Bogdanowski Warownie i zieleń twierdzy Kraków.txt

(706 KB) Pobierz
Janusz Bogdanowski
WAROWNIE  I ZIELE� TWIERDZY  KRAK�W
* WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAK0W
� Copyright by Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1979
ISBN 83-00009-6
MI�DZY BELLON� A FLOR�, CZYLI WST�P OD AUTORA
Tak si� w�a�nie z�o�y�o, i� Krak�w w ostatnim stuleciu (1850�1950) a� trzykrotnie zmienia� swe podstawowe funkcje, a zatem symbolicznie tak�e ich mitologicznych patron�w. Wszed� w to stulecie pod znakiem Bellony � jako jedna z najwi�kszych twierdz epoki, gdy za� znaczenie warowni zacz�o upada�, znalaz� si� pod w�adaniem Flory � jafco �miasto-ogr�d z naturalnego rozwoju", aby przytoczy� s�owa Ebenezera Howarda, tw�rcy idei �miast-ogro-d�w". Na koniec od lat pi��dziesi�tych wszed� w znak Wulkana, jako nowo kreowany o�rodek przemys�owy.
Czy samo szcz�cie spotka�o go pod tym ostatnim znakiem? Chyba nie.
Dlatego te� mija ju� �wier�wiecze, w kt�rym marzenia o przysz�o�ci Krakowa nie tylko w idealistycznych snach �mi�o�nik�w", �yczeniach mieszka�c�w, ale i konkretnych postulatach i planach in�ynier�w, a szczeg�lnie urbanist�w, konkretyzuj� si� w zwrocie ku symbolicznej Florze � realnym skierowaniu ku miastu-ogrodowi albo � lepiej dzi� ju� � ku miastu-parkowi
Czy jest to istotnie mo�liwe?
Wracaj�c zn�w w �wiat symboli mo�na stwierdzi� � do Bellony nie wr�cimy, ale mo�emy ca�� nieomal jej spu�cizn� bastion�w, fort�w, rokad przekaza� Florze, zamieniaj�c zabytkowe uk�ady warowne w:
�  parki i ziele�ce, kt�rych mo�na by ju� dzi� stworzy� na ca�ym obszarze miasta z g�r� 70 (!)
�  ko�owe alejowe drogi parkowe, czyli tzw. �parkwaye", kt�rych przy minimalnych nak�adach da�oby si� dzi� urz�dzi� nieomal 100 km (!)
�  spacerowe ci�gi piesze przenikaj�ce uk�ad ca�ego miasta, kt�rych w podobny spos�b mo�na by dzi� uzyska� blisko 200 km (!).
S� to wi�c dziesi�tki nie wyzyskanych, zaniedbanych czy nawet zdewastowanych hektar�w i kilometr�w, kt�rych tak miastu brakuje. Hektar�w, kt�re Bellona ofiarowuje obecnie Florze, byle tylko Wulkan chcial.
I to wla�nie stanowi dzi� podstawowy problem miasta. Czy w anachroniczny spos�b wszechpot�ny uklad komunikacji stanie si� gl�wn� kanw� Krakowa, czy zgodnie z humanitarnym rozwojem miasta utworzony zostanie jeden system zieleni, daj�c prawdziwie nowoczesny w�tek miastu � kanw� zieleni. Uklad za� komunikacji b�dzie tym, czym by� winien, jedn� z uslug, niezb�dnym urz�dzeniem technicznym tego rz�du co sprawnie dzialaj�cy system kanalizacji, ale nie tworz�cy dominanty nad �yciem miasta, jego �rodowiskiem i krajobrazem.
Ten wla�nie problem, organicznie osadzony w historii rozwoju warowni Krakowa, pr�buj� przedstawi� od czas�w �redniowiecza po dzi�. Krak�w bowiem, niezale�nie od tego, czy nas to cieszy, czy martwi, wyrosi na przestrzennej kanwie dawnej twierdzy. Ona zawsze byla �kaga�cem" chroni�cym przed bez�adnym, �ywiolowym plenieniem si� zabudowy, ona te� twardym re�imem dala podstaw� do wykrystalizowania takiego �r�dmie�cia, jakie mamy i jakie ostatecznie chcemy, nie zmieniaj�c formy, rewaloryzowa�. Dzi� za� swymi zielonymi obszarami daje nam ci�gle jeszcze mo�liwo�� realizacji nowoczesnego miasta-parku, co oby�my w pe�ni wykorzystali.
Wreszcie wla�nie twierdza dala nam niepowtarzalne zabytki urbanistyczne i architektoniczne r�wnie� i tej klasy co Wawel czy Barbakan, w��czaj�c w poczet zabytk�w dziesi�tki wybitnych dziel architektury i techniki XVIII i XIX stulecia, tworz�c tym samym w Krakowie swoisty i jedyny w swym rodzaju �skansen" architektury warownej.
Te warto�ci i mo�liwo�ci Krakowa ostatnia ju� pora dostrzec, by ich bezpowrotnie nie utraci�.
Aby za� m�c pe�niej je pozna�, w rozdziale VII, Labirynt fontecznych dr�g, opisano pokr�tce dzie�a twierdzy, podaj�c przy tym odno�niki do ilustracji, z natury rzeczy rozrzuconych po ca�ej ksi��ce, wraz z planem zamieszczonym na ss. 324�332 jako ry�. 178.
Autor
l
I. ZABYTKOWA TWIERDZA
Fortece s� tarcz� przeciwko nieprzyjacielowi... zbawianiem prowincji, utrzymaniem w ca�o�ci kraju... s� na koniec tak u�yteczne ka�demu wolnemu krajowi, jak jest okr�towi kotwica, kt�ra w najwi�kszych i naj-sro�szych nawaJno�ciach morskich zachowuje go od rozbicia.
J. Bakalowicz � 1777
Bia�y �uk Bramy Floria�skiej i czerwony ceglanych mur�w Barbakanu wyprowadzaj� spo�r�d ulic i plac�w starego miasta w inny, odmienny �wiat. Pasmo obwarowa�, otaczaj�c Krak�w nieprzerwanym ci�giem kamiennych mur�w, r�wnocze�nie ogranicza�o i stwarza�o warunki do nieograniczonego rozwoju. Ogranicza�o � zakre�laj�c nieprzekraczalny obr�b rozwoju przestrzennego miasta, nie ogranicza�o � stwarzaj�c jedyne bezpieczne warunki dla rozwoju handlu, rzemios�a, nauki i sztuki. By za� m�c skutecznie zabezpiecza� bogate miasto, umocnienia musia�y osi�gn�� najwy�szy poziom sztuki obronnej.
Tak te� si� dzia�o.
Dzi� patrz�c na zachowany drobny fragment �redniowiecznych i nowo�ytnych obwarowa� Krakowa, stajemy przed zabytkowym zespo�em europejskiej klasy, o r�wnie wielkich warto�ciach jako dzie� historii architektury, jak i dzie� sztuki obronnej.
Na niewielkim obszarze w�r�d zieleni starych Plant wznosz� si� �redniowieczne wapienne mury wie�y bramnej si�gaj�ce XIII wieku, kurtyny i wykusze XIV-wiecznych umocnie�, ceglane baszty i blanki z XV stulecia oraz masyw i koronka zagadkowych ci�gle �cian Barbakanu. Rondel, genialna budowla wzniesiona ju� u progu odrodzenia, otwiera nowo�ytne czasy sztuki fortyfikacji. Spi�trzenie na jednym miejscu, przy Kr�lewskiej Drodze, tylu form architektury stwarza jedyn� w swym rodzaju perspektyw� stuleci, gdzie rzutem oka ogarn�� mo�na i dzie�a sztuki, i dzie�a techniki z okresu 500 bez ma�a lat.
1. �redniowieczne obwarowania broni�y �r�dmie�cia ca�ym systemem, obronnym, szczeg�lnie silnie rozwini�tym przed najbardziej zagro�on� Floria�sk� Bram�  (fot.  B. Koszewski).
DROGA ZA ROGATKI �KR�LEWSKIEGO SZLAKU"
Ci�gle jeszcze ma�o kto wie, i� perspektyw� czasu mo�na znakomicie pog��bi�, rozszerzaj�c j� na nast�pn�, nowo�ytn� ju� epok�, post�puj�c kilkaset metr�w dalej ku kra�com �r�dmie�cia. Min�wszy plac Matejki, dawny rynek �redniowiecznego miasta Kleparza, stajemy u ko�ca ulicy Warszawskiej na tr�jk�tnym placu. To miejsce bramy XVIII-wiecznych fortyfikacji, pami�taj�cych czasy Ko�ciuszki.
Niedaleko za� za ich lini� drog� przecina nast�pne pasmo, tym razem XIX-wiecznych fortyfikacji. Zachowane na nim niemal w nienaruszonej postaci dwa pot�ne dzie�a: fort Kleparski i dawna luneta przy Warszawskiej Rogatce, strzeg�y bra"m �l�skiej i Warszawskiej nowej twierdzy. Luneta, dla kt�rej � jak notuje Ambro�y Grabowski1 � w sierpniu 1850 �oznaczono pa�ami i �erdziami wielki obw�d", swymi krenela�ami i machiku�ami przypomina masyw �redniowiecznego zamku. Fort, zaledwie o 12 lat m�odszy, klasy-cystycznym detalem, kszta�tem wa��w i strzelnic nawi�zuje wprost do napoleo�skich czas�w �wczesnej �wielkiej wojny". Oba dzie�a to �klasyki" w swej
2. Na przedpolu Bramy Floria�skiej kolejne fortyfikacje, rozbudowywane pier�cieniami wkolo starego miasta, uzyskiwa�y szczeg�lnie silne umocnienia. Tzw. �luneta Warszawska", p�niejszy fort jva ? 1850 roku (fot. J. Bogdanowskl).
formie, oba o �znaczeniu podr�cznikowym" ju� u schy�ku XIX stulecia 2, tworz� szczeg�lnej warto�ci zesp�, godny � w skali XIX wieku � s�siedztwa Barbakanu. Wi��e je zreszt� nawet forma pot�nej ceglanej bastei, w obu wypadkach stanowi�cej �r�dszaniec obrony.
Lecz nie na nich ko�czy si� przy zwiedzaniu dawnych fortyfikacji Krakowa ci�g Kr�lewskiej Drogi. Tym razem ju� dalej, bo o 4 km od wa��w noyau, czyli rdzenia dawnej twierdzy, na jurajskich wzg�rzach nad nurtem Pr�dnika wznosi si� nast�pne zabytkowe dzie�o obronne � fort Zielonki. R�wnie dobrze zachowany, typowy fort artyleryjski z 1870 roku, wyposa�ony na zapleczu w baterie, sza�ce, drogi forteczne i maskuj�ce zadrzewienia. Obok za� niemal nowoczesny, bo sprzed pierwszej wojny �wiatowej, fort pancerny, zwie�czony do niedawna stalowymi kopu�ami wie� artyleryjskich.
Na niespe�na 7-kilometrowej trasie mo�na wi�c zobaczy� w Krakowie zesp� dzie� sztuki obronnej z czas�w od XIII do pocz�tku XX stulecia. Wszystkie dobrze zachowane i wszystkie w swej kategorii podr�cznikowe, klasyczne w formie. Ten niezwyk�y skansen sztuki obronnej, rozci�gaj�cy si� zreszt� pier�cieniami w otoczeniu ca�ego miasta, stanowi ci�gle jeszcze niemal nie znany zesp� zabytkowy o wielkiej warto�ci historycznej i walorach tak turystycznych, jak krajobrazowych.
DYLEMAT SPRZED �WIER�WIECZA
Zimowego wieczoru 1955 roku spor� sal� SARP-u zape�ni�o po brzegi kilkadziesi�t os�b3. Zebrani historycy, historycy sztuki i architektury, urbani�ci, dzia�acze i mi�o�nicy Krakowa podj�li w du�ym gronie dyskusj� nad XIX--wiecznymi fortyfikacjami miasta. Poprzedzi�a j� dyskusja prasowa, rozwini�ta na prze�omie 1954 i 1955 r., a wywo�ana zamiarem burzenia fort�w krakowskich. Przedsi�biorstwo budowlane wzorem Poznania i Wroc�awia podj�o rozbi�rk� mur�w fortecznych.
Powsta� problem: burzy� czy nie burzy�, a mo�e tylko cz�ciowo rozbiera�?
W toku �ywej dyskusji na sali w�r�d r�nych z pozoru wypowiedzi wpr�d-ce wy�oni�o si� kilka charakterystycznych pogl�d�w, wcze�niej ju� zreszt� wyra�anych w prasie i w czasie �rodowiskowych spotka�. Grupa przeciwnik�w dawnych fortyfikacji okaza�a si� jeszcze skromniejsza, ni� mo�na to by�o 10 przypuszcza�. Za utrzymaniem zabytkowych dzie� twierdzy w tej czy innej
3. Tylko trzy spo�r�d kilkunastu najstarszych fort�w przetrwa�y do naszych czas�w. Do wielkich strat nale�y wyburzenie wiosn� 1956 jednego z najciekawszych dziel twierdzy fortu Krakus nr 33 (foi. J, Bogdanowski).
postaci, w tym czy innym zakresie wypowiedzia�a si� przewa�aj�ca ilo�� dyskutant�w. Pogl�dy wyg�oszone na sali SARP-u, w prasie, w rozmowach i kuluarowych sporach da�oby si� sprowadzi� do kilku podstawowych za i przeciw. Najpierw wi�c przeciwnicy. Zdaniem tej nielicznej zreszt� grupy � argument jest natury emocjonalnej � fortyfikacje winny znikn�� w ca�o�ci b�d� z nielicznymi wyj�tkami dlatego po prostu, �e s� �austriackie". Decyzj� wyburzenia zatem nale�y �powita� z pe�nym zrozum...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin