Dziady to pierwszy w literaturze polskiej przykład dramatu romantycznego. Mickiewicz nawiązuje tu do ludowego obrazu, a zarazem do średniowiecznej tradycji misterium. Nie buduje zaskakującej fabuły, lecz tworzy jakby muzyczną kompozycję, w której ważniejsze od akcji są wypowiedzi postaci, ułożone w konsekwentny rytm. To niemal opera. Pozornie II i IV części nic nie łączy, poza zaduszkową atmosferą i oczywiście tytułem. Czytelnik jest tym zaskoczony. Zadaje sobie ponadto pytania: czemu tylko część II i IV, co z częścią I i III? To wszystko wyzwaniadla interpretatora. Fragmentaryczność i pozorna niespójność utworu mają czytelnika zaniepokoići w ten sposób zmusić go do wyostrzenia uwagi. W jakiś sposób czytelnik ma współuczestniczyćw tworzeniu dzieła. Fragmentaryczność podkreśla też tajemnicę zawartą w utworze.
Dziadów część III
W roku 1832 Mickiewicz napisał w Dreźnie Dziadów część III (zwaną Dziadami „drezdeńskimi”). Tytuł zapowiada, że jest to uzupełnienie brakującego ogniwa dramatu.
Utwór poprzedza dedykacja, po niej następuje Przedmowa poety. W ten sposób zostaje zapowiedziany polityczny temat dramatu, zaskakujący, gdyż odległy od problematyki części II i IV Język dedykacji i przedmowy jest peien patosu, wprowadza pełną wzniosłości tonację dzieła.
Dramat zaczyna się od Prologu. Z jednej strony podkreślony jest realizm tej sceny, gdyż didaskalia wyraźnie określają miejsce akcji. Z drugiej jednak strony od początku utwór nabiera charakteru misterium czy moralitetu. Najpierw wskazują na to motta z Ewangelii, następnie sceneria, w której toczy się spór między duchami nocnymi i aniołami o los śpiącego więźnia. Więźniem tym okazuje się Gustaw. Czy to ten sam Gustaw, którego znamy z części IV, ów nieszczęśliwy kochanek? Związek z poprzednimi częściami dramatu podkreśla wskazanie czasu akcji: to 1 listopada. Odbywa się więc kolejny akt obrzędu dziadów, więzień w istocie może być znanym nam już Gustawem. Następuje jednak zaskakujący zwrot: Gustaw przemienia sięw Konrada, nieszczęśliwie kochający młodzieniec w powołanego do cierpienia poetę, któryma poprowadzić ojczyznę ku wolności. Konrad staje się protagonistą (główną postacią, bohaterem, z gr. prōtagōnistḗs - pierwszy aktor) dramatu. Nie bez znaczenia jest precyzyjne oznaczenie daty:1 listopada 1823 roku. Wracamy do zapowiedzianego w Przedmowie poety historycznego charakteru dramatu. Rzecz ciekawa – zostaje tu zachwiana chronologia, część III staje się kontynuacją części IV Czyżby to oznaczało niekonsekwencję autora?
Niespójność dramatu rozbitego na części to tylko jedna z komplikacji, jakie wprowadza Mickiewicz. Sama część III też jest fragmentem – to tylko akt I. Kolejne sceny powiązane są z sobą w luźny sposób. Do dramatu zostaje dołączony cykl poematów określony jako Ustęp Dziadów części III, a także osobny wiersz Do przyjaciół Moskali. Wreszcie na końcu zamieszczone są pochodzące od samego poety Objaśnienia. To „dzieło otwarte”, domagające się aktywnego udziału czytelnika w lekturze i interpretacji.
Właściwy dramat zaczyna się w tym samym więzieniu, w którym toczyła się akcja Prologu. Spotykamy grupę młodych ludzi, osadzonych tam przez władze rosyjskie. Poszczególnym postaciom autor nadal charaktery, a niekiedy nawet imiona swoich przyjaciół – filomatów. Jest wigilia Bożego Narodzenia, więźniowie za przyzwoleniem zaprzyjaźnionego strażnika spotykają się, by uczcić święto. Rozmawiają o przyczynach swojego aresztowania, o polityce, o sytuacjiw mieście, śpiewają piosenki buntownicze, a nawet bluźniercze (co ważne w misteryjnym kontekście dramatu). Scena ta wprowadza nas w atmosferę Wilna roku 1823. Pokazuje wileńską młodzież tamtego czasu, jej mentalność. Stanowi zarazem tło dla wystąpienia Konrada.
Język rozmowy więźniów jest zbliżony do języka potocznego, jednak poddany rygorowi regularnego trzynastozgłoskowca, zyskuje znamię patosu. Z tą szeroką frazą z jednej strony kontrastuje rytm piosenek, a z drugiej – nieregularność, jakby nerwowość wiersza, jakim mówi Konrad.
Druga scena to Improwizacja, zwana w tradycji „Wielką”, długi monolog, a może paradoksalny dialog Konrada z milczącym Bogiem. Pełni ona w dramacie szczególną funkcję. Teraz Konrad wyjawia swoją ocenę świata. Tak daleko sięga jego bunt, że ociera się o bluźnierstwo. To szczególny moment w zmaganiu złych i dobrych duchów, dlatego w scenie tej pojawiają się diabły: skądinąd w szczególny sposób, gdyż ich dialog wprowadza tu element humorystyczny, przez co powaga Improwizacji zostaje częściowo przełamana.
W scenie III pojawia się Ksiądz Piotr, który przeprowadza egzorcyzmy, wypędza diabły, uwalnia Konrada od mocy zła. Obrzęd egzorcyzmów to w Dziadach spór Księdza Piotra z diabłami, rozmowa, w której mieszają się języki (diabły mówią po francusku, ksiądz odmawia modlitwypo łacinie), a kuszenie i przewrotność diabelska zderzają się ze zdecydowaniem Księdza Piotra. Zwycięża dobro, więc scena kończy się śpiewem anielskim. Te dwie sceny stanowiły fragment psychomachii ukazanej w moralitecie o losie grzesznika.
Na tym kończy się sekwencja scen więziennych. Po nich następuje dziwna, jedyna w swoim rodzaju scena przedstawiająca „Dom wiejski pod Lwowem” (a więc daleko od Wilna, aż w Galicji, pod zaborem austriackim), gdzie aniołowie zsyłają na młodą panienkę, Ewę, mistyczne widzenie.
Zapowiada ono inne, równie mistyczne Widzenie Księdza Piotra w scenie V. Tutaj też aniołowie towarzyszą widzącemu. Ksiądz Piotr wypowiada proroctwo dotyczące losu Polski.
Z poprzedzającymi ją wzniosłymi scenami zostaje skontrastowana szydercza scena VI.I w niej pojawia się widzenie, ale tym razem zesłane przez diabły (ciekawy jest wiersz, jakim one mówią — to sześciozgłoskowiec z rymami męskimi, przez co uwydatniony jest ostry, ale i zabawny charakter ich wypowiedzi), a widzącym jest Senator. Tu już nie ma mistyki, jest satyra i złośliwość w ukazaniu zarówno senatora Nowosilcowa (kolejna autentyczna postać w dramacie), jak obyczajów na dworze cara.
Na tym się kończą sceny wizyjne. W scenie VII wracamy do realizmu. To Salon Warszawski, satyra na elitę kulturalną Polski tamtego czasu.
W scenie VIII Pan Senator, również realistycznej, wracamy do Wilna, do pałacu Nowosilcowa. Widzimy znane nam już zdarzenia z perspektywy władzy. W scenie tej również dominuje ton satyryczny, który jednak miejscami przechodzi w patos. Ciekawy jest język Senatora, składnia miejscami zbliża się do składni rosyjskiej, w wielu miejscach pojawiają się wtrąceniapo francusku. Scena ta zawiera autonomiczny fragment zatytułowany Bal u Senatora, w którym rytm języka podporządkowany jest rytmowi melodii menueta z opery Don Giovanni Mozarta.
Dramat (a raczej jego akt I) zamknięty jest sceną Nocy Dziadów, która łączy tę częśćz pozostałymi częściami, a zarazem stanowi domknięcie obrzędu. Potem, w Ustępie, spotykamy opis Rosji, pełen przenikliwych obserwacji, ale i satyrycznej złośliwości.
Budowa Dziadów części III jest skomplikowana, ich lektura więc staje się wyzwaniem dla czytelnika. Nie ma tu żadnej z trzech klasycznych jedności. Akcja się rwie: w pierwszych scenach bohaterem jest Konrad, w dalszych zostaje on odsunięty w cień, najpierw na pierwszy plan wysuwa się Ksiądz Piotr, potem bohaterem staje się zbiorowość, choć na jej tle wyróżniony zostaje demoniczny Senator. Pod koniec na scenę wraca Konrad, chociaż jako postać epizodyczna, można się jednak domyślać, że uwożony ku północy więzień to właśnie on i że to on jest bohaterem Ustępu. Zasada jedności miejsca i czasu, a także zasada decorum nie są zachowane.
Ta fragmentaryczność oznacza, że nie da się w sposób logiczny i jednoznaczny ująć podjętych problemów. Zawsze zostają znaki zapytania, niedopowiedzenia, tajemnice. Odpowiedzi na wiele pytań musi szukać sam czytelnik. Świat okazuje się równie skomplikowany jak budowa tego dramatu. Każda z części Dziadów, a także każda ze scen ukazuje tylko jeden aspekt rzeczywistości, dlatego nie można poprzestać na lekturze fragmentu, choć z drugiej strony poznanie całości jest niemożliwe, gdyż ona nie istnieje (tak jak nie istnieją skończone Dziady).
FreeSony