Dmowski Roman - Kwestia żydowska.pdf

(151 KB) Pobierz
Roman Dmowski
KWESTIA ŻYDOWSKA
(wrzesień-październik 1930 r.)
I
TRIUMF ŻYDOSTWA PO WOJNIE ŚWIATOWEJ
Kwestia żydowska, która w życiu Polski ma tak doniosłe znaczenie, jest zarazem wielką
kwestią całego świata naszej cywilizacji. Jej rozwój w Polsce ściśle się wiąże z ogólną pozycją
Żydów w Europie i Ameryce, a losy jej w świecie zależą w większej, niż to się może wydawać,
mierze od położenia żydostwa w Polsce. Stąd, chcąc sobie zdać sprawę z jej stanu, nie można się
zamykać w naszych stosunkach wewnętrznych, ale trzeba ją rozważać w całości.
W dobie głębokich i niesłychanie szybko postępujących przemian, które przeżywa dziś świat
naszej cywilizacji, kwestia żydowska nie uniknęła ogólnego losu zagadnień jego życia. I ona weszła
w okres głębokiego kryzysu, który musi doprowadzić do wielkich zmian w położeniu Żydów i w
roli, przez nich odgrywanej.
Ten kryzys zjawia się w chwili największej siły i największego znaczenia żydostwa.
Koniec wojny 1914-18 roku przyniósł Żydom najświetniejszy bodaj triumf, jaki odnieśli
kiedykolwiek w ciągu całych swoich dziejów. Lista ich zwycięstw jest bardzo długa...
Jeżeli na konferencji pokojowej, przygotowującej Traktat Wersalski, nie wszystko poszło po
ich myśli, to nie tylko dlatego, że interesy i dążenia narodów w żadnych warunkach nie mogą być
całkowicie od nich uzależnione, ale także i to w znacznej mierze dlatego, że, zajęci sporami między
sobą, byli z początku nieobecni w Paryżu i przysłali swój komitet wtedy, kiedy pewnym sprawom,
a przede wszystkim sprawie polskiej, nadano już kierunek, w którym poszło ich rozstrzygnięcie.
Wpływ ich na ostateczne decyzje w tych sprawach był niemały, ale nadanego kierunku już zmienić
nie mogli. Musieli się pocieszać nadzieją, że w okresie powojennym niejedno da się odrobić.
To trzeba stwierdzić, że z chwilą, kiedy zaczęli działać na konferencji, wpływ ich był ogromny,
większy bodaj, niż któregokolwiek z przedstawianych tam narodów.
Mieli oni w swych rękach głównych ludzi, decydujących o losach świata, a niektórych używali
wprost jako swych agentów.
Pozycja ich pod koniec wojny i w latach powojennych w największych państwach, zwłaszcza
w Anglii i w Stanach Zjednoczonych, stała się tak silną, że do zajmowania w nich
pierwszorzędnych stanowisk nie mieli już potrzeby deklarować się jako Anglicy czy Amerykanie.
Najwyższe urzędy stały się tam dostępnymi dla ludzi jawnie zaliczających siebie do narodowości
żydowskiej, dla syjonistów, a w Anglii rządzącym ministrem został nawet członek komitetu
wykonawczego organizacji syjonistycznej.
W Niemczech, gdzie przed wojną już odgrywali pierwszorzędną rolę w finansach, handlu i
przemyśle, ale mieli bardzo ograniczony dostęp do udziału w machinie państwowej, te ograniczenia
zostały po wojnie usunięte, i od razu wzięli niemały udział w rządzeniu nową republiką.
Rosja, jedyne państwo, które się przeciw nim broniło systemem praw wyjątkowych, została
wywrócona przez rewolucję, której duszą i kierownikami byli przede wszystkim Żydzi.
Przedstawiciele systemu walki z Żydami za swoje względem nich przewinienia drogo zapłacili.
Polska, która w latach przedwojennych, przekonawszy się aż nadto dobitnie o wrogim
stanowisku Żydów względem jej dążeń narodowych i widząc całe niebezpieczeństwo, płynące z
zażydzenia swych miast, zaczęła energiczniej organizować swój handel i popierać tę pracę
bojkotem handlu żydowskiego — po odbudowaniu państwa zatarła swe wrogie względem nich
stanowisko, a w dalszym ciągu otrzymała rządy wyraźnie im przyjazne, popierające ich w życiu
gospodarczym oraz otwierające im szeroko dostęp do armii i wszelkiej służby państwowej.
Z ich właściwie inicjatywy ustanowiona została Liga Narodów, w której to organizacji zajęli
wiele miejsca, a jednocześnie z Traktatem Wersalskim została podpisana konwencja o
985592438.002.png
mniejszościach, przeznaczona do tego, żeby Żydom w państwach środkowej Europy zapewnić
opiekę z zewnątrz.
Głośny ruch antysemicki, istniejący do niedawna w różnych krajach, umilkł, jego organizacje
się porozwiązywały lub pędzą żywot suchotniczy, organy prasowe pozamykały się lub utraciły
czytelników. Z wyjątkiem autorów kilku książek, które się po wojnie ukazały, dziś prawie nikt na
Żydów nie napada, nikt ich nie krytykuje; natomiast ukazuje się niemało publikacji, które ich
gloryfikują.
Wreszcie — najbardziej widoczne zwycięstwo — przyznano im Palestynę jako ognisko czy
siedzibę narodową żydowską (Jewish national home), pod opieką Wielkiej Brytanii sprawowaną na
mocy mandatu Ligi Narodów. Jak wynika z ducha mandatów, ta opieka ma istnieć dopóty, dopóki
Palestyna żydowska nie dojrzeje do całkowitej niepodległości.
Można by powiedzieć, że to zwycięstwo niepełne, ponieważ nie ustanowiono od razu państwa
żydowskiego. Tak wszakże nie jest. Żydzi sami tego państwa obecnie nie chcieli. Palestyna, jako
niepodległe państwo żydowskie, musiałaby własnymi siłami żydowskimi stworzyć obronę przeciw
otaczającemu ją, a wrogiemu Żydom światowi arabskiemu i na własną rękę radzić sobie z
przytłaczającą większością arabską na wewnątrz. Takie państwo zniknęło by nazajutrz po jego
ustanowieniu. Trzeba było mieć czas na umocnienie żywiołu żydowskiego w kraju, a zrobić to
można było tylko pod opieką potęgi, dla której świat arabski ma respekt. Przez pewien czas Żydzi
spierali się między sobą, czy tą potęgą ma być Anglia, czy Stany Zjednoczone; zwyciężyło wszakże
na realniejszych podstawach oparte dążenie Żydów angielskich. Stany Zjednoczone są za daleko,
nie mają w tej części świata żadnego punktu oparcia i choćby chciały najgorliwiej sprawować swą
opiekę, nie posiadają do tego warunków. Anglia natomiast, ze swą pozycją w północno-wschodniej
Afryce, panująca w Indiach i biorąca mandaty w części krajów arabskich, w sąsiedztwie Palestyny,
była stworzona na protektorkę fundamentów żydowskiej państwowości. Silna zaś pozycja Żydów w
samej Anglii dawała gwarancję, że ochoty do tej opieki jej nie zabraknie.
Usadowienie się w Palestynie, jako w kraju mandatowym angielskim, było z punktu widzenia
Żydów najświetniejszym rozwiązaniem i dawało podstawę do najśmielszych nadziei. Trudno
przeczuć, jak daleko szły te nadzieje: wyparcie z kraju ludności arabskiej, skolonizowanie go przez
Żydów, później zapewne posunięcie dalej kolonizacji, rozszerzenie granic Palestyny, stworzenie
państwa z wielką pozycją w świecie i udział w sprawach międzynarodowych już jawny, firmowy, w
imieniu państwa żydowskiego, nie zaś, jak dziś, gdy chodzi o udział oficjalny, w charakterze
przedstawicieli innych narodów.
Zrozumiałą jest rzeczą, że po tak długim szeregu świetnych zwycięstw ogromnie wzrosło w
Żydach poczucie własnej siły i wyższości nad innymi narodami. Wstąpili w nowy okres dziejów z
niezachwianą wiarą w swą wielką przyszłość. Na rozpoczęcie tego okresu, prócz wszystkich
innych, mieli jeszcze jeden, niemały atut w ręku. Gdy wszystkie narody, wojujące w wojnie
światowej, okrutnie się skrwawiły, potraciły miliony ludzi w kwiecie wieku, Żydzi, których udział
w armiach był bardzo duży, strat mieli niewiele. Na ogół bowiem służyli nie na froncie, ale w
kancelariach.
II
PIERWSZA KLĘSKA
Zaledwie parę lat upłynęło od zakończenia wojny, gdy się odezwały wśród Żydów pierwsze
głosy pesymizmu, skargi na los, które szybko przeszły w rozpaczliwe zawodzenie. Nie odezwały
się one na szerokim świecie, na terenie działania wielkich Żydów, jeno w Polsce, w jej prasie
żydowskiej.
Przedmiotem skargi był los masy żydowskiej w naszym odbudowanym państwie. Ta skarga nie
ustała po dziś dzień, przeciwnie, jest coraz głośniejsza, coraz rozpaczliwsza. Małomiasteczkowy
Żyd w Polsce popada w coraz większą nędzę...
Na to biadanie nie zwracano u nas uwagi. Mało kto prasę żydowską czyta, a jeżeli dochodziło
ono czasami do uszu polskich, nie robiono sobie z niego wiele, uszy te bowiem nawykły do skarg
2
985592438.003.png
żydowskich, przeważnie niesłusznych.
Tym razem wszakże skargi te mają aż nadto poważną podstawę. Szybkie ubożenie zawsze
zresztą ubogiego małomiasteczkowego Żyda w Polsce jest niezbitym faktem.
Nie znaczy to, żeby Żydom w Polsce na ogół się nie powodziło. Zamożniejszy czy bogaty Żyd,
zajmujący tyle miejsca w naszym handlu i przemyśle, po odbudowaniu zaś państwa, zwłaszcza po
przewrocie majowym 1926 r., i w naszej machinie państwowej — staje się w stosunku do Polaków
coraz zamożniejszym. W ostatnich latach wiele majątku polskiego przeszło w ręce żydowskie.
Mały wszakże Żyd, biedny staje się coraz biedniejszym, popada w coraz straszniejszą nędzę.
Skargi więc żydostwa mają podstawę faktyczną; są zaś niesłuszne tylko wtedy, gdy się
zwracają przeciw społeczeństwu i rządowi polskiemu, czyniąc je winowajcą klęski lub przeciw
kierownikom polityki żydowskiej, winnym jakoby nieumiejętnej czy niedbałej obrony interesów
swych współwyznawców.
Postępująca szybko nędza masy żydowskiej w Polsce ma swoje źródła w procesach
gospodarczych, niezależnych od takiej czy innej polityki Polaków względem Żydów, czy też
Żydów względem Polaków.
Ta liczna masa żydowska, zalewająca miasta i miasteczka w Polsce, wytworzyła się w
ostatnich stuleciach na gruncie cofnięcia się Polski w rozwoju gospodarczym, upadku handlu
polskiego i siły polskiego mieszczaństwa, wreszcie barbarzyńskiego stosunku do handlu rządzącego
w Rzeczypospolitej stanu szlacheckiego. W wytworzonych stosunkach rozrosła się niesłychanie
warstwa drobnych pośredników, faktorów, jak ich nazywano, ludzi, nie mających żadnego zawodu,
nic nie wytwarzających, nie znających się też na właściwym handlu, nic nie umiejących. Warstwę
tę dali Polsce Żydzi.
Po rozbiorach przecięcie Polski granicami, które były skrajnym zaprzeczeniem granic
naturalnych, było wielkim hamulcem dla jej gospodarczego rozwoju. Najgorzej na nim wyszła
Galicja, odgrodzona naturalną granicą karpacką od państwa, do którego ją przyłączono, a odcięta
granicą polityczną od kraju, z którym stanowiła naturalną całość, i skutkiem tego skazana na
gospodarczą wegetację, sprzyjającą trwaniu dawnych, zacofanych stosunków. W przeciwieństwie
do niej Poznańskie, położone na równinie, pozbawionej naturalnych granic, szybko zostało
wciągnięte w organizm gospodarczy niemiecki. W ostatniej ćwierci zeszłego stulecia było ono
prowincją rolniczą wielkiego państwa przemysłowego: miało handel niewielki, ale zorganizowany
na sposób nowoczesny. To też drobny pośrednik znikł tu z życia i znikła w kraju masa żydowska.
Żyd zamienił się w kupca, a w tej roli nie miał dla siebie zbyt wiele miejsca w kraju rolniczym, w
którym nadto wieś wydawała do miast nadmiar swej ludności, szukającej w handlu i rzemiosłach
zarobku, nie mogąc go znaleźć w dostatecznej ilości na roli. Kupiec żydowski emigrował do tych
części Niemiec, gdzie puls handlowy bił żywiej.
Główna część Polski, włączona do państwa z niższą cywilizacją i z niższym ustrojem
gospodarczym, które dopiero w drugiej połowie zeszłego stulecia, po przeprowadzeniu reformy
włościańskiej, u siebie i w Polsce, zaczęło się w swym rozwoju gospodarczym zbliżać do Europy
— zapóźniła się w swym życiu gospodarczym, za długo przechowała dawny typ stosunków. Z
chwilą wszakże, gdy w drugiej połowie stulecia rozpoczął się w niej postęp gospodarczy, drobny
pośrednik, faktor, zaczął tracić pole zarobków i małomiasteczkowy Żyd zaczął emigrować bądź do
wielkich ognisk przemysłowych i handlowych w Polsce i w Rosji, bądź do Ameryki. Gdy zaś z
Rosji zaczęto Żydów wypędzać przez ustanowienie "strefy osiadłości", przenosili się stamtąd
przeważnie do Warszawy i Łodzi.
Zjednoczenie ziem polskich i odbudowanie państwa polskiego dało Żydom w Polsce
równouprawnienie, które było zdobyczą nie tylko polityczną. Ci z nich, którzy zajęli miejsce w
handlu i przemyśle polskim, to miejsce sobie znacznie rozszerzyli. Atoli dla drobnego pośrednika
odbudowanie Polski było momentem fatalnym.
Bez względu na to, czy Polska ma rządy dobre czy złe, czy polityka gospodarcza tych rządów
jest mądra czy niemądra, sam fakt zjednoczenia ziem polskich, zniesienia przeciwnych naturze
granic, krających na części geograficzną i narodową całość, wyzwolenie z pod rządów, wrogich
interesom gospodarczym Polski i usiłujących dzielnice polskie wbrew ich naturalnemu ciążeniu ku
sobie związać ściśle z obcymi im organizmami — sam ten fakt musiał pociągnąć za sobą postęp w
3
985592438.004.png
organizacji stosunków gospodarczych Polski. Polska dziś w ustroju swego handlu szybko zbliża się
do zachodniej Europy. Coraz mniej jest u nas ludzi, nie wiedzących, dokąd się zwrócić, gdy mają
coś do kupienia, czy do sprzedania, coraz mniej potrzebujących drobnego pośrednika, faktora.
Dlatego to dziś wśród ludności żydowskiej naszych miasteczek szybko zapanowuje coraz
większa nędza.
Tą nędzą zainteresowano się nawet na drugiej półkuli. Zjawiły się w Polsce dolary Żydów
amerykańskich, za które w naszych miasteczkach zaczęto zakładać dla Żydów bezprocentowe(l)
kasy pożyczkowe. Chcąc wszakże podobnym środkiem zaradzić postępującej nędzy naszego
małomiasteczkowego Żyda, trzeba by wydać więcej dolarów, niż ich chcą i mogą dostarczyć nawet
amerykańscy Żydzi, zwłaszcza w czasach, kiedy i w Ameryce interesy psuć się zaczynają.
Postęp życia bezapelacyjnie skazał na zagładę drobnego pośrednika, a więc małomiastecz-
kowego Żyda w ogromnej liczbie. Nic go od tej zagłady nie uchroni.
III
ZNACZENIE CHAŁACIARZA
Dola małomiasteczkowego Żyda w Polsce nie jest jedynie tragedią miejscową. Jeżeli nią się
interesują Żydzi zagraniczni, jeżeli na pomoc biedakowi śpieszą dolary amerykańskie, to nie tylko
działa współczucie dla cierpiących współwyznawców. Ten Żyd biedny i ciemny, ten tak zwany
chałaciarz ma ogromne znaczenie dla żydostwa jako całości.
Podstawą przyszłości narodów są masy ludowe. Gdy warstwy wyższe żyją więcej mózgiem,
oraz popełniają więcej nadużyć, niszczących organizm fizycznie, i skutkiem tego z pokolenia na
pokolenie wyrodnieją — żywotność narodu utrzymuje się przez czerpanie ciągle nowych sił z dołu.
Ta potrzeba odnawiania sił elity istnieje wśród żydostwa w o wiele większej mierze, niż wśród
narodów europejskich. Gdy te narody posiadają wiele rodzin, mających za sobą długi szereg
pokoleń, które żyły na wyższym poziomie cywilizacyjnym, rodziny żydowskie, które przyjęły
kulturę europejską i żyją na sposób europejski, wyrodnieją bardzo szybko i kończą się w ciągu paru
pokoleń. Ten proces rzuca się w oczy we wszystkich krajach; na widowni zjawiają się ciągle nowe
rodziny żydowskie, robią karierę w ciągu jednego, dwóch pokoleń, a w trzecim, czwartym już
znikają.
Po rewolucji francuskiej, od której zaczyna się szybkie europeizowanie Żydów, wielcy Żydzi
na świecie byli prawie wyłącznie Żydami krajów zachodnich. Ich rodziny wszakże szybko znikają i
w połowie XIX stulecia na szerokiej widowni europejskiej panują prawie wyłącznie Żydzi,
pochodzący z Niemiec. W początkach naszego stulecia ci jeszcze panują, ale już zjawiają się w
coraz większej liczbie rodziny, pochodzące z Poznańskiego, potem z naszych ziem wschodnich
(tzw. "litwacy"), nieliczni z byłej Galicji, gdy dawne Królestwo Kongresowe jeszcze czeka na
swoją kolej.
Przy tak szybkim wymieraniu elity żydowskiej i potrzebie ciągłego jej odnawiania, ciemne,
odcięte od wpływów europejskich masy żydowskie, istniejące w Polsce i w ogóle na ziemiach
dawnej Rzeczypospolitej, są niesłychanie cennym zapasem sił, jedyną gwarancją, że żydostwo na
świecie nie wyginie.
Ten Żyd biedny, nędznie odżywiający się, żyjący w warunkach, zdawałoby się, najmniej
higienicznych, wykazuje jednak ogromną żywotność, mnoży się znacznie lepiej od swoich
cywilizowanych współwyznawców. Żyje on zgodnie z przepisami Talmudu, które przede
wszystkim czuwają nad tym, żeby się mnożył, z drugiej strony te przepisy nakazują mu życie
wstrzemięźliwe, powstrzymując go od rozmaitych nadużyć, od których również chroni go bieda
materialna. Oparty na tych przepisach typ jego życia, pomimo swoich stron ujemnych, jest typem,
do którego żydostwo od wielu pokoleń jest przystosowane i w którym żyć jest zdolne. Gdy się ten
typ życia zmienia, następuje degeneracja.
Małomiasteczkowe żydostwo ziem polskich jest rezerwuarem sił żydowskich dla całego
świata, jest kopalnią surowca żydowskiego, którego nie może zabraknąć, jeżeli żydzi na świecie
mają istnieć.
4
985592438.005.png
Dlatego to los tego żydostwa tak żywo zawsze obchodził kierowników sprawy żydowskiej na
szerokim terenie światowym, dlatego żadnym krajem nie zajmowali się oni tyle, co Polską,
opiekując się jej losami politycznymi, starając się o takie jej urządzenie, ażeby nadal pozostała
bogatą kopalnią żydowskiego surowca.
Dlatego przybierająca dziś tak wielkie rozmiary klęska małomiasteczkowego żyda w Polsce,
jest rozumiana, jako klęska całego żydostwa i całe żydostwo w swych żywiołach kierowniczych
wysila się, szukając na nią środków, zaradczych.
Ponieważ nowoczesny ustrój życia gospodarczego uderza przede wszystkim w drobnego
pośrednika, przeto usiłuje się on przekształcić na kupca, lub rzemieślnika. To mu się w ostatnich
czasach w dużej mierze udaje. W zakresie rzemiosł Żydzi w naszych miasteczkach porobili spore
zdobycze, w niemałej mierze dzięki naszemu systemowi podatkowemu. Podatek obrotowy
poważnie podciął rzemieślnika wyższego typu, w danym wypadku rzemieślnika polskiego.
Przyszłość wszakże w tym względzie nie przedstawia się najlepiej. Przeludniona wieś polska
musi wysłać do miast synów swoich w coraz większej liczbie. Niechęć do dzielenia ziemi
pomiędzy wszystkie dzieci i rozdrabiania jej do nieskończoności występuje u naszego ludu
wiejskiego coraz silniej, co pociąga za sobą emigrację do miast i szukanie chleba w handlu i
rzemiosłach. Stąd kupiec i rzemieślnik żydowski wystawiony jest na coraz silniejsze
współzawodnictwo kupca i rzemieślnika polskiego, który ma w tym współzawodnictwie niejedną
słabą stronę, ale któremu sprzyja postępująca w społeczeństwie świadomość potrzeby popierania
swoich przeciw żywiołowi obcemu. Zresztą postęp w ustroju życia gospodarczego pociąga za sobą
pochłanianie najdrobniejszego kupca, Żyda sklepikarza, przez większe handle, a tym samym
zmniejsza ilość rodzin, żyjących z handlu.
Z drugiej strony, Żyd, który wyrasta ponad poziom drobnego pośrednika lub drobnego
sklepikarza, ulega coraz więcej kulturalnemu wpływowi środowiska, wpływowi europejskiemu.
Staje się on w świadomości swojej często mocniejszym Żydem, niż był, utwierdza się w swym
żydostwie przy pomocy żargonowej prasy i przez udział w organizacjach żydowskich, zostaje
przeważnie syjonistą. Ale ta jego świadomość żydowska opiera się już w znacznej mierze na
podstawach nowych, na zapożyczonej od Europy idei narodowej, gdy jednocześnie słabnie jego
talmudyczna ortodoksja. Wyłamuje się on z niej pod niejednym względem, a skutek tego jest
przede wszystkim ten, że się gorzej mnoży.
Jedyny w naszej nauce gruntowny znawca statystyki Żydów w Polsce, posiadający nie tylko
znajomość cyfr, ale znający ich wartość i głęboko rozumiejący ich znaczenie, prof. Wasiutyński, w
swej świeżo ogłoszonej, znakomitej pracy (1) , przy całej ostrożności, z jaką traktuje dane urzędowe,
dochodzi jednak do wniosku, że przyrost naturalny ludności żydowskiej w Polsce, który do
niedawna znacznie przewyższał przyrost ludności chrześcijańskiej, po wojnie światowej zaczął
spadać, i dziś jest mniejszy od przyrostu ludności chrześcijańskiej.
Jego analiza cyfr wykazuje, że głównej przyczyny tej zmiany szukać należy w szybkim
zmniejszaniu się liczby Żydów ortodoksyjnych, żyjących w ścisłej zgodzie z przepisami Talmudu.
Ponieważ niezależnie od innych czynników, jak to wyżej już powiedzieliśmy, sam postęp życia
gospodarczego sprawia, że typ Żyda talmudycznego szybko zanika, nie należy się spodziewać,
ażeby nastąpiła zmiana w kierunku przeciwnym. Raczej należy oczekiwać, że liczba ludności
żydowskiej w stosunku do chrześcijańskiej coraz bardziej będzie się zmniejszała.
--------------------------------
(1) Bohdan Wasiutyński. Ludność żydowska w Polsce w wiekach XIX i XX. Wydawnictwo
Kasy im. Mianowskiego, Warszawa 1930. Str. 224.
IV
KOLONIZACJA ROLNICZA
Dla każdego narodu lud wiejski, rolniczy jest głównym zapasem jego siły fizycznej. Żyje on
najbliżej przyrody, w o wiele większej, niż inne warstwy, zgodzie z tradycyjnym typem życia, do
5
985592438.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin