Wereszczagin-DEIR II.doc

(812 KB) Pobierz
Dimitri Wereszczagin

egDimitri Wereszczagin

KSZTAŁTOWANIE

 

 

DEIR II

 

 

 

 

KOS)

Wydawnictwo KOS

KATOWICE 2005

 

 

Tłumaczenie z języka rosyjskiego: Marina Mockałło

Projekt okładki:

AMC SZTUKA e-mail: amciesielczyk@interia.pl

Korekta:

Mariusz Grygierczyk

Łamanie:

Ryszard Liebich - Wydawnictwo KOS

All rights reserved

Wszystkie prawa, w szczególności do powielania i rozpowszechniania treści książki, są zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może zostać reprodukowana w jakiejkolwiek formie (kopiowanie, mikrofilmowanie itd.) ani zostać zapisana w pamięci komputera, przeredagowana, powielona lub rozpowszechniona z użyciem systemów elektronicznych bez pisemnej zgody Wydawnictwa.

Copyright © J\. BepHmaraH, 1998

Copyright © «hcbckhh npocneKT», 2004

Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo KOS, 2005

ISBN 83-89375-76-1

Wydawnictwo KOS

ul. Agnieszki 13

40-110 Katowice

tel./faks (032) 258-40-45, (032) 258-27-20, (032) 254-02-73

tel.(032)258-26-48

e-mail: kos@kos.com.pl

http://www.kos.com.pl

Druk: Zakład Poligrafii - Alicja Genewska

                             

 

                             

                                         SŁOWO NA DROGĘ

Otwierając tę książkę otrzymujecie szansę całkowitej zmiany swego życia i wejścia na nowy stopień ewolucji. Zrozumiecie prawdziwe przyczyny zdrowia, chorób, postępowania i losu czło­wieka.

Uwolnicie się od wpływów wielkich energetycznych pasożytów, rządzących ludźmi i zmuszających ich do destrukcyjnych zacho­wań. Pamiętajcie, by nie krzywdzić tych osób, które jeszcze nie stanęły na drodze rozwoju. Potraktujcie je ze zrozumieniem i po­móżcie im.

To, co dla innych jest nie do pomyślenia, będzie dla was dostęp­ne i proste do zrealizowania. Nie trwońcie swoich sił w gonitwie za próżnymi celami. Macie swój wielki cel - odkrycie nowego świata i znalezienie w nim miejsca dla siebie. Uzyskaliście zdolność uzdra­wiania; ten dar przyjdzie do każdego we właściwym czasie. Wyko­rzystajcie go dla dobra swojego i innych. Pomagajcie bezinteresow­nie. Wasza dusza się wzmocni i będzie prowadzić innych za sobą. Przynosicie im światło i radość - nie ciemność i ból.

Przestaniecie być zależni od karmy i chorób karmicznych. Pomóżcie innym w osiągnięciu tego samego. Będziecie w posiadaniu prawdziwego narzędzia zmieniającego świat - wiary. Niech wasza wiara będzie dobrodziejstwem nie tylko dla was.

Aby przejść całą drogę do końca, możecie potrzebować pomocy. Otrzymacie ją od takich jak wy piechurów. Rozpoznawajcie siebie w tłumie i uczcie się od siebie nawzajem. Pamiętajcie o sobie.

Wchodząc na nowy poziom rozwoju staniecie się częścią nowej wspólnoty energetycznej, wspólnoty ludzi wolnych. Wspierajcie siebie nawzajem, pamiętajcie o sobie i dzielcie się energią, ponieważ cena wolności jest wysoka i czasami nie do udźwignięcia przez jedną osobę.

Pamiętajcie o nas, którzy jako pierwsi wkroczyli do nowego świata. Tworzymy dla was nową wspólnotę energetyczną. Zwracajcie się do nas w trudnych chwilach - przyjdziemy z pomocą. Zwracajcie się do nas w momentach pomyślności i dobrobytu - będziemy mogli przyjść z pomocą milionom innych ludzi. Śmierć nie istnieje. Odezwiemy się i z innej przestrzeni.

Poczujcie łączność ze mną, autorem tych słów. Czekam na to. Proście o pomoc i pomagajcie mi.

Dołączcie do światła nowej energetycznej jedności swoje promienie. Twórzcie nową, wolną ludzkość. Zasługujecie na to.

PRZEDMOWA

Ta książka stanowi drugą z serii książek proponujących czytelnikowi poznanie nowego, unikalnego systemu DEIR -Dalszego Energoinformacyjnego Rozwoju - opracowanego przez grupę rosyjskich psychotroników w minionym dziesięcioleciu i trzymanego w całkowitej tajemnicy. To były czasy, gdy większość ludzi nie miała nawet cienia szansy, by dowiedzieć się o nim: liczni „wodzowie" - politycy, urzędnicy wysokiej rangi, kierownictwo naszego kraju - uważali, że to niebezpieczne dawać choćby namiastkę prawdziwej wolności obywatelom państwa okradanego przez władzę. Przecież prawdziwa wolność to wolność wewnętrzna, a nie zewnętrzna, upozorowana, deklarowana w zakłamanych konstytucjach. Prawdziwa wolność to wolność ducha, myśli i czynów. Ten, kto ją uzyskał, idzie przez życie własną drogą, odnajduje indywidualny sens życia i robi to, co ważne i korzystne dla niego, a nie to, czego oczekuje otoczenie. Natomiast rządzącym wszystkich kolorów, czasów i narodów, rzecz jasna, o wiele łatwiej i przyjemniej kierować marionetkami, stadem, tłumem ślepców, którzy pójdą tam, gdzie wskaże im kierująca ręka.

Właśnie dlatego badania ujawniające prawdziwą istotę świata -energoinformacyjną, otwierające przed człowiekiem drzwi do prawdziwego świata, który może dać mu prawdziwą wolność, we wszystkich państwach na Ziemi są utrzymywane w wielkiej tajemnicy. We wszystkich zakątkach kuli ziemskiej istnieją dziś zamknięte instytucje badające energoinformacyjną strukturę świata i człowieka, ale o ich istnieniu, a tym bardziej o rezultatach ich badań wiedzą tylko nieliczni.

W jednej z takich utajnionych instytucji pracował autor tej książki. I dziś mogę z całą odpowiedzialnością zapewnić, że wieloletnie badania przyniosły zaskakujące rezultaty, z których najważniejszy to stworzenie unikalnego, nie mającego odpowiedników, ale jednocześnie bardzo prostego systemu zachowania zdrowia, osiągnięcia dobrobytu, uwolnienia od niepowodzeń i pecha poprzez przejście na nowy stopień ewolucji - systemu DEIR. Dziś nadszedł czas, by dowiedział się o nim jak najszerszy krąg osób - osób, które szukają i gotowe są do przyjmowania tej wiedzy. Moim obowiązkiem jest ogłosić rezultaty naszych badań. Ludzkość stoi dziś na granicy przepaści i grozi jej całkowita zagłada. Do tej katastrofy doprowadzili ludzie krocząc fałszywą drogą ku fałszywym celom.

Właśnie dlatego przyszła pora odtajnić system DEIR. On może i musi pomóc ludziom.

System ten ja i moi koledzy wypróbowaliśmy na sobie. Rezultaty są wprost zdumiewające. Najbardziej pozytywne zmiany stanu duszy i ciała zachodzą bardzo szybko, można powiedzieć, że z szybkością spadającej lawiny. Moje sumienie nie pozwala mi dalej wykorzystywać tak skutecznego systemu wyłącznie dla siebie lub dwóch współtwórców. W żadnym wypadku nie pretenduję do roli proroka i wybawiciela ludzkości, chcę tylko pokazać moim czytelnikom sprawdzone w praktyce drogi wyjścia ze ślepych zaułków, do których trafiają dziś wszyscy bez wyjątku. Ślepych zaułków związanych z chorobami, nieszczęściami, problemami - całego społeczeństwa i własnymi.

To wszystko, o czym była mowa w poprzedniej książce, stanowi tylko podstawę, pierwsze kroki na drodze opanowania systemu DEIR. Obiecałem moim czytelnikom ciąg dalszy i wywiązuję się z tej obietnicy, ponieważ nie mogę zostawić swoich uczniów w połowie drogi. Mam poczucie odpowiedzialności za nich i czuję z nimi więź. Ci, którzy przeczytali pierwszą książkę, rozumieją, że „czuję" znaczy właśnie czuję, i to bardzo konkretnie i jednoznacznie. Jestem gotów odpowiedzieć na wezwanie, przyjść z pomocą każdemu. Teraz niekoniecznie musimy osobiście się spotkać i kontaktować za pomocą słów czy innych przyjętych w społeczeństwie sposobów komunikacji.

Dziękuję wszystkim czytelnikom mojej pierwszej książki. Stanowimy szczególny rodzaj spółki - energoinformacyjną spółkę ludzi połączonych wspólnym celem.

Będę się cieszyć, jeśli nas, zwolenników tych samych poglądów, przybędzie. Przecież wtedy będziemy mogli wyciągnąć pomocną rękę jeszcze większej liczbie szukających, pomóc wyrwać się z niewoli chorób i cierpień milionom osób!

Czytelnicy mojej pierwszej książki mogą pełnoprawnie nazywać się moimi Uczniami. Dzięki przyswojonej przez nich metodzie bardzo różnią się od innych. Nauczyli się sterować swoją energią i nie być zależnymi od oddziaływania cudzej energetyki. Uwolnili się od wpływów otoczenia i panujących nad otoczeniem gigantycznych energoinformacyjnych pasożytów, które wysysają z ludzi-marionetek wszystkie siły, zmuszając ich do tańczenia do swojej muzyki. Odbudowali swoją ochronną otoczkę energetyczną. Odzyskali wolność myśli i uczynków.

I teraz przed nami nieodwołalnie staje pytanie: co dalej? Uwolniliśmy się od manipulacji społeczeństwa i co? Mamy stać się teraz kotem, który chodzi zawsze własnymi drogami, wolnym, lecz głodnym malarzem lub wędrującym hipisem?

Wieczne pytanie: wczoraj mi dali wolność, co mam z nią teraz zrobić?

Najprostsza droga, pospolita dla większości osób, które przypadkiem stanęły nad krawędzią, to wrócić do więzienia. Przecież tam karmią - wodnistą, obrzydliwą zupą, ale z głodu nie umrzesz, i dach nad głową nie cieknie, i nie trzeba podejmować decyzji, co robić, czym się zająć - o wszystkim dawno za ciebie pomyślano. Dla tego, kto przyzwyczaił się do więzienia, takie życie jest łatwe i nieskomplikowane.

Część czytelników pierwszej książki być może zachowała się w taki właśnie sposób. Pomyśleli: na co mi jakaś wolność? Jest zbyt niebezpieczna, nieokreślona, niezrozumiała. Jeśli ktoś na razie nie jest gotów do wolności, jeśli kogoś ona przeraża - cóż, nikogo nie pociągniemy na siłę. Ale jeśli trzymacie teraz w rękach tę drugą książkę, znaczy, że nie należycie do tych, którzy gotowi są znosić ograniczenie wolności dla wątpliwego wiktu i pozornego pokoju i dobrobytu. Jesteście gotowi do dalszej drogi! Ja zaś przekażę wam tę wiedzę, która pomoże wam nie zabłądzić i nie utonąć w bezkresnym morzu wolności.

Krocząc tą drogą możecie wyjść do światła, radości, zdrowia, powodzenia, całkowitego szczęścia. Przekonacie się, że wcale nie musicie zmieniać przy tym swojego statusu socjalnego i rezygnować z dóbr życiowych, a nawet będziecie ich mieli jeszcze więcej. System DEIR zakłada nie tylko naukę tego, jak żyć w stanie wolności, poza więzieniem - w rzeczywistości nie jest to wcale straszne i trudne, wręcz przeciwnie - łatwe i radosne. Niełatwo jest tylko pionierom, ponieważ czeka ich przełom, ku któremu podążają w samotności. Ale droga ta została już wytyczona przez naszą grupę badawczą. Kiedyś tą drogą mogli iść tylko wybrani, teraz jest otwarta dla wszystkich chętnych. Szukajcie, a znajdziecie. Powodzenia!

ROZDZIAŁ 1.

NOWY ETAP: CAŁKOWITE ODKRYCIE MOŻLIWOŚCI

Czytając pierwszą książkę i poznając metody DEIR pierwszego stopnia uczyliście się pracować ze swoją energetyką. Potraficie zauważać oddziaływania energetyczne z zewnątrz i chronić się przed nimi. Możecie zdiagnozować stan energetyki innych osób. Nauczyliście się uwalniać od patologicznych połączeń. Rzeczywiście, dokonaliście już bardzo wiele. Ale wasza droga do wolności jeszcze nie dobiegła końca. Pewnie też to odczuwacie - świadczy o tym pewien wewnętrzny dyskomfort. To oznacza, że przyszedł czas na kontynuację nauki. Czeka was nowy etap. Teraz musicie nauczyć się umiejętnie kształtować swoje nowe cele oraz tworzyć wewnątrz siebie programy sukcesu, powodzenia, dobrobytu, zdrowia, pewności, harmonii ze światem i wolności. Również musicie zacząć pracę z karmą. Wszystko to jest tematem tej książki.

Wróćmy do stanu, w którym się teraz znajdujecie, właśnie do pewnego dyskomfortu. Jestem pewny, że nie mylę się, jeśli powiem: jesteś teraz na rozstaju dróg, drogi czytelniku. Być może nawet pojawiło się odczucie, że tracicie grunt pod nogami i jesteście zawieszeni między niebem a ziemią. Kiedyś wszystko było proste i zrozumiałe. Teraz jesteście zdezorientowani: kim jestem? Gdzie jestem? Dlaczego? I czego tak naprawdę chcę? Niech was to nie przeraża: jest to stan naturalny. System DEIR, jak już mówiłem, jest sprawdzony w praktyce, i wszystkie niuanse stanów człowieka idącego tą drogą przećwiczyłem osobiście. Jeśli teraz jesteście zagubieni i przeżywacie duchowe rozterki, cieszę się - idziecie dobrą drogą.

A teraz zastanówmy się, co się stało. Pozbyliście się wpływów wielkich energoinformacyjnych pasożytów, które sterowały wami i decydowały o waszym życiu na każdym kroku, o każdym waszym posunięciu. Teraz stare programy nie działają na was. Więzień wyszedł z więzienia. Stary więzienny plan życia już go nie dotyczy, a nowy na razie nie powstał. Wolność na razie nie cieszy, ponieważ daje się odczuć nie jako wolność, a jako pustka i zagubienie. Jeśli kiedyś o wszystkim decydowała za ciebie dyrekcja więzienia, to teraz musisz sam decydować o wszystkim i tylko od ciebie zależy, jakie będzie twoje dalsze życie. Zgódźmy się: nie jest to łatwy moment w życiu byłego więźnia. Mniej więcej to samo dzieje się z wami. Nie działają już na was cudze programy, narzucające swoje recepty na życie. Już nie jesteście zależni od ciągłych cudzych patologicznych oddziaływań na wasz los, zdrowie, wydarzenia waszego życia. Teraz wszystko zależy tylko od was samych. Ale co z tym robić, jak tym kierować i w jaki sposób żyć z tą wolnością? Na razie nie wiecie. Lecz trzeba nad tym panować, żyć z tym trzeba mądrze, w przeciwnym razie życie zamieni się w chaos, a was będzie nosił wiatr we wszystkie strony. A taki pyłek znów może złapać na haczyk jakiś energoinformacyjny pasożyt. I ponownie grozi wam więzienie. A wtenczas wasze zdrowie, powodzenie, status materialny zaczną zależeć nie od was, tylko od tego, jaką ilość dóbr ziemskich postanowi wydać wam energoinformacyjny potwór w zamian za wasze usługi i energię.

Teraz, mam nadzieję, staje się jasne, dlaczego nie wolno zatrzymywać się w swoich dążeniach. Ten, kto się zatrzymał - upada. Nie uda się dłużej trwać bez ruchu w jednym miejscu - nieodwracalnie zacznie się ruch wstecz.

Dlatego na tym etapie waszego rozwoju radzę przygotować się do aktywnej kontynuacji drogi. Najpierw trzeba będzie prawidłowo ocenić sytuację, dokładnie przyjrzeć się sobie samemu, swemu stanowi i wewnętrznym odczuciom. Co teraz się z wami dzieje? W tym rozdziale zajmiemy się analizą i obiektywną oceną.

Wolność – niełatwy dar

Otrzymaliście wiedzę, doświadczenie i nawyki pierwszego stopnia DEIR. Wasze relacje z otaczającym światem uległy zmianie. W jakim sensie? Obiektywnie - na lepsze, lecz jak na razie nie zauważyliście tych zmian. Nawet wydaje się wam, że wcale nie są na lepsze. Rzeczywiście, już nie ulegacie psychologii tłumu, nie jest rzeczą łatwą wciągnąć was w jakieś masowe akcje, imprezy, kłótnie, wyjaśnienia i temu podobne nieporozumienia. Wasz stan i nastrój już nie zależą od tego, co mówi o was sąsiadka, ani od ceny rajstop, polityki rządu czy kursu dolara. Jesteście panami siebie i swojego nastroju. Czy może być coś lepszego?

Ale - moment! Chyba nie stajecie się dziwakami? Otoczenie przestaje was rozumieć: narzekają, a wy tylko się uśmiechniecie. Wasz uśmiech powoduje złość - zaczynają uważać was za gruboskórnych i zatwardziałych. Pamiętajcie, że bez względu na wszystko musicie być pewni swoich racji. Rzeczywiście, dlaczego macie przejmować się każdym bezsensownym materialnym drobiazgiem, który stanowi dla nich powód do zmartwień. W końcu wasza wiedza o życiu i prawdziwej naturze rzeczy przerasta wiedzę otaczających was osób. Jednakże odłączyliście się od stada i na razie nie odnaleźliście podobnych do siebie. Już nie maszerujecie ze wszystkimi w jednym rytmie, pozostajecie w samotności. Tak, strach przed odosobnieniem i poczucie zagubienia to nieodłączni towarzysze waszego rozwoju.

Jeśli w dzieciństwie jeździliście na kolonie i chociaż raz uciekliście stamtąd, możecie z łatwością wyobrazić sobie to, o czym mówię. Pierwsze uczucie podczas ucieczki - euforia. Jestem wolny, jestem na wolności, z dala od tych nudnych wychowawców, których mam serdecznie dość wraz z ich pouczeniami: trzeba spać po obiedzie, krzyczeć nie wolno, zostawiać jedzenia nie wolno, pływać daleko nie wolno. A teraz możecie wrzeszczeć ile sił w płucach, biegać po lesie, gdzie się chce, i w ogóle nic nie jeść. Ale pierwsza euforia szybko ustępuje i podświadomie naszego dążącego do wolności harcerzyka zaczyna coś przygniatać. Pojawia się jakiś nieokreślony niepokój. Oto już zbliża się wieczór, oto i zmrok zapada, deszczyk zaczai kropić, las staje się chłodny, nieprzyjazny, straszny. A w obozie wszyscy siedzą w ciepłej stołówce i wcinają na kolację tradycyjną ohydną kaszę. Niedługo zagrają sygnał ciszy nocnej. A kasza, chociaż ohydna, ale można przekomarzać się z drużynowym, udając brak apetytu, przed snem w sypialni można urządzić walkę na poduszki, a w nocy wysmarować dziewczyny pastą do zębów. Wszystko jest rozplanowane, znane i zrozumiałe. A tutaj, w lesie, co? Wolność? To nie jest wolność, tylko koszmar!

I oto nasz zbieg pędzi z powrotem do obozu, okazuje skruchę i odgrywa scenę pod tytułem „Powrót syna marnotrawnego". Mniej więcej podobnie dzieje się z człowiekiem, który zwolnił się z obrzydłej pracy. Najpierw jest zachwycony i jakiś czas przeżywa stan uniesienia i radości: nie trzeba więcej wstawać o szóstej rano, szturmować przepełnionego wagonu metra, przebywać osiem godzin w urzędzie. Zamiast tego można wreszcie zrobić to, co lubisz - czytać, haftować serwetki, chodzić na grzyby. Na świecie jest mnóstwo ciekawych zajęć! Ale po jakimś czasie człowiek wpada w depresję. Okazuje się, że na wolności żadne z ulubionych zajęć nie cieszy, ponieważ życie nie jest już tak wypełnione jak kiedyś. Ale przecież to wypełnienie było tylko pozorne, kształtowane przez zewnętrzne okoliczności: trzeba było wstawać przed świtem, jechać do pracy, siedzieć tam do obiadu, potem iść do bufetu, potem znowu siedzieć na swoim miejscu pracy do końca dnia, o osiemnastej wstawać i jechać do domu. Człowiek nie zastanawiał się nad tym, że wszystkie te mechaniczne przemieszczenia nie miały najmniejszego wewnętrznego sensu - sensu dla osobistego, indywidualnego rozwoju tego człowieka. Sensu nie było, pozostała iluzja wypełnienia. Życie było wypełnione z zewnątrz narzuconym człowiekowi porządkiem rzeczy. Gdy ten zewnętrzny schemat zabrano, okazało się, że człowiek nie jest w stanie wypełnić życia treścią, własnymi celami, zadaniami i uczynkami. On do tego nie jest gotów, ponieważ nie posiada prawdziwych wartości wewnętrznych! I oto znów zajęty poszukiwaniem pracy, znów pragnie wpisać się w jakiś schemat, aby tylko nie zostać sam na sam ze swoją wewnętrzną pustką.

Musimy uniknąć tego błędu. Dlatego teraz stoi przed wami zadanie - wypełnić swoje wnętrze. Waszym najważniejszym zadaniem jest uniknąć powrotu do narzuconych przez otoczenie życiowych stereotypów. Ale w jaki sposób i czym siebie wypełnić? Możliwe są dwie drogi.

Droga pierwsza. Powiedzmy, że człowiek znalazł się na wolności: nauczył się być niezależnym od otoczenia. Otoczenie już go nie wciąga w swoje sieci, ale i w żaden sposób nie wynagradza. Człowiek zaś niczego nie potrzebuje. Zamienia się w Diogenesa i zaczyna żyć w beczce. Jest mu dobrze na ciepłym morskim brzegu, medytuje, rozmyśla i niczego więcej od życia nie chce, staje się filozofem - światłym, mądrym, samotnym i... głodnym. Ta droga jest dobra dla Diogenesa, ale nie dla nas. Dla nas, żyjących w XXI wieku, izolacja od życia i procesu przemiany ludzkości to luksus, na który nie możemy sobie pozwolić.

Druga droga. Człowiek po uzyskaniu wolności na początku się gubi - do tego stopnia, że z trudem powstrzymuje się, by nie uciec z powrotem do więzienia, ale potem się uspokaja, bierze w garść, mobilizuje się i uświadamia sobie, czego oczekuje od swojej wolności, a gdy zda sobie z tego sprawę, zarabia kupę forsy i żeni się z księżniczką. Tu oczywiście trochę przesadzam. Lecz jeśli mówić poważnie, moje zdanie brzmi następująco: wywalczona wolność to drogocenny dar, lecz po jej otrzymaniu nie warto stawać się ani zaniedbanym hipisem, ani głodnym filozofem samoukiem. Otrzymując wolność należy wypełnić siebie i swoje życie od wewnątrz prawdziwymi dążeniami, pragnieniami, celami i zadaniami, które będą motywacją działania, nienarzucaną z zewnątrz. W ten sposób zachowujemy wewnętrzną niezależność, ale przy tym oddzielamy się od stanów zagubienia, niepewności i samotności i otrzymujemy wszystkie dobra i dary, które może dać nam wolność. W tym celu będziecie musieli opanować bardzo zawiłą, ale i niesamowicie porywającą sztukę - umiejętność otrzymywania od życia wszystkiego, co dla was niezbędne, nie uzależniając się przy tym od tego. Otrzymywania wszystkich dóbr życiowych jakby niechcący, zachowując całkowitą wewnętrzną wolność. Gdy nauczycie się pragnąć bez pragnienia, otrzymacie wszystko, czego chcecie, a nawet więcej. Pamiętacie, mówiliśmy o tym w pierwszej książce: pragnąc uzdrowienia należy oddawać swoją energię polu energoinformacyjnemu, nie lekarzom i przychodniom, od których raczej nic nie otrzymamy w zamian. Podobnie jest tutaj: pragnąc zarobić pieniądze, należy oddawać swoją energię nie pieniądzom czy pracodawcom, tylko swojej istocie energoinformacyjnej, energoinformacyjnemu polu. Przypomnijcie sobie, jak często się to zdarzało: otrzymywaliście coś upragnionego tylko w tym mo...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin