XXV. POSŁUSZEŃSTWO EWANGELICZNE.pdf
(
125 KB
)
Pobierz
xxxxxx
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd325.htm
XXV. POSŁUSZEŃSTWO EWANGELICZNE
1. Posłuszeństwo Jezusa
Doskonały wzór posłuszeństwa kryje się w tajemnicy Trójcy.
Między Ojcem, Synem i Duchem Świętym wszystko jest słuchaniem, przyjmowaniem
i dawaniem.
Jeżeli chcesz poznać podstawowe motywy swego posłuszeństwa, kontempluj Trójcę.
Posłuszeństwo nie jest wynalazkiem ludzkim. Jest ono wyrazem samej istoty Boga
— mówi P.
M. Delfieux.
Całe życie Chrystusa skupia się na posłuszeństwie swojemu Ojcu. Jezus wielokrotnie
podkreśla potrzebę poddania swojej woli, woli Ojca. W Jezusie istniała jakaś
niemożność
działania według swojej woli:
Ja sam z siebie nic uczynić nie mogę
— mówi Chrystus (J 5,
30).
Ze względu na Bóstwo Chrystusa, Jego posłuszeństwo Ojcu posiada jednak szczególny
charakter. Jezus żyjąc na ziemi,
nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi
(Flp 2,
6–7).
To szczególne posłuszeństwo Jezusa Ojcu staje się najgłębszym prawem odkupienia ludzkości.
2.
Nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał
A
chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał
(Hbr 5, 8). Cierpienie
było dla Jezusa szkołą posłuszeństwa Ojcu. Jezus, chociaż był Synem Bożym, nie był poddany
woli Ojca w jakiś automatyczny sposób. Posłuszeństwo Chrystusa było owocem Jego osobistej
decyzji podjętej w wolności. Z decyzją tą był związany trud i walka wewnętrzna.
Posłuszeństwo swojemu Ojcu Jezus okupił cierpieniem.
3.
Kto was słucha, Mnie słucha
Jezus zapewnia nas:
Kto was słucha, Mnie słucha
(Łk 10, 16). Ostatecznym motywem naszego
posłuszeństwa Kościołowi może być tylko oddanie się Chrystusowi, na podobieństwo Jego
oddania się Ojcu.
Człowiek wierzący będąc posłusznym ludziom, nie słucha ich najpierw dla ich osobistej
ludzkiej dobroci, wiedzy czy świętości. Ale słucha ich przede wszystkim dlatego, iż dani mu są
przez Chrystusa. Będąc posłusznym Kościołowi, staje się posłusznym Chrystusowi.
To miłość do Chrystusa, jako głowy Kościoła, każe człowiekowi wierzącemu przechodzić
ponad ograniczeniami i słabościami pośredników. Ich słabości i ułomności, choć są bolesnym
doświadczeniem, nie umniejszają sensu posłuszeństwa ich nakazom wydawanym w imieniu
Chrystusa.
Przez posłuszeństwo wyrażamy wiarę. Sami jesteśmy grzeszni i słuchamy innych ludzi
grzesznych.
Jeżeli wstydzilibyśmy się Kościoła, bylibyśmy nieludzcy tam, gdzie Bóg jest
ludzki, wstydzilibyśmy się naprawdę samego Jezusa Chrystusa
— mówi K. Barth.
1 z 7
20110303 19:26
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd325.htm
4. Dwie płaszczyzny posłuszeństwa
Św. Ignacy zachęca, aby przyzwyczaić się
nie patrzeć, kim jest ten, kogo słuchamy, lecz
raczej Ten, dla którego jesteśmy posłuszni. A jest nim Chrystus Pan
!
Mamy tutaj wyróżnione dwie płaszczyzny posłuszeństwa:
— płaszczyzna czysto ludzka odnosząca się do konkretnych ludzi,
których słuchamy
oraz
— płaszczyzna wiary, która mówi nam o Tym, dla którego jesteśmy posłuszni, a
jest nim
Chrystus Pan
.
Pomimo jednak absolutnego pierwszeństwa płaszczyzny wiary, płaszczyzny ludzkiej nie można
ani lekceważyć, ani tym bardziej pomijać. Kluczem do dobrego
funkcjonowania
posłuszeństwa
na płaszczyźnie wiary jest dobre zrozumienie tego, co dzieje się na płaszczyźnie ludzkiej.
Wzajemna akceptacja, życzliwość, braterska miłość, szczery dialog są nieodzownym
warunkiem posłuszeństwa. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo zakrywania braków na
płaszczyźnie ludzkiego spotkania pomiędzy przełożonym i podwładnym łatwym, tanim
odwoływaniem się do płaszczyzny wiary.
Ani przełożony, ani podwładny nie powinni odwoływać się do płaszczyzny wiary, zanim nie
spełnią wszystkiego, co należy do ich obowiązku na płaszczyźnie ludzkiej.
Jak przełożony nie nakazuje we własnym imieniu, tak również i podwładny nie przyjmuje
nakazów w swoim własnym. Obaj spotykają się na gruncie wiary w działanie woli Boga w ich
wspólnym spotkaniu.
5. Dynamiczne i statyczne rozumienie woli Bożej
Istotnym problemem w posłuszeństwie jest właściwe rozumienie woli Bożej. Tylko wola Boga
może usprawiedliwić rezygnację z własnej woli, aby w wolności poddać ją woli przełożonego.
W podejściu do woli Bożej możemy wyróźnić dwa uzupełniające się podejścia: dialogiczne
oraz niedialogiczne.
a) W podejściu dialogicznym wola Boża rozumiana jest jako spotkanie dwóch rzeczywistości:
wezwania Bożego i odpowiedzi człowieka przyjętej w wolności.
Wezwanie Boże jest pierwsze, odpowiedź człowieka jest druga. Bóg wzywa, a człowiek
odpowiada. Bóg mówi, człowiek słucha.
Między tymi dwoma biegunami kształtuje się wola Boża.
Człowiek sam pod okiem Boga
decyduje o własnym losie
— mówi Sobór Watykański II. W tym stwierdzeniu Soboru widzimy
wyraźnie podkreślenie dialogicznego rozumienia woli Bożej.
Dialogiczne podejście do woli Bożej jest jednocześnie podejściem dynamicznym. Jeżeli
wiernie odpowiadamy Bogu na Jego wołanie, Jego wola
rośnie
wraz ze wzrostem człowieka.
Człowiek wzywany jest wówczas do dawania Bogu coraz to dojrzalszej i pełniejszej
odpowiedzi. Jeżeli człowiek w swojej gnuśności duchowej zamknąłby się w sobie i nie
wzrastałby wewnętrznie, wówczas Pan Bóg — szanując wolność człowieka —
zmuszony
byłby
dostosować
swoją wolę do ograniczonych możliwości człowieka z powodu złego używania
wolności.
b) W podejściu niedialogicznym wolę Bożą traktuje się jako statyczny
niezmienny plan
Boga
2 z 7
20110303 19:26
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd325.htm
b) W podejściu niedialogicznym wolę Bożą traktuje się jako statyczny
niezmienny plan
Boga
przyjęty od wieków. Człowiek winien ten
plan
odnaleźć i dostosować się do niego.
Te dwa podejścia do woli Bożej nie powinny być rozważane w opozycji do siebie. Jedno
podejście winno uzupełniać drugie. Każde z nich, brane oddzielnie, nie wyczerpuje całego
bogactwa woli Bożej.
Oba pojęcia woli Bożej mają też swoje ograniczenia i kryją w sobie określone
niebezpieczeństwa. I tak w podejściu dialogicznym istnieje niebezpieczeństwo zbytniego
aktywizmu człowieka. Człowiek może też ulegać pokusie traktowania Boga jako
partnera
w dialogu. Dialog człowieka z Bogiem, to dialog dwóch
nierównych
istot: Stwórcy
i stworzenia, Pana i sługi, Ojca i dziecka.
Z niedialogicznym podejściem do woli Bożej wiąże się natomiast pokusa bierności. Pod
wpływem tej bierności człowiek może zwalniać się z zaangażowania w rozeznawanie
i szukanie woli Bożej. Całą odpowiedzialność zrzuca się wówczas na innych; głównie na
wspólnotę, w której się żyje lub też na przełożonych. Powołując się na literę prawa, możemy
uzasadniać swoją bierność, pasywność życiową.
Statyczne podejście do woli Bożej może owocować pasywnością wobec powierzonych zadań.
Pasywności tej może jednocześnie towarzyszyć złudne poczucie bezpieczeństwa i pewności
siebie.
Jest to sytuacja niebezpieczna dla życia duchowego, ponieważ może rodzić się z niej duchowe
lenistwo i życiowa inercja. W takiej sytuacji posłuszeństwo nie będzie twórcze. Ograniczy się
ono do zewnętrznej wierności literze prawa.
Dialogiczne podejście do woli Bożej nie daje takiej pewności siebie. Człowiek uświadamia
sobie, iż wezwanie, jakie Bóg kieruje do niego, zależy od otwarcia się na działanie Ducha
Świętego.
W ewangelicznym rozumieniu woli Bożej muszą spotkać się dwie z pozoru sprzeczne
pomiędzy sobą rzeczywistości: niezmienny plan Boga wobec człowieka z Jego nieustannie
odnawiającym wszystko działaniem; odwieczna i wierna miłość z ciągle nowym i twórczym
wezwaniem.
6. Dojrzewanie do posłuszeństwa
Posłuszeństwo woli Bożej wymaga pewnego stopnia ludzkiej dojrzałości. Człowiek całkowicie
niedojrzały, który nie widzi własnego
samolubstwa, niedołęstwa, nieumiejętności i pychy
—
jak mówi T. Merton, patrzy na całą rzeczywistość w sposób egocentryczny. Nadmiernie
koncentruje się na swoich nieuporządkowanych uczuciach i popędach.
Człowiek taki nie będzie w stanie zrezygnować z własnej woli, aby poddać ją woli Bożej
wyrażonej poprzez wolę przełożonego. Pokorne i uległe poddanie swojej woli woli
przełożonego wymaga od chrześcijanina pokonywania egocentryzmu; wymaga obiektywnej
oceny rzeczywistości, w której żyje; wymaga panowania nad swoimi negatywnymi uczuciami
i odruchami.
Niedojrzałość człowieka ujawnia się w niepewności siebie, kompleksach niższości, skrywanej
wrogości lub jawnej agresji wobec innych, a zwłaszcza w pysze. Wszystko to sprawia, że
posłuszeństwo drugiemu człowiekowi staje się bardzo trudne, a nawet wprost niemożliwe.
a) Niedojrzałość w posłuszeństwie
W posłuszeństwie niedojrzałość może ujawnić się w dwu zasadniczych postawach: z jednej
strony w przesadnej uległości motywowanej lękiem o siebie złączonym zwykle z lękiem przed
3 z 7
20110303 19:26
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd325.htm
strony w przesadnej uległości motywowanej lękiem o siebie złączonym zwykle z lękiem przed
autorytetem; z drugiej zaś w buncie, gniewie i skrytej wrogości. W obu tych postawach
autorytet traktowany jest jako zagrożenie.
W pewnych sytuacjach dominować może uległość motywowana lękiem; bunt, gniew i wrogość
mogą być natomiast zamaskowane. W innych zaś wypadkach na zewnątrz ujawni się gniew,
wrogość i bunt, a lękowa uległość może być skrzętnie maskowana.
Człowiek niedojrzały będzie w posłuszeństwie oscylował pomiędzy gniewem i wrogością
a uległością motywowaną lękiem.
Jeżeli w posłuszeństwie człowieka dominować będzie przede wszystkim uległość motywowana
lękiem z jednoczesnym zamaskowanym buntem, to wówczas może mu towarzyszyć
subiektywne przekonanie, że jest bardzo posłuszny.
Jednym z przejawów ukrytej wrogości wobec przełożonego jest tendencja do krytyki, która
zatrzymuje się tylko na brakach i błędach. Człowiek niedojrzały będzie najczęściej patrzył na
decyzje przełożonego tylko poprzez pryzmat własnej osoby. Nie będzie natomiast umiał
dostrzec szerokiego kontekstu wspólnoty, w której żyje.
b) Dojrzałość w posłuszeństwie
Na tle przejawów niedojrzałości w posłuszeństwie łatwiej nam będzie scharakteryzować
postawę dojrzałości, której wymaga ewangeliczne posłuszeństwo.
Po pierwsze — zasadniczym motywem ewangelicznego posłuszeństwa jest pragnienie
naśladowania Jezusa posłusznego swojemu Ojcu aż do śmierci. Stąd też dojrzałe posłuszeństwu
nie zna lęku o siebie, obawy przed autorytetem, chęci przypodobania się przełożonemu czy też
szukania własnej korzyści lub uznania w oczach przełożonego. Pokornego podlegania
przełożonemu nie odbiera się jako pomniejszanie się przed człowiekiem, ale wyraz uległości
wobec samego Boga objawiającego swoją wolę także poprzez ludzi.
Po drugie — dojrzałe posłuszeństwo cechuje pozytywne nastawienie do osoby przełożonego.
Pozwala to na swobodne wyrażanie swoich opinii, nawet wówczas, kiedy są to opinie
krytyczne. Przedstawianie swojego krytycznego zdania nie jest jednak atakiem na osobę
przełożonego, ale wyraża troskę o wypełnienie woli Bożej. W sytuacjach konfliktowych
podwładny umie wówczas zapanować nad rodzącymi się odruchami niechęci.
Kolejnym ważnym przejawem dojrzałości w posłuszeństwie jest szczerość i otwartość wobec
przełożonego. Podwładny umie wówczas nie tylko przedstawić swoje propozycje, krytyczne
opinie, ale także odsłonić swoje słabości ludzkie; słabości, które mogłyby przeszkadzać
w realizacji powierzonego mu zadania. Szczerość wobec przełożonego jest ogromną pomocą
zarówno dla przełożonego jak i dla podwładnego we wspólnym szukaniu i rozeznawaniu woli
Bożej.
Możliwość błędu w decyzji przełożonego będzie tym mniejsza, im spotka się z większą
szczerością i otwartością wspólnoty. Szczerość i otwartość w posłuszeństwie winna wypływać
z troski o znalezienie woli Bożej w decyzji przełożonego. Ta otwartość leży więc w interesie
zarówno przełożonych jak i tych, którzy podlegają jego władzy.
7. Posłuszeństwo zakonne
Zakonnicy
— stwierdza Sobór Watykański II w
Dekrecie o przystosowanej odnowie życia
zakonnego Perfectae caritatis
—
przez profesję posłuszeństwa poświęcają całkowicie wolę
swoją Bogu, jakby składając ofiarę z siebie, a przez to jednoczą się trwalej i bezpiecznej ze
zbawczą wolą Boga.
4 z 7
20110303 19:26
W Jego ranach
http://mateusz.pl/ksiazki/jacd/jacd325.htm
Posłuszeństwo zakonników jest jednak darem nie tylko dla nich samych, ale dla całej
wspólnoty Kościoła. Zrozumienie sensu posłuszeństwa zakonnego, pozwoli także osobom
świeckim oraz księżom diecezjalnym zrozumieć istotę posłuszeństwa Kościołowi
hierarchicznemu, a poprzez niego samemu Chrystusowi.
a) Zakonnik poprzez ślub posłuszeństwa świadomie i dobrowolnie rezygnuje z pełnienia swojej
woli, aby móc całkowicie pełnić wolę Bożą. W posłuszeństwie zakonnym wyraża się więc
pełne zaufanie do Boga, że w Jego woli objawia się dobro i szczęście człowieka. Oddając
swoją wolę do dyspozycji Pana Boga zakonnik wyraża tym samym pragnienie Boga i Jego
miłości. Oddaje wszystko, nawet własną wolę, aby móc doświadczyć Boga i Jego miłości.
b) Zakonnik nie odkrywa jednak woli Bożej sam, ale poprzez swoich przełożonych. Sobór
zachęca:
Niech przeto zakonnicy w duchu wiary i umiłowania woli Bożej okazują swym
przełożonym, zgodnie z przepisami reguł i konstytucji pokorną uległość
.
Przełożeni w szukaniu woli Bożej odwołują się nie tylko do własnego subiektywnego sądu, ale
reguł i konstytucji, które otrzymały oficjalną aprobatę Kościoła i określają ściśle jego misję.
Poddając się woli przełożonych, którzy działają zgodnie z regułami zakonnymi, zakonnik
jednoczy się
trwalej i bezpiecznej z wolą Bożą
. Tak więc posłuszeństwo jest bezpieczną drogą
do Boga.
c) Posłuszeństwo zakonne, choć ma być pokorne i uległe, nie może być jednak nigdy ślepe
i bezmyślne. Zakonnik poddając swoją wolę woli przełożonych, nie staje się przez to
manekinem, jak wielu mylnie sądzi. Nierzadko ukazywano posłuszeństwo zakonne w sposób
karykaturalny spaczając w ten sposób jego istotną treść i jego sens.
Zakonnik w posłuszeństwie ma się okazać człowiekiem zaangażowanym, wrażliwym
i inteligentnym. Winien brać pod uwagę zarówno treści i sens powierzonego mu zadania, jak
również uwzględniać warunki, w których ma ono być wykonane.
W spełnieniu powierzonej mu misji winien wykorzystać wszystkie dary, jakimi obdarzył go
Bóg: zdolności naturalne, ludzkie doświadczenie, otrzymane łaski, winien włożyć w nie całe
swoje serce.
Tego, co spełnia z polecenia przełożonego, nie wykonuje jednak dla niego, ale dla Chrystusa
i Kościoła. Wykonywanie poleceń przełożonych bez osobistego zaangażowania, choćby
wydawało się być dokładnym spełnianiem litery, może być niewiernością ślubowi
posłuszeństwa. Zakonnik winien bowiem spełniać polecenie całą swoją osobą.
d) Sobór nie ukrywa, że posłuszeństwo zakonne jest związane z ofiarą:
Zakonnicy przez
profesję posłuszeństwa poświęcają całkowicie wolę swoją Bogu jakby składając ofiarę
z siebie
.
Rezygnacja z pełnienia swojej woli dotyka w człowieku jego wolności. Takie korzystanie
z własnej wolności, w której poddaje się swoją wolę woli drugiego, wiąże się z ofiarą,
z cierpieniem.
Z posłuszeństwem wiąże się zaparcie się swojej woli, rezygnacja z tego, co w nas jest bardzo
ludzkie: z naszych ludzkich upodobań, przyzwyczajeń, planów, zamiarów.
Ofiara związana z posłuszeństwem uwidacznia się szczególnie w momentach napięć,
nieporozumień i konfliktów, które mogą powstać pomiędzy podwładnym a przełożonym.
W takich sytuacjach trzeba wielkiej wiary i miłości, aby pokornie przyjąć przełożonego jako
zastępcę Chrystusa, oddając się posłudze innym pod jego kierunkiem.
Podobnie jak Chrystus nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, tak i my uczymy nie
5 z 7
20110303 19:26
Plik z chomika:
voxmar
Inne pliki z tego folderu:
XXV. POSŁUSZEŃSTWO EWANGELICZNE.pdf
(125 KB)
XXIV. CIEMNA NOC MISTYKÓW I JEZ.pdf
(115 KB)
XXIII. EUCHARYSTIA ŹRÓDŁEM SIŁY.pdf
(101 KB)
XXII. ŻYWA EUCHARYSTIA.pdf
(103 KB)
XIX. PRZYPOWIEŚĆ O WINNICY.pdf
(119 KB)
Inne foldery tego chomika:
ACSM
ADOPCJA DUCHOWA
AKCJA KATOLICKA
APOLOGETYKA
APOSTOŁOWIE
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin