spisują ich relacje. Zwłaszcza ci z zacięciem literackim skłonni są tu i ówdzie coś
dodać, coś ująć – „aby bardziej przemawiało do przekonania”.
Subiektywność rzecz ludzka, tak jak dostosowywanie faktów do własnych koncepcji zamiast
weryfikowania ich i wnioskowania na tej podstawie. Morton był bardzo subiektywny, a Morę –
bardzo literacki. A obaj należeli do zagorzałych partyzantów Tudorów.
Morę objął w służbie Tudorów stanowisko kanclerza i przez pewien czas był faworytem Henryka
VIII. W ciągu tych właśnie lat napisał „Ryszarda III”. Atmosfera tchnęła jeszcze nienawiścią do
yorkistów. Tudorowie, o bardzo wątpliwych prawach dziedzicznych, musieli wciąż podkreślać, że
objęli tron, by uwolnić królestwo od uzurpatora i tyrana. W owej epoce nikt, kto cenił własną głowę,
nie mógł napisać biografii Ryszarda inaczej, niż przedstawiając go w tak czarnych barwach jak
czarnego kota w piwnicy z węglem.
Tomasz Morę, główne źródło informacji Szekspira, nie był z wykształcenia historykiem, lecz
prawnikiem. Jego praca – to mowa prokuratora. Sędziowie przysięgli nie mogliby wydać wyroku
wyłącznie na podstawie oskarżenia zawartego w tym arcydziele kunsztu prawniczego.
Szekspir, zakładając uczciwość kanclerza, połyka go w całości, razem z czarnym kotem
i piwnicą. On także pisał w czasach (za panowania Elżbiety I), kiedy ani tron, ani rząd nie przyjąłby
łagodniejszej koncepcji Ryszarda III.
Tak otrzymaliśmy dwa wielkie literackie dzieła na temat Ryszarda III, z których żadne nie było
napisane przez historyka, ale oba przyczyniły się w sposób fundamentalny do ukształtowania naszych
wyobrażeń o tym królu.
Ale czy pogląd Szekspira oparty na dziele More’a odpowiadał prawdzie? Subiektywni mają
niekiedy słuszność – czy subiektywizm Szekspira i More’a razem wziętych zbliżał się do
rzeczywistości?
W ciągu około stu dwudziestu lat rządów dynastii Tudorów mało było nadziei, aby ktoś się
ośmielił wystąpić w obronie Ryszarda III – zabitego, by koronę mógł zabrać pierwszy z dynastii, ten,
który położył fundamenty pod religijną niezależność i ekonomiczną potęgę Anglii.
Dopiero w XVIII w. wybitny pisarz i polityk Horace Walpole napisał dzieło pt. „Historyczne
wątpliwości”, w którym kwestionuje słuszność win, jakie Szekspir i Morę zrzucili na Ryszarda III.
A wówczas już pył dziejów grubo pokrył wszelkie źródła, które mogłyby posłużyć ku obronie tego
monarchy.
Dowody wysuwane przez badaczy w XX w. za lub przeciw Ryszardowi są dedukcyjne,
poszlakowe. Czy więc te poszlaki można właściwie zinterpretować? Czy wyciągnięto słuszne
wnioski? Czy tragedia Szekspirowska, oparta na biografii More’a, jest wierna historycznie? Czy też
jest po prostu tudorowską propagandą?
Niezaprzeczalnych faktów na poparcie każdej z dwóch tez jest o wiele mniej, niż można by sobie
wyobrazić. W ogóle niezaprzeczalnych faktów historycznych jest mało, zwłaszcza gdy mamy do
czynienia ze średniowieczem, zanim wprowadzono regularnie spisywane kroniki, nawet tak
podstawowe, jak rejestry urodzin, ślubów i zgonów.
Dramat „Ryszard III” zawiera wiele nielogiczności, cechuje go brak konsekwencji. Samo
w sobie nie przekreślałoby to prawdy obrazu, jaki przedstawia. Ludzie często bywają
niekonsekwentni i nielogiczni. Ale Szekspir w ślad za More’em obarcza Ryszarda na przykład winą
za usunięcie młodocianych synów Edwarda IV. I za tę właśnie zbrodnię najwięcej potępień sypie się
na jego głowę. Ale czy on ją naprawdę popełnił?
Antropologowie, którzy zbadali dwa chłopięce szkielety wykopane pod schodami Tower of
London, stwierdzają, że mogły one być szkieletami bratanków Ryszarda. Stomatolodzy nie zgadzają
się, dowodząc, że po zbadaniu uzębienia doszli do wniosku, iż ci ludzie byli znacznie starsi. Ale
nawet jeśli antropologowie mają rację, a stomatolodzy się mylą, to i tak jeszcze nie ma dowodu, że
Ryszard był winien ich śmierci.
A więc czy jego wina jest prawdopodobna? Obaj, Morę i Szekspir, przyjęli oskarżenie za
pewnik i z własnej wyobraźni (podsycanej przez Mortona) wysnuli wizerunek człowieka zdolnego
do takiego czynu. Ale ich wizerunek nie pasuje wcale do tego, co jest wiadome z innych źródeł.
Człowiek, który do tej pory prowadził życie istotnie pobożne, o wielu zaletach, może popełnić
zabójstwo w afekcie doprowadzony do tego wściekłością, zazdrością, zniewagą, wybuchem
nienawiści. Ale człowiek tego rodzaju rzadko kiedy popełnia mord zaplanowany z zimną krwią.
Wydaje się zupełnie sprzeczne z charakterem Ryszarda – nie takim, jakim go przedstawiali Morę
i Szekspir, ale takim, jakiego znali przyjaciele, brat, mieszczanie Yorku, szerokie rzesze poddanych –
aby mógł popełnić tak odrażającą zbrodnię jak zamordowanie dwóch chłopców, własnych
bratanków, bezbronnych więźniów. Nawet założywszy, że miał jakiś powód do tego uczynku, nie był
to człowiek, który by uważał, że jego droga będzie lżejsza, jeśli obciąży własne sumienie. Chociaż
był, z racji okoliczności i dziedzictwa, hersztem bandy rozbójników, najwyższym spośród tych,
którzy zaiste byli Diabelskim Pomiotem, jednakże nigdy nie ukrzywdził nikogo, kto nie działał na
szkodę jego samego, domu Yorków albo królestwa. Nawet Sir Tomasz Morę – ale nie Szekspir,
któremu by to zepsuło cel dramatyczny – uznaje wątpliwość, czy istotnie Ryszard miał jakiś udział
w zabiciu Henryka VI albo księcia Clarence, a zwie Edwarda IV, który z pewnością był za te
zbrodnie odpowiedzialny – „człowiekiem miłosierdzia”.
Ryszard czuł się już pewnie na tronie w chwili zniknięcia książąt, jako monarcha lubiany, po
którym się spodziewano powszechnie, że będzie panował łaskawie i przykładnie. O wiele bardziej
w owym czasie zagrażał mu Buckingham i Henryk Tudor. Gdyby doszło do próby sił z tymi dwoma,
Ryszard potrzebowałby popularności u swych poddanych. Bystrym i przenikliwym umysłem mógł
pojąć doskonale, że godzenie na życie książąt przekreśliłoby dobrą wolę poddanych, którą już sobie
zyskał, i pohańbiłoby jego imię u potomnych. W tej sytuacji byłoby to czynem obłąkanego szaleńca –
a Ryszard z pewnością nim nie był.
Natomiast obaj pretendenci do jego korony – Buckingham i Henryk Tudor – mieli znacznie
więcej od Ryszarda powodów do wyeliminowania synów Edwarda IV. Ich pretensje nie mogły
wytrzymać rywalizacji z prawami księcia Walii. I znaczące jest, że ani książę Buckingham, ani
późniejszy król nigdy otwarcie nie zarzucili Ryszardowi tej zbrodni, o którą go oskarżyli biskup
Morton, Tomasz Morę i Szekspir. Czyżby Buckingham i Tudor wiedzieli, że Ryszard tej zbrodni nie
popełnił?
Nie ma w istocie żadnych dowodów na to, że książęta nie żyli wtedy, gdy Henryk VII zdobył tron.
Pretendenta, znanego jako Perkin Warbeck, który wzniecił rebelię za panowania pierwszego Tudora,
uznali za młodszego syna Edwarda IV europejscy monarchowie, irlandzcy wodzowie, król Szkocji,
Sir William Stanley i nawet przyjaciel Ryszarda, Franciszek Lovell.
W 1936 roku C. A. J. Armstrong opublikował sprawozdanie w języku łacińskim – „Uzurpacja
Ryszarda III” – rzekomo przygotowane około 1484 roku przez włoskiego pisarza, Dominika
Manciniego, dla arcybiskupa Wiednia, Angela Cata. Mancini miał przebywać w Anglii około 1483
roku, chociaż nie ma na to dowodów prócz jego własnego oświadczenia. Aż do koronacji Ryszarda
i domniemanego zabójstwa książąt Mancini zgadza się w relacji z Tomaszem More’em dość
dokładnie. Ale jako świadectwo małą to ma wartość, ponieważ arcybiskup Cato potrzebował
sprawozdania dla Ludwika Francuskiego w okresie, gdy ten monarcha popierał pretensje Henryka
Tudora przeciw Ryszardowi. Rzeczywiście, wydaje się prawdopodobne, że Mancini informacje
swoje czerpał z tego samego źródła co i Tomasz Morę – od biskupa Mortona.
W naszym stuleciu wielu uczonych wnikało w sprawy Ryszarda III. Większość badaczy – przede
wszystkim wybitny historyk Benjamin Farrington w swoim dziele pt. „Zabójstwo Ryszarda III”,
wydanym w 1971 r. – oczyszcza Ryszarda z zarzutów przypisywanych mu przez More’a i Szekspira.
Z pewnością nadszedł już czas, w imię sprawiedliwości historycznej, by zrewidować sąd
Szekspira o Ryszardzie III. Opowieść niniejsza przedstawia niektóre okoliczności towarzyszące
Zgłoś jeśli naruszono regulamin