Jacques_Fesch.txt

(18 KB) Pobierz
Louis Cou�tte
Jacques Fesch (6.04.1930 -1.10.1957) 
� Niezwyk�a droga �aski


--------------------------------------------------------------------------------

     "Jezus przyrzek�, �e zaprowadzi mnie wprost do raju i �e umr� jak chrze�cijanin... Czuj� si� lekki, lekki i wszelki l�k zosta� na razie oddalony. Nie jestem sam, lecz jest ze mn� m�j Ojciec. Tylko pi�� godzin �ycia! Za pi�� godzin zobacz� Jezusa... Obym wytrwa�! Panno �wi�ta, na pomoc! �egnajcie wszyscy i niech Pan was b�ogos�awi."
     Liczni kapelani wi�zienni zauwa�yli, �e przyj�cie �mierci sta�o si� dla wielu skazanych okazj� do nawr�cenia i wzrostu duchowego, podczas gdy skazanie na do�ywocie lub czasowy pobyt w wi�zieniu najcz�ciej ich wyniszcza. Tak sta�o si� r�wnie� z Jacques�em Feschem. Dojrzy on w swojej karze �mierci zado��uczynienie za grzechy w�asne i grzechy rodziny. Po nawr�ceniu zacznie go spala� apostolska gorliwo�� ukierunkowana na doprowadzenie bliskich, szczeg�lnie ojca, do Boga, r�wnie� �ony, a nast�pnie wi�ziennych towarzyszy niedoli. Za nawr�cenie ich wszystkich ofiaruje swoje �ycie. Jacques by� przekonany, �e po u�askawieniu upad�by na nowo, by� mo�e jeszcze ni�ej, i �e by�oby mu o wiele trudniej by� zbawionym. To dlatego nie waha si� m�wi� o swojej w�asnej "odkupie�czej �mierci". 

Z�OTE, LECZ NIESZCZʌLIWE DZIECI�STWO
     Jacques Fesch urodzi� si� 6 kwietnia 1930 roku w Saint-Germain-en-Laye w zamo�nej rodzinie. Ochrzczono go po 3 miesi�cach. Jest czwartym dzieckiem w rodzinie. Ma 3 siostry. Cho� jego ojciec, Georges Fesch, jest Belgiem, przodkowie byli spokrewnieni z francuskim kardyna�em nosz�cym to samo nazwisko, wujkiem Napoleona I. Pan Fesch jest bankierem poch�oni�tym prac� zawodow�. Oddaje si� jej z zapa�em. Dzieciom po�wi�ca niewiele czasu, a nawet zbyt ma�o. Praktycznie jest ateist�. Jacques�a fascynuje jego zawodowy sukces, lecz nie otrzymuje od ojca �adnego wsparcia ani duchowego, ani czysto ludzkiego, poza finansowym. Napisa�, i� tak w�a�nie doszed� do "rzucenia si� w niezdrow� atmosfer�, kt�ra sta�a si� dla niego niezast�piona..."
     Pani Fesch tak�e jest Belgijk�. Kiedy urodzi� si� Jacques, mia�a 37 lat. Syna powita�a z rado�ci�, po 3 c�rkach, z kt�rych najstarsza zmar�a w wieku 6 lat w bolesnych okoliczno�ciach. B�dzie on wi�c szczeg�lnie rozpieszczany, zbyt rozpieszczany. W li�cie napisanym do �ony z wi�zienia stwierdzi: "...mama jest matk� instynktown�, powiedzia�bym wr�cz zwierz�c�. Uczyni�aby wszystko dla swoich dzieci, lecz nie potrafi tego zrobi� dobrze... To matka karmicielka, doskona�a opiekunka male�kich dzieci, kt�re nie potrzebuj� nic poza zaspokajaniem potrzeb i u�miechem..." Powie te�, �e by�a ona niezdolna przeciwstawi� si� ch�opcu 13 czy 14- letniemu. Zbyt zimna i zachowuj�ca dystans potrafi�a da� mu dobre zasady jedynie w odniesieniu do form grzeczno�ciowych, lecz nie umia�a uformowa� jego charakteru i nigdy nie dosz�o pomi�dzy nimi do prawdziwego dialogu. R�wnie� dawa�a mu zbyt wiele pieni�dzy. By�a doskona�� pani� domu, chrze�cijank�, lecz niezbyt gorliw�. M�odzie�cz� �arliwo�� wiary odnajdzie dopiero w�wczas, gdy Jacques znajdzie si� w wi�zieniu. Przekonana o tym, �e czeka go kara �mierci, powiedzia�a do wi�ziennego kapelana: "Ofiarowuj� moje �ycie, aby m�j syn dobrze umar�". 
     Wi�ksz� cz�� swoich szkolnych lat Jacques przebywa� w instytucji kierowanej przez duchownych. Sta�o si� tak nie po to, aby da� mu solidne chrze�cija�skie wychowanie, lecz dlatego, �e do szko�y tej ucz�szczali ci z "wy�szych sfer", z powodu jej wysokiego poziomu. Jacques nie odni�s� jednak w niej korzy�ci ani intelektualnych, ani duchowych. C� bowiem mog� zrobi� wychowawcy, je�li ich dzia�anie nie jest wzmocnione przez rodzic�w i ich przyk�ad?
     Natur� mia� flegmatyczn�, po cz�ci z powodu zbyt szybkiego dojrzewania. Nie przyk�ada� si� dostatecznie do nauki i sko�czy�o si� to na odes�aniu go do domu. Umieszczono go w innym liceum, ale i stamt�d trzeba go by�o zabra�.
     W domu panowa� ogromny brak porozumienia pomi�dzy rodzicami. "Moi rodzice nie potrafili si� porozumie�. Wynikiem tego by�a straszna atmosfera" � napisa�. Wreszcie dosz�o do ich separacji. 
     Takie by�o otoczenie, w jakim wzrasta� Jacques.

�A�OSNE DORASTANIE, KT�RE KO�CZY SI� ZBRODNI�
     Po dzieci�stwie, w czasie kt�rego robi� jedynie to, na co mia� ochot�, Jacques wszed� w okres dorastania nie napotykaj�c zbyt wielu przeszk�d. Chodzi� na lekcje, gdy nie mia� nic do roboty, nie szed�, je�li wola� robi� co� innego. Otrzymywa� przy tym kieszonkowe bez ogranicze�. Nie by� egoist�. Z kieszonkowego korzystali r�wnie� koledzy. Nie bra� �adnego udzia�u w �yciu parafii ani nie nale�a� do skaut�w, jak niejeden z jego koleg�w. Kr�tko m�wi�c, wydaje si�, �e Fescha nic nie interesowa�o. A mo�e raczej interesowa�o go wszystko, lecz powierzchownie. W nic nie wchodzi� g��biej, je�li nie widzia� takiej potrzeby. Tak przy��czy� si� do weso�ej bandy z�otej m�odzie�y z Saint-Germain-en-Laye i ubogaca� jej kronik� swoimi "wyczynami". To tam pozna� osoby, kt�re stan� si� wsp�lnikami przest�pstwa. 
     W wieku 17 lat u wsp�lnych przyjaci� spotka� Pierrette Polack. Jacques, m�odzieniec wysokiego wzrostu (192 cm) o przyjemnej fizjonomii i wspania�ych manierach posiada� wszystko, aby uwie�� m�od� dziewczyn�. Byli w tym samym wieku. Pierrette pochodzi�a z rodziny, w kt�rej by�o 6 dzieci. Jej matka � Burgundka i katoliczka, jej ojciec � �yd. Dzieci zosta�y ochrzczone i przyst�pi�y do pierwszej Komunii �w. Tak jak ojciec Jacques�a pan Polack posiada� wspania�� pozycj� w alzackich kopalniach.
     Jacques przerwa� nauk� i rozpocz�� prac� w banku, nie wykazuj�c jednak zbytniego zapa�u. W 1950 roku odby� s�u�b� wojskow� w Czarnym Lesie. Pierrette, aby by� bli�ej niego, znalaz�a sobie prac� w Strasburgu. Spotykali si� cz�sto i wkr�tce Pierrette spodziewa si� dziecka. Jacques czeka do pe�noletno�ci, aby j� po�lubi�. �lub cywilny odby� si� w merostwie w Strasburgu, miesi�c przed narodzinami ma�ej Weroniki, kt�ra nape�ni rado�ci� m�ode ma��e�stwo. Po �lubie Jacques zosta� przeniesiony do Strasburga i wkr�tce uko�czy� s�u�b� wojskow�, otrzymuj�c �wiadectwo dobrego zachowania. Znalaz� prac� w interesach te�cia, ale nie pozostaje tam zbyt d�ugo z powodu sprzeniewierzenia kapita�u. Wkr�tce rozstaje si� te� z Pierrette. Pani Fesch, antysemitka, zadowolona z tego rozstania, wyposa�y�a go w kapita� pozwalaj�cy otworzy� w�asny interes. Niestety! Pieni�dze pos�u�� do kupna sportowego samochodu!
     Jacques potrzebuje wci�� wi�cej. Nie wystarcza mu ju� samoch�d. Marzy o tym, aby odby� podr� dooko�a �wiata jako samotny �eglarz. Potrzebny jest wi�c statek, ale ten kosztuje o wiele wi�cej ni� samoch�d. Matka, dotkni�ta rakiem, przebywa w szpitalu. Idzie wi�c do ojca, kt�ry od czasu separacji z �on� mieszka samotnie. Oczywi�cie odmawia sfinansowania podobnego szale�stwa. Jacques zostaje wi�c sam: bez �ony, bez rodzic�w. Nie ma nikogo, kto by go podtrzyma�, kto by go powstrzyma�. Szuka dalej swego statku i znajduje go w La Rochelle. Ma 12 metr�w � klejnocik, kt�ry kosztuje fortun�. 
     10 lutego 1954 Jacques opuszcza rodzicielski dom i nie chc�c zrezygnowa� ze swojego bezsensownego marzenia, nie widzi innej mo�liwo�ci sfinansowania go jak kradzie�. Nie mo�e zrobi� tego sam, potrzeba mu wsp�lnik�w. Znajdzie ich pomi�dzy towarzyszami m�odzie�czych igraszek. Oczywi�cie przyda�aby si� bro�. Korzystaj�c z tego, �e ojciec jedzie do Pary�a, wraca do domu i przynosi pistolet ojca. Teraz pozostaje znale�� ofiar�, kt�r� zmusi si� do oddania pieni�dzy. Los pada na drobnego bankiera, znajomego Jacques�a, jego dawnego pracodawc�. 25 lutego trzej wsp�lnicy znajduj� si� przed kantorem. Nie maj� zamiaru nikogo zabi�, potrzebuj� jedynie pieni�dzy. Nie zabij� zreszt� nieszcz�snego bankiera. Jacques b�dzie usi�owa� unieszkodliwi� go kolb� rewolweru, po czym ucieknie z �upem o wiele mniejszym ni� si� spodziewa�. Ofiara nie jest ca�kiem nieprzytomna, wi�c wzywa na pomoc. Wsp�lnicy uciekaj�, Fesch musi sobie radzi� sam. Po gor�czkowej ucieczce, w czasie kt�rej Jacques gubi okulary (on, kt�ry jest zupe�nym kr�tkowidzem!), natyka si� na str�a prawa gro��cego mu rewolwerem. R�k� trzymaj�c� rewolwer w kieszeni Jacques wystrzela, nie mog�c nawet wymierzy�, bo przecie� niewiele widzi, a jednak trafia policjanta w samo serce. Sprawca zostaje pojmany i doprowadzony na policj� przez odwa�nych przechodni�w. Szybko przewo�� go do wi�zienia z powodu dokonanej zbrodni. 

ZBAWCZE UWI�ZIENIE
     Nawr�cenie jest zawsze dzie�em �aski Bo�ej, lecz B�g chce si� pos�ugiwa� pokornymi narz�dziami, jakimi s� ludzie. S� wi�c w cieniu Jacques�a tacy, kt�rzy b�d� si� za niego modli�, oraz tacy, kt�rzy b�d� go odwiedza� i z nim rozmawia�: kapelan wi�zienny, zakonnik, jego adwokat. Na pocz�tku uwi�zienia Fesch nie chcia� nawet s�ucha�, gdy m�wiono mu o Bogu. Kapelanowi, kt�ry przyszed� go odwiedzi�, powiedzia� prosto z mostu: "Nie wierz�. Prosz� si� nie trudzi�." A jednak bardzo szybko u�wiadamia sobie, �e te rozmowy przynosz� mu ulg�. Zaczyna ich pragn��, staj� si� wi�c prawie codzienne. Zaczyna smakowa� w religijnych ksi��kach � prawie "po�era" je. 
     Fesch by� zwi�zany z przyjacielem rodziny swej �ony, kt�ry tak jak on straci� wiar�. Po rekolekcjach w klasztorze benedykty�skim jego przyjaciel nawr�ci� si� i wst�pi� do klasztoru. Nazywa si� ojciec Tomasz. Wizyty w wi�zieniu i korespondencja, kt�ra pomi�dzy nimi nast�pi, podtrzyma Jacques�a i wielce dopomo�e mu w jego drodze ku nawr�ceniu. W jakim� sensie ojciec Tomasz stanie si� jego duchowym doradc�. Jacques�owi pomaga� b�dzie tak�e kapelan wi�zienny ks. Devoyod, odwiedzaj�cy go niemal�e codziennie. R�wnie� te�ciowa Maria-Antonina Polack nigdy go nie opu�ci i b�dzie mu okazywa� uczucie i�cie macierzy�skie. Jacques odwzajemni to uczucie i utrzyma z ni� sta�� i buduj�c� korespondencj�. 
     Pani Fesch przebywaj�ca z powodu raka w szpitalu nie mo�e odwiedzi� syna. Modli si� jednak za niego, a po jego nawr�ceniu przesy�a mu kilka ksi�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin