Michael Connelly - Pogon za pieniadzem.pdf

(1722 KB) Pobierz
Michael Connelly
POGOŃ ZA PIENIĄDZEM
Tego samego autora ukazały się:
Krwawa profesja
Poeta
Schody Aniołów
Martwy księżyc
Ciemność mroczni ej sza niż noc
954602063.009.png
Michael Connelly
Przełożył Marek
Mastalerz
T-Voszyński i S-ka
954602063.010.png 954602063.011.png 954602063.012.png
 
954602063.001.png
Tytuł oryginału:
CHASINGTHEDIME
Copyright © 2002 by Hieronymus, Inc.
This edition published by arrangement with
Little, Brown and Company (Inc.), New York, New York, USA
Ali Rights Reserved
Ilustracja na okładce:
Jacek Kopalski
Redakcja:
Jacek Ring
Redakcja techniczna:
Małgorzata Kozub
Korekta:
Dorota Wojciechowska
Łamanie: Monika
Lefler
ISBN 83-7337-309-8
Warszawa 2003
Wydawca:
Prószyński i S-ka SA
02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7
Druk i oprawa:
OPOLGRAF Spółka Akcyjna
45-085 Opole, ul. Niedziałkowskiego 8-12
954602063.002.png 954602063.003.png 954602063.004.png 954602063.005.png 954602063.006.png
Głos w słuchawce to był w zasadzie szept, pełen ponaglenia,
nieomal desperacji.
- Gdzie ona jest? - spytał mężczyzna.
- Nie wiem - odpowiedział Henry Pierce. - W ogóle jej nie znam.
- To jej numer. Widnieje na stronie internetowej.
- Nie, to pomyłka. Nie mieszka tu żadna Lilly i nic nie wiem
o żadnej stronie, rozumie pan?
Rozmówca rozłączył się bez odpowiedzi. Zirytowany Pierce odło-
żył słuchawkę. Podłączył nowy aparat kwadrans wcześniej i przez
ten czas już zdążył odebrać dwa telefony do jakiejś kobiety imie-
niem Lilly. Zapowiadało się, że będzie miał z tym spory problem.
Odstawił aparat na podłogę i rozejrzał się po niemal pustym
mieszkaniu. Była w nim tylko czarna skórzana kanapa, na której
siedział, sześć pudeł z ubraniami w sypialni oraz nowy telefon. Na
domiar złego chyba będzie z nim kłopot.
Nicole zatrzymała całą resztę - meble, książki, płyty kompakto-
we, no i dom przy Amalfi Drive. Nie musiała o nic walczyć - Pierce
sam jej to zostawił. Jako cenę za dopuszczenie do rozpadu ich związ-
ku. Nowe mieszkanie było eleganckie: luksusowe i strzeżone, w naj-
lepszej okolicy Santa Monica. Pierce wiedział jednak, że będzie bra-
kowało mu domu przy Amalfi. I kobiety, która w nim mieszkała.
Opuścił wzrok na telefon stojący na beżowym dywanie, zastana-
wiając się, czy powinien do niej zadzwonić, że wyprowadził się z ho-
telu, i podać jej nowy numer. W końcu potrząsnął głową. Wysłał jej
już pocztą elektroniczną wiadomość z wszystkimi aktualnymi dany-
mi. Telefon oznaczałby złamanie ustalonych przez siebie zasad, któ-
rych przyrzekł dotrzymywać podczas ostatniego spędzonego wspól-
nie wieczoru.
954602063.007.png
Telefon znów zadzwonił. Pierce pochylił się i tym razem najpierw
popatrzył na wyświetlacz numeru, z którego dzwoniono. Znowu z Ca-
sa Del Mar - ten sam facet. Pierce zastanowił się, czy nie pozwolić,
żeby uruchomiła się automatyczna sekretarka, wchodząca w skład
usług dla nowego numeru, ale doszedł do wniosku, że i tak musiałby
oddzwonić.
Podniósł słuchawkę i wcisnął guzik.
- Posłuchaj, człowieku, o co ci chodzi? Dzwonisz pod niewłaściwy
numer. Nie ma tu nikogo...
Dzwoniący mężczyzna rozłączył się bez słowa.
Pierce wyciągnął rękę po plecak i wyjął żółty notes, w którym je-
go asystentka zapisała instrukcje dotyczące poczty głosowej. Moni-
ka Purl zajęła się założeniem telefonu, ponieważ Pierce był przez ca-
ły tydzień zbyt zajęty w laboratorium przygotowaniami do
czekającej go za kilka dni prezentacji. Poza tym ostatecznie właśnie
po to istniały asystentki.
Spróbował odczytać instrukcje w dogasającym dziennym świe-
tle. Słońce dopiero co osunęło się za Pacyfik, a w nowym mieszkaniu
nie zamontowano jeszcze lamp. W nowym budownictwie światła by-
ły na ogół wpuszczone w sufit, ale nie tutaj. Mieszkania zostały
ostatnio odnowione, wstawiono nowe armatury kuchenne i okna, ale
sam budynek był stary. Nie opłacało się ryć wgłębień na kable w pły-
tach stropowych - co w ostatecznym rozrachunku oznaczało, że Pier-
ce^ czekało kupno lamp.
Przeczytał szybko instrukcje dotyczące posługiwania się wyświe-
tlaczem numeru połączenia oraz obsługi klienta. Zorientował się, że
Monika uzgodniła dla niego korzystanie z czegoś nazywanego „pa-
kietem udogodnień", obejmującego zawieszanie i przełączanie połą-
czeń, identyfikację dzwoniącego numeru, zgłaszanie życzeń -
wszystko, czego dusza zapragnie. Monika zapisała też, że rozesłała
już nowy numer do wszystkich adresatów poczty elektronicznej
z priorytetowej listy Pierce'a. Było na niej prawie osiemdziesiąt
osób. Ludzi, którzy winni mieć możliwość w każdej chwili skomuni-
kowania się z Pierce'em. Byli to prawie wyłącznie partnerzy w inte-
resach, a wśród nich ci, których uważał równocześnie za przyjaciół.
Ponownie nacisnął uruchamiający słuchawkę klawisz i zadzwonił
pod zapisany przez Monikę numer konfigurowania programu poczty
głosowej oraz łączenia się z nią. Zgodnie z instrukcjami zsyntetyzo-
wanego elektronicznie głosu wprowadził numer - kod dostępu. Zde-
cydował się na 92101 - dzień, w którym Nicole powiedziała mu, że
ich trzyletni związek dobiegł końca.
954602063.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin