Mr Jones-Melodramat 1993.txt

(49 KB) Pobierz
00:00:00:Movie and Subtitles Ripped bY:|XzAs
00:00:53:Dzie� dobry, jest 7 rano.
00:00:54:M�wi do was Ojciec Chrzestny Soulu,|jak samopoczucie?
00:02:40:Jest tu kto?
00:02:42:-Pan majster?|-Tak, majster. Nic nie kupuj�.
00:02:46:-Jestem nowym stolarzem.|-Co?
00:02:49:W gazecie by�o og�oszenie,|�e potrzeba stolarza. Jestem.
00:02:51:Nie, ju� nieaktualne.|Mamy komplet. Przykro mi.
00:02:55:Robi pan wielki b��d.|Ja jestem jak maszyna.
00:02:59:Zrobi� dwa razy wi�cej od tych facet�w.|Przysi�gam.
00:03:01:�wietnie. Napisz� o tym do gazety.
00:03:03:-Do gazety?|-Do gazety.
00:03:05:Wschodnie Wybrze�e?
00:03:08:Stan Nowy Jork, p�noc? Syracuse?
00:03:11:To sk�d?
00:03:12:-Jestem z Binghamton.|-Binghamton! By�em blisko!
00:03:14:Nieprawdopodobne!
00:03:16:Co?
00:03:17:Zr�bmy tak.
00:03:19:Da mi pan prac�.|Przez pierwszy dzie� pracuj� za darmo.
00:03:22:Daj� to panu, taki prezent.|Na drugi dzie� p�aci mi pan za dwa dni.
00:03:25:Trzeciego dnia dostan� pana prac�.
00:03:31:-Jeden dzie�! Jeden!|-Zgoda. Jeden dzie�.
00:03:35:-Id� na dach.|-Dzi�kuj�. Dobry z pana cz�owiek.
00:03:38:Binghamton! Ale mnie zawstydzi�e�!
00:03:47:Gdzie mam i��? Daj mi co� do roboty!
00:03:50:-Pracuj z nim.|-Okay.
00:03:53:Cze��!
00:04:00:Jak si� nazywasz?
00:04:05:Howard. A ty?
00:04:43:Co ty, kurde, robisz?
00:04:47:Si�demka dzieci.
00:04:49:-Zgadza si�.|-Zgadza si�. Ch�opaki, dziewczyny?
00:04:55:-Pi�� dziewczyn, dwaj ch�opcy.|-Wspaniale, ch�opie. Wspaniale.
00:04:59:-Gratulacje.|-W porz�dku.
00:05:03:Sporo g�b do wykarmienia.
00:05:06:Co racja, to racja.
00:05:12:Zabierz ich wszystkich na kolacj�. Zr�b tak.
00:05:15:-Co to?|-W�a�nie znalaz�em na ulicy. Sto dolar�w.
00:05:18:-Zabierz ich na kolacj�.|-Nie wezm� tych pieni�dzy.
00:05:21:Bierz. Wszystko ci opowiem.|Szczera prawda.
00:05:24:Id� ulic�. Patrz�, le��.
00:05:27:Schylam si�, �eby podnie��,
00:05:29:a tu g�os znik�d m�wi: "Daj to Howardowi."
00:05:31:Wcze�niej nie zna�em �adnego Howarda!|To ty! Masz szcz�liwy dzie�.
00:05:34:-Nie wezm� tych pieni�dzy.|-Bierz! To nic wielkiego.
00:05:37:Bierz! Dla dzieci.
00:05:39:Zabierzesz je na kolacj�.|Kupisz par� Big Mak�w.
00:05:44:"Dobrze mi
00:05:46:"Wiem to na pewno"
00:06:02:Chcesz kotlet z fasolk�?
00:06:05:Wynagrodz� ci to, zobaczysz.
00:06:12:S�ucham? Cze��.
00:06:15:Co s�ycha�?
00:06:17:W porz�dku.
00:06:19:Dzi� wieczorem?
00:06:22:Mo�e by�. Nie, nie mam nic wa�nego.
00:06:27:W takim razie, do wieczora. Cze��.
00:06:57:Wejd� tu.
00:06:59:Popatrz na to wszystko.
00:07:07:Masz czasem ochot� lata�, Howard?|Po prostu unie�� si�?
00:07:12:-Odlecie�!|-Cholera, czemu nie?
00:07:15:Lata�.
00:07:17:"Kurde, czemu nie?"|W�a�nie, kurde, czemu nie?
00:07:22:Nic nie stoi na przeszkodzie, Howard.
00:07:25:Co ty wyprawiasz?
00:07:28:Teraz popatrz, jak� tu mamy sytuacj�.
00:07:30:Jest tu dach.
00:07:33:Spadek 75 stopni, bardzo �adnie.
00:07:41:Dalej ju� nie id�.
00:07:43:Potrzebna jest r�wnowaga.
00:07:48:Musimy tylko znale��...
00:07:51:odpowiedni punkt.
00:07:55:Mamy wiatr z zachodu.|Jakie� 25 kilometr�w na godzin�.
00:08:02:Przesta�. Wracaj, cz�owieku.
00:08:04:Co� ci powiem, Howard.|To podstawy fizyki, nie?
00:08:07:Musisz tylko z�apa� r�wnowag�.
00:08:11:Odpowiedni punkt r�wnowagi.
00:08:14:Dawa� lin�. Lin�!
00:08:16:R�wnowaga, Howard. Pe�na r�wnowaga.
00:08:21:-R�wnowaga.|-Tak, rzeczywi�cie. Masz racj�.
00:08:24:R�wnowaga...
00:08:26:Si�a ci�gu pokonuje op�r.
00:08:31:I startujesz!
00:08:34:-Przyjemnie?|-Wspaniale!
00:08:36:-Chod� tu, ch�opie!|-Id�!
00:08:37:Wszystko dobrze! Zajm� si� tob�.
00:08:39:-B�dziemy lata�!|-B�dziemy lata�!
00:08:42:Tak. B�dziemy lata�.
00:08:44:Czuj� tu ci�g.
00:08:45:-Ch�opie, czuj� tu ci�g.|-Ja te�.
00:08:47:Nie odwracaj si�! Chod� tu!
00:08:49:-M�w do mnie.|-Startujemy!
00:08:51:Nie odsuwaj si�!
00:08:52:-Zosta� tam.|-Startujemy!
00:08:54:Nie id� dalej!
00:08:57:Nie musisz tego robi�.|Ch�opie, nie musisz tego robi�.
00:09:06:Przesta�.
00:09:08:Zosta� tam. Pos�uchaj mnie. Zosta� tam.
00:09:14:Jestem samolotem!|Poszybuj� w d�! B�d� lata�!
00:09:26:-Howard?|-Patrz na mnie, ch�opie.
00:09:29:Zrobimy tak.
00:09:31:Sfruniemy na d�, zakr�cimy przed karetk�,
00:09:34:wykr�cimy z ty�u.|Wyl�duj� prosto na noszach!
00:09:37:W�a�ciwie to zakr�c� trzy razy|i dopiero wyl�duj�.
00:09:40:Przesu�cie troch� te nosze! Wceluj� w nie!
00:09:56:-Sp�ni�e� si�.|-Ty bardziej. B�dzie w�ciek�a.
00:09:58:Trz�s� si� ze strachu.
00:10:00:Przez redukcje personelu ambulatorium|psychiatryczne jest prawie stale zamkni�te.
00:10:08:Sytuacja tutaj...
00:10:12:r�wnie� jest dramatyczna.
00:10:15:Nasza nieoficjalna taktyka to "zbada�,
00:10:19:"przepisa� leki, zwolni�."
00:10:22:Brzmi to okrutnie?
00:10:24:Bo jest okrutne.
00:10:26:Oni potrzebuj� leczenia, a my - ��ek.
00:10:29:Teraz przejmie was dwoje moich koleg�w,
00:10:32:dr Elizabeth Bowen i dr Patrick Shea.
00:10:35:Oprowadz� was po budynku.
00:10:38:Mam nadziej�,|�e b�dziecie zadowoleni z wizyty. Dzi�kuj�.
00:10:41:-Dzie� dobry.|-Dobry wiecz�r.
00:10:44:W latach 1970-1975 cztery|ameryka�skie szpitale psychiatryczne...
00:10:49:Musz� pom�wi� z...
00:10:50:Witam.|To by� nasz stary znajomy, pan Wilson.
00:10:54:B�dziemy z dr Bowen robi� obch�d,|prosz� wi�c z nami.
00:11:03:Wejd�cie. Zr�bcie miejsce,|wszyscy si� zmieszcz�. �mia�o.
00:11:06:On nie gryzie, mam nadziej�.
00:11:08:Co my tu mamy?
00:11:14:M�czyzna, bia�y.
00:11:15:Oko�o 35 lat. Przywieziony przez policj�.
00:11:18:Wykonywa� akrobacje na dachu.
00:11:21:Kiedy przyjecha�, by� pobudzony,|majaczy�, mia� omamy s�uchowe.
00:11:27:Kto� go ju� bada�?
00:11:29:Sta�ysta wst�pnie stwierdzi�|schizofreni� paranoidaln�.
00:11:32:Co dosta�?
00:11:33:Haloperidol, 10 miligram�w. Silna dawka.|Chyba podzia�a�o.
00:11:37:To nowy pacjent. Od czego zaczynamy?
00:11:39:-Od oceny orientacji.|-Znakomicie. Elizabeth?
00:11:45:Prosz� powiedzie�, jak si� pan nazywa.
00:11:49:Bez nazwiska, bez przesz�o�ci.|Nikt w pracy go nie zna�.
00:11:55:Wie pan, jaki dzi� dzie�?
00:12:01:Co?
00:12:18:Co powiedzia�?
00:12:19:Chyba powiedzia� "Jones". Tak si� nazywa.
00:12:38:Cze��.
00:12:45:Cudownie, �e przyszed�e�.
00:12:50:Co ty zrobi�e� z w�osami?
00:12:52:-Wygl�dasz wspaniale! �wietnie!|-Dzi�ki. Przyszed�em nie w por�?
00:12:56:Nie. Obraz jest w sypialni. I przysz�y...
00:13:01:Przysz�y do ciebie listy.
00:13:03:-Libbie...|-Cze��.
00:13:05:To jest June.
00:13:07:Ciesz� si�, �e pani� pozna�am.
00:13:10:To ju� przecie� p� roku, Libbie.
00:13:14:Pomy�la�em,|�e powinna� j� wreszcie pozna�.
00:13:17:Zabierz swoje graty z gabinetu,|skoro ju� tu jeste�.
00:13:20:Dobrze.
00:13:24:Jeste� robotem, wiesz?
00:13:27:Nie s�ysz�, co m�wisz.
00:13:28:Nie jeste� prawdziwym cz�owiekiem.
00:13:34:Tylko mutant m�g�by wykr�ci� taki numer.
00:13:38:M�wisz do siebie, Libbie?
00:13:43:Tak, do siebie.
00:13:49:Fantastycznie! Kto by pomy�la�,|�e wyst�pi� w Johnny Carson Show?
00:13:52:Wiesz, �e nie mia�am imienia...
00:13:54:przez pierwsze trzy lata �ycia?
00:13:56:Dlaczego?
00:13:57:M�j ojciec, prawdziwy Chi�czyk,
00:14:00:powiedzia� mi,|�e jest taki staro�ytny chi�ski zwyczaj,
00:14:04:�e nienarodzone dziecko zna|swoje imi� jeszcze przed urodzeniem.
00:14:07:Wi�c rodzice wyt�aj� uszy,|�eby to imi� us�ysze�.
00:14:10:Wida� w moim przypadku nic nie s�yszeli.
00:14:12:Nie to, �e nie s�uchali, to by�o specjalnie.
00:14:15:Matka chcia�a mnie nazwa� Miranda,|bo lubi�a si� ubiera� jak Carmen Miranda.
00:14:19:Owoce i inne takie... To znaczy,|na kapeluszach! Nie rozumiem tego.
00:14:24:Ale nie potrafi�a powiedzie� "Miranda".|Wychodzi�a jej "Melanda", niezbyt �adnie.
00:14:28:Chcia�a unikn�� tych "l" i "r".
00:14:30:Wi�c nazwali mnie Amanda. Amanda!
00:14:37:Nigdy mnie nie rozumia�a.
00:14:44:Zawsze mia�a tylko...
00:14:47:ten wielki u�miech na twarzy!
00:14:53:Jakby nic si� nie sta�o,|jakby wszystko by�o w porz�dku.
00:14:59:Zawsze.
00:15:00:Moja praca jest bardzo wa�na.|Pentagon to rozumie.
00:15:05:Co wiecz�r o 6:30 dostaj� sygna�|z dziennika CBS.
00:15:10:"Panie Wilson? Panie Wilson?|Gdzie pan jest? Gdzie pan jest?"
00:15:14:Nie mog� odpowiedzie�,|kiedy mam przy�miony umys�...
00:15:17:i kiedy mi dosypuj� trucizny do jedzenia!
00:15:47:"Jestem sp�niony, sp�niony|Na bardzo wa�ne spotkanie"
00:15:50:Cze��, jestem lekarzem!|I "sp�nioholikiem". Jestem sp�niony!
00:15:54:P�no wstaj�. P�no zasypiam.|Za p�no, �eby co� na to poradzi�.
00:15:59:-Pan Jones?|-Gdzie? Dajcie sie�!
00:16:02:-Opuszcza pan nas?|-Tak! Opuszczam!
00:16:05:Jak si� pan czuje?
00:16:07:Pyta�a pani o to m�a co rano?|"Jak si� pan czuje?"
00:16:11:Za�o�� si�, �e od razu wyskakiwa� z ��ka.
00:16:15:Zastanawia si� pani,|sk�d wiem, �e by� m��?
00:16:17:To oczywiste, moja droga panno Watson.|Mog� zobaczy� pani r�k�?
00:16:21:Lekkie przebarwienie na palcu serdecznym.
00:16:24:I ten powiew smutku, kt�ry z pani emanuje,|jakby niedawno kto� pani� zrani�.
00:16:32:-Ale akcent pi�kny. Szwedzki, prawda?|-Tak.
00:16:35:Uwa�am, �e pani kraj jest uroczy.|Zimny, ale...
00:16:44:-Do widzenia, Elizabeth.|-Sk�d pan zna moje imi�?
00:16:49:Pr�bowa�a pani tu lek�w? Powinna pani.
00:16:51:Kto nie pr�bowa�,|nie powinien przepisywa�.
00:16:54:Bo widzi pani, my s�yszymy wszystko.
00:17:01:-Prosz� uwa�a�, co pani m�wi.|-Szkoda, �e nie porozmawiali�my.
00:17:05:Tak, ja te� �a�uj�. Szkoda.|Mogliby�my porozmawia�. Mogliby�my.
00:17:09:Lubi pani muzyk� ch�raln�?|Beethoven, Oda do rado�ci?
00:17:12:Przyda�oby si� pani troch� rado�ci.|Mnie te�. Mam bilety na wiecz�r.
00:17:16:P�jdziemy. Nape�nimy nasze puste serca.|Znajdziemy kawiarni� czynn� ca�� noc.
00:17:20:I przegadamy a� do rana,|jak d�ugo b�dzie pani chcia�a. Zgoda?
00:17:24:Niech pani powie "tak".|Prosz� mi da� sw�j numer. Zadzwoni�.
00:17:27:Nie o to mi chodzi�o.
00:17:28:-A o co?|-�e mogliby�my porozmawia�.
00:17:31:Rozmawiamy. Ale pani musi m�wi�.|Chc�, �eby pani m�wi�a.
00:17:34:Powinni�my poro...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin