Brant Kylie - Niebezpieczne Związki 05 - Niepokonana.pdf

(615 KB) Pobierz
Undercover Bride
678744954.001.png
Kylie Brant
Niepokonana
Tłumaczyła
Maja Gottesman
Kylie Brant
Niepokonana
Toronto
Nowy Jork
Londyn
Amsterdam
Ateny
Budapeszt
Hamburg
Madryt
Mediolan
Paryż
Sydney
Sztokholm
Tokio
Warszawa
678744954.002.png 678744954.003.png 678744954.004.png
Rozdział pierwszy
Nie wyglądał na człowieka szerzącego nienawiść, zło
i zniszczenie.
Rachel Grunwald powiesiła kolorową fotografię Cale-
ba Carpentera na obitej miękkim materiałem ścianie, by
ćwicząc, mieć ją przed oczami. Z twarzy tego mężczyzny
biła ogromna energia i siła. Typowa dla wysokiej rangi
wojskowego lub nawiedzonego rzecznika jakiejś ideowo
słusznej sprawy. I faktycznie, Carpenter jako przywódca
tajnej organizacji paramilitarnej pod nazwą Braterstwo
Broni, w pewnym sensie był i jednym, i drugim.
Rachel pełnym gracji ruchem uniosła ramiona i jedną
stopą zatoczyła krąg. Ani na moment nie odrywała oczu
od zdjęcia.
Większość ludzi uznałaby go za przystojnego. Prze-
nikliwe niebieskie oczy ostro kontrastowały z krótkimi,
błyszczącymi, czarnymi włosami. Jego mocno zarysowa-
na szczęka i wydatny podbródek można by potraktować
jako oznaki siły i determinacji. Mało kto, patrząc na
niego, domyśliłby się w nim rasisty głoszącego śmierć lub
deportację wszystkim nie-Aryjczykom, kalekom i upo-
śledzonym.
Rachel wykonała zgrabny piruet i z impetem
6
Kylie Brant
wyrzuciła nogę do przodu. Czubkami palców dotknęła
wiszącej na ścianie fotografii. Gdyby miała przed sobą
prawdziwego Carpentera, a nie jego zdjęcie, właśnie
złamałaby mu nos. Niezadowolona zmarszczyła brwi.
Wyraźnie wyszła z formy. Powtórzyła wymach kilkanaś-
cie razy i wreszcie uśmiechnęła się z satysfakcją. Była
agentką już osiem lat i zdążyła się nauczyć, że skuteczne
jest tylko całkowite unicestwienie przeciwnika.
Schyliła się do leżącego na podłodze kieszonkowego
dyktafonu i włączyła go. Czekając na spokojny głos
człowieka, którego nigdy osobiście nie poznała, i na jego
instrukcje co do kolejnej misji, wytarła twarz i ramiona
ręcznikiem i podeszła do wiszącego w kącie worka
treningowego.
– Pewnie wyglądasz jak zwykle cudownie, Aniele.
Rachel wymierzyła workowi serię szybkich ciosów
i skrzywiła się.
– Czaruś z ciebie, Jonasz. Szkoda, że mnie nie
widzisz – mruknęła pod nosem.
Czuła strużki potu spływające po czole i karku, jej
puszyste blond włosy były teraz wilgotne, ale postanowi-
ła się tym nie przejmować. Prysznic przywróci jej wy-
gląd, któremu zawdzięcza swój przydomek. Twarz anioł-
ka i zgrabna figurka, którą dzięki codziennym ćwicze-
niom utrzymywała w znakomitej formie, były w jej pracy
po prostu narzędziami. Maskowały silną jak stal wolę
młodej kobiety, zatrudnionej przez tajną agencję rządo-
wą SPEAR.
– Na pewno słyszałaś o porwaniu i uwolnieniu Jeffa,
syna Easta Kirby’ego. Niestety, nie udało nam się ująć
porywaczy.
Rachel wiedziała, że za mózg tego spisku uważany
Zgłoś jeśli naruszono regulamin