00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:05:{C:$aaccff}T�umaczenie i napisy: nashira|Korekta: SzYmCiO 00:00:31:{C:$aaccff}The Office- Biuro|1x05: KOSZYK�WKA 00:00:37:Cze��, gotowy? 00:00:41:W porz�dku, skrytka. 00:00:43:Hej, Ryan! 00:00:45:Bardzo dobrze, �wietnie, �wietnie. 00:00:49:Michael! 00:00:58:Dzisiaj w porze lunchu,|b�dziemy z magazyniarzami grali ma�y, 00:01:02:przyjazny mecz koszyk�wki. 00:01:05:To m�j pomys�. 00:01:06:Ostatnio jak by�em u nich widzia�em,|�e za�o�yli kilka obr�czy. 00:01:09:A ja gram w koszyk�wk� co weekend,|wi�c pomy�la�em, �e mo�e by� ca�kiem fajnie. 00:01:15:Wi�c zacz��em gra�, 00:01:16:no i... 00:01:17:Troch� odbija�, odbija�... 00:01:22:No i.. 00:01:23:Ich szcz�ki poprostu|poopada�y na pod�og�. 00:01:26:Afroamerykanie. 00:01:30:Wiecie, dobrze, �e to poprostu|dobry, przyjazny mesz. 00:01:33:Dobry pow�d, �eby zebra� wszystkich. 00:01:35:Cze�� Pam, dzi�kuj� Pam! 00:01:37:Wiadomo�ci prosz�. 00:01:38:Michael, mog� z tob� porozmawia�? 00:01:40:Prywatnie? 00:01:41:W twoim gabinecie? 00:01:44:My�l�, �e powinienem by� w dru�ynie. 00:01:45:Nie! 00:01:47:Ja nie jestem z�o�liwy, Dwight. 00:01:49:Chodzi o twoje|wcze�niejsze zachowanie. 00:01:50:No daj spok�j. 00:01:52:Kiedy pozwoli�em mu przyj��|na m�j mecz... 00:01:54:Przeprosi�em za to. 00:01:55:R�czy�em za ciebie! 00:01:56:R�czy�em za ciebie|przed Tomem Tackerem, Dwight! 00:02:07:Zrobimy tak... 00:02:09:R�ka zatrzymuje si� i podaje kwiata. 00:02:12:Nie zagrasz w kosza. 00:02:14:Ale... potrzebuj� kogo�, kto przyjdzie|i b�dzie pracowa� w weekendy i �wi�ta. 00:02:21:Zajm� si� tym. 00:02:22:Dobrze, �wietnie,|b�dzie dobra zabawa. 00:02:25:Bo korporacja chce,|�eby kto� by� tu w sobot�, 00:02:29:wi�c kilka os�b musi przyj�� w weekend,|a nie znam nikogo kto by chcia�. 00:02:34:Ka�dy b�dzie wyzywa�,|a ja nie chc� si� z tym u�era�. 00:02:38:I od tego masz|asystenta dyrektora regionalnego. 00:02:40:- Tak, asystent do dyrektora regionalnego.|- To to samo. 00:02:44:- Nieprawda, to ni�ej.|- Blisko. 00:02:50:Wiec potrzebujemy kogo�,|kto przyjdzie do pracy w t� sobot�. 00:02:53:I my�l� �e to powinien by�... Jim. 00:02:58:To takie smutne. 00:02:59:To najmniejsza ilo�� w�adzy,|jak� kto� mo�e mie�. 00:03:04:- Phyllis, uwierzysz?|- Nie mieszaj mnie do tego. 00:03:08:M�j narzeczony ma plany dla nas|na t� sobot�, 00:03:11:wi�c mam nadziej�,|�e Dwight nie karze mi pracowa�. 00:03:14:Mo�e powinnam si� z nim przespa�. 00:03:17:�artuj�, ca�kowicie �artuj�. 00:03:21:W porz�dku,|zarz�dzanie poprzez przechadzanie si�. 00:03:26:To nasz magazyn,|lub jak ja to nazywam, "burdel". 00:03:32:Ale nie nazywaj go tak,|prawa autorskie nale�� do mnie. 00:03:34:Nie musisz si� obawia�. 00:03:36:A tu mamy dzielnic� Mita Rogers,|chod� tutaj. 00:03:42:- To Ryan, pracuje u g�ry.|- Witam. 00:03:46:- To dostawca Mita Rogers.|- To nie jest moje prawdziwe nazwisko. 00:03:48:- Nie, to Darryl, Darryl to Mita Rogers.|- Darryl Rogers. 00:03:53:Darryl Filman, potem Reages, potem Reag,|potem Roger, potem Mita Rogers. 00:04:02:To Lonny, a to Roy,|Roy spotyka si� z Pam. 00:04:05:No wiesz, t� najlepsz� z g�ry. 00:04:07:Wci�� dajesz rad�? 00:04:10:Wiesz, mog� jej powiedzie�,|�e to cz�� pracy. 00:04:15:Zanotowa�. 00:04:16:Nie, nie, wiem, �e data wa�no�ci wygas�a, 00:04:18:ale czy nie powinna trwa� d�u�ej ni� 2 lata,|je�li nie jest to szkodliwe? 00:04:23:No dobrze, 3 lata. 00:04:25:Pam jest troch� przybita.|Jej toster si� posu�. 00:04:29:Dosta�a go na przyj�ciu zar�czynowym|do �lubu, kt�ry dopiero ma si� odby�. 00:04:39:A to by�o 3 lata temu. 00:04:42:- Wi�c! R�wno o 13:00 i gramy mecz.|- Ten sobie odpu�cimy. 00:04:46:Aha, rozumiem, tch�rzycie,|wystawiacie mnie. 00:04:49:Nie, mamy do rozpakowania ci�ar�wk�|o 13:15, wi�c... jeste�my zaj�ci. 00:04:53:Ciesz� si�, �e czasem jeste�cie zaj�ci, 00:04:56:bo kiedy tu jestem,|to nigdy nie jeste�cie za bardzo zaj�ci. 00:05:07:Ze mnie mo�ecie �atrowa�,|ale mi z was nie wolno? 00:05:10:Ok, niech b�dzie tak, jak chcecie. 00:05:20:- W porz�dku. Wiesz co? O 13:00.|- Ok, do zobaczenia o 13:00. 00:05:30:Gotowi do meczu? 00:05:36:Wiem marudy, ale b�dziecie marudzi�|ze mn�, nawet na ko�cu �wiata. 00:05:40:- Jak ten krasnolud z W�adcy Pier�cieni.|- Gimli. 00:05:45:Nudziarz.|To dlatego nie jeste� w dru�ynie. 00:05:47:Chcia�em tylko pom�c. 00:05:48:Ble, pomog�, jestem Dragon Slayer,|10 ptk. za miecz mocy. 00:05:52:To on. 00:05:54:Ok, ustalmy wi�c pozycje startowe. 00:05:57:- Stanley, oczywi�cie...|- S�ucham? 00:06:01:- Grasz jako kto? �rodkowy?|- Co ma znaczy� oczywi�cie? 00:06:06:Nie wiem, nie pami�tam,|�e to powiedzia�em. 00:06:09:Ja s�ysza�em. 00:06:11:Ludzie s�ysz� r�ne rzeczy. 00:06:15:Inni to oczywi�cie ja.|Tym razem to s�ysza�em. 00:06:18:Ja bym chcia�a zagra�,|je�li to tylko dla zabawy. 00:06:21:Gra�am w koszyk�wk� w szkole �redniej. 00:06:25:Kto jeszcze? 00:06:26:Mamy Jima, Ryana,|tego nowego na pr�b�. 00:06:31:Chce si� wykaza�,|ma w sobie pasj� i serce. 00:06:34:- Ale dostan� kas�, �e opuszcz� lunch, tak?|- Tak. 00:06:39:To biznes, biznes budowania zespo��w|i przechwa�ek moralnych. 00:06:45:- Kto jeszcze?|- Ja te� mog� pom�c, je�li mnie potrzebujecie. 00:06:48:Wykorzystam tw�j talent je�li|b�dziemy grali w baseball lub boksowali si�. 00:06:53:- Ja mam obr�cz na podje�dzie do gara�u.|- Nie. 00:06:55:- M�j ch�opak jest sportowcem.|- Nie. 00:06:56:- Nie, to �mieszne.|- Michael, zobacz. 00:07:05:Blisko, ok. 00:07:07:Ja, Jim, Ryan i Dwight, wybacz Phyllis. 00:07:10:- Mog� by� kapitanem dru�yny?|- Nie, ja nim jestem. 00:07:12:- Mog� by� mened�erem dru�yny?|- Nie, ja nim jestem. 00:07:14:- Ty b�dziesz asystentem mened�era dru�yny.|- Mened�erem asystuj�cym. 00:07:17:- Nie.|- Ok to zobaczmy, kto pracuje w weekend. 00:07:20:- Jim, jeste� odpowiedzialny|za rozk�ad urlop�w. 00:07:22:O Bo�e. 00:07:24:Zagro�enie zneutralizowane. 00:07:44:Od tablicy. 00:07:47:- Prosz� nie rzuca� �mieci we mnie.|- Pam, tylko jednym. 00:07:50:Hej, Pam, mo�e chcia�aby� by�|nasz� cheerleaderk�? 00:07:56:No wiesz, jakie� pompony,|ma�a zwi�zana bluzeczka. 00:08:01:- By�aby� dla odmiany u�yteczna.|- Nie s�dz�, Michael. 00:08:06:Poza tym nie mog� kibicowa�|przeciwko narzeczonemu. 00:08:08:Ja to zrobi�. 00:08:10:W�o�� jak�� ciekaw� sp�dniczk�,|je�li chcesz. 00:08:12:Tak, jestem pewien.|Tylko nie b�d� zbyt gejowaty. 00:08:17:Przez geja nie mam na my�li|homoseksualist�, 00:08:21:tylko w sensie sportowym,|chyba o to mi chodzi. 00:08:25:- Mo�e Angela pokibicuje?|- Tak, jasne. 00:08:28:- Zrobi� to.|- To gorsze ni� twoja gra. 00:08:33:Bo... wiesz co? Potrzebujemy ci�|jako alternatywy gdy komu� co� si� stanie. 00:08:37:Wtedy ciebie potrzebujemy. 00:08:40:B�ogos�awieni b�d� ci,|kt�rzy siedz� i czekaj�. 00:08:44:Uda�o ci si�!|Jeste� w dru�ynie! 00:08:50:W porz�dku, super. 00:08:53:Bardzo dobrze. 00:08:55:Iskierka z magazynu.|Przyszed� nas rozgry��. 00:08:59:Tylko zrobi� herbat�. 00:09:01:Biegnie, biegnie, biegnie,|ale nie mo�e si� ukry�. 00:09:04:Bo wiesz co?|Lepiej przyprowad�|swoj� dru�yn� o 13:00. 00:09:07:Bo ja i moi ch�opcy b�d�|tu� przed tob�, dok�adnie przed tob�. 00:09:13:Wiesz co by sprawi�o,|�e gra b�dzie bardziej ciekawa? 00:09:15:Gra o kolacj� u Farleya. 00:09:18:Podoba mi si� tw�j spos�b my�lenia|i p�jd� nawet o krok dalej. 00:09:22:Przegrany pracuje w sobot�. 00:09:27:Nie, nie a� tak daleko. 00:09:34:- Wiesz co?|- Co? 00:09:35:- Stoi.|- Ok, super. 00:09:41:Nie schrza� tego. 00:09:52:To ich b��d.|Jedz� przed meczem. 00:10:11:Czy kto� widzia� apteczk�? 00:10:15:Ile razy ci m�wi�am,|�e ja si� tym zajmuj�, a nie ty. 00:10:37:Koszyk�wka?|To by�a moja dzia�ka w szkole �redniej. 00:10:40:Tak, nie mog� si� doczeka�,|�eby zagra�. 00:10:43:My�l�, �e zaskocz� par� os�b tutaj. 00:10:47:- Schodzisz na d�?|- Tak, blokuj� telefony. 00:10:50:- B�dziesz mi �yczy� szcz�cia?|- Tak, przyda ci si�. 00:10:53:Czy to gro�ba od Pam? 00:10:55:Tylko m�wi�,|�e Roy jest bardzo ambitny 00:10:58:i chce wyjecha� nad jezioro|w t� sobot�, wi�c... 00:11:02:Ja wybieram si� do|centrum handlowego w sobot�. 00:11:06:Kupi� jakie� pierdo�y,|mo�e po�niej pojd� do pracy, 00:11:09:a p�jd�, bo ja te� jestem ambitny. 00:11:13:- Mo�esz p�j�� ze mn�.|- Chyba b�d� wtedy nad jeziorem. 00:11:20:Chyba jednak zobaczymy si� w centrum. 00:11:29:Hej, oto on, tajna bro�. 00:11:40:Dobra ludzie, zaczynamy. 00:11:46:Ok, pos�uchajcie.|To ma by� zwyk�y, przyjazny mecz. 00:11:51:Wszyscy jeste�my w tej samej dru�ynie,|dru�ynie Dundlera Mifflina. 00:11:55:Oczywi�cie, je�li nas pokonacie,|to jeste�cie zwolnieni. 00:11:59:To by� �art. 00:12:03:Ok, do roboty. 00:12:06:- Udanego meczu stary.|- Nawzajem. 00:12:09:Ok, wszyscy rozci�gnijcie si� troch�. 00:12:11:Rozci�gamy, pe�ne rozci�gni�cie. 00:12:14:Ju� si� wcze�niej rozci�ga�em. 00:12:18:- Ok Ryan, kryjesz Darryla, ja Roya.|- Naprawd�, my�la�em, �e ja go kryj�. 00:12:23:Nie, w�a�ciwie to oni s�|najlepszymi graczami, nie oszukujmy si�. 00:12:26:wi�c, Dwight, ty kryjesz Gel. 00:12:38:Ok. 00:12:39:- Dobra ch�opaki.|- Na go�e klaty. 00:12:43:Daj spok�j Dwight. 00:12:44:Co?|Mam j� za�o�y�, czy zdj��? 00:12:46:- Za�� j�.|- Jeste� pewny? 00:12:48:Tak... Pam, jeste� poniek�d zwi�zana|z obiema dru�ynami, wi�c mo�e zaczniesz. 00:12:53:Nie s�uchaj go, zaufaj mi, zr�b to|po mojemu, albo b�dziesz spa�a w samochodzie. 00:13:00:Uwa�ajcie. 00:13:04:Co?|Chyba sobie �artujesz. 00:13:10:No dalej, bierzcie go. 00:13:14:W�a�nie o to chodzi. 00:13:19:Tutaj! Tutaj! 00:13:21:Za trzy. 00:13:23:Obrona, obrona. 00:13:31:I kto ma punkt? 00:13:46:Nooo, co mi dzisiaj jest! 00:13:49:Uderzy�o. 00:13:57:Dwight, by�em wolny. 00:13:59:Dobra, ruszamy. 00:14:06:Ok, faul, rzuty karne. 00:14:11:To by� faul. 00:14:13:Ok, ja j� wezm�. 00:14:36:Kiedy gram w kosza, ca�y stres|i odpowiedzialno�� w pracy, 00:14:42:poprostu si� rozmywa, znika. 00:14:44:Jestem na boisk...
rambus02