Craven Layla - Niebiańska miłość.pdf
(
717 KB
)
Pobierz
Dedykuj
ę
t
ą
ksi
ąż
k
ę
Zakazanej,
bo ona pierwsza poznała zako
ń
czenie.
ROZDZIAŁ 1
„Przyjaciele s
ą
jak ciche anioły, które podnosz
ą
nas, kiedy nasze skrzydła zapominaj
ą
lata
ć
…”
Było pó
ź
ne, niedzielne popołudnie. Jessica siedziała na fotelu, w swoim małym pokoju i
pisała pami
ę
tnik. Jednak niedawno zacz
ę
ła si
ę
zastanawia
ć
czy to ma jaki
ś
sens? W ich
nudnym Warm Springs nic si
ę
nie działo, wi
ę
c ka
ż
dy wpis wygl
ą
dał prawie tak samo. Jednak
poza pisaniem nie miała wielu rzeczy do roboty.
Ś
wietnie si
ę
uczyła, wi
ę
c zadania zajmowały
jej bardzo mało czasu. Jess nie miała wielu kole
ż
anek, wi
ę
c całymi dniami siedziała w domu.
W szkole nie była zbyt popularna, bo cechowała j
ą
nie
ś
miało
ść
. Po chwili zastanowienia
rzuciła pami
ę
tnik na stół i wzi
ę
ła do r
ę
ki komórk
ę
. Zastanowiła si
ę
i wybrała numer Chrisa.
- Siema, Jess – po trzech sygnałach przyjaciel odebrał – Co tam?
- Hej. Masz mo
ż
e ochot
ę
na rolki? Zadzwoni
ę
jeszcze po Lis
ę
.
- W sumie czemu nie? Za godzin
ę
na rynku?
- Okay.
Jessica rozł
ą
czyła si
ę
i u
ś
miechn
ę
ła do siebie. Wiedziała,
ż
e przyjaciel nie przepada za
jazd
ą
na rolkach i wybiera si
ę
tylko dlatego,
ż
e Lisa idzie. Odk
ą
d tylko przyjechała do Warm
Springs, Chris si
ę
w niej podkochiwał. Zreszt
ą
jak wi
ę
kszo
ść
chłopaków. Lisa była
kompletnym przeciwie
ń
stwem Jessiki: odwa
ż
na, pewna siebie, rudowłosa pi
ę
kno
ść
, za któr
ą
szalało pół szkoły. Ale ona nie zwracała uwagi na to całe uwielbienie, uwa
ż
ała siebie za
zwykł
ą
dziewczyn
ę
i dzi
ę
ki temu stała si
ę
jej najlepsz
ą
przyjaciółk
ą
. Po chwili Jess wybrała
numer Lisy. Dziewczyna odebrała po pierwszym sygnale:
- Hej, Liss. Idziesz ze mn
ą
i Chrisem na rolki?
- No jasne. Kiedy i gdzie?
- Na placyku za godzin
ę
.
- Okay, to pa.
Lisa rozł
ą
czyła si
ę
i Jess podeszła do swojej szafy,
ż
eby wybra
ć
strój. Wyjrzała przez
okno. Tak, było gor
ą
co jak na kwiecie
ń
, wi
ę
c trzeba wzi
ąć
lekkie ubranie. Jessica nie była
bogata, wi
ę
c zawarto
ść
jej szafy przedstawiała si
ę
nadzwyczaj skromnie. Westchn
ę
ła i wyj
ę
ła
z niej biał
ą
koszulk
ę
z nadrukiem „Vampire Diaries”, któr
ą
Lisa podarowała jej na pi
ę
tnaste
urodziny. Jess nigdy nie byłoby sta
ć
na co
ś
takiego, a serial po prostu uwielbiała, wi
ę
c nie
mał
ą
miała rado
ść
sprawił jej prezent. Wyci
ą
gn
ę
ła z szafy jeszcze krótkie, zielone spodenki i
ruszyła do łazienki, aby si
ę
przebra
ć
. Po pi
ę
ciu minutach była ju
ż
gotowa do wyj
ś
cia, ale
jeszcze zostało jej sporo czasu, zaj
ś
cie na placyk nie zajmie wi
ę
cej ni
ż
kwadrans.
Dziewczyna wzi
ę
ła, po raz kolejny ksi
ąż
k
ę
„Miasto Ko
ś
ci” i zacz
ę
ła czyta
ć
ulubione sceny.
Lubiła Jace’a, był półaniołem, odwa
ż
nym, czasem troch
ę
aroganckim, ale miał cudowny
sposób bycia. Jessica lubiła czyta
ć
ksi
ąż
ki o istotach magicznych, miała ich wiele w domu,
czasem długo musiała na nie oszcz
ę
dza
ć
. Do jej małej biblioteczki nale
ż
ały mi
ę
dzy innymi:
seria „Pami
ę
tniki Wampirów”, „
Ś
wiat Nocy”, Kroniki Wampirze” trylogia „Dary Anioła”,
„oraz saga „Zmierzch”. Ka
ż
d
ą
z ksi
ąż
ek Jess przeczytała po kilka razy.
Miała kilka ulubionych cytatów z „Miasta Ko
ś
ci”, jak ten, w którym Jace mówi,
ż
e
skromno
ść
to atrakcyjna cecha tylko u brzydkich ludzi i wiele innych.
Zawsze, kiedy czytała ostatni nie mogła powstrzyma
ć
si
ę
od u
ś
miechu. Tak, pani
Cassandra Clare stworzyła pi
ę
kny
ś
wiat magii… Jessica czasem chciałaby znale
źć
si
ę
w
takim
ś
wiecie, najlepiej z Jace’em… Dziewczyna od zawsze była niepoprawn
ą
romantyczk
ą
.
Jess spojrzała na swój zegarek, który miała od drugiej klasy, kiedy to podarował go jej ojciec.
A teraz nie
ż
yje. Umarł na zawał. Dziewczyna bardzo za nim t
ę
skniła i cho
ć
bardzo kochała
matk
ę
, nie odnajdywała z ni
ą
takiej wi
ę
zi jak z ojcem. Zreszt
ą
od jego
ś
mierci ledwo sobie
radz
ą
, matka znalazła dwie prace,
ż
eby jako
ś
zapewni
ć
im wy
ż
ywienie. Ale teraz nie czas
było na rozmy
ś
lania. Była ju
ż
szesnasta trzydzie
ś
ci, wi
ę
c najwy
ż
szy czas wychodzi
ć
. Jess
wzi
ę
ła torb
ę
, wrzuciła do niej telefon, portfel oraz tenisówki i wybiegła z domu.
Ze schowka na polu wyci
ą
gn
ę
ła swoje stare fioletowe rolki. Dawno nie były u
ż
ywane, ale
dziewczyna bez problemu zało
ż
yła je, tak jakby jej stopy wcale nie urosły przez dwa lata.
Zamkn
ę
ła dom na klucz i ruszyła w
ą
sk
ą
uliczk
ą
w stron
ę
placyku. Na miejsce dotarła w
niecałe dziesi
ęć
minut, wi
ę
c oparła si
ę
o pierwszy lepszy budynek i zacz
ę
ła cierpliwie czeka
ć
na przybycie Lisy i Chrisa. Kiedy du
ż
y zegar na rynku wybił siedemnast
ą
zobaczyła
zbli
ż
aj
ą
cych si
ę
do niej w zawrotnym tempie dwójk
ę
jej najlepszych przyjaciół. Lisa złapała
j
ą
za rami
ę
, a sekund
ę
potem zrobił to Chris, tylko
ż
e z drugiej strony.
- Ha! Wygrałam! – wykrzykn
ę
ła, ledwo zipi
ą
c Lisa do Chrisa – Mówiłam ci,
ż
e jestem
niepokonana na rolkach.
U
ś
miechn
ę
ła si
ę
z satysfakcj
ą
do przyjaciela, na co ten wystawił jej j
ę
zyk.
- Miała
ś
szcz
ęś
cie. Zreszt
ą
zało
żę
si
ę
,
ż
e z Jess by
ś
nie wygrała – Chris u
ś
miechn
ą
ł si
ę
wyzywaj
ą
co.
- Ja? Nie umiem dobrze je
ź
dzi
ć
na rolkach… - Jess spu
ś
ciła oczy i lekko si
ę
zaczerwieniła.
Lisa posłała jej pełne zdziwienia spojrzenie.
- Chora jeste
ś
, dziewczyno? Wygrała
ś
przecie
ż
trzy lata temu okr
ę
gowy wy
ś
cig na
rolkach.
Tak to była prawda. Trzy lata temu, kiedy jeszcze ojciec Jessiki
ż
ył, wspierał j
ą
,
ż
eby
wzi
ę
ła w tym udział. Wi
ę
c
ć
wiczyła i
ć
wiczyła. Chciała by
ć
najlepsza i udało jej si
ę
. Ale,
kiedy rok temu zmarł jej ojciec i Jess ju
ż
nie pasjonowała si
ę
rolkami. Wolała siedzie
ć
godzinami w pokoju i rozmy
ś
la
ć
albo siedzie
ć
i słucha
ć
ulubionych piosenek na iPodzie,
którego dostała na dwunaste urodziny od rodziców.
- Wi
ę
c jak, Jess?
Ś
cigamy si
ę
?
- No nie wiem… - odparła dziewczyna kr
ę
c
ą
c lekko głow
ą
- Dawno nie je
ź
dziłam, nie
wiem czy potrafi
ę
szybko je
ź
dzi
ć
.
Nagle na twarzy Lisy pojawił si
ę
przebiegły u
ś
mieszek.
- A wiesz,
ż
e mam plakat z Vampire Diaries? – wyszczerzyła si
ę
do niej w idealnym
u
ś
miechu – Z Damonem i Elen
ą
. Dam ci go je
ś
li wygrasz.
- To szanta
ż
! – Jessica prychn
ę
ła. Chciała mie
ć
ten plakat, ale bała si
ę
ś
ciga
ć
. Co je
ś
li
b
ę
dzie ostatnia? Tylko narobi sobie wstydu.
Lisa miała jednak inne zdanie:
- Ja nazwałabym to dobr
ą
motywacj
ą
. Wi
ę
c jak?
- No dobra…
- Hurra! – Lisa u
ś
cisn
ę
ła przyjaciółk
ę
i u
ś
miechn
ę
ła si
ę
do niej. – Wiedziałam,
ż
e je
ś
li
zaproponuj
ę
ci plakat z Damonem zgodzisz si
ę
.
- Ale nic nie obiecuj
ę
. Dawno nie je
ź
dziłam, wi
ę
c nawet motywacja plakatem mo
ż
e nie
pomóc.
- Okay, wi
ę
c dok
ą
d si
ę
ś
cigamy?
Jess wzruszyła ramionami. Wtedy wtr
ą
cił si
ę
Chris:
-
Ś
cigajcie si
ę
, która pierwsza dojedzie do mojego domu. Ja tam pojad
ę
i b
ę
d
ę
stał na
mecie.
Dziewczyny spojrzały po sobie i zgodziły si
ę
, wi
ę
c ich przyjaciel ruszył w drog
ę
. Do
domu Chrisa od placyku s
ą
jakie
ś
dwa kilometry i cały czas prosta droga. Kiedy stwierdziły,
ż
e chłopak powinien by
ć
ju
ż
na miejscu ustawiły si
ę
i Lisa krzykn
ę
ła „Start!”. Obie
dziewczyny ruszyły, znały drog
ę
na pami
ęć
. Na pocz
ą
tku szły łeb w łeb, a
ż
w ko
ń
cu na
pi
ą
tym zakr
ę
cie Jessica wysun
ę
ła si
ę
troch
ę
do przodu. Cały czas my
ś
lała o plakacie, który
zawsze chciała mie
ć
, ale w
ż
adnej gazecie nie mogła go znale
źć
. Nie zastanawiała si
ę
sk
ą
d
Lisa go ma, po prostu musiała go mie
ć
. Lisa nie miała wi
ę
kszej motywacji, po prostu chciała
ś
wietnie si
ę
bawi
ć
i rozerwa
ć
przyjaciółk
ę
. Wtedy ich oczom ukazał si
ę
ostatni zakr
ę
t. Jess
niewiele my
ś
l
ą
c przyspieszyła jeszcze bardziej, ale Lisa była tu
ż
obok niej. Kiedy ju
ż
widziały Chrisa stoj
ą
cego na chodniku Jessica zrobiła co
ś
, czego dawno nie robiła, a czego
nie umiała potem wytłumaczy
ć
. Odbiła si
ę
lekko jedn
ą
nog
ą
, skoczyła i nachyliła si
ę
do
przodu tak,
ż
e zrobiła salto i tym samym dotkn
ę
ła r
ę
ki przyjaciela. Ten stał jak skamieniały i
patrzył na ni
ą
.
- Jak… to z-zrobiła
ś
? – wydusił zdziwiony. Lisa te
ż
wpatrywała si
ę
w ni
ą
z
zaskoczeniem, ale i zadowoleniem na twarzy.
- Wystarczy odpowiednia motywacja – za
ś
miała si
ę
Jessica. - A teraz chod
ź
my po moj
ą
nagrod
ę
.
Lisa u
ś
miechn
ę
ła si
ę
.
- Dobrze chod
ź
my, a mo
ż
e raczej jed
ź
my.
Kiedy jechali rudowłosa dziewczyna zatrzymała si
ę
na chwil
ę
przy kawiarni.
- Wchodzimy czy nie?
Jess i Chris jednakowo skin
ę
li głow
ą
, a
ż
e na ulicy nie było ruchu, usiedli na chodniku,
przebrali buty i weszli do kawiarni. Niemal natychmiast podeszła do nich kelnerka:
- Co poda
ć
?
- Poprosimy trzy porcje lodów czekoladowych – u
ś
miechn
ą
ł si
ę
Chris.
Kelnerka zanotowała zamówienie i znikn
ę
ła za lad
ą
. Jessica rozejrzała si
ę
po
pomieszczeniu. Mimo upału nie było wielu go
ś
ci. Ale jedna para wyj
ą
tkowo przykuła jej
uwag
ę
. Przy stoliku w samym k
ą
cie kawiarni, gdzie zwykle nikt nie siedział, miejsce zaj
ą
ł
przystojny, wysoki, czarnowłosy chłopak i nieziemsko pi
ę
kna blond dziewczyna. Na chwil
ę
spojrzenia Jess i chłopaka skrzy
ż
owały si
ę
. Jego oczy były zadziwiaj
ą
co bł
ę
kitne, takie jakich
jeszcze dziewczyna nigdy nie widziała. Ale był w nich smutek. I wtedy nagle, w stron
ę
Jess
odwróciła si
ę
pi
ę
kna blondynka siedz
ą
ca do niej plecami. Jessica zachłysn
ę
ła si
ę
powietrzem
i gwałtownie zamrugała. Co za ulga! To tylko jaki
ś
omam. Chocia
ż
nie była tego taka pewna,
bo dziewczyna, u której przed chwil
ą
widziała par
ę
kłów i całkowicie czarne oczy u
ś
miechała
si
ę
triumfuj
ą
co…
Plik z chomika:
wiolamatrix
Inne pliki z tego folderu:
Alers Rochelle - Jej młody kochanek.pdf
(1342 KB)
Amanda Scott - Konkury.pdf
(1274 KB)
Alexander Meg - Dziecko miłości.pdf
(748 KB)
Abecassis Eliette - Qumran.pdf
(1090 KB)
Abrahams Peter - Wszystko w mojej mocy.pdf
(1317 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cykl Szmaragd
Deveraux Jude
Dział Ksiąg Zakazanych
Garwood Julie
saga o ludziach lodu(1)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin