Nowy dokument sformatowany (3).rtf

(3697 KB) Pobierz

Smoleńsk - strach i niedowierzanie, czyli jak rodzą się teorie spiskowe

katastrofy · Katyń · Prezydent · społeczeństwo · 14 kwiecień 2010 (20:20)

Zdjęcie, które ma dowodzić teorii sabotażu lub zamachu. Zdjęcie, które ma dowodzić teorii sabotażu lub zamachu.

 

Katastrofa prezydenckiej maszyny pod Smoleńskiem zaskoczyła i zszokowała społeczeństwo. Większość z nas swój żal i współczucie przeżywa w ciszy i zadumie, jednak nie wszyscy. Internet aż huczy od spiskowych teorii, oskarżeń i plotek. Skąd bierze się ich wielka popularność? Jak się okazuje z niebezpiecznego koktajlu strachu i ignorancji.

 

Wstrząsająca swym ogromem i jak dotąd, niejasnymi okolicznościami, katastrofa rządowego Tu-154M rozpala myśli wielu ludzi. Jak mantra powtarzają się wśród komentarzy głosy niedowierzania. – „Jak to się mogło stać? To nie mógł być przypadek. Takie przypadki się nie zdarzają.” Nie dziwią mnie one. Sam byłem targany niedowierzaniem i wątpliwościami. Starałem się ująć je wszystkie w swoim tekście. Jednocześnie apelowałem o powstrzymanie się od sądów, przynajmniej do czasu aż wypowiedzą się eksperci.

 

Mając w tej materii pewne doświadczenie wiedziałem, że takie rzeczy po prostu się zdarzają. Transport lotniczy jest bardzo bezpieczny, lecz katastrofy maja swoją specyfikę. Katastrofy drogowe są powszechne, lecz jednostkowo ich ofiar jest niewiele. Wypadki lotnicze są zjawiskiem o wiele rzadszym, ale pociągającym za sobą wiele ofiar, a przez to bardzo silnie oddziałującym na opinię publiczną. Zwłaszcza, jeśli dotykają tak liczną grupę ludzi znanych i wpływowych.

 

Szybko pojawiły się mniej lub bardziej kuriozalne wizje. Większość klasyczne wariacje na temat: zabili ich Rosjanie, to drugi Katyń. Zabili ich Żydzi, bo to żydowski spisek. Prezydenta zabiła Unia Europejska, bo nie chciał euro i bronił niepodległości. Wszystkiemu winni sowieccy agenci, kosmici, ubecy, PO, masoni... Teorii jest wiele, jedna bardziej fantastyczna od drugiej.

 

Uporządkować świat. Ukoić lęk.

 

Ja sam jestem człowiekiem raczej pragmatycznym i takie myślenie wprawia mnie zawsze w zdumienie. Wyjaśnienie przyszło do mnie z dość niespodziewanej strony. Ot, zwykła towarzyska rozmowa, jak każda chyba ostatnio, zeszła w końcu na temat katastrofy. Monika – zapytałem, mówiąc o swych wątpliwościach – jak myślisz, skąd te wszystkie teorię się biorą? – Nawet nie pomyślałem, że dam tym pytaniem asumpt do dłuższego wykładu.

 

To bardzo proste. - Zaskoczyła mnie koleżanka, jak sobie po niewczasie przypomniałem, z wykształcenia socjolog. - Wszystkiemu winien strach i potrzeba uporządkowania świata. Nadania wydarzeniom sensu. Człowiek potrzebuje w życiu jakiejś pewności. Przekonania, że wszystko ma jakiś sens i porządek. Kto, na co dzień myśli o tym, że jutro może zginąć w wypadku, umrzeć na wylew, zadławić się ością? Przecież współczesna kultura odrzuciła śmierć, a nawet starość, z przestrzeni publicznej. Z codziennej świadomości.

 

Nagła, tragiczna i niespodziewana śmierć tak wielu ważnych ludzi to szok. Dopada cię myśl - skoro oni zginęli, to mnie też może się to zdarzyć. A przecież codziennie tysiące ludzi podróżują samolotami. I nagle każdy z nich zaczyna bać się katastrofy. Oto przypadek, błąd, pogoda, może nagle zabić. Bez powodu, bez Twojej winy i całkiem niespodziewanie.

 

No dobrze, ale co to ma wspólnego z teorią spiskową? – Zapytałem, nie do końca rozumiejąc kierunek tych rozważań.

To proste – Monika triumfalnie spojrzała na mnie znad filiżanki – nadajesz faktom sens. Kiedyś ludzie mówili – nie chodź tamtą drogą, bo porwie cię Diabeł. Zły swą łapą przewrócił dzwonnice, spłoszył konie, wywołał powódź. Dziś - samolot się rozbił, bo komuś na tym zależało…. i świat znów ma sens. To nie przypadek, ale złe siły, jacyś „Oni”. Juliusz, zawsze łatwiej oskarżyć „Onych”. Nadać faktom sens. Uprościć świat. Im człowiek mniej rozumie świat, tym chętniej posługuje się schematami, uproszczeniami stereotypami.

 

Muszę przyznać, że nie od razu zgodziłem się z tą diagnozą. Musiałem jednak ustąpić, pod ciężarem argumentów. I dowodów, które same cisną się w oczy. Jest ich pełen cały Internet. Oczywiście, że teoriom spiskowym daleko do legend i mitów, ale zauważcie, że o zagładzie Sodomy czy o Atlantydzie pisali ludzie wykształceni. Tylko ich wersje się zachowały – przemyślane i uładzone. Dziś dostęp do Internetu ma każdy i większość krążących teorii nie odbiega od poziomu plotek i jarmarcznego bełkotu. A ja, do diagnozy Moniki chce dodać jeszcze jeden czynnik, pozwalający im się mnożyć.

 

Ignorancja i przekonanie o nieomylności

 

Internet pozwala rozpowszechniać każda informacje, zwielokrotniającą niewyobrażalnie jej zasięg, ale pozwala też uzyskać i zweryfikować informacje. Niestety, zwolennicy teorii spiskowych chętniej korzystają z tej pierwszej, niż z drugiej możliwości. Przypadek katastrofy pod Smoleńskiem nie jest wyjątkiem. W Internecie widziałem mnóstwo takich wypowiedzi, a nawet solidne elaboraty poparte „dowodami”. Tu chciałem pokazać jeden, bardzo znamienny i popularny przykład.

 

Układ świateł pozycyjnych samolotu. Źródło: www.obara.pl.

Wielu zwolenników spiskowej teorii powołuje się na dziwny błysk na prawym silniku, podczas startu samolotu z warszawskiego Okęcia. Błysk widać w materiale TVN, dokładnie w 15 sekundzie. Zdjęcie, wraz ze zbliżeniem znajdą państwo na początku tekstu. Stało się ono argumentem w teorii „zamachowo-sabotażowej”. Powraca w wielu komentarzach, utrzymanych w tonie - „a co powiecie na to? Wyjaśnijcie to.” Więc wyjaśniam.

 

Nawet pobieżna znajomość konstrukcji samolotu, lub 10 minut poszukiwań w Internecie pozwala stwierdzić, że jest to rozbłysk jednego ze świateł pozycyjnych samolotu. Jest to tak zwane „beacon light" – mrugająca lampa znajdująca się na spodzie kadłuba samolotu. podobne światła znajdują się na górnej powierzchni samolotu i końcówkach skrzydeł. Przypadek spowodował, że z perspektywy kamery „beacon light" znalazł się w momencie błysku na wysokości prawego silnika. Zarówno później, jak i wcześniej był niewidoczny. Zwykły zbieg okoliczności. Ot i cała tajemnica. Wyjaśniona proste, ale niestety nie odpowiada na żadne ważne pytanie i dlatego mało popularne.

 

To oczywiście tylko jeden przykład, podobnie jednak ma się sprawa z tematem mgły, dziwnego dźwięku silnika itp. Wiele z nich to całkiem nieświadome konfabulacje. Dopisywanie znaczenia, lub nawet całych faktów do tego, czego było się świadkiem. To zjawiska znane każdemu śledczemu.

 

Wszystko to skłania mnie jeszcze raz do apelu o nie snucie żadnych teorii przed poznaniem faktów, oraz o weryfikowanie wszelkich podobnych informacji. Łatwo popełnić błąd i stać się nie tylko ofiarą, ale też rozsadnikiem wirusa paranoiczno-histerycznego. Lepiej przyznać, że czasem zdarzają się rzeczy przeczące logice i zdrowemu rozsądkowi. Zdarzają się same, bez pomocy KGB, kosmitów, żydów czy czarnej Wołgi. I lepiej zapalić świeczkę przyjmując fakt kruchości życia, niż podsycać paranoiczne majaczenia.

 

Chciałbym podziękować Monice, która natchnęła mnie do napisania tego tekstu, sama chcąc jednak pozostać anonimowa.

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Kwiat polskiej inteligencji nie żyje...

Jak zapewne wszyscy wiedzą, w 70 rocznicę zbrodni katyńskiej, zginęła polska inteligencja, najwyżsi przedstawiciele państwa polskiego, którzy lecieli, by uczcić pamięć o poległych 70 lat temu...

Jest to o tyle przykre, że samolot, którym podróżowali był sprawny technicznie, zaraz po remoncie, na okresie gwarancyjnym przez 5 lat! Piloci, którzy nim kierowali, nie pierwszy raz lecieli zagranicę, również do Rosji. Lecieli niedawno tym samolotem do Pragi na spotkanie z prezydentem USA i wtedy nie było żadnych problemów.

Skutki tej tragedii zarówno dla Polski, jak i dla każdego Polaka są nieocenione. Samolot roztrzaskał się na drobne części... Dlaczego jednak aż tak się rozpadł?

Prawdopodobnie samolot spadł na las, drzewa, gdyż piloci chcieli wylądować, jednak z jakiego powodu? Relacja telewizyjna pokazuje, że drzewa nie zostały powalone przez skrzydła, a samolot rozbił się na pasie lotniska. Gdy uderzył o ziemię, to nastąpiły wybuchy. Wybuchy czego? Zbiornik z paliwem jest w jednym miejscu, a z samolotu zostały szczątki. Czy paliwo spowodowało, że wybuchła nawet kabina pilotów? To jest zagadka, której zapewne się nie dowiemy...

 

Jednak pomijając ten wstęp, to jest to nie dość, że najtragiczniejsza katastrofa, to jeszcze tak wielki smutek w sercu, że polska inteligencja po raz kolejny ginie... (Pamiętacie katastrofę CASY, w której zginęło tylu polskich generałów!)

 

[*] Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie!

A światłość wiekuista, niechaj im świeci na wieki wieków. Amen. [*]

 

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...

Pozwólcie, że zamieszczę wiersz, który, tak myślę, oddaje najlepiej tęsknotę i żal za tymi, co odeszli...

 

*Śpieszmy się*

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie że nagle się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć

kochamy wciąż za mało i stale za późno

 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

 

 

ks. Jan Twardowski

 

 

"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy(...)"

Zostaną, zostaną... Jak również pamiątki, wspomnienia, dobre i złe chwile, a przede wszystkim zostaną w naszych sercach, w naszej pamięci jako kwiat polskiej inteligencji...

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: A życie toczy się dalej...

Myślę, że mimo wszystkich podniosłych tekstów, smutku, zdjęć zniczy, czarnych wstążek oraz kondolencji wyrażonych smutkiem z powodu straty tylu osób publicznych i mimo wszystko cenionych przez wielu, należy spojrzeć na to bardziej realnie...

Mam nadzieję, że wiersz, który znalazłem, pomoże choć w małym stopniu w zrozumieniu tego, co chcę przekazać i czym chcę się podzielić z Wami...

 

 

*A życie toczy się dalej...*

 

A życie toczy się dalej.

Nie czeka na płaczące serca,

Nie ogląda się za siebie.

Po prostu gna gdzie zapragnie.

Ucieka tak szybko

Nie stając na chwilę.

Nie myśli o zbłąkanych,

Nie daje wskazówek.

 

Życie odbiera znaki.

Zostawia bez pomocy.

Biegnie lekko

I nigdy się nie męczy.

Próbuję zwolnić,

Złapać oddech,

Lecz ono pcha mnie dalej.

 

Nie zważa na smutek,

Na ból i cierpienie.

Po prostu ciągnie mnie za sobą

Pozostawiając niezmywalne ślady.

Ślady krwi i łez...

Może kiedyś się zmęczy...

Wtedy to będzie koniec!

 

...dajcie odpocząć...

 

Autor: amoreuse_diva

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Dzisiejsze informacje

Przed kilkoma minutami dowiedziałem się, że samolot podczas spadania (bądź ponownej próby lądowania), rozpadł się na części pierwsze. Najpierw odpadło jedno skrzydło, następnie po 400 metrach kolejne, a po 200 metrach samolot osiadł na ziemi, ale tylko kadłubem i oczywiście palił się aż do przyjazdu strażaków. Dodatkowo części samolotu porozrzucane są w odległości kilkuset metrów od wraku kadłuba.

I dalej zastanawiam się, co musiało się stać, że samolot rozpadł się na części? Co spowodowało, że odpadły skrzydła?

Świadkowie twierdzą, że samolot leciał pochylony o 45 st. zaraz nad drzewami. I tutaj jest rozwikłana zagadka, bo jeżeli oderwało się jedno skrzydło, to tylko w takiej pozycji mógł lecieć. Jednak czy to jedno drzewo, które wskazują świadkowie spowodowało, że oderwało się całe skrzydło? Z tego, co widać na relacji telewizyjnej i internetowych zdjęciach, to drzewa wokół samolotu są nienaruszone, więc zapewne nie zahaczył o nie...

Jednak zobaczymy, do czego dojdą prokuratorzy na miejscu katastrofy, którzy wyjaśniają ten nieszczęśliwy wypadek.

oczkowglowie:  Tak...to tak samo pełne niesmaku jest wmawianie przez kontrolera wieży, że nie mogli się porozumieć...nawet jakby pilot nie znał rosyjskiego to był na pokładzie tłumacz, a prawda jest taka, że ten pilot znał j. rosyjski i to doskonale...wolałabym, aby nikt w tym palców nie maczał...ale to wszystko jest co najmniej dziwne...

Aśka ®:  tak, bardzo dziwne, po czasie wyjdzie na jaw co tak naprawdę sie stało...

Krzysztof Jan Kanya:  Ja też śmiem zaryzykować tezę, że ktoś w tym 'wypadku' maczał palce...

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa #studia

 

GrzesiekBrutal: Najnowsze urządzenia nawigacyjne...

Dzisiaj na uczelni uczciliśmy minutą ciszy wszystkich Polaków, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.

W związku z tym wykładowca rzucił ciekawy aspekt, a wręcz pytania, na które warto odpowiedzieć. Mianowicie chodziło o samolot, który się rozbił. Z tego, co wiadomo, to w grudniu przeszedł poważny remont, dzięki któremu zyskał wiele nowych części, podzespołów, urządzeń. Wśród dziennikarzy przewijały się również informacje, że jest wyposażony w najnowocześniejsze systemy nawigacji i ogólnie sterowania. Tak przy okazji, to powiedziano, że lotnisko w Smoleńsku miało jedynie stare urządzenia pozwalające pomóc w lądowaniu pilotowi samolotu, ale na pewno nie w takiej mgle... Jednak wracając do głównego wątku: Tychże urządzeń na pewno było tam mnóstwo, jednak do lądowania są potrzebne przede wszystkim nawigacja (GPS) oraz czujnik wysokości.

Skoro miał najnowsze urządzenia, to czujnik wysokości wskazywał poprawnie wysokość, na której samolot się znajdował. Co do nawigacji, to takie zwykłe nawigacje, które każdy może kupić bądź posiada, mają dokładność 1,5m, więc jest to bardzo dziwne, że pilot nie mógł wylądować na tym lotnisku, które dokładnie miał pokazane na nawigacji GPS! Skąd ten błąd w postaci uderzenia o ziemię w odległości 1,5km od lotniska? Jest to naprawdę dziwne, bo dzięki działającym poprawnie urządzeniom można było bez problemu wylądować tymże samolotem nawet w takiej mgle...

Stąd też wykładowca krótko podsumował: "być może spowodowane to było małym sabotażem..."

 

Edit (po komentarzu oczkowglowie (oczkowglowie.pinger.pl)): Też jest zastanawiająca kwestia, że pilot nie mógł się porozumieć z wieżą, bo jedni mówili po angielsku, a drudzy tylko po rosyjsku... Skoro taka ważna delegacja leciała na Wschód, to mieli tłumacza wybitnego (który zresztą również zginął w tej katastrofie: Fedorowicz Aleksander, tłumacz języka rosyjskiego). To w takim razie dziwne jest też, że się nie dogadali... Dobrze, że czarne skrzynki ocalały, więc niedługo być może poznamy chociaż część prawdy :)

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Przeprosiny

W związku z licznymi komentarzami, które jednoznacznie stwierdzają, że nie podoba mi się to, czy tamto w związku z tą tragedią, którą bardzo przeżyłem, niestety, pragnę stwierdzić, iż wszelkie moje wypowiedzi mają na celu tylko i wyłącznie zwrócenie uwagi na pewne fakty, niedomówienia, które zauważam. W tychże wypowiedziach nie atakuję ani Polaków, ani Rosjan, ani nikogo innego, włączając w to przede wszystkim społeczność Pingera. Chciałbym, aby było jasne, iż bazuję na tym, co usłyszę i staram się nie wypowiadać osądów, ocen, przekreślenia kogoś oraz podejrzeń. Jeśli któraś z moich wypowiedzi została tak odebrana, to pragnę szczerze za nią przeprosić i jeszcze raz stwierdzić, że nie atakuję... Jedynie daję pod rozwagę...

 

Serdecznie przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni, bądź poczują...

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Opis/symulacja katastrofy

Dzisiaj nie było żadnych rewelacji, gdyż śledztwo oraz badania są w toku. Jedyne co usłyszałem, to informację, że przywieziono na miejsce tragedii płyty betonowe i ułożono z nich drogę, by mógł wjechać na te jakże błotniste tereny, ciężki sprzęt, aby wreszcie podnieść kadłub i wszystkie duże elementy i wydobyć spod nich ciała osób zmarłych.

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Nienormalne zachowanie samolotu

Dzisiaj usłyszałem w radiu wypowiedź pilota, który ma duże doświadczenie i długi staż w tym zawodzie. Streszczając tę wypowiedź, chodziło mu o zachowanie się samolotu podczas lądowania. Chciał podkreślić, iż nie widział nigdy, żeby samolot kołysał się w powietrzu i spadał tracąc skrzydła i płonąc. Dopatruje się kilku przyczyn: zasłabnięcie pilota, zablokowanie sterów, uszkodzenie urządzeń lub czujników pomiarowych, albo sabotaż.

 

Dodatkowo usłyszałem, jak to zaraz na początku śledztwa Rosjanie zaczęli kłamać w żywe oczy. Najpierw twierdzili, że ofiar jest 132, a potem uznali, że znaleźli ciała, które nie były w samolocie. Polscy prokuratorzy zdementowali obydwie te informacje.

 

Osobiście wciąż czekam na informacje zawarte w czarnych skrzynkach. Stwierdzono przez specjalistów, że nie są uszkodzone, więc powinny wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Nawet jeden z polskich specjalistów wypowiedział się, że dzięki tym informacjom można w najlepszym przypadku odtworzyć całą sytuację panującą w kabinie pilotów łącznie z nieoficjalnymi rozmowami, osobami przebywającymi w środku oraz wyświetlaniem informacji z czujników samolotu i komputera pokładowego (w tym autopilota).

 

 

#wypadek pod Smoleńskiem #katastrofa

 

GrzesiekBrutal: Samolot z katastrofy

Już są pierwsze symulacje lotu, pierwsze odczyty z czarnych skrzynek. Coraz więcej informacji napływa i coraz więcej jest prostowanych informacji nieprawdziwych...

Podobno żaden z członków nie wpływał na manewry pilotów, podobno przez mgłę to wszystko, że samolot podchodził do lądowania, że podchodził w miejscu, które jest odległe o 50 m (!!) od pasa lotniska, że był na pułapie 20 m (!!), bo przestał działać, albo błędnie działał czujnik wysokości, bądź zostały źle zinterpretowane informacje z wieży kontrolnej lotów...

 

Słyszałem również wypowiedź pilota, który leciał tymże samolotem z Prezydentem do Czech na spotkanie 3 miesiące temu, i który twierdzi, że żadnych problemów z Tupolewem nie było. Lot przebiegł prawidłowo, skala na urządzeniach była poprawnie ustawiona i urządzenia wskazywały poprawne informacje. Stąd też lekkie moje zdziwienie nie ustępuje i czekam na dalsze informacje.

 

Chciałbym jeszcze dodać, że podczas oglądania szczątków z samolotu, które zostały poukładane tak, jak wyglądał Tupolew, zauważyłem pewne "znaki szczególne". Mianowicie lewe skrzydło zostało ułamane w kilku miejscach, natomiast prawe ocalało. Poza tym kadłub zachował się całkiem dobrze i część miejsc dla pasażerów, zapewne pomieszczenie dla stewardes i kabina pilotów. I takie pytanie mi przyszło na myśl: A może stewardessy i piloci żyli jeszcze po katastrofie? Po obejrzeniu filmu: www.smog.pl/(…)pierwsze_nagranie_z_miejsca_katastro… zastanawiam się nad tym... Kolega mi ów film pokazał i zwrócił moją uwagę na syrenę, która bardzo długo wyła oraz na strzały z pistoletu (!!), które słychać pod koniec filmu, gdy syrena przestaje wyć. Czyżby dobijano ocalałych po katastrofie? Dla mnie to jest co najmniej dziwne! Nawet bez domysłów: Kto i po co używał wtedy broni? Zapewne milicja, ale w jakim celu?

Podczas oglądania części samolotu zauważyłem, że wielu brakuje. Przede wszystkim części środka samolotu, gdzie akurat siedziała delegacja polska. Jeśli porównać wgłębienie brakujących części z dołkiem, który powstaje po wybuchu bomby, to są to niemal identyczne kształty. Czy paliwo tak eksploduje? A może faktycznie tam bomba wybuchła?

 

Na razie za mało informacji na ten temat, ale jak widać, kolejne dni przynoszą nowe informacje, bardziej precyzyjne dane oraz coraz więcej pytań, na które powinna zostać udzielona odpowiedź...

Przyleciały kolejne trumny. Wyłączyłam telewizor, bo już nie mogę na to patrzeć, przerasta mnie to.

 

Ale jedna rzecz mnie zastanawia- jakim cudem przylecieli?? Jak jest zakaz wszelkich lotów

__________________

to szkoda, że farbą na zielono jeszcze nie malowali

 

Szczerze to aż się boję co to się bedzie w weekend działo w Krakowie, broń Boże nie mówie o żadnych atakach terrorystycznych, najbardziej mnie przeraża czy sobie sami znów wstydu nie narobimy jako nacja..

Odpowiedz cytując

kolejne trumny na okęciu.

nie mogę już na to patrzeć

 

 

    *

      Putin przybył na miejsce katastrofy pod Smoleńskiem

      Sobota, 10 kwietnia (18:58)

 

      Premier Rosji Władimir Putin przybył już na miejsce katastrofy polskiego samolotu rządowego. Do Smoleńska udał się też premier Donald Tusk. Samolot z szefem polskeigo rządu przed godz. 19 wylądował na lotnisku w Witebsku.

      Zdjęcie

          /Fot. premier.gov.ru

        

      /Fot. premier.gov.ru

 

      Prezydencki samolot Tu-154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się o godz. 8.56 w rejonie Pieczerska w czasie podejścia do lądowania na lotnisku wojskowym Siewiernyj. Samolot runął ok. 2 km od pasa startowego. Prezydentowi towarzyszyła licząca kilkadziesiąt osób delegacja, nikt nie przeżył.

Rosjanin Sergiej Amelin przestudiował mapy i ułożenie szczątków rozbitego samolotu Tu-154, który spadł pod Smoleńskiem. Na tej podstawie opracował tor fatalnego lotu.

Zobacz koniecznie najbardziej prawdopodobny tor lotu Tu-154 i napisz swój komentarz.

Na mapkach dokładnie widać zarówno tor ostatniego lotu prezydenckiej maszyny, jak i wysokość, na jakiej znajdowała się w poszczególnych fazach lądowania.

 

Niestety taka wersja zdarzeń wskazuje jednoznacznie, że pilot rozpoczął lądowanie zbyt wcześnie. Dlaczego nie dostosował pułapu do zmieniającej się konfiguracji terenu?

 

Wskazany tor lotu wyraźnie pokazuje, że w momencie pierwszego zahaczenia skrzydłem o drzewo, pilot gwałtownie dodał mocy i próbował wzbić się w powietrze. Niestety przy prędkości ok. 300 km/h nie był to manewr do wykonania w ciągu 2-3 sekund, a tyle upłynęło od zderzenia z kolejnym drzewem. Teren w tym miejscu raptownie podnosi się.

 

Po tym zderzeniu, gdy oderwał się spory fragment skrzydła, pilot z całą pewnością stracił

możliwość sterowania samolotem.

 

Jak pokazuje następna część prawdopodobnego toru lotu, próbował jednak ratować się i podnieść maszynę. Dałby radę, gdyby miał możliwość wyrównania lotu. Bez statecznika poziomego zadanie było jednak nie do wykonania. Uderzyła w kolejne drzewo i runęła rozbijając się 400 m od początku pasa startowego.

Kontrowersyjne dochodzenie internautów w sprawie katastrofy prezydenckiego Tupolewa pod Smoleńskiem. Materiał zebrany nie jest dowodem, są to wysnute wszelkie możliwe hipotezy i domysły, więc proszę nie brać tej publikacji jako dowody katastrofy samolotu. Zamieszczam wpis , ponieważ wiele zawartych w nim tekstów, jest naprawdę ciekawych i uważam że warto tą publikację poczytać .Zapraszam —>

 

Postarajmy się zebrać wszelkie znaki zapytania, niejasności związane z tragedią, która dokonała się 10 kwietnia 2010 roku, nad ranem. A tych znaków zapytania, znaków które szokują – jest dużo. Zbiegiem czasu zaczyna przybywać coraz więcej dziwnych pytań, niestety wciąż bez odpowiedzi. Zaczynamy:

 

   1. Wrak samolotu. Oglądaliście relację filmowe z miejsca katastrofy? Na pewno każdy widział te ujęcia. Co się wam rzuciło na pierwszy rzut oka, co było tam podejrzane? Raczej wypadało by zadać inne pytanie: czego tam nie było. Otóż widzieliśmy kilka poszczególnych części samolotu, które można by było policzyć na palcach obu rąk. Było to może 10%, maksymalnie 15% kadłuba samolotu. Gdzie się podziała reszta szczątków tej potężnej maszyny? Jest to 55 tonowy samolot o powierzchni nośnej ponad 200 m2, zabierający max 160 pasażerów. Jedyny większy kawałek skrzydła widoczny na filmach ma jakieś 3-4 m2. Do tego fragment dziobu samolotu. A gdzie reszta? Już na pierwszy rzut oka widać było, że cały kadłub został dosłownie rozerwany na strzępy, w drobny mak – jego tam po prostu nie było! Co spowodowało takie uszkodzenia? Czy aby na pewno był to wybuch paliwa lotniczego? Świadkowie naoczni, pracownicy bazy i mieszkańcy potwierdzają, że samolot skręcał na bardzo niskiej wysokości, zahaczając niemalże o samochody jadące lokalną drogą. Kierowcy i przechodnie widzieli upadek oraz wybuch i pożar. Niektórzy twierdzą, że wybuch miał miejsce zanim maszyna rozbiła się o ziemię. Jak na sprawę nie patrzeć, Tupolew 154 jest konstrukcją typu ‘nie gniotsa, nie łamiotsa’. Prędkość przy lądowaniu jest znikoma, rzędu 200 km / h (i stąd wynika niebezpieczny brak manewrowości) i trudno przy takiej prędkości wytłumaczyć wrak w kawałkach. Wbrew wyobrażeniom samolot to nie jest latająca bomba, która przy uderzeniu wybucha. Więcej ? paliwo lotnicze pali się jak każde inne, a wybucha tylko starannie zmieszane z tlenem. Jak zatem wytłumaczyć wybuch? Nijak. Przy tej prędkości wrak samolotu powinien być w jednym kawałku. Zwróćcie uwagę na zdjęcia satelitarne wraku tego samolotu. To, co zostało z samolotu to zaledwie szczątki – kliknij tutaj

   2. Ilość eksplozji, zeznania świadków tragedii. Niektórzy świadkowie mówią, iz słyszeli kilka odgłosów detonacji, inni wspominali o dwóch takich odgłosach. Zaś świadkowie cytowani przez wieczorne wydania informacyjne mówili, iż wybuch był jeden, już na powierzchni ziemi. Skąd taka rozbieżność w zeznaniach świadków? Inną wersję przedstawia członek Polskiej delegacji, która na lotnisku w Smoleńsku oczekiwała na samolot z Prezydentem: ‘W Polsce pierwszą osobą, która dowiedziała się o wypadku, był minister spraw zagranicznych. Z lotniska w Smoleńsku, gdzie na delegację czekała polska grupa przygotowawcza, kilka minut po tragicznym wydarzeniu zadzwonił do szefa MSZ dyrektor departamentu wschodniego z MSZ. Było ok. godziny 9 rano polskiego czasu. Dyrektor powiedział Radosławowi Sikorskiemu, że “prezydencki samolot się rozbił, ale nie było wybuchu”. Sikorski miał dylemat, czy już w tym momencie stawiać służby na nogi. Wysłał tę informację SMS-em do premiera Donalda Tuska‘. Link do źródła – kliknij tutaj

 

      Oto zeznanie naocznego świadka, który mówi, iż widział samolot, z którym ‘dzieje się coś poważnego’. Potem świadek ten usłyszał w oddali donośny huk, ‘jakby wybuchła bomba’. Link do tego filmu – kliknij tutaj Czy aż taka rozbieżność to tylko typowa dla takich katastrof oznaka chaosu in...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin