kopciuszek.pdf
(
94 KB
)
Pobierz
748869688 UNPDF
Ta lektura
, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na
stronie
wolnelektury.pl
.
Utwór opracowany został w ramach projektu
Wolne Lektury
przez
fundację Nowoczesna Polska
.
JACOB I WILHELM GRIMM
Kopciuszek
ł. ł ń
Żadna z bajek całego świata nie cieszy się takim rozgłosem, jak fantastyczna baśń
Grimma pt.
Kopciuszek
.
Różni różnie opowiadają bajkę, ale my opowiemy ją tak, jak nam ją kiedyś opo-
wiadała poczciwa i nigdy nie zapomniana nianiusia.
Za górami, za lasami, a w każdym razie hen, na dalekim wschodzie, mieszkała
Wdowa, Córka, Sługa
na wsi zamożna wdowa, mająca dwie córki i pasierbicę¹ Rózię. Córki nie były ładne,
ale chciały się wszystkim podobać, więc zaniedbując gospodarstwo i pracę domową,
cały czas spędzały tylko na strojeniu się przed lustrem i na różnych zabawach. Że
zaś pannom tym nieustannie potrzebna była służąca do grzania rurek², do prania
i prasowania drobiazgów, do czyszczenia bucików i sukien, przeto³ cały ciężar tej
roboty zwalił się na Rózię, przyrodnią siostrę⁴ panien.
Matka ich, pomimo całej zamożności, nie mogła podołać wydatkom na wszyst-
Okrucieństwo, Krzywda
kie potrzeby córek, a że wywoływało to zły humor, przeto pastwiła się⁵ nad swo-
ją nieszczęsną pasierbicą Rózią, która dość często otrzymywała od niej potężnego
szturchańca⁶. Rózia była bardzo ładną, smukłą i zgrabną dziewczyną, ale używana do
ciężkiej pracy, często musiała przebywać w kuchni, pilnować garnków, grzebać się
w węglach i w ogóle spełniać roboty najpośledniejsze⁷. Zdarzało się więc, że często
była zamorusana⁸ i tak obdarta jak żebraczka. Od kopcia⁹, jaki czernił jej buzię przez
ciągłe przebywanie w kuchni, siostry przezwały ją Kopciuszkiem i nazwa ta tak się
z nią zrosła, że nikt inaczej nie wołał na nią, jak: Kopciuszku daj, Kopciuszku zrób,
Kopciuszku leć, Kopciuszku przynieś!
Rózia sama zapomniała swego imienia, ale jednak nie godziła się ze swoim lo-
sem. Czuła ona, że jej się dzieje krzywda i nieraz myślała sobie o poprawieniu losu. Że
jednak miała serce złote, z pokorą przeto znosiła doznawane przykrości, dogadzając
nie tylko macosze¹⁰ i siostrom, ale pamiętając zarazem o domowych zwierzątkach,
a nawet o głodnych ptaszkach za oknami domu. Żebraka nigdy nie pominęła, aże-
by się z nim kawałkiem suchego chleba nie podzielić, a chorym sąsiadom zawsze
¹
psieic
— córka męża lub żony z poprzedniego małżeństwa.
²
o zi uek
— chodzi o narzędzia do układania włosów w loki.
³
pzeo
(daw.) — więc, zatem.
⁴
pzoi sios
— siostra mająca z kimś wspólną matkę a innego ojca lub wspólnego ojca a inną
matkę.
⁵
psi si
— postępować z kimś okrutnie, znęcać się nad kimś, dręczyć kogoś.
⁶
szuciec
— uderzenie, potrącenie pięścią, łokciem.
⁷
poeiesz
— najgorszy, najmniej ceniony.
⁸
zous
— pobrudzony.
⁹
kope
— osad z sadzy.
¹⁰
coc
— żona ojca dla dzieci z poprzedniego małżeństwa.
umiała tak się przysłużyć, że wszyscy wychwalali jej dobroć. A że ludzie dobrzy za-
wsze otrzymują nagrodę na tym świecie, przeto nieuznawana przez siostry i macochę
Rózia zdobyła sobie potężną opiekunkę w postaci jednej z czarodziejek, która tylko
czekała sposobności, ażeby wywrzeć potęgę swego gniewu na winnych a niegodzi-
wych. Sposobność ta zdarzyła się właśnie wtedy, gdy monarcha¹¹ owego państwa,
w którym się to działo, postanowił ożenić swojego syna.
Syn ten, książę Krasnolicy, miał sobie wybrać dozgonną towarzyszkę życia z licz-
Syn, Zabawa
by dziewcząt całego kraju, które król Ćwieczek, jego ojciec, zaprosił do siebie wraz
z rodzinami na wspaniały festyn, tak samo ze sfery niższej, jak i wyższej.
Przy rozsyłaniu zaproszeń nie pominięto i macochy Rózi wraz z jej córkami. —
Kopciuszkowi serce się z żalu ścisnęło, gdy macocha oświadczyła, że zabierze z sobą
tylko dwie córki do dworu, a Rózia w domu zostanie. Siostry wykpiły¹² Kopciuszka
i po prostu pojąć¹³ nie mogły takiej bezczelności z jej strony, ażeby taka służąca im
dorównać chciała! Cóż było robić? Rózia zmartwiła się, ale jak zwykle żale swoje
stłumiła w sobie i pokorniutko zaczęła pomagać siostrom w przygotowaniach do
balu.
Kiedy już panny były prawie gotowe, kiedy z liczby kilkunastu sukienek zdecydo-
wały się wybrać co najwspanialsze, Kopciuszek widząc, że i dla niej jeszcze znalazłaby
się piękna suknia, rzecze do macochy:
— Mamusiu droga, weź i mnie na bal z siostrami!
— Ach, brudasie jeden, czego ci znowu się zachciewa! — ofuknęła¹⁴ macocha,
uderzywszy dziewczynę w plecy: — Pójdziesz, ale najpierw z tego popiołu wybierz
mak do czysta.
Co mówiąc, wsypała do popiołu maku, wymieszała razem i postawiła przed za-
płakanym Kopciuszkiem.
Po wyjściu macochy Rózia zaczęła wybierać mak, ale robota była tak ciężka, że i za
rok by jej nie skończyła. Usiadła więc pod oknem i płacze. Na to gołębie, karmione
codziennie przez nią, zastukały w okno i mówią:
— Puść, nas, puść, Kopciuszku, to ci pomożemy.
Rózia wpuściła do kuchni gołąbki, które natychmiast powybierały mak z popiołu
i wesoło gruchając, sunęły znów na dziedziniec.
— Mamusiu droga, mak już wybrany! — zawołała Rózia: — Pójdę na bal, pójdę!
— Co? ty, na bal? A kto by cię tam wpuścił? — zadrwiły z niej siostry.
— Za mało widocznie wsypałam ci popiołu i maku — rzekła macocha — bo
inaczej całą noc siedzieć byś musiała. My wyjeżdżamy, a jeżeli za powrotem nie zastanę
wybranego tego oto maku, to mi się nie pokazuj na oczy!
I jeszcze raz oknem wleciały gołąbki i mak z popiołu wybrały, a widząc płacz
dziewczyny, szepnęły jej na pożegnanie.
— Niech sobie jadą, a ty siedź cicho i bądź spokojna. Będziesz na balu, już my
ci to zrobimy.
Spojrzała wdzięcznym wzrokiem za ptaszkami, wyprawiła siostry z domu i ma-
cochę, siadła pod piecem, zamyśliła się i znużona pracą usnęła: śniła o balu, na który
pójść jej nie pozwolono. Wtem zrywa się na równe nogi, bo przed jej okiem zabłysło
coś złotem i srebrem, jakaś nieziemska postać stanęła pośrodku kuchni.
Była to Baba-Dziwo, czarnoksiężniczka. Młoda i piękna, że oczu od niej trudno
Czarownica
było oderwać, miała wspaniałą, złocistą gwiazdę nad czołem; całą jej postać otulał
¹¹
oc
— władca panujący - cesarz, król.
¹²
kpi
— wyśmiać.
¹³
po
— zrozumieć.
¹⁴
ouki
— odezwać się do kogoś, krzyknąć na kogoś ostro, gniewnie.
Kopciuszek
niebieski płaszcz srebrem tkany, a brylantami zdobne trzewiczki stopy jej stroiły.
W ręce trzymała laskę czarnoksięską, którą dotknęła Kopciuszka.
— Pójdź ze mną, Kopciuszku. — rzekła słodkim głosem. — Ubiorę cię i wyślę
na dwór królewski.
Doszły do jakiegoś dębu, a Baba-Dziwo stuknęła w drzewo po trzykroć swoją
Czary, Czarownica
pałeczką.
Dąb się otworzył i oczom olśnionej Rózi ukazały się piękne, wymarzone szaty,
tak cudne, że chyba cudniejszych nie było na świecie. Pantofelki były jakby szklane,
bo były z samych diamentów.
W jednej chwili, bez najmniejszego trudu, dziewczyna została umytą, ubraną
i wypiękniała tak, że nikt by jej poznać nie mógł.
Sama wieszczka¹⁵ zawołała nawet:
— Ach, jakaś ty piękna!
— O, nie piękniejsza od pani — rzekł skromnie Kopciuszek. I chciała w rączkę
pocałować wieszczkę, ale ta znikła jej z oczu.
Natomiast zajechał śliczny powóz, zaprzężony w cztery cudnie przybrane ogiery,
i już miała doń wsiąść Rózia, gdy głos Wieszczki dał się słyszeć tuż nad jej uchem:
— Pamiętaj, że z balu masz do domu wrócić przed północą najpóźniej, bo czary
wówczas stracą moc i obdarta i brudna ukazałabyś się wszystkim na sali.
— Będę pamiętała! — odparł Kopciuszek. Żywo wsiadła do powozu, a rącze¹⁶
ogiery szybko popędziły w dal.
*
Festyn króla Ćwieczka, ojca księcia Krasnolicego, należał do rzędu największych
uroczystości, jakie król ten wydał kiedykolwiek w kraju.
Ale dziwić się nie można, bo wszak okazja była wyjątkowa — jego królewska
wysokość, książę następca tronu, królewicz Krasnolicy, wybierał sobie żonę spośród
najpowabniejszych¹⁷ panien królestwa.
A jednak książę Krasnolicy wzgardził wszystkim, a natomiast wyróżnił… kogo?
Naszego ukochanego Kopciuszka! Bo właśnie w chwili, gdy się tańce ogólne rozpocząć
miały, piękna nieznajoma wkroczyła na salę balową i od razu powszechną zwróciła na
siebie uwagę.
Krasnolicy, patrząc na nią, bladł i rumienił się na przemian, tak wielce był wzru-
Zabawa, Taniec
szony; na razie nie miał odwagi przybliżyć się do niej. Gdy się przemógł jednak, gdy
ją poprosił do tańca i gdy pokręcił się z nią dookoła sali, już był tak rozkochany, że
nic go od niej nie było w stanie oderwać. Zaraz jął¹⁸ się pytać skąd jest, z jakiego kraju
pochodzi, ale Kopciuszek uśmiechnął się tylko, nie zdradzając ani jednym słowem
swego pochodzenia.
Macocha i siostry wpatrywały się w nią z podziwem i zazdrością, ale ani przypusz-
Zazdrość
czały, że to jest ta sponiewierana Rózia, pozostawiona w domu przed miską maku
i popiołu.
Czas leciał niepostrzeżenie. Nagle Rózia spojrzała na zegar. Do północy brakowało
zaledwie pięciu minut.
¹⁵
ieszczk
— czarodziejka, wróżka.
¹⁶
cz
— szybki w biegu, prędki, bystry, zwinny.
¹⁷
po
— pełen wdzięku, czarujący, uroczy.
¹⁸
(daw.) — zacząć.
Kopciuszek
Przerażona wysunęła się z rąk Królewicza i wybiegła na dziedziniec do swego
powozu. Ale śpiesząc się, na progu zgubiła jeden ze szklanych pantofelków i utykając¹⁹
z lekka wpadła do powozu i odjechała do domu.
Zaledwie weszła do kuchni już pozbawiona swych ozdób, było już parę minut po
północy, usiadła niby do zadanej roboty i wkrótce doczekała się powrotu z balu sióstr
i macochy.
Chcąc się pochwalić przed Kopciuszkiem, co też to one użyły, jęły opowiadać
o cudnej zabawie, aż nareszcie wspomniały o prześlicznie wystrojonej dziewicy, która
przed samą północą uciekła z balu i swoją ucieczką wszystkie humory zwarzyła²⁰.
— Ale to nic — dodała macocha — król Ćwieczek wyda drugi festyn, a wtedy
jedna z was, córeczki drogie, musi dostać koronę!
Nazajutrz, od samego rana, specjalny goniec królewski obiegał wszystkie domy
i dworki, szukając właścicielki zgubionego trzewiczka²¹, gdyż królewicz z nią tylko
postanowił się ożenić.
Niestety, pantofelek nie pasował na żadną nóżkę okolicznych dziewic.
Macocha Kopciuszka starała się, o ile możności, wciągnąć pantofelek na nogi
swoich kochanych córeczek, ale było to niepodobieństwem. I już goniec miał dworek
wdowy opuścić, gdy wtem spostrzega w kuchni przy piecu jej pasierbicę.
— A to co za panienka? — zapytuje.
— To moja pasierbica, używam ją tylko do pomocy w kuchni, bo i nieładna
i rozumu nie posiada — odparła wdowa niechętnie.
— To nic nie szkodzi — rzekł goniec. — Rozkaz dany mi przez królewicza jest
tego rodzaju, że żadnej panienki pomijać nie wolno.
Zażądał więc stanowczo, ażeby i pasierbica wdowy przyszła do pokoju i spróbowała
włożyć pantofelek.
Weszło dziewczątko krokiem pewnym i choć usmolona, nie zawstydziła się kró-
Praca
lewskiego sługi, bo praca nikogo nie hańbi.
Śmiało wsunęła nóżkę w pantofelek szklany. I, o dziwo! wszedł — i nadał się²²
wyśmienicie.
Zdziwiona i ze złości prawie od zmysłów odchodząca macocha i siostry przyrod-
nie musiały patrzeć bezsilnie, jak zabiedzony Kopciuszek, to nieszczęsne, wzgardzone
przez nich dziewczę, wsiadła do karety i jak ją powieziono na ślub z królewiczem.
Ślub ten odbył się niebawem, a młodzi małżonkowie byli najszczęśliwszymi na kuli
Szczęście, Ślub
ziemskiej.
¹⁹
uk
— kuleć.
²⁰
zz uo
— zepsuć dobry humor.
²¹
zeik
— sznurowany but z cholewką.
²²
si
— pasować.
Kopciuszek
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że
możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest do-
datkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te
dodatkowe materiały udostępnione są na licencji
Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych
Samych Warunkach . PL
.
Źródło:
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kopciuszek
Tekst opracowany na podstawie: Bracia Grimm, Baśnie, Złota Biblioteczka; , Warszawa
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cy-
owa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paweł Kozioł, Marta Niedziałkowska, Marcin Ploch, Weronika
Trzeciak.
Kopciuszek
Plik z chomika:
molmateusz2001
Inne pliki z tego folderu:
do-pani-joanny-bobrowej.pdf
(66 KB)
do-pastereczki-siedzacej-na-druidow-kamieniach-w-pornic-nad-oceanem.pdf
(75 KB)
do-swoich-ksiazek-dokad-sie-moja-lutni-napierasz-skwapliwie.pdf
(75 KB)
do-swoich-ksiazek-hola-juz-dosyc-dosyc-moja-ksiego.pdf
(63 KB)
do-teofila-januszewskiego.pdf
(84 KB)
Inne foldery tego chomika:
Audiobook
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin