15 ****************************** ***4. Ucieczka z p�on�cego pa�acu*** ****************************** W ko�cu po up�ywie roku Pandawowie, widz�c Purokan� w coraz lepszym nastroju, nabrali przekonania, �e uda�o im si� go zwie��, i �e uwierzy� w to, i� nie domy�laj� si� pu�apki, i maj� do niego pe�ne zaufanie. Doszli wi�c do wniosku, �e zbli�a si� moment, w kt�rym zechce on wprowadzi� w czyn sw�j przest�pczy zamiar. Judisztira rzek� do swych braci: �O bracia, ten pokr�tny Purokana uwierzy�, �e rozwia� wszelkie nasze podejrzenia. Nadszed� wi�c czas, aby uprzedzi� jego dzia�anie, i przygotowa� nasz� ucieczk�. Musimy sami podpali� nasz pa�ac, i spali� w nim Purokan�. Co wi�cej, aby oszuka� Durjodhan�, i m�c ukry� si� przed nim razem z nasz� matk� w d�ungli, musimy po�wi�ci� sze�ciu niewinnych ludzi, kt�rych spalone cia�a zostan� uznane za dow�d naszej �mierci". Wkr�tce pod pretekstem rytualnego obdarowywania bramin�w Kunti urz�dzi�a wielk� uczt�, na kt�r� przybyli nie tylko bramini, ale r�wnie� ludzie z innych kast. Uczta przyci�gn�a r�wnie� do pa�acu pewn� kobiet� Niszad�w i jej pi�ciu syn�w, kt�rzy pozostali w pa�acu, gdy� wypiwszy zbyt du�o wina, usn�li kamiennym snem, nie bacz�c na to, �e wszyscy go�cie udali si� dawno do dom�w. Kamiennym snem usn�� r�wnie� Purokana. Widz�c to, Bhima podpali� pa�ac, grzebi�c w nim Purokan� i kobiet� Niszad�w z jej pi�cioma synami. Obywatele miasta obudzeni przez ogie� szybko poch�aniaj�cy pa�ac, natychmiast zacz�li szemra�, i obwinia� Purokan� dzia�aj�cego z rozkazu Durjodhany. Rzucali te� przekle�stwa na umys�owo�� kr�la Dritarasztry, kt�ry do tego dopu�ci�, i wyra�ali rado�� na my�l, �e ogie� poch�on�� r�wnie� pod�ego Purokan�. Obwiniali te� Biszm�, Kryp� i Dron� o to, �e nie potrafili powstrzyma� tego straszliwego biegu zdarze�. Rankiem, gdy po pa�acu pozosta�y ju� jedynie zgliszcza zr�czny budowniczy przys�any przez Widur� zakry� starannie wej�cie do kana�u, kt�rym uciekli Pandawowie, a mieszka�cy miasta rozpocz�li poszukiwania spalonych cia� Pandaw�w. Badaj�c zgliszcza, nabrali pewno�ci, �e pa�ac by� specjalnie zbudowany z �atwopalnego materia�u, i znalaz�szy zw�glone c ia�a niewinnej kobiety Niszd�w i jej pi�ciu syn�w, wzi�li to za dow�d �mierci Pandaw�w. Postanowili wys�a� go�ca do Dritarasztry z nast�puj�c� wiadomo�ci� �O kr�lu, tw�j wielki plan si� uda�, ogie� poch�on�� �ycie Pandaw�w razem z pod�ym Purokan�". Gdy kr�l Dritarasztra otrzyma� wiadomo�� o po�arze i o �mierci Pandaw�w, lamentuj�c, rzek�: �Teraz m�j drogi brat, kr�l Pandu, naprawd� umar�, gdy� umarli wszyscy jego potomkowie jak i jego �ona". Dritarasztra wys�a� szybko wys�annik�w do Waranawata, aby zebrali ko�ci Pandaw�w i ich matki do pi�knych urn, i poleci� nie szcz�dzi� pieni�dzy na ich pogrzebowe ryty. Gdy wszyscy kr�lewscy potomkowie pogr��yli si� w smutku i �a�obie, Widura nie rozpacza�, gdy� on zna� ca�� prawd�. Tak jak Widura podejrzewa�, Pandawowie unikn�li bezpo�rednich skutk�w po�aru, ratuj�c si� ucieczk� niesieni wraz ze sw� matk� przez najsilniejszego z nich Bihm�, syna boga wiatru, kt�ry p�dz�c z si�� burzy w kierunku po�udniowym, przewraca� po drodze drzewa i rwa� ziemi� pod swymi stopami. Gdy wreszcie dotarli do g�stej d�ungli byli zupe�nie wyczerpani z pragnienia i o�lepli z braku snu. Pozbawieni si� rzekli do Bhimy: �O bracie, czy mo�na sobie wyobrazi� katastrof� wi�ksz� od konieczno�ci mieszkania w tej g�stej d�ungli? Ani nie potrafimy znale�� kierunku, ani nie mamy d o�� si�y, �eby biec. Nie mamy te� pewno�ci, co do tego, czy ten pod�y Purokana naprawd� sp�on��, i czy nie b�dzie nas �ciga�. O bracie, o synu boga wiatru, nie� nas dalej jak wiatr, krocz wielkimi krokami, bo ty jeste� z nas najsilniejszy". I Bhima p�dzi� dalej z szybko�ci� wiatru podczas burzy, tratuj�c po drodze pot�ne drzewa ci�kie owocami, i �cieraj�c w proch pnie i krzaki staj�ce mu na drodze. O pot�dze bez granic chwia� ga��ziami, osza�amiaj�c swych braci sw� szybko�ci�. Przekroczyli w ten spos�b wiele rzek, ukrywaj�c sw� to�samo�� w obawie przed Durjodhanem. KONIEC ROZDZIA�U
Zabr7