Milczenie Karmelu.doc

(238 KB) Pobierz
Milczenie Karmelu

Milczenie Karmelu

Kees Waaijman OC

 

Apostoł poleca, aby milczenie było zachowywane podczas pracy. O nim też mówi Prorok: milczenie jest pielgrzymowaniem sprawiedliwości. Na innym zaś miejscu: w milczeniu i w ufności leży wasza siła. Przeto postanawiamy, że macie zachowywać milczenie od odrecytowania Komplety do odmówienia Prymy następnego dnia. W innym czasie, chociaż nie musi się przestrzegać milczenia tak pilnie, to jednak należy strzec się wielomówstwa. Jest bowiem napisane, a także doświadczenie poucza, że nie uniknie się grzechu w gadulstwie, oraz: kto nierozważny jest w mówieniu, dozna szkody. Ponadto, kto w mówieniu przebiera miarę, wyrządza szkodę swojej duszy. Także Chrystus Pan mówi w swojej Ewangelii: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Niech więc każdy waży słowa swoje i ma pilne staranie o ascezę języka, aby przypadkiem nie potknął się i nie upadł językiem swoim, i upadek jego nie był nieuleczalny na śmierć. Niech więc pilnuje z Prorokiem dróg swoich, aby nie zgrzeszył językiem. Milczenie zaś, które jest pielęgnowaniem sprawiedliwości, pilnie i gorliwie stara się zachowywać. (Reguła Karmelu)

 

Czy nie dosyć było naturalnego milczenia na Górze Karmel, że przybywający tam pustelnicy przynieśli ze sobą swoje milczenie oraz normy odnoszące się do jego przestrzegania? Z pięknym widokiem na morze i wiejącym delikatnie wietrzykiem Karmel musiał być oazą ciszy nawet bez Karmelitów. W rzeczywistości ich przybycie musiało tę ciszę zakłócić. Jest czymś sensownym przynosić ciszę do współczesnych metropolii. Miejsce ciszy stwarza możliwość ucieczki od zewsząd otaczającego człowieka hałasu. Cisza staje się rzeczywistością, której można doświadczyć, gdy na przykład z pełnej ludzi, samochodów i reklam ulicy wstępujemy do wnętrza jakiegoś kościoła; czujemy, że cisza nas przytłacza. Ale wprowadzać milczenie w naturalną oazę ciszy, jaką jest łańcuch górski, to tak jakby znosić węgiel do kopalni węgla.

Jakież więc było owo milczenie, które pustelnicy karmelitańscy wprowadzili na Górze Karmel i z taką pieczołowitością kultywowali?

Rozdział XVI o milczeniu rozpoczyna się słowami: Apostoł poleca, aby milczenie było zachowywane podczas pracy. Ale jaki rodzaj milczenia poleca tutaj św. Paweł? Jest przecież wiele jego form: milcząca koncentracja buddyjskiego mnicha na swojej własnej osobie, milczące skupienie rzeźbiarza, milczące refleksy świetlne budzącego się dnia, dojrzałe milczenie wieczoru, milczący strach przenikający człowieka na myśl o śmierci, milczące uczucie satysfakcji po zakończeniu jakiegoś dzieła, milczenie grobu. Które z nich ma na myśli św. Paweł? Jedno jest pewne - milczenie, o którym mówi Reguła, a które poleca Apostoł, ma swoje korzenie w biblijnym milczeniu. Potwierdzają to liczne cytaty z Biblii: z Księgi Izajasza (30,15; 32,17), Księgi Przysłów (10,19; 13,3), Księgi Psalmów (Ps 39,2), Księgi Syracha (28,25-26) i Ewangelii Mateusza (12,36). Reguła sięga więc do biblijnego milczenia, którego sercem jest eliańskie milczenie (rozdz. I Eliańskie milczenie).

Eliańskie milczenie musi być jednak właściwie przeżyte, ponieważ nie jest nam dane jako coś gotowego. Nie rośnie na drzewach, nie spada z nieba, nie przywiewa go wiatr. Kształtowane jest zaś przez odwieczny rytm dnia i nocy. Temu rytmowi podlega każdy, stąd mówimy o instytucji milczenia (rozdz. II Instytucja milczenia).

Osoba, która powierza siebie temu podstawowemu rytmowi nocnego i dziennego milczenia, stopniowo zagłębia się w milczenie Karmelu. Odkrywa przed sobą drogę milczenia. W przeszłości wiodła ona wielu ludzi do wewnętrznej przemiany, ale i dzisiaj jest wciąż aktualna. Dla nowych pokoleń jest wyzwaniem wartym podjęcia (rozdz. III Droga milczenia).

I. Eliańskie milczenie

Eliańskie milczenie ma swój profetyczny wymiar. Charakterystyczną cechą proroka Eliasza była odwaga, dzięki której potrafił stawić czoła negatywnym przejawom życia narodu izraelskiego. Nie należy tego rozumieć, jakoby Prorok miał negatywne podejście do życia i był z natury pesymistą. Przeciwnie, jego nieustanną troską było autentyczne dobro narodu wybranego. Wymagało ono jednak ukazania, że na końcu drogi, którą podążał Izrael, czai się śmiertelne niebezpieczeństwo. Prorok skonfrontował swój naród z rzeczywistością śmierci poprzez wskazanie na śmiertelne w skutkach zwyczaje przyjmowane i kultywowane przez Izraelitów. Eliasz nie był jedynym człowiekiem dokonującym takiej konfrontacji. To samo czynili Amos, Micheasz, Izajasz i Jeremiasz wskazując na nieuniknione konsekwencje dotychczasowego sposobu życia narodu wybranego (zob. Am 8,2; Mi 1,9; Iz 6,11; Jr 1,14). Ci prorocy uformowali profetyczną tradycję, która stała w opozycji do przepowiadania całej reszty proroków widzących przyszłość narodu w perspektywie dobrobytu przepełnionego pokojem (shalom).

W czasie otrzymanej na Górze Horeb wizji Eliasz słyszy głos, który ukryty w gwałtownej wichurze, trzęsieniu ziemi i niszczycielskim ogniu stawia go w milczącym osłupieniu (1Krl 19,11-12). To milczenie jest dobrze znanym Eliaszowi z historii jego własnego narodu milczeniem śmierci; Jahwe nieraz uciszał naród przez druzgocące go wydarzenia. Prorok nie zatkał więc swoich uszu, ale poddał się działaniu wizji, która strąciła go w przestrzeń milczenia. Proces dogłębnego wyciszania jest czymś charakterystycznym dla eliańskiego milczenia. Nie jest jednak jego końcem. Tli się w nim bowiem nieodparte pragnienie życia doprowadzające do cichego oczekiwania, które samo w sobie jest łaską. Być może owo ciche oczekiwanie to szmer łagodnego powiewu (1Krl 19,12), który autor Septuaginty słyszał w tekście hebrajskim. Dopiero gdy Prorok doświadczył tego łagodnego powiewu, Jahwe przemówił. Eliańskie milczenie jest więc drogą (procesem) rozpoczynającą się w milczeniu śmierci; milczeniu, w którym żarzy się jednak ciche oczekiwanie. To ono czyni nas wrażliwymi na obecność Tego, który jest Milczeniem.

Droga profetyczno-mistycznego milczenia stała się dominującym elementem biblijnego milczenia. Nawiązała do niej w sposób szczególny szkoła Izajasza. To dzięki niej, podczas wygnania, dojrzała ona do ukrytej nadziei ciszy zalegającej ziemię. Tę profetyczno-mistyczną linię przejęła także ludowa pobożność. Milczenie stało się sposobem na przetrwanie kryzysów. Cierpienie i śmierć wstrząsa do głębi każdym człowiekiem. Sprawia, że milknie on w osłupieniu. Ale właśnie owo milczenie jest drogą, którą przechodzą ludzie ze śmierci do życia. Należy także wspomnieć o tradycji mądrościowej, w której milczenie funkcjonowało jako sposób dochodzenia do mądrości; osoba powściągliwa w słowach zawsze była otaczana szacunkiem.

Wszystkie wspomniane wyżej tradycje łączą się w doświadczeniu eliańskiego milczenia. To z niego otrzymują swój profetyczny impuls. Eliańskie milczenie zostaje natomiast ubogacone mistyczną mądrością, która umożliwia doświadczenie milczącej obecności Boga.

Eliańskie milczenie jest profetyczno-mistyczną drogą. To dzięki niemu biblijne milczenie charakteryzuje niepowtarzalny klimat. Jest ono czymś zupełnie różnym zarówno od naturalistycznego milczenia - ciszy wolnej od jakichkolwiek dźwięków, jak i od psychologicznego milczenia - poczucia ciszy i satysfakcji. Unikalny charakter eliańskiego milczenia leży w twórczym fermencie milczenia śmierci. Jest ono początkiem i energetyczną zasadą dogłębnej przemiany, która stawia nas w relacji do Boga - Milczącej Obecności.

1. Milczenie śmierci

Śmierć jest milczeniem; jest ciemnością bez życia, w której przebywa martwy (1Sm 2,9; Ps 115,17). Zabić kogoś, to sprawić aby zamilkł. Milczenie śmierci ma wiele twarzy. Może to być śmiertelne milczenie miasta lub ludzi; zniszczone miasto leży martwe i zapomniane (Jr 49,24-25). W życiu swojego narodu Eliasz widział takie milczenie śmierci: wojny, rewolucje, boski sąd (1Krl 19,12 i 15-17). Ale może to być także perspektywa własnej śmierci, odrywającej od życia i przynoszącej milczenie, która nagle pojawia się przed oczami. Dlatego mędrzec milknie na myśl, że mógłby stracić swoje życie żyjąc niesprawiedliwie. Perspektywa śmierci sprawia, że milknie nakładając na usta wędzidło (Ps 39,2-4). To w powyższej perspektywie musimy odczytać śmiertelne konsekwencje naszego niewłaściwego postępowania, o których mówi Reguła: nieopanowany w słowach człowiek wykracza przeciw sobie i bliźnim (Ps 10,19); kto przemawia nieroztropnie, krzywdzi siebie, wyrządzając szkodę swojej duszy (Ps 13,3); traci jedność z sobą i bliźnim (Syr 20,8); sprowadza wreszcie na siebie sąd (Mt 12,36). To swoistego rodzaju podsumowanie, które czyni Reguła, ma swoje uwieńczenie w śmierci; przywołuje na myśl milczenie śmierci - człowiek sam sprowadza na siebie potępienie i samozniszczenie. Połączenie śmiertelnych konsekwencji niewłaściwego postępowania z ukazaniem się Boga było bardzo śmiałym krokiem uczynionym przez eliańską tradycję (1Krl 19,11-12). Zanim Jahwe ukazał się Eliaszowi, przywołał jako heroldów wiatr, trzęsienie ziemi i ogień, aby obwieścić swoje przybycie. Nim jednak pojawił się osobiście, poprzedził Go jeszcze jeden posłaniec - szmer łagodnego powiewu (milczenie). To właśnie ten głos obwieści śmierć Izraela. Na wygnaniu eliańska wizja śmierci została przejęta przez szkołę Izajasza. Od tego czasu eliańska intuicja, że milczenie śmierci jest powiązane z przechodzącym Panem - a oto Jahwe przechodził (1Krl 19,11), znalazła swój wyraz we wszystkich tekstach biblijnych mówiących o milczeniu śmierci.

2. Stawanie się milczącym; wchodzenie w milczenie

Milczenie śmierci nigdy nie pojawia się samo. Ludzie dotknięci przez różne jego postacie - wojna, choroba, śmierć bliskiej osoby, zniszczenie, boski sąd - pozostają bez słowa, jakby dotknięci paraliżem ust; doświadczają osłupienia. Narody milkną, gdy stają się świadkami zniszczenia Tyru (Ez 26,15-18). Osoba dotknięta śmiertelną chorobą jest przerażona (Ps 31,23) i zamknięta w atmosferze zwątpienia (Ps 31,18). Gdy Jahwe wyprowadzał Izraela z niewoli potężnego Egiptu, narody patrzyły stojąc jak kamienie (Wj 15,16). Śmierć w różnych swoich formach sprawia, że milkniemy; jest to głos, który nas druzgocze i strąca w przestrzeń pozbawioną słów (1Krl 19,12).

To wyciszenie jest jak najbardziej naturalną reakcją. Pojawia się bez naszej woli, jak gęsia skórka. Jesteśmy przerażeni jakimś wydarzeniem; jakby przybici do ziemi. Można tę spontaniczną reakcję "zamrozić" i trwać w niej jak w rytualnym milczeniu. Gdy przyjaciele Hioba naocznie przekonali się, jak bardzo jego życie zostało naznaczone śmiercią, przerazili się i pozostali w milczącym osłupieniu: Każdy z nich rozdarł swoje szaty i rzucał proch w górę na głowę. Siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, nikt nie wyrzekł słowa, bo widzieli ogrom jego bólu (Hi 2,12-13). Częste są też sytuacje, w których przerażona osoba pozostaje bez ruchu w pozycji leżącej na ziemi lub na łożu (Ps 6,7), idzie bez celu chwiejąc się i potykając (Ps 38,17), nakłada na siebie wór pokutny (Ps 35,13) lub pości (tamże). Wyciszenie oznacza więc całkowite zamilknięcie, pozostawanie bez słów i bez ruchu, aby przetrwać kryzys śmierci i maksymalnie otworzyć się na uzdrawiające działanie Boga.

Milczenie nie jest pustką. Wiele się w nim dokonuje. Widzimy to w tekście Psalmu 39, którego fragment cytuje Reguła. Psalm rozpoczyna się ujawnieniem decyzji podjętej przez Psalmistę: mając przed oczami fatalny koniec, do którego zmierza występny, postanawia on kierować się roztropnością w mówieniu i postępowaniu (wers 2). Poddaje się więc mocy milczenia i pozwala, aby stopiło i przekształciło wszystkie jego pretensje, wady oraz niedoskonałości (wersy 2-3b). Ten proces stawia go w obliczu bolesnej, ale i zbawczej prawdy: jest człowiekiem śmiertelnym i znikomym (wersy 3c-6).

Wewnętrzne milczenie spowodowane widokiem tragicznego końca, do którego zmierza występny, jest więc przestrzenią, w której dokonuje się konfrontacja z prawdą o sobie samym - człowiek jest śmiertelnym i znikomym stworzeniem; jest przestrzenią, w której dokonuje się odrzucenie postawy występnego, a przyjęcie zbawczej prawdy zbudowanej na wstrzemięźliwości. Harmonizuje to z podejściem Reguły do milczenia w ciągu dnia, opisanego jako przestrzeń, w której (1) zakonnik uczy się samokontroli, aby nie popaść w grzeszne wielomówstwo i (2) doświadcza wyważonego i roztropnego sposobu mówienia. Jest to milczenie, o którym mówił Izajasz: Owocem sprawiedliwości jest milczenie (wewnętrzny i zewnętrzny pokój - por. 32,17). Prorok odnosi to stwierdzenie do wspólnoty, której członkowie, kultywując roztropny sposób mówienia, nie są powodem bojaźni jeden dla drugiego, odnoszą się do siebie z wyczuciem, nazywają rzeczy po imieniu i wzajemnie sobie pomagają (Iz 32, 2-8). Milczenie jest zarówno kultywowaniem jak i owocem sprawiedliwości.

3. Ciche wyczekiwanie

Poddane twórczej potędze milczenia, ludzkie niedoskonałości ulegają stopieniu jak wosk, pozostawiając osobę w obliczu prawdy o jej przemijalności. Innymi słowy, milczenie wiedzie ją do miejsca, w którym doświadcza swojej nicości, w którym spogląda na siebie jak na przemijający cień (Ps 39,4-7). Nie znajduje już pociechy i umocnienia ani w świecie zewnętrznym, ani w świecie wewnętrznym. Jedyną Osobą, która może dostarczyć jej sensu życia i zapewnić dalsze trwanie, jest Bóg. Stąd, doświadczywszy w milczeniu swojej znikomości, z głębi swego jestestwa skierowuje się do jedynego Źródła życia: A teraz w czym mam pokładać nadzieję, o Panie? W Tobie jest moja nadzieja (Ps 39,8). Przekształcająca potęga milczenia sprawia, że pojawia się płomyk cichego oczekiwania; pojawia się nieznana dotąd przestrzeń oczekiwania i nadziei. Wszystko, co osoba może uczynić, to wyczekiwać w milczeniu ratunku od Jahwe (Lm 3,26). Ciche wyczekiwanie w atmosferze nadziei jest więc owocem postawy milczenia.

Ciche wyczekiwanie skierowuje się ku zapraszającej Miłości, która mówi: Przyjdź tutaj! Zaproszenie to wyraża Psalmista w słowach: Uspokój się wobec Jahwe i Jemu zaufaj (Ps 37,7). Niech nikt i nic nie zasmuca cię i niech cię nie przeraża. Niech żaden sukces nie stanie się dla ciebie miejscem ucieczki i bezpieczeństawa. Niech żadne zło nie zamieszka w twym sercu. Nie przywiązuj się do żadnej rzeczy lub osoby. Bądź w obecności Boga; Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja, bo od Niego pochodzi moja nadzieja (Ps 62,6).

Rola przekształcającej siły milczenia nie kończy się jednak w tym miejscu. Jest prawdą, że niedoskonałości stopiły się jak wosk, ukazując prawdziwe oblicze osoby - przemijający cień. Jest też prawdą, że pojawiło się wewnętrzne dążenie, by zaufać Bogu, dążenie do zawierzenia Mu siebie, oczekiwania wszystkiego od Niego. Jednak wciąż jest to moje wyczekiwanie, moja cicha nadzieja. Czy przypadkiem nie wymuszam na Nim moich cichych oczekiwań? Czy dopuszczam do mojego serca prawdę, że On może być całkowicie różny od moich cichych oczekiwań? Czy nie przerzucam na Niego mojej życiowej nędzy? Kryzysy, choroby, przemijanie, śmierć są przez Niego dopuszczane. Czy wciąż mam odwagę zaufać komuś takiemu? W obliczu tych i podobnych pytań ciche wyczekiwanie staje się rzeczywiście milczące. Psalm 39 pozwala nam wejść w to doświadczenie: Zamilkłem, ust mych nie otwieram; Ty bowiem to sprawiłeś. Odwróć ode mnie Twe ciosy: ginę pod uderzeniem Twej ręki. Za winę chłoszczesz człowieka karaniem; jak mól obracasz wniwecz to, czego pożąda. Doprawdy, każdy człowiek jest marnością (wersy 10-12). Tutaj siła milczenia uderza w obawę zakorzenioną w moim wyczekiwaniu, w mojej nadziei. Życiowe ja zostaje jakby wyrwane z korzeniami. Milczenie jest śmiertelne, ale i wyzwalające. Wyzwala od obawy śmierci i uszlachetnia moje wyczekiwanie - teraz wyczekuję wszystkiego od Niego, jestem milczący przed Nim. Wyczekuję, mam nadzieję, jestem - wszystko w ramach relacji do Niego. Właśnie ten rodzaj cichej nadziei poleca Izajasz, gdy mówi o ciszy i ufności (30,15). Wszystkim krótkowzrocznym przywódcom Izraela, których obawy zawiodły do zaufania ziemskim potęgom, przeciwstawia inny punkt odniesienia - Boga okazującego swoją moc w cichym wyczekiwaniu.

Wykonują zamiary, ale nie moje, wiążą się układami, lecz nie z mego natchnienia... będzie to dla was zawstydzeniem. (Iz 30,1-3)

W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności jest wasza siła. (Iz 30,15)

Nawiązując do tej profetycznej tradycji cichego wyczekiwania św. Paweł poleca niektórym wiernym Kościoła w Tesalonice, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli (2Tes 3,12). Troszczy się o to, by tych krótkowzrocznych myślicieli oddających się wykonywaniu rzeczy niepotrzebnych nakłonić do cichego i ufnego zawierzenia osobie Jezusa.

Ten proces wyciszenia, wiodący do całkowitego zdania się na Boga i oczekiwania wszystkiego od Niego, został przepięknie przedstawiony przy użyciu obrazu niemowlęcia w Psalmie 131.

Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki.

Psalmista wyznaje najpierw przed Bogiem, że nie dał się ponieść pasjom; nie wyniósł się dumnie ponad to, kim jest, nie szukał wielkości w dokonywaniu rzeczy przerastających jego możliwości. Zamiast tego uporządkował i uspokoił swoją duszę w odniesieniu do prawdy o sobie, o innych i o Bogu. Następnie Psalmista przywołuje to przepiękne porównanie swojej duszy do niemowlęcia. Osoba, która wyciszyła siebie przed Bogiem, jest jak niemowlę, które w całkowitym zaufaniu powierzyło się bezpiecznym i opiekuńczym ramionom swojej matki.

Milczenie kształtuje ludzkie dążenia. Zanurza je najpierw w przepaściach człowieczej niemocy i nicości, a następnie zapala mały płomyk oczekiwania i nadziei. Ten płomyk rozwija się w ogień i wypala z nich wszystko, co naznaczone jest piętnem niedojrzałości. Milczenie wydobywa i stawia w pełnym świetle istotę ludzkich dążeń; oczyszcza je i wyzwala, a następnie służy za pewnego przewodnika w świecie pełnym błędów i niedoskonałości. Milczenie uwalnia także ludzkie dążenia od obaw, które tworzymy sobie w odniesieniu do samych siebie, innych i do Boga.

"Kimkolwiek jesteś, kocham Ciebie, a nie obraz stworzony przez moje potrzeby pełne obaw. Powierzam siebie Tobie, takiemu jakim jesteś, a nie obrazowi stworzonemu przez moje pragnienia. Powierzam siebie aż do śmierci, cichej śmierci moich pragnień, ponieważ żyję tylko dzięki Tobie, który nie wstydzisz się być duszą mojej modlitwy. O, Imię: ulotne jak wiatr! Pomyśleć tylko, że wolno mi być Twoim gościem! Polegam tylko na Twojej łasce."

4. Geneza milczenia

W milczeniu i w ufności leży wasza siła - Reguła powtarza to stwierdzenie za Izajaszem. W osobie, którą milczenie uczyniło bezkształtną, jednak czującą się w tym stanie jakby w domu, zapala się oczekiwanie. Z nadzieją zakotwiczoną w Nim oczekiwanie to oczyszcza się z obaw, a osoba wchodzi w stan "wyciszenia". Nie pragnie otaczających ją rzeczy i nie jest ich właścicielem, chociaż wszystkie do niej "należą". Cicha nadzieja staje się jej tożsamością, jej siłą. Sama zaś osoba jest wreszcie tym, kim ma być: Gościem jestem u Ciebie, przechodniem - jak wszyscy moi przodkowie (Ps 39,13). Kruki żywiły Eliasza, gdy ten ukrył się wyciszony przy potoku Kerit. Św. Jan od Krzyża łuskał groch w ciszy słonecznego popołudnia. Właściwie przeżywane milczenie staje się cichym wypełnieniem, bezruchem wypływającym ze świadomości, że zawsze jest się wysłuchanym (Ps 23,1-2; Ps 30,12; Iz 62,6-7).

Eliańskie milczenie ma swój własny charakter. Jest dynamiczną rzeczywistością, która - przed wchodzącym w nią człowiekiem - otwiera duchową drogę.

Ta droga zaczyna się zawsze na nowo z doświadczeniem milczenia śmierci: głębokie kryzysy, złamane przyjaźnie, wewnętrzna pustka, droga "bez wyjścia", choroba, itd. Ten rodzaj milczenia nie jest czymś zewnętrznym, ale dotyka samej głębi doświadczającego go człowieka, uświadamiając mu, że jest tylko przemijającym cieniem. Ale wtedy właśnie zapala się ogień, którym jest pragnienie życia; z początku niewielki, krzykliwy, pełen obaw i uprzedzeń, jednak z biegiem czasu coraz bardziej intensywny i czysty. Gdy milczenie dosięga punktu śmierci (osoba nie oczekuje już niczego od świata), budzi się ciche oczekiwanie, które wie, że otrzymuje wszystko - absolutnie wszystko - jako łaskę od Boga, Milczącej Obecności. Dopiero wówczas ma On szansę ukazać się takim, jakim jest naprawdę - wolnym od ludzkich pojęć i wyobrażeń, i działać jak ktoś niezależny.

II. Instytucja milczenia

Przeto postanawiamy... Tymi słowami Reguła wprowadza instytucję karmelitańskiego milczenia; następuje ona po uprzednim odniesieniu się do polecenia św. Pawła i dwóch cytatów z Księgi Izajasza.

Najpierw Reguła mówi o instytucji nocnego milczenia, czyniąc to w bardzo zwięzły sposób: Macie zachowywać milczenie po odmówieniu modlitwy na zakończenie dnia, aż do czasu wyjścia następnego dnia z kaplicy (11 słów w tekście łacińskim). Pomimo tej zwięzłości możliwe jest jednak głębsze przeanalizowanie zarządzenia.

Następnie mowa jest o instytucji dziennego milczenia. Jemu Reguła poświęca dużo więcej słów (111 w tekście łacińskim). Czymś charakterystycznym dla tej części jest duża liczba biblijnych cytatów.

Należy pamiętać, że instytucje nocnego i dziennego milczenia nie są niezależne, ale dynamicznie powiązane; ujawniają w sobie elementy eliańskiego milczenia i wskazują przez to, że karmelitańskie milczenie ma charakter milczenia przekształcającego, tzn. zdolnego przemienić osobę od wewnątrz.

1. Nocne milczenie

W terminologii duchowej słowa "noc" i "milczenie" są blisko spokrewnione. Pokrewieństwo to obejmuje dwa istotne elementy: a/ oba terminy opisują etap przygotowania na spotkanie z Bogiem, a ponadto b/ są doskonałymi "pośrednikami" w tym spotkaniu.

Tradycyjnie noc kojarzy się z negatywnym doświadczeniem obaw, a nawet strachu. Noc to czas, gdy oskarżyciel i przeciwnik doświadcza człowieka, który ucieka się do Boga. Już od najdawniejszych czasów u zmierzchu dnia ludzie modlili się słowami Psalmu 91.

Kto przebywa w pieczy Najwyższego i mieszka w cieniu Wszechmocnego, mówi do Pana: "Ucieczko moja i Twierdzo, Boże mój, któremu ufam". Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego i od zgubnego słowa. W nocy nie ulękniesz się strachu ani za dnia - lecącej strzały, ani zarazy, co idzie w mroku, ni moru, co niszczy w południe. Ps 91,1-3 i 5-6

Ad a/ Noc, ze swoim przerażającym sensem bycia z dala od domu, jest czasem oczyszczenia podobnie jak pustynia. Zmysły i rozum pozbawione są wówczas swoich obronnych wyobrażeń; próżna jest każda zewnętrzna pomoc. Pozostaje jedynie całkowite poddanie się. W tradycji mistycznej noc wraz ze swoją grozą jest symbolem bezgranicznej miłości, której zadaniem jest oczyścić duszę ze wszystkich jej obaw. Noc stawia w centrum ludzkiego życia nie dającego się wypowiedzieć słowami Boga, zmuszając do odrzucenia wszelkich dawnych wyobrażeń o Nim. Noc jest nie tyle oczyszczeniem rozumu i zmysłów, co przede wszystkim początkiem świadomości naszej nicości względem wszystko ogarniającego Boga; początkiem świadomości, że w najtajniejszych zakątkach naszej osobowości wciąż jeszcze my sami stanowimy centrum miłości.

Podobne efekty towarzyszą kultywowaniu milczenia. Jednym z powodów, dla których św. Benedykt akcentuje milczenie w swojej regule (rozdziały: 6,38,42,53), jest konieczność stworzenia klimatu zachęcającego do modlitwy. Milczenie jest czystością warg (M.Dupuy, Silence, w: DS,XIV,839). Także Ewagrius poucza swoich mnichów: Niech wasz język nie wypowie ani jednego słowa, gdy przygotowujecie się do modlitwy (tamże, 837). Milczenie wyrywa nas ze świata utartych schematów i sposobów obcowania z rzeczami. Właśnie z tego powodu jest ono polecane wszystkim nowoprzybyłym do wspólnoty. Św. Bazyli pisze w swojej regule: Milczenie sprawia, że możemy zapomnieć o naszych dawnych przyzwyczajeniach i stwarza okazje do praktykowania dobra (tamże, 838). Milczenie przygotowuje nas do bycia kształtowanymi przez samego wielkiego Rzeźbiarza. Przez wytrwałe milczenie i post człowiek decyduje się na nieustanną służbę Bogu -mówi Izaak z Niniwy (tamże, 389). Milczenie przygotowuje nas na spotkanie z Bogiem; Fizyczne milczenie wiedzie do milczenia duchowego, które sprawia, że osoba wchodzi w relację głębokiej zażyłości z Bogiem - mówi Filoxenus z Mabbug (tamże, 838). Ascetyczne milczenie wiedzie więc do milczenia mistycznego. Izaak z Niniwy wyraził to w następujący sposób: Ukochaj milczenie nade wszystko. Przynosi bowiem owoce, których nie może opisać żaden język. Na początku sami zmuszamy się do milczenia. Potem jednak rodzi się w nas coś, co przynęca nas do niego. Niech Bóg da ci zdolność ogarnięcia tej rzeczywistości, która rodzi się z milczenia. Gdy raz zaczniesz je praktykować, nie znam takiego ognia, którego nie mógłbyś nim rozpalić (tamże, 838-839).

Milczenie wywołuje te same efekty co noc. Obie te rzeczywistości prowadzą osobę do odrzucenia utartych sposobów myślenia o sobie, o Bogu i o służbie Jemu.

Ad b/ Noc jest czasem spotkania z Bogiem. Czuwający w nocy człowiek spotyka się z cichą obecnością Boga i doświadcza jej. Noc jest symbolem niepoznawalnego i nieogarnionego Boga. W tym punkcie cała mistyczna tradycja - od Grzegorza z Nyssy i Dionizego Areopagity do Eckharta i św. Jana od Krzyża - jest jednomyślna. Milczenie ma to samo symboliczne znaczenie. Dionizy Areopagita wyraził to w słowach: Proste, darowane i nieogarnione tajemnice teologii leżą ukryte w ciemnościach, poza światłem mistycznego milczenia (The Divine Names and Mystical Theology I, p. 211; PG 3,997 ab). Milczenie jest sposobem, w jaki Bóg objawia siebie, a także drogą, na której my możemy doświadczyć Jego obecności.

U św. Jana od Krzyża noc i milczenie oddziaływają na siebie i są połączone w sposób naturalny:

Jak noc w spoczynku cichym pogrążona,

W chwili gdy się rozlewa blask zorzy rumiany,

Jako muzyka ciszą przepojona,

Samotność, w której brzmią organy,

Uczta, co moc i miłość daje na przemiany. (Pieśń duchowa, 15)

Komentując tę strofę Święty pisze:

"Nazywa zaś (dusza) tę muzykę ciszą przepojoną, bo jak powiedzieliśmy, jest to poznanie spokojne i kojące, bez rozgwaru głosów, więc radośnie odczuwa się w nim i słodycz muzyki i błogie ukojenie ciszy. Mówi więc, że Ukochany jest muzyką przepojoną ciszą, gdyż w Nim poznaje i smakuje harmonię tej muzyki duchowej... Bo chociaż ta muzyka jest ciszą dla zmysłów i innych władz naturalnych, to jednak dla władz duchowych jest samotnością bardzo rozśpiewaną. Te władze bowiem, będąc dalekie i wolne od wszystkich form i wrażeń naturalnych, mogą nad wyraz dźwięcznie odbierać w duchu dźwięki duchowe płynące z wielkości Boga... A ponieważ dusza napawa się tą dźwięczną muzyką tylko w samotności i w oddaleniu od wszystkich rzeczy zewnętrznych, nazywa ją muzyką przepojoną ciszą i samotnością pełną dźwięków, określając tymi pojęciami samego Umiłowanego" (Św. Jan od Krzyża, Dzieła, Kraków 1986, s.600-601).

Dodaje również, że muzyka Oblubieńca jest zawarta w Jego stworzeniu:

"Tak więc słyszy dusza w tej cichej mądrości, rozlanej wśród stworzeń, nie tylko wyższych lecz i niższych, gdyż każde jak i ona, ma w sobie jakiś rys Boży, jak podnoszą swój głos i każde według tego, co otrzymało, daje świadectwo twórczej potędze Boga i każde na swój sposób uwielbia Boga, mając Go w sobie, według stopnia swej zdolności. Wszystkie te głosy łączą się w jeden potężny akord uwielbienia wielkości, wszechmocy i przedziwnej mądrości Boga... w pełną dźwięków ciszę, którą dusza odczuwa, widząc jak każde stworzenie wznosi głos uwielbienia ku czci Stwórcy" (Tamże, 601).

Mówiąc, że milczenie ma być zachowywane po odmówieniu modlitwy na zakończenie dnia, aż do czasu wyjścia następnego dnia z kaplicy...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin