Nowe Rozważania Różańcowe.doc

(57 KB) Pobierz
Nowe Rozważania Różańcowe

Nowe Rozważania Różańcowe

 

Tajemnice Radosne

1.       Zwiastowanie

Wyruszając w nieznane, szczególnie wyruszając w daleką podróż, człowiek spogląda na mapę, wyszukuje właściwe drogi, szuka punktów orientacyjnych, czasami pyta ludzi. Bo nie chce zabłądzić.

              Życie to także podróż – najdłuższa i najpoważniejsza. Bóg nie chce, żebyśmy wędrowali w ciemnościach. Bóg zapala Światło, posyłając na ziemię swojego Syna, który daje nam Ewangelię – największą mądrość.

              Aby przeżyć Zwiastowanie, trzeba wczytać się w słowa Pisma Świętego, trzeba je usłyszeć. Bo najpierw trzeba usłyszeć słowo, dopiero potem można na nie odpowiedzieć.

              Módlmy się, abyśmy mieli uszy, które potrafią usłyszeć.

 

2.       Nawiedzenie św. Elżbiety

Nowoczesne zamki w drzwiach, wiele kluczy, kraty w oknach, żaluzje, wysokie płoty wokół domu, złe psy ... A wszystko po to, ażeby zabezpieczyć się przed ludźmi, żeby trzymać ich    w odpowiedniej odległości. A wszystko po to, żeby zabezpieczyć swój majątek, swoje życie, swój „święty” spokój. Tylko że to nie ma nic wspólnego z miłością, tylko że to jest zaprzeczeniem miłości.

              Maryja podarowała Elżbiecie swój czas. Maryja podarowała Elżbiecie aż trzy miesiące swojego życia. Maryja podarowała Elżbiecie zwyczajną, ale jakże piękną                   i potrzebną miłość.

              Módlmy się, abyśmy umieli widzieć ludzi wokół siebie, abyśmy mieli dla nich czas.

 

3.       Narodzenie Jezusa

Codziennie otrzymujemy dziesiątki ważnych lub nieważnych wiadomości. Niekiedy spodziewamy się przyjazdu gości. Czekamy na przyjazd ukochanej cioci, babci, przyjaciela    z dzieciństwa, kolegi z pracy. Czekamy na powrót męża lub żony, albo na powrót dzieci         z wakacji. Robimy wtedy konieczne przygotowania, porządki, odliczamy godziny, tęsknimy. Tylko ten, kto kocha, potrafi tęsknić, potrafi czekać.

              Mieszkańcy Betlejem tego nie potrafili. W ich życiu nie było żadnego oczekiwania. Bo w ich sercach nie było miłości. Dlatego Boże Narodzenie dokonało się obok nich.

              Módlmy się, aby w naszych sercach nigdy nie zabrakło miejsca dla Chrystusa.

 

4.       Ofiarowanie w świątyni

Na spotkanie Jezusa nie wyszli ani kapłani, ani arcykapłani, ani uczeni w Piśmie. Ich mądrość byłą hermetycznie zamknięta, zajęta sama sobą. Oni wystarczali sami sobie.

              Jedynie Anna i Symeon, dwoje prostych ludzi, wyszli na spotkanie Maryi niosącej Jezusa. Oni czuli, że ich życie jest niepełne, że brakuje w nim tego, co najważniejsze. Dlatego przez wiele lat potrafili czekać na przyjście Zbawiciela.

              Módlmy się, żebyśmy byli ludźmi, którzy ciągle oczekują Boga.

 

5.       Odnalezienie w świątyni

Najczęściej bywa tak, że dopiero wtedy, gdy człowiek coś utraci, zaczyna to cenić. Człowiek, który utracił pracę, zaczyna rozumieć, jak wielkim była skarbem, jak wiele od niej zależało. Człowiek, który trafia na stół operacyjny, zaczyna rozumieć wartość życia i zdrowia. Małżonkowie, których rozdzieliła śmierć, zaczynają doceniać wartość czyjejś obecności.

              Podobnie bywa z wiarą. Najbardziej umiłowali Chrystusa ci, którzy Go utracili. Tak było w życiu Marii Magdaleny, Augustyna, Ignacego Loyoli. Tak było w życiu Maryi.

              Módlmy się, abyśmy ciągle chcieli odnajdywać Chrystusa.

 

Tajemnice Światła

1.       Chrzest

Człowiek może żyć jakby na kilku piętrach, na kilka możliwych sposobów. Może żyć jak zwierzę, a więc troszczyć się jedynie o napełnienie żołądka i zaspokojenie seksualnych potrzeb. Drugi sposób jest jedynie  nieco udoskonaloną wersją pierwszego: polega na skoncentrowaniu się na ciele, a więc na zaspokajaniu głodu, gromadzeniu dużej ilości rzeczy (potrzebnych i niepotrzebnych), na stawaniu przed lustrem, robieniu makijażu, poprawianiu fryzury, noszeniu najmodniejszych ubrań. Ten sposób wymaga bardzo dużo zabiegów, wysiłków, starań, a więc pociąga za sobą sporo negatywnych emocji.

              Wiara jest trzecim sposobem na życie. Dzięki niej człowiek nie zatrzymuje się na płaszczyźnie ciała, na pozorach, ale schodzi na prawdziwe głębokości, odkrywa w sobie ducha i duszę. Na tej drodze może doświadczać miłości i przyjaźni: Boga i ludzi.

              Módlmy się o to, abyśmy żyjąc w ciele, nie zatrzymywali się na ciele.

 

2.       Kana Galilejska

Był taki czas, kiedy sąsiedzi przychodzili do siebie tylko po to, żeby wypić ze sobą szklankę herbaty, złożyć sobie życzenia z takiej czy innej okazji, porozmawiać na określony temat, podzielić się radościami czy kłopotami. Był taki czas, kiedy ludzie pożyczali od siebie trochę soli lub chleba, kiedy mieli dla siebie czas, potrafili razem oglądać program telewizyjny.

              Dzisiaj ludzie już nie mają czasu, są zabiegani, przemęczeni, zdenerwowani.              W najlepszym razie pozdrawiają się na schodach, chociaż już nie znają nazwisk sąsiadów, niczego o nich nie wiedzą. Są zajęci kupowaniem, gromadzeniem, zdobywaniem, powiększaniem. Albo zapomnieli, albo jeszcze nie wiedzą, że człowiek, który staje się obojętny na sprawy ludzi, w pewnym momencie zobojętnieje też na Boga.

              Módlmy się o to, abyśmy umieli dzielić się nie tylko opłatkiem, ale przede wszystkim czasem.

 

3.       Nauczanie

Denerwuje nas papież, który wydaje się nam staroświecki, konserwatywny, zacofany, niedzisiejszy. Denerwują nas księża, którzy mówią o grzechu i przykazaniach, którzy nie chcą opowiadać dowcipów, ale ciągle opowiadają Ewangelię. Denerwują nas ludzie, którzy mają piękne, kryształowe życie, którzy nie są kombinatorami, złodziejami, karierowiczami, którzy nie dopasowują się ani do osób, ani do sytuacji.

              Lubimy ludzi, którzy głośno mówią o wolności, którzy ciągle powtarzają: „Róbta co chceta”. Lubimy ludzi, którzy nie sądzą i nie potępiają, którzy o nic nie mają pretensji, którzy pozwalają na wszystko.

              Módlmy się o to, abyśmy pamiętali, że wiara to nie wolność zamieniona w samowolę, ale przykazania, które chronią dobro i bezpieczeństwo człowieka.

 

4.       Przemienienie

Na naszych oczach, niemal na każdym kroku, niemal przez cały rok, widoczny jest cud przemiany, przemienienia. Z małego ziarenka pszenicy wyrasta długi, ciężarny kłos.               Z malutkiego, najmniejszego ziarnka gorczycy wyrasta pokaźne drzewo. Z małego pąka wyrasta okazały kwiat, a z malutkich, niepokaźnych zwierzątek wyrastają groźne, dorodne zwierzęta.

              Ta przemiana dokonuje się także w człowieku. Z mikroskopijnej komórki rozwija się niemowlę, jakby miniaturowy człowiek, który po odpowiednim czasie osiągnie odpowiedni wzrost i wagę, a więc stanie się dorosłym, samodzielnym człowiekiem. Wystarczy regularne przyjmowanie pokarmu, aby te zmiany dokonywały się same na płaszczyźnie fizycznej, cielesnej. Na płaszczyźnie ducha konieczny jest ogromny, osobisty wysiłek.

              Módlmy się o to, abyśmy żyli nie tylko ciałem, ale także duszą, abyśmy przynajmniej tyle samo czasu co na pielęgnację ciała poświęcali na pielęgnację duszy.

 

5.       Eucharystia

Prawdopodobnie żaden prezydent czy nawet minister nie zaprosi nas na imieninowe przyjęcie. Prawdopodobnie nie zaproszą nas także na bankiet do supernowoczesnego lokalu, gdzie będą się bawić najbogatsi, najbardziej wpływowi ludzie świata. Prawdopodobnie nie zaprosi nas nawet dyrektor zakładu, w którym pracujemy. Dla tych „wielkich” ci zwyczajni     i mali są niegodni uwagi, jakby nie istnieli.

              Chrystus przyszedł na ziemię do wszystkich, szczególnie do tych nic nie znaczących, małych, wzgardzonych, zapomnianych, odepchniętych. Dla nich stał się Człowiekiem. Dla nich stał się Chlebem.

              Módlmy się o to, abyśmy nie tylko przyjmowali Eucharystię, ale aby ta uczta jeszcze bardziej otwierała nas na Boga i na człowieka, abyśmy sami stawali się chlebem dla bliźnich.

 

Tajemnice Bolesne

1.       Modlitwa w Ogrójcu

Chcielibyśmy bez końca przeżywać tajemnicę Góry Przemienienia, godziny chwały. A w życiu prędzej czy później pojawi się krzyż. Tak było i w życiu Chrystusa. On wiedział, że Jego krzyż jest potrzebny, że ma sens. Ale On był także człowiekiem. Dlatego w Jego sercu pojawia się najzwyczajniejszy lęk.

              Chrystus mógł odrzucić krzyż, mógł od niego uciec. Ale On powiedział w sposób zdecydowany: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22,42).

              Módlmy się, abyśmy nie uciekali od naszego krzyża.

 

2.       Biczowanie Chrystusa

Nie trzeba wcale podnosić ręki, żeby kogoś uderzyć, nie trzeba używać kija ani kamienia. Równie dobrze można uderzyć twardym słowem, nienawistnym spojrzeniem, obojętnością, zwyczajnym chamstwem. Każdy grzech, każde świadomie popełnione zło jest uderzeniem, jest biczowaniem.

              Zawsze biczowany jest człowiek. Zawsze biczowany jest Chrystus.

Módlmy się, abyśmy nie szukali radości w czynieniu zła.

 

3.       Ukoronowanie cierniem

Najczęściej do marginesu społecznego zaliczamy tych najbiedniejszych, najniżej postawionych, starych, kalekich, niedołężnych. Właśnie oni wydają się nam najbardziej śmieszni, dlatego są wyśmiewani, opluwani, pokazywani palcami. Bogaci potrafią się obronić, są groźni, gdyż za nimi stoją pieniądze, układy, znajomości. Bogaci są nietykalni.

              A Chrystus utożsamił się z tymi, których uważano za margines. Powiedział: „Zaprawdę powiadam wam: wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

              Módlmy się, żebyśmy potrafili być przyjaciółmi ludzi biednych.

 

4.       Dźwiganie krzyża

To nie był Jego krzyż. To nie był owoc Jego grzechów. To był nasz krzyż. To była wypadkowa naszych złych wyborów.

              Tylko przyjaciel potrafi być naprawdę obecny w życiu drugiego człowieka. Ludzie obcy tylko przez nie przechodzą. A przyjaciel potrafi widzieć więcej, potrafi zauważyć łzę, smutek, potrafi domyślić się kłopotów. I chce w tym wszystkim być obecny. Chce razem        z nami dźwigać krzyż.

              Módlmy się, żebyśmy umieli być przyjaciółmi.

 

5.       Śmierć na krzyżu

Chrystus podarował nam właściwie wszystko. Podarował nam swoje życie: ubóstwo betlejemskiej stajenki, poniewierkę w Egipcie, samotność i bezdomność, których doświadczał każdego dnia. A jakby tego było za mało, podarował nam także swoją śmierć.

              W tajemnicy swojej śmierci Chrystus podarował nam nie tylko ogromną, niepojętą miłość, ale także swoje przebaczenie. Powiedział przecież z wysokości krzyża: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34).

              Módlmy się, abyśmy zawsze umieli przebaczać.

 

Tajemnice Chwalebne

1.       Zmartwychwstanie

Najtragiczniejsze było to, że uczeni w Piśmie i faryzeusze słyszeli słowa Chrystusa, widzieli Jego cuda, a jednak nie potrafili w Niego uwierzyć. Nie potrafili zobaczyć w Nim przyjaciela. Oni ciągle widzieli w Nim wroga, zagrożenie dla siebie. Dlatego ciągle Go o coś oskarżali, aż wreszcie wytoczyli Mu proces, ukrzyżowali Go, włożyli do grobu, który potem opieczętowali i obstawili strażą.

              Módlmy się, żeby nasze serca nigdy nie były grobem dla Chrystusa. I prośmy o Jego Zmartwychwstanie w naszym życiu.

 

2.       Wniebowstąpienie

Myśleli, że już nigdy nie zobaczą Go żywego. Dlatego bardzo się ucieszyli, Kidy zobaczyli Go zmartwychwstałego. Jednak smutek ponownie pojawił się w ich sercach, kiedy dowiedzieli się, że musi od nich odejść.

              Ale Chrystus – jakby na pocieszenie – powiedział do nich: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, Az do skończenia świata” (Mt 28,20).

              Został, tak jak zapowiedział. Jest prawdziwie obecny w Eucharystii, w sakramencie pokuty i w innych sakramentach. Codziennie możemy wchodzić w Jego obecność. Codziennie możemy przeżywać choćby niewielką namiastkę Wniebowstąpienia.

              Módlmy się, żebyśmy jak najczęściej korzystali z tej możliwości.

 

3.       Zesłanie Ducha Świętego

Po odejściu Chrystusa byli bardzo pogubieni i przestraszeni. Jeszcze nie wiedzieli, co ich czeka, co mają czynić. Wprawdzie Chrystus powiedział do nich: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19), ale oni nie czuli się zbyt do tego przygotowani, czuli że brakuje im odwagi i mądrości. Potrafili jedynie trwać jednomyślnie na modlitwie. Okazało się, że był to czas łaski, czas wielkiej przemiany. Kiedy Duch Święty przyszedł do nich, wtedy wszystko stało się jasne i proste. Poszli, jak powiedział Chrystus.

              Módlmy się, abyśmy w naszym codziennym zabieganiu znajdowali czas na modlitwę.

 

4.       Wniebowzięcie NMP

Nigdy nie liczyła na nagrody, na wyróżnienia, na rozgłos. W Nazarecie pytała tylko, co ma czynić – nie pytała, na jakich warunkach. Nigdy nie domagała się niczego tylko dlatego, że była Matką Syna Bożego. Przez całe życie jakby wcale nie pamiętała o sobie. Dlatego Bóg sam pomyślał o Niej. Otrzymała najwspanialsze wyróżnienie: niebo.

              Módlmy się, żebyśmy umieli zapomnieć o sobie, po to, aby bardziej pamiętać o Bogu.

 

5.       Ukoronowanie NMP

W ziemskim życiu otrzymała do wykonania nie łatwe, konkretne zadanie. Bóg wszedł w Jej życie i zaproponował, żeby była Matką Jego Syna.

              Ale to nie był koniec Jej misji. Została ukoronowana na Królową Nieba i Ziemi,           a więc jakby po raz kolejny Bóg powierzył Jej zadanie. Ma być Matką ludzi i Kościoła, Orędowniczką i Pośredniczką, Wspomożycielską i Ucieczką. Ma być stale obecna w tym, co dotyczy Boga i człowieka. I tak jest do dzisiaj. I tak będzie do końca czasów.

              Módlmy się, abyśmy nie przegapili Jej obecności, a także byśmy nie przeoczyli wzoru życia i wiary, który nam zostawiła. Bo przynależność do Jej Królestwa zobowiązuje.

 

 

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin