Tren II.txt

(1 KB) Pobierz
Jeslim kiedy nad dzie�mi pi�rko mia� zabawi�,
A k�woli temu wieku lekkie rymy stawi�,
Bodaj�ebych by� raczej kolebk� ko�ysa�
I z drugimi niewa�ne mamkom pie�ni pisa�,
Kt�rymi by dziecinki noworodne spi�y
I swoich wychowa�c�w lamenty t�li�y!
Takie fraszki mnie zbiera� po�yteczniej by�o
Ni�li, w co mi� nieszcz�cie moje dzi� wprawi�o,
P�aka� nad g�uchym grobem mej wdzi�cznej dziewczyny
I skar�y� si� na srogo�� ci�kiej Prozerpiny.
Alem u�y� w obojgu jednakiej wolno�ci
Nie m�g�: owom omin��, jako w dordza�o�ci
Dowcipu co� ranego; na to mi� przygoda
Gwa�tem wbi�a i moja nienagrodna szkoda.
Ani mi teraz �acno dowiada� si� o tym,
Jaka mi� z p�aczu mego czeka cze�� na potym.
Nie chcia�em �ywym �piewa�, dzi� umar�ym musz�,
A cudzej �mierci p�acz�c, sam swe ko�ci susz�.
Pr�zno to! Jakie szcz�cie ludzi naszladuje,
Tak w nas albo dobr� my�l, albo z�� sprawuje.
O prawo krzywdy pe�ne ! O znikomych cieni
Sroga, nieub�agana, nieu�yta ksieni!
Tak li moja Orszula, jeszcze �y� na �wiecie
Nie umiawszy, musia�a w ranym umrze� lecie?
I nie napatrzawszy si� jasno�ci s�onecznej
Posz�a nieboga widzie� kraj�w nocy wiecznej!
A bodaj ani by�a �wiata ogl�da�a!
Co bowiem wi�cej, jeno r�d a �mier� pozna�a?
A miasto pociech, kt�re winna z czasem by�a
Rodzicom swym, w ci�kim je smutku zostawi�a.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin