Ksiądz Bronisław Markiewicz – zapomniany prorok.txt

(12 KB) Pobierz
Ksi�dz Bronis�aw Markiewicz �zapomniany prorok
 
Ma�o kto w Polsce zna ks. Bronis�awa Markiewicza (1842-1912) � za�o�yciela Zgromadzenia �w. Micha�a Archanio�a. Ci, co go znaj�, wiedz� g��wnie, �e by� wielkim wychowawc�, patriot� czy spo�ecznikiem. Ma�o kto jednak wie, �e by� zarazem jasnowidzem i prorokiem. Prawdziwy dar proroczy wyst�puje niezwykle rzadko, a narody, kt�re swych prorok�w nie znaj�, najgorzej na tym wychodz�. Warto wi�c tego prawdziwego Proroka pozna�, tym bardziej �e wi�kszo�� jego proroctw ju� si� sprawdzi�a � w�r�d nich to z 1863 r. dotycz�ce Papie�a Polaka: Najwy�ej za� Pan B�g was (Polak�w) wyniesie, kiedy dacie �wiatu wielkiego Papie�a...
 
Pierwotny tekst opatrzy� autor roboczym tytu�em "Ucisk Polak�w pod zaborem pruskim". Potem tytu� zmieni� na "B�j bezkrwawy". T�em dramatu s� prze�ladowania Polak�w w dobie Kulturkampfu. Zaborca stosowa� dyskryminacj�, pos�ugiwa� si� r�nymi formami nacisku, nie pozwala� nawet modli� si� w j�zyku ojczystym. Wynaradawianie coraz bardziej dawa�o si� we znaki ludno�ci polskiej. Znaczny rozg�os nabra�a sprawa prze�ladowa� na terenie Wielkopolski w mie�cie Wrze�nia. Autor, d�ugoletni wychowawca m�odzie�y i duszpasterz ubogiego ludu, dzia�a� pod zaborem austriackim. �ledzi� jednak z uwag� posuni�cia represyjne na wszystkich zniewolonych ziemiach. W pos�udze s�owa upomina� si� o prawa swoich rodak�w. Najwa�niejsz� cz�ci� Boju bezkrwawego jest ods�ona si�dma. Zawiera ona przepowiednie Anio�a Polski, w kt�rych dominuj� akcenty wielkiej nadziei co do przysz�ych los�w Polski i �wiata. W redagowaniu utworu autor wykorzysta� konkretne fakty i osobiste prze�ycia.
 
By� rok Powstania Styczniowego (1863). Wielu m�odych Polak�w zaci�ga�o si� w szeregi powsta�cze, aby w dobie zabor�w pom�c w wyzwoleniu Ojczyzny. Z podobnym zamiarem nosi� si� m�ody Bronis�aw Markiewicz. I zapewne poszed�by za g�osem serca, gdyby nie wydarzenie, pod wp�ywem kt�rego zdecydowa� si� wst�pi� do seminarium duchownego. Jako ksi�dz utworzy� zak�ady wychowawcze dla opuszczonej m�odzie�y i dwa zgromadzenia zakonne, po�wi�cone g��wnie wychowaniu m�odego pokolenia.
 
W michalickim miesi�czniku "Pow�ci�gliwo�� i Praca" z maja 1932 r., ks. Stanis�aw Szpetnar zamieszcza wa�niejsze fragmenty rozmowy, kt�r� przeprowadzi� z autorem Boju bezkrwawego:
- By�o to 3 maja 1863 r. W�a�nie wtedy � wspomina ks. Markiewicz � zdawa�em matur� gimnazjaln� w Przemy�lu. Tego� dnia kolega m�j, J�zef D�browski, zdyszany i ca�y blady wpada do mej izby i ze wzruszeniem opowiada mi, �e z ca�ym gronem koleg�w spotka� na ulicy jakiego� niezwyk�ego m�odzie�ca wiejskiego lat 16. By� ubrany w bia�� siermi�g�, przepasan� pasem, z r�a�cem w r�ku, z obliczem rozpromienionym, z wielkim przej�ciem i uniesieniem ducha opowiada� dziwne rzeczy, dotycz�ce Polski i �wiata. M�wi� o przesz�o�ci, tera�niejszo�ci i przysz�o�ci Polski, o ksi�ciu �elaznym, o s�awnych m�ach naszego Narodu, o wszech�wiatowej wojnie, o zmartwychwstaniu Polski i wielkiej przysz�o�ci naszej Ojczyzny.
 
Tajemniczy m�odzieniec opowiada� o jakim� polskim kap�anie, kt�ry z ca�ym zaparciem si� siebie i po�wi�ceniem odda si� duszpasterstwu w�r�d ludu i kt�ry uda si� na po�udnie do wielkiego m�a Bo�ego, a wr�ciwszy po latach za�o�y pod Karpatami zgromadzenie zakonne oddane wychowaniu opuszczonej i bezdomnej m�odzie�y, kt�rego zak�ady rozszerz� si� na ca�� Polsk� i na ca�y �wiat, wydadz� uczonych i �wi�tych... Znamienne by�o to, �e ten prosty na poz�r m�odzieniec przemawia� j�zykiem cz�owieka wysoce uczonego.
 
Gdy za� J�zef D�browski zagadn�� owego m�odzie�ca, jakie ma na to dowody i znaki, �e si� zi�ci to, co przepowiada, m�odzieniec rzek�: � Dowody? Zaraz ci dam. � I wzi�wszy D�browskiego ze sob�, odkry� mu tajniki jego duszy, dodaj�c, �e je�li si� nie nawr�ci, marnie zginie... Pod wra�eniem tych proroczych s��w D�browski przyst�pi� niezw�ocznie do �wi�tych Sakrament�w, odprawi� spowied� z ca�ego �ycia, a potem razem z ks. Markiewiczem wst�pi� do seminarium duchownego w Przemy�lu... Ks. Markiewicz od pierwszej chwili mia� przekonanie, �e tym dziwnym m�odzie�cem by� nie kto inny, tylko Anio� Bo�y, pos�any narodowi polskiemu, zgn�bionemu now� kl�sk� i na duchu z�amanemu, na pociech� i podniesienie serca...
 
�w m�odzieniec zapowiedzia� mi�dzy innymi pos�annictwo polskiego ksi�dza, kt�ry najpierw pojedzie na po�udnie Europy, aby spotka� si� z m�em Bo�ym i zaczerpn�� z jego charyzmatu, a potem wr�ci do Polski i podejmie dzia�alno�� wychowawcz� w�r�d biednej, opuszczonej m�odzie�y. Ta cz�� przepowiedni zrobi�a szczeg�lne wra�enie na m�odym Markiewiczu, kt�ry postanowi� idea� ksi�dza, zapowiedzianego przez m�odzie�ca, zrealizowa� we w�asnym �yciu. W p�niejszym czasie istotnie wyemigrowa� na po�udnie, przebywa� we W�oszech, gdzie zetkn�� si� z �w. Janem Bosko. Prze�y� w jego wsp�lnocie kilka lat, dlatego mia� czas na zapoznanie si� z jego metod� wychowawcz� i planami na przysz�o��.
 
Bart�omiej Groch, by�y wychowanek ks. Markiewicza, w swojej pracy "Ks. Bronis�aw Markiewicz, a sprawa odrodzenia Polski" nawi�zuje do swoich dawnych wspomnie� w spos�b nast�puj�cy:
� O tym dziwnym pojawieniu si� wiejskiego m�odzie�ca... rozmawia�em ostatni raz z ks. Markiewiczem w roku 1911, kiedy przyjecha�em jako nauczyciel gimnazjalny do Miejsca Piastowego prosi� go o pozwolenie przemawiania w jego sprawie na Kongresie Maria�skim w Przemy�lu. Podczas rozmowy poruszyli�my sprawy zwi�zane z opowiadaniem owego m�odzie�ca, a nawet Mickiewiczowe Widzenie ks. Piotra, kt�re ocenia� z politycznej strony bardzo powa�nie. Wspomina� tak�e o koledze D�browskim jako �wiadku rozmowy z tajemniczym m�odzie�cem, bolej�c nad nim, �e nie wytrwa� w seminarium duchownym i �e umar� tragicznie. W�wczas przysz�a mi do g�owy my�l, czy przypadkiem z J�zefem D�browskim i innymi kolegami tak�e i ks. Markiewicz nie widzia� owego 16-letniego m�odzie�ca. Jednakowo� nie �mia�em go o to zapyta�. Do takiego za� przypuszczenia sk�ania�y mnie silna jego wiara w to widzenie, dok�adna znajomo�� szczeg��w opowiadania m�odzie�ca, wielka gorliwo��, z jak� spe�nia� sw�j urz�d wychowawczo-kap�a�ski, a przede wszystkim �ar patriotyczny, kt�rym p�on�� podczas rozmowy o Polsce...
 
Krytyczne opinie i w�tpliwo�ci na temat wizji Anio�a Polski nie znalaz�yby mo�e nigdy zadowalaj�cego wyja�nienia, gdyby nie �r�d�owy dokument, o kt�rym m�wi ks. Jan G�recki, redaktor miesi�cznika "Pow�ci�gliwo�� i Praca" w styczniowym numerze tego periodyku z 1933 r.: 
� Przez d�u�szy czas byli�my przekonani, �e sami jedynie jeste�my posiadaczami tego widzenia.. Niespodziewanie ca�kiem w sierpniu 1930 roku otrzyma�em od jednej z Si�str Niepokalanek z Jaz�owca list, a w nim opis tego samego widzenia, pozostawiony przez drugiego �wiadka  � J�zefa D�browskiego. Obie wersje s� prawie zupe�nie ze sob� zgodne. Fakt ten stwierdza ponad wszelk� w�tpliwo�� prawdziwo�� tego widzenia, gdy� obie wersje istnia�y od kilkudziesi�ciu lat zupe�nie od siebie niezale�nie, przy czym wed�ug naszej wersji jednym ze �wiadk�w widzenia by� J�zef D�browski, za� wed�ug wersji z Jaz�owca  jednym z �wiadk�w widzenia by� niejaki m�odzieniec Bronis�aw Markiewicz. W Jaz�owcu zachowa� si� opis pozostawiony przez J�zefa D�browskiego, a u nas przez ks. Bronis�awa Markiewicza...
 
Ksi�dz Markiewicz konstruuj�c utw�r w fina�owej ods�onie zamie�ci� pe�ny tekst przepowiedni, tak aby zabrzmia�a pot�nym akordem. Okoliczno�ci i ekspresja wizji robi� ogromne wra�enie. Uderza plastyczno�� i dramatyczne napi�cie obrazu. Odbiorcy tej przepowiedni reagowali r�nie. Nie by�o jednak oboj�tnych. Na pocz�tku sztuka ta oddzia�ywa�a na ma�� grup� ludzi. Czas i fakty historyczne robi�y swoje. Z czasem prorocze s�owa ks. Markiewicza nabra�y barw i mocy.
 
Ksi��eczka "B�j bezkrwawy" zosta�a opublikowana drukiem po raz pierwszy w 1908 r. Autor, zwracaj�c si� wtedy do ordynariusza przemyskiego o ko�cieln� aprobat�, pisa� w uzasadnieniu: 
� Szczeg�y zawarte w si�dmej ods�onie wzi��em z widzenia, jakie si� wydarzy�o 3 maja w Przemy�lu roku 1863 mi�dzy 5 a 7 godzin� rano, i kt�re zdecydowa�o o moim powo�aniu kap�a�skim i o kierunku jego od pocz�tku a� dot�d.. To, co si� zi�ci�o, jest r�kojmi�, �e i reszta si� zi�ci...
Zainteresowanie sztuk� by�o �ywe, tym bardziej �e budzi�a kontrowersje. Wystarczy wspomnie�, �e nak�ad ksi��eczki szybko zosta� wyczerpany. Wznowiono go przed wybuchem I wojny �wiatowej, w rok po �mierci ks. Markiewicza. Wydawca nie zamie�ci� �adnego om�wienia, powt�rzy� jedynie tekst utworu.
 
Smaku ca�ej historii dodaje polemika prof. Wincentego Lutos�awskiego z prof. Bart�omiejem Grochem, kt�ra ukaza�a si� w podw�jnym numerze "Pow�ci�gliwo�ci i Pracy" (X i XI) w 1925 roku. Wynika z niej, �e prof. Groch uwa�a� za spe�nienie proroctwa ks. Markiewicza pontyfikat papie�a Piusa XI (przypada� on na lata 1922 - 1939), kt�ry wcze�niej by� Nuncjuszem Apostolskim w Polsce (Alilles Ratti). Jednak prof. Lutos�awski tak si� do tego odnosi: 
Zdaje si�, �e prof. Bart�omiej Groch nies�usznie za spe�nienie tego proroctwa uwa�a obi�r pierwszego nuncjusza w Polsce  ks. Ratti na papie�a. Wielki papie�, kt�rego Polska ma da� �wiatu, a kt�ry tak�e by� zapowiedziany przez S�owackiego, nie mo�e by� cudzoziemcem i nawet gdyby�my uznali, �e pobyt w Polsce ksi�dza Ratti, kt�ry u nas otrzyma� godno�� biskupa, przyczyni� si� do wyniesienia go p�niej na stanowisko papie�a, to nie mo�na by twierdzi�, �e Polska go da�a �wiatu, ani �e jest on tym oczekiwanym wielkim papie�em polskim, o kt�rym S�owacki pisa�: on rozda mi�o��, jak dzi� mocarze rozdaj� bro�, ... wszelk� z ran �wiata wyrzuci zgni�o��, zdrowie przyniesie, rozpali mi�o�� i zbawi �wiat: wn�trze ko�cio��w on powymiata, oczy�ci sie�, Boga poka�e w tw�rczo�ci �wiata, jasno, jak w dzie�...
 
Czas, jaki up�yn�� od poprzedniej edycji dramatu "B�j bezkrwawy", podyktowa� potrzeb� dokonania w trzecim jego wydaniu (1978 r.) pewnych zmian w ortografii i stylistyce. Tekst wymaga� te� naniesienia drobnych korekt i zastosowania opuszcze�. Oczywi�ci...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin