Będziemy bronić Polski i Polaków - Bronię Cejrowskiego - Antypolonizm(1).doc

(106 KB) Pobierz
Będziemy bronić Polski i Polaków

Będziemy bronić Polski i Polaków

 

1 września ukonstytuuje się Komitet Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, integrujący ludzi z różnych środowisk patriotycznych, również spoza granic kraju. Celem Komitetu jest odkłamywanie antypolskiej agitacji oraz promowanie polskości

 

- Czas przystąpić do działań. To, że w świecie coraz częściej dochodzi do głosu antypolonizm i że również w kraju mamy bardzo silne enklawy antypolonizmu (podejrzewam, że wspierane przez różne obce służby), to wszystko powinno nas skłonić do organizowania się w obronie polskości i dziedzictwa narodowego. To stoi za inicjatywą utworzenia Komitetu Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków - mówił w minioną sobotę na antenie Radia Maryja prof. Jerzy Robert Nowak. Komitet ma być organem niezależnym.


Jak informuje prof. Jerzy Robert Nowak, 1 września ukonstytuuje się ostateczny skład Komitetu. Będzie go tworzyć grupa blisko dwustu osób, w tym ponad pięćdziesięciu profesorów, dwudziestu duchownych, blisko 40 osób z Polonii, sześciu redaktorów naczelnych czasopism, kilku reżyserów filmowych.


Wśród reprezentantów Polonii znajdą się m.in. prof. Iwo Cyprian Pogonowski, autor szeregu książek przedstawiających m.in. prawdę o deformacjach stosunków polsko-żydowskich, Zofia Korbońska - zasłużona działaczka państwa podziemnego, wdowa po Stefanie Korbońskim, delegacie rządu na kraj w czasie wojny, prof. Jerzy Czartoryski - prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej, oraz prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAŁ) Jan Kobylański. W skład Komitetu wejdą też: prezes Klubu Patriotycznego w Nowym Jorku Henryk Pawelec, prezesi Polonii australijskiej i ks. Waldemar Chrostowski, konsultor Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego.
Skład Komitetu uświetni grono naukowców, w tym m.in. prof. Andrzej Nowak - redaktor naczelny "Arcanów", prof. Jan Żaryn z IPN, ks. bp Albin Małysiak odznaczony orderem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". W pracach tego gremium wezmą również udział osoby zajmujące się badaniem problematyki polsko-ukraińskiej, w tym Ewa Siemaszko czy szef Ruchu Kresowego prof. Jan Niewiński. Akces do Komitetu zgłosili również: reżyser Alina Czerniakowska, aktor Janusz Zakrzeński, słynny fotograf Adam Bujak oraz córka zamordowanego gen. "Nila", Maria Fieldorf-Czarska, i liczna grupa duchownych, w tym ks. prof. Edward Iwo Zieliński - autor "Historii papiestwa", ks. Roman Dzwonkowski - autor książek o prześladowaniu Kościoła w Związku Sowieckim, i ks. prof. Jan Śledzianowski - duszpasterz rodzin.

 

Profesor Nowak poinformował, że Komitet wesprą także politycy: senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Powiernictwa Polskiego, senator Czesław Ryszka, posłowie Gabriela Masłowska i Zbigniew Girzyński, a także byli parlamentarzyści: Jan Łopuszański i Gabriel Janowski.
Komitet, który ma być organem niezależnym, powstanie z inicjatywy Ruchu Przełomu Narodowego, jego siedzibą ma być warszawski lokal RPN. Pierwsze spotkanie Komitetu na temat jego celów i metod działania odbędzie się już 19 września br. W planach jest też powołanie zespołu usługowego, wspierającego Komitet, tworzonego głównie z osób mieszkających lub pracujących w Warszawie. - Chodzi tu o szybkość podejmowanych działań - przekonuje Nowak.

 

Metodyka działań Komitetu będzie polegała na gromadzeniu informacji o różnego rodzaju inicjatywach antypolskich i propolskich podejmowanych w kraju i za granicą. Na ich podstawie będą formułowane projekty i wnioski, które zostaną przedłożone parlamentowi oraz kancelarii premiera i prezydenta oraz przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego Jerzemu Buzkowi.
- Pragniemy, by Komitet był czymś niezależnym, wielostronnym, ale i dynamicznym. Celem Komitetu jest odkłamywanie bezczelnej antypolskiej agitacji oraz promowanie polskich tematów: książek czy filmów. Dlatego zależy nam, by w skład Komitetu wchodzili ludzie dobrze przygotowani merytorycznie. Nie będziemy brać tchórzy, choćby byli profesorami - podkreśla prof. Jerzy R. Nowak. - To szlachetna inicjatywa społeczna, którą trzeba było podjąć, gdyż brak jest jakichkolwiek inicjatyw rządowych, by odpierać bezczelne ataki na Polskę i Polaków, by domagać się poszanowania polskiej racji stanudeklaruje senator Arciszewska-Mielewczyk.
Komitet kładzie szczególny nacisk na współpracę z Polonią, przede wszystkim w takich sprawach, jak monitorowanie kłamstw antypolskich i przygotowywanie na nie szybkiej odpowiedzi, podejmowanie zagadnień przemilczanych, choćby sytuacji polskiej mniejszości w Niemczech, czy tematu 111 tys. ofiar zamordowanych w ZSRS w ramach tzw. wielkiej czystki etnicznej przed wybuchem II wojny światowej.

 

Anna Ambroziak

 

 

 

 

broniecejrowskiego.pl

 

Dlaczego Waglewski i Żebrowski mogą robić to czego nie wolno Cejrowskiemu?

 

Się wkurzyłem. Kochani, Wojciech Cejrowski jest prześladowany za przekonania. Poparł w eurowyborach Marka Jurka jako jedynego polityka broniącego życia. W odwecie w telewizji publicznej Piotr Farfał zawiesił  jego program „Boso – ale w ostrogach – przez świat”, a w radiowej Trójce Magdalena Jethon wstrzymała audycję muzyczną jego autorstwa. Wbrew prawu. Nie jest bowiem pracownikiem mediów publicznych. I MA PRAWO jak każdy obywatel uczestniczyć w akcie wyborczym. Również popierając kogo chce. Tak jak Waglewski czy Żebrowski – ich nie spotykają represje za popieranie innych partii! Jest to jawna dyskryminacja. Cejrowski utrzymuje rodzinę robiąc telewizję i radio.

Wczoraj Rocco Butiglione, szwedzki pastor i niedoszła miss Ameryki, dziś Cejrowski, jutro Ty. Pojutrze będą zmuszać polskie katolickie ośrodki adopcyjne do oddawania dzieci homoseksualistom, jak w Wielkiej Brytanii, czy zmuszać dwunastolatki do ćwiczeń z bananem i kondomem.

 

Poza dyskryminacją sympatyzujących z nią osób, Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka nie jest wpisywana do kwestionariuszy sondażowych, co oznacza potem kłamliwą sugestię w prasie, że nikt nie chce głosować na tę partię. To jawne ograniczanie prawa do wolnego wyboru. Nie dajmy się dyskryminować ze względu na przekonania. Każdy uczciwy człowiek, wierzący czy niewierzący, widzi jak na dłoni, że dziś w Polsce ogranicza się wolność słowa oraz wolność wyboru. 

 

Piszę i nie mogę uwierzyć w treść wyskakującą spod klawiszy mojego komputera. Tak pisze publicysta stroniący dotąd od zanurzenia się w bagienko bieżącej polityki!

Dwadzieścia lat temu „brulionem” tworzyliśmy nowy model kultury. Rewolucjoniści, kontr-kulturowi kompilatorzy w rodzaju profesor Marii Janion, zachwycali się. Okazało się, że wolność nie jest wartością samą w sobie. Odrzuciłem kulturę.

 

Szesnaście lat temu w wyniku działania salonu Wyborczej kwaśniewscy komuniści wygrali wolne wybory. Urban triumfował. Pochorowałem się. Dwa miesiące nie wychodziłem z pokoju. Przez rok byłem w stanie czytać jedynie Gazetę Polską. Odrzuciłem politykę.

Kulturę oddał mi Piotr Matywiecki. Spotkanie z moim byłym współpracownikiem z „Tygodnika Literackiego”, gazetą, przy pomocy której na początku polskiej transformacji chcieliśmy ze Zbyszkiem Sajnogiem i Maćkiem Chmielem wszczepić brulionowo-pomarańczowo-alternatywne wartości do głównego nurtu polskiej kultury, było przełomowe. Już po rozpadzie Tygodnika przeczytałem w Gazecie Wyborczej, że Piotr Matywiecki, jest jednym z czołowych polskich masonów z Loży bodaj Wielkiego Wschodu. Zrozumiałem, że za oknami widzę rezultaty cierpliwej dwustuletniej, kreciej, kontr-kulturowej roboty, że Zachód wypiera się chrześcijaństwa nie bez powodu, że po ciężkiej pracy można spodziewać się kołaczy. Wtedy odzyskałem kulturę.

 

Pierwszą przymiarką do jej nowego projektu był palikotowy „Ozon” Grzesia Górnego, który współtworzyłem. Nasz testowany w „Ozonie” post nowożytny model kultury oparty jest na prawdzie. Wolność idzie za prawdą, jest jej konsekwencją. Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli. Po prostu. Choć może nie tak po prostu, skoro nie potrafi tego zrozumieć Leszek Kołakowski J. Dla kontr-kulturystów, byłych marksistów, augustiańska koncepcja wolności bywa za trudna.

Kulturę oddał mi członek wielkiej loży. Politykę zaś oddał mi Cejrowski. Dyskryminowany dziś za przekonania „kowboj Cza Cza” z „Dwunastu groszy” Kazika.  

Spyta ktoś oburzony jakim prawem wypominam Kołakowskiemu, że po wojnie był mordercą polskiej filozofii uniwersyteckiej? Jeśli Farfał nazista, to Kuroń stalinista. Idą wybory, salon zmienia język na chamski. Chamom łatwiej w polityce. Po wyborach znów założy się ukradziony w ’45 roku fular. Będzie git. Bracia w salonie. Intelektualiści.

 

Co takiego jest w Marku Jurku, że do napaści salonu na niego dołączyło się Radio Maryja?

Na tydzień przed wyborami do dominującego w sferze publicznej Konglomeratu medialno-socjometrycznego przyłączyło się toruńskie radio. Ojciec Rydzyk, Jerzy Robert Nowak, profesor Wolniewicz zaatakowali w ubiegły weekend partię Marka Jurka z właściwą sobie namiętnością. Że nie ma szans. Oznacza to, że szanse ma. Bo inaczej Ojciec Dyrektor pominął by ją, jak dotąd, skuteczniejszym od napaści milczeniem.

Swoją drogą osobliwa sytuacja. Nie pamiętam takiej konfederacji. Koalicja PO-SLD-TVN plus salon Wyborczej plus Radio Maryja!

Wszyscy go kopią, więc go bronię. Jak powiedział Cejrowski: partie parlamentarne mają 150 000 złotych dziennie na bilbordy i telewizyjne reklamówki. Marek Jurek nie ma nic. Więc ma mnie.

 

Czyżby realni gracze się przestraszyli braku sterowności Jurka? Boją się, że wreszcie katolicka milcząca większość odzyska głos? Nie taki jak w Radiu Maryja: niedzisiejszy, łatwy do obśmiania – przecież gdyby nie było Radia Maryja Adam Michnik by je wymyślił. Lecz inteligentny i bezkompromisowy.

Polityk, który robi, to co myśli. I mówi, to co robi. Partia Marka Jurka ma szanse na 7%. Wbrew manipulowanym sondażom. Pokazały to również prawybory.

Czy ktoś zawiesza prawa Żebrowskiego za to, że występuje w reklamówkach PO?

 

 

 

 

 

Strach to czytać.

 

Oszczerczy antypolonizm stanowi integralną składową ofensywy prowadzonej przeciwko wewnętrznej i zewnętrznej suwerenności Polski. Antypolonizm tej wojny ma także charakter wojny religijnej. „Dziwnym" trafem współczesny antypolonizm i jego nieodłączny antykatolicyzm współbrzmi z całym dwudziestowiecznym antykatolicyzmem światowej masonerii.

 

Mistrz masońskiej Loży Wielkiego Wschodu Francji — Ragache oznajmił otwarcie, iż głównym przeciwnikiem masonerii jest Kościół katolicki w Polsce dobrze zorganizowany".

 

Z kolei zastępca Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji - Jacque Orefice w wywiadzie dla polskiego pisma //Miliarder" z września 1993 roku powiedział chełpliwie: „Zakaz działalności wolnomularstwa w Polsce oznaczałby dobrowolne wykluczenie się Polski z Rady Europy".

 

Natomiast Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch Giuliano di Bernardo zanotował dla potrzeb konferencji masońskiej w marcu 1992 roku/ w związku z zadaniami masonerii w Europie Wschodniej: „Konkurencja tylko z Kościołem Katolickim, wobec innych religii wzajemny szacunek."

 

 

Jeżeli do obsesyjnych oskarżeń o "antysemityzm" zdążyło się już przyzwyczaić kilka kolejnych pokoleń Polaków - w tym również pokolenie którego około 120 000 przedstawicieli przypłaciło życiem za ratowanie około 300 000 Żydów - to kampania oskarżania Polaków o współudział w hitlerowskiej eksterminacji Żydów jest wręcz zbrodnią propagandową w tej krucjacie przeciwko katolickiej Polsce: ekstremalną, przestępczą w literze prawa międzynarodowego — formą syjonistycznego antypolonizmu.

 

Ta jarmarczna metoda znana pod nazwą „Łapaj złodzieja" zaczęła zbierać swoje brudne owoce już natychmiast po zakończeniu działań wojennych, ale z biegiem lat przybierała na sile powszechności a zwłaszcza na bezczelności w zmyślaniu oskarżeń. Jak na dany znak kampania ta przelała się ze Stanów Zjednoczonych do Kanady, Europy Zachodniej a nawet do Australii - by już nie wspominać o Izraelu, gdzie tej kampanii nadano formy niemal urzędowe, administracyjne, włącznie z maniakalnymi oskarżeniami ze strony przedstawicieli żydowskiego rządu i Knesetu.

 

Co trzeci dorosły mieszkaniec Izraela zna język polski, wraz z nim rzeczywista prawdę o niemieckim holokauście dokonanym na Żydach. Wielu zna też i pamięta własne zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu w ramach sowiecko-żydowskiej eksterminacji polskiego powojennego ruchu oporu.

 

Zbrodniarze polskiego stalinizmu masowo emigrowali na zachód, głównie do Izraela, aby stamtąd kontynuować swoją wojnę z polskością.

 

 

Przejdźmy do przykładów tej zmasowanej, międzynarodowej krucjaty.

 

 

 

„News Chronicles", 10 grudnia 1945 roku:

 

„Wyzwolone z koncentracyjnych obozów niedobitki powróciły do swych domów w Lublinie, Łodzi, Radomiu oraz innych polskich miast, które tętniły żydowskim życiem. Obecnie ci Żydzi są znów w Berlinie. Terror który usunął ich z Polski, nie jest wywołany przez Polski rząd w Warszawie. Wywołany jest on przez wrogów tego rządu (...) Dla polskich Żydów, a jest ich 80 000 z przedwojennych 3 000 000, literki „AK" maja dziś to samo straszliwe znaczenie co niegdyś SS. AK jest podziemną organizacją wojskową która nawet przed wyzwoleniem Polski konkurowała z nazistowskim SS w dziele eksterminacji Żydów i wobec której, według uchodźców, których widziałem dzisiaj, rząd warszawski jest całkowicie bezsilny (...). W Łodzi przed 8 dniami Armia Krajowa oczyściła ulice, wywlokła małżeństwo żydowskie i obcięła im głowy siekierą. O tym wypadku opowiadał mi młody Żyd Chaim Kornfild z Białej Podlaskiej koło Lublina."

 

 

 

„Kurier Szczeciński" z 13-14 X 1946 r.:

 

„Plany sztabu Andersa w stosunku do Żydów: syjonistyczna prasa francuska podaje artykuł jednego z dziennikarzy francuskich, który uzyskał jako Anglik dostęp do jednego z asów andersowskiej «szóstki» (wywiadu - H.P.) niejakiego kpt. «Janka». Kpt «Janek» poinformował angielskich przyjaciół, że sztab gen. Andersa opracował plan wymordowania wszystkich Żydów w Polsce."

 

 

 

Bernard Mark, dyr. Żydowskiego Instytutu Historycznego, w książce „Powstanie w getcie warszawskim ..." W-wa 1953:

 

"Oddział NSZ ze Starego Miasta zamordował podczas powstania na Długiej 15, grupę 30 Żydów, którzy przechowywali się tam przez cały czas wojny i teraz wyszli. (...) Reakcyjne grupy NSZ-owskie od pierwszej chwili zaczęły mordować tych ludzi, ocalałych z pogromu hitlerowskiego."

 

 

 

Piotr Jaroszewicz, generał, późniejszy premier PRL, we wstępie do książki H. Baczko pt.: „Osiem dni na lewym brzegu", (Warszawa 1950 r.):

 

„Plan powstania został uzgodniony z wywiadem hitlerowskim. Pertraktowali z nim konkretnie w tej sprawie przedstawiciele Komendy Głównej AK korzystając z kontaktu, który z gestapo i wywiadem niemieckim stale utrzymywał Bór-Komorowski i jego otoczenie."

 

 

 

„Po prostu" (24 III 1957), artykuł pt.: "Exodus czy emigracja?"

 

„Polskę zalewa fala antysemityzmu, którym zarażona jest, lub ulega mu, większość społeczeństwa polskiego; czynniki oficjalne temu nic nie przeciwdziałają, a wprost przeciwnie/ same również stosują praktyki dyskryminacyjne; w tych warunkach w skutek prześladowań rasowych/ ludzie pochodzenia żydowskiego zmuszeni są do opuszczenia kraju".

 

 

Z nakazu ówczesnego szefa GZP WP gen. Neugebauera vel Zarzyckiego, w 1957 r. wydano broszurę o polskim antysemityzmie. Przedrukowano tam szkic J. Marchlewskiego pt.: „Antysemityzm a robotnicy", Orzeszkowej: "O Żydach i kwestii żydowskiej", Tuwima "My Żydzi Polscy" oraz paszkwil z "Po prostu" autorstwa J. Ambroziewicza, E. Gonczarskiego i J. Olszewskiego.

 

 

„Po prostu" z 13.1,1957 r.,  A. Hołda w artykule: „Ucieczka z ziemi obiecanej?" pisze z całą powagą o horrendalnej masakrze (ukamienowaniu) jakichś Żydów przez Polaków, o "cięciu ich po twarzy, opluwaniu, wypalaniu oczu, wybijaniu okien". Trudno się nawet dziwić i oburzać na tę służebną kampanię antypolską pisma "Po prostu", powstałego na fali „odnowy" po Październiku 1956 roku. Jeden z ówczesnych bywalców tego pisma powiedział szczerze, iż w „Po prostu" pracowali sami Żydzi, „no, może poza sprzątaczką!"

 

 

„Dowar" - izraelski dziennik z 25. II. 1958 roku/ piórem Chaima Jaari:

 

Ziemia polska stała się szubienicą dla Żydów. A czy przypadkowo Polska została wybrana przez Hitlera do tego wzniosłego zadania? Czy nie wpłynął na jego decyzję fakt/ że w tamtych latach była Polska zalana falą zatrutego antysemityzmu?"

 

 

„Kornes" - izraelskie czasopismo z 1958 roku:

 

„Obozy śmierci nie mogły się utrzymać w żadnym innym kraju, tylko w Polsce, która podtrzymuje tradycje setek lat antysemityzmu. (...) Polacy chcieliby/ aby świat zapomniał o ich obojętności wobec milionów narodów. Lecz sumienie będzie ich niepokoiło w ciągu setek lat."

 

 

„Lecte Na j es" - izraelski dziennik ze stycznia 1961 roku:

 

„My również nie zapominamy owych polskich ciemnych bestii które pomagały niemieckim mordercom. Już dawno faszyści polscy przygotowywali się do tych «akcji»".

 

 

 

„Lecte N a j es", w innym artykule z tegoż roku:

 

„Polska stała się ośrodkiem niemieckich fabryk śmierci przy współpracy polskich mas/ które wołały/ że palą pluskwy w czasie gdy paliło się warszawskie getto."

 

 

 

Czesław Miłosz, noblista, w wierszu „Campo di Fiori":

 

W Warszawie przy karuzeli,

Przy dźwiękach skocznej muzyki,

Salwy za murem getta

Głuszyła skoczna muzyka.

 

 

 

Jan Błoński - literacki krytyk polskojęzyczny; w artykule "Biedni Polacy patrzą na getto"; „Tyg. Powsz." 1987 i Wyd. Literackie 1994:

 

„(...) wyście pomagali zabijać"

 

 

 

Adam Schaff, wybitny budowniczy stalinizmu w powojennej nauce i jej strukturach administracyjnych, w pryncypialnej książce pt: „Marksizm a jednostka ludzka" (wydanej w 1965 roku), stwierdza iż polski antysemityzm „jest to typowa dla tych krajów forma rasizmu/ jest ona historycznie zakorzeniona, posiada zawsze ultra-reakcyjne implikacje polityczne (...) hańbi nie fakt istnienia tego zjawiska, którego nie da się ukryć/ gdyż przybiera niekiedy powszechnie wiadome formy, lecz brak walki z nim".

 

 

 

Max Dimont, w książce: „Żydzi, Bóg/ historia" (wyd. Nowy Jork 1962 r.):

 

„Postępek Polski był najbardziej haniebny. Bez protestu wydała ona Niemcom 2 800 000 swoich Żydów."

 

 

 

Światowy Kongres Żydów, w broszurze z 1963 roku:

 

„Policja polska aktywnie pomagała w dławieniu powstania. Emigracyjny rząd polski czekał aż do 18 maja 1943 roku z apelem do ludności polskiej o pomoc dla walczących. Młodzi Polacy, należący często do ruchu oporu, pozwalali Żydom uciekać przez kanały tylko w wypadku, gdy otrzymali za to opłatę 10 000 złotych od osoby."

 

 

 

„Detroit News", 30.Y.1965 r.:

 

„Nawet jeżeli udałoby się uciec z getta do lasów, Polacy i tak by zabili ciebie".

 

 

 

„Time", 10. V. 1993 r.: Pisze, że w czasie Drugiej Wojny Światowej wielu Polaków służyło w Waffen SS.

 

 

 

„The Jewish Times", Toronto, 28.IX.1989 r.:

 

„Z pewnością są przyzwoici Polacy. Mówię jednak o większości, która przyzwoita nie jest, po co tam w ogóle wracać. Pomagamy budować przemysł, który pozwolił Hitlerowi zbudować krematoria na swej ziemi. Polacy robią pieniądze na żydowskiej krwi."

 

 

 

„New York Times", 23.X.1965 r.:

 

„Żydzi, którzy zginęli w getcie, żyli przedtem w dusznych oparach polskiego antysemityzmu (...) Polska jest dziwnym krajem schizofrenicznym (...) W Warszawie/ we Lwowie i w Krakowie polskie gangi „Łowców Żydów" buszowały po ulicach oddając w ręce Gestapo te bezbronne ofiary, które nie były w stanie zapłacić okupu."

 

 

 

„Maariv" - dziennik izraelski z 17.XI.1967 r.:

 

„Nie jest to sprawa przypadku, że Hitler obrał Polskę do utworzenia w niej centrum zagłady żydostwa europejskiego. Wiedział on, że znajdzie tam dogodną po temu atmosferę. Nie jest też przypadkiem/ że ze wszystkich krajów Bloku Wschodniego, Polska wyróżnia się i kroczy na czele antysemityzmu. Bo też jest to kraj, w którym antysemityzm stał się nieodłączną częścią krajobrazu."

 

 

„Der Ausweig", 1967 r.:

 

„Liczba uratowanych Żydów jest zdecydowanie znikoma w porównaniu z ilością Żydów, którzy mogli uciec z obozów koncentracyjnych i gett/ gdyż ci/ którym udało się uciec/ byli chwytani przez polską ludność i przekazywani Niemcom."

 

 

 

Menahem Begin, przed wojną członek powstałej w Polsce (w 1936 r.) „Nowej Organizacji Syjonistycznej" (NOS), już jako minister rządu Izraela, 19 marca 1968 roku zarzucił narodowi polskiemu: 

 

"w czasie ostatniej wojny wśród milionów Żydów wymordowanych przez faszystów, wielu ginęło na skutek wspólnictwa znacznej części ludności polskiej".

 

 

 

Menahem Begin, już jako premier Izraela, w maju 1979 roku w wywiadzie dla telewizji holenderskiej, wystrzelił oszczerstwem nadającym się do księgi absurdu i kłamstwa:

 

„Spośród 30 milionów Polaków, może stu pomagało Żydom. To dziesiątki tysięcy katolickich księży w Polsce nie uratowało żadnego żydowskiego życia, mimo tego, co w Nowym Testamencie jest napisane o miłości bliźniego - odpisane ze Starego Testamentu, ale jest. Nie pomogli nam, z wyjątkiem jednostek „sprawiedliwych pośród narodów", dla upamiętnienia których zasadziliśmy drzewa. Wszystkie obozy śmierci znajdowały się też na polskiej ziemi. Nigdy nie pojadę do Polski, nigdy też do Niemiec."

 

 

 

Icchak Szamir, jako premier Izraela powiedział dziesięć lat później, że

 

„Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki".

 

 

 

„Jewish New" (USA) z 19.IV.1963 r. obwieścił:

 

„W ciągu całego okresu bohaterskiej walki w getcie, dobrze uzbrojone podziemie polskie nie uczyniło żadnej próby pomocy, czy nawet gestu pomocy."

 

 

 

„Haareed" - dziennik izraelski z 23.VII.1963 roku/ ustami Elia-na Salpetera obwieścił:

 

„Emigracyjny rząd polski w Londynie wydał latem 1943 r. dyrektywy dla wojska polskiego w podziemiu, aby to wojsko walczyło z bronią przeciwko partyzantom żydowskim i w tym celu współpracowało podziemne wojsko polskie z Gestapo."

 

 

 

Martin Buber, niemiecki socjolog żydowskiego pochodzenia, oznajmił w 1963 roku, jednym zdaniem przenosząc hitlerowski rasizm na Polaków:

 

"Elementarną nienawiść do Żydów, ten wybuch z głębi jaźni widziałem w Polsce, lecz nigdy w Niemczech".

 

 

 

Szostak - polski Żyd, już jako poseł w izraelskim Knesecie, w marcu 1968 roku grzmiał w Knesiecie o Polsce jako kraju „klasycznego" antysemityzmu:

 

„Trudno zrozumieć, jak w ogóle mogą jeszcze nasi bracia stąpać po nieczystej ziemi polskiej."

 

 

 

C. Cymerman, poseł Knesetu, także wychowany na polskim chlebie, zapewniał izraelskich parlamentarzystów, iż polski antysemityzm ma cechy najbardziej mrocznych okresów w historii.

 

 

 

„Manchete" - brazylijski dziennik z 9.XII.1978 roku, publikując wspomnienia Żyda z Kraśnika, raczy brazylijskich czytelników taką oto dawką polskiego antysemityzmu:

 

„W 1944 roku przeniesiono mnie do obozu w Kraśniku. Ważyłem 35 kilo. W tym obozie była próba powstania/ ale był donos. Piętnastu więźniów, którzy zbiegli, zabili partyzanci nazistowscy z AK."

 

 

 

„The Tablet" z 3. VIII. 1973 r. Ignat Bubis, obecny przywódca Żydów niemieckich, który epokę „nazistowską" przeżył w Polsce) powiedział w wywiadzie o Polsce:

 

„To jedyny kraj, gdzie istnieje jeszcze „chrześcijański antysemityzm".

 

 

 

I. Iserles - były sędzia Sądu Najwyższego PRL i redaktor „Prawa i Życia", po wyjeździe do Izraela oznajmił:

 

„Za okupacji gros narodu polskiego żyło ze szmalcownictwa."

 

 

Jerzy Lewinkopf vel Kosiński, polski Żyd, literat, na zachodzie obsypany wszelkimi możliwymi nagrodami poza nagrodą Nobla, w kloacznej niby powieści pt: „Malowany ptak", w „podziękowaniu" za uratowanie mu życia przez polskich wieśniaków, przedstawił ich jako kłębowisko sadyzmu, zbrodni, sodomii, gwałtu, kazirodztwa, tortur. Z kolei książkę Joanny Siedleckiej demaskującej to haniebne oszustwo, polskojęzyczna prasa i polskojęzyczni „krytycy" obrzucili błotem pomówień i szyderstwami.

 

 

O. Pinkus - autor książki pt.: „Dom popiołów", opublikowanej w 1964 roku w Izraelu, także szkaluje Polaków i polski „antysemityzm".

11

 

 

Do oszczerstw pod adresem Polaków dołączają: pisarz S. Wygodzki, dziennikarz J. Muszkat-Jotem, literat A. Donat ("Krok do całopalenia", USA 1964 r.), J. Grynberg - były aktor Teatr Żydowskiego i autor książki pt.: „Wojna żydowska", wydani w Nowym. Jorku w 1968 roku.

 

 

 

Eli Wieści, recenzując książkę O. Pinkusa "Dom popiołów" w piśmie: „Times Book Review" (6.IX.1964 r.) pisał:

 

„Armia Krajowa, która prowadziła bohaterskie napady na oki pacyjną armię niemiecką, z dumą dogadzała sobie na boku pol( waniem na Żydów (...) Te resztki Żydów, które się ukrywały, miał więcej powodów do obawiania się dzielnych polskich patriotóy niż samych Niemców."

 

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin