Niewidoma miłość [1-5].pdf

(458 KB) Pobierz
613430439 UNPDF
The Dark Desires Series Part I Blind Love Silvia Mars
1
613430439.001.png
The Dark Desires Series Part I Blind Love Silvia Mars
Miłość jest ślepa,
bowiem los przewiązał jej oczy ciemną chustą szaleństwa .
Ata. ©
*****
Prolog
*****
„Jesteś żałosna, myśląc, że mógłbym czuć do ciebie coś więcej!”–
Usłyszałam od mężczyzny, którego kochałam całym sercem.
Nie mogłam uwierzyć, że to, co mówi jest prawdą.
Nie po tych wszystkich zapewnieniach, czułych słowach, nocach
spędzonych w jego ramionach.
Jednak to była prawda, on mnie nie kochał, a ja mogłabym oddać
za niego życie…
Wtedy też zrozumiałam, że nikt nie powie mi tych dwóch słów, że
sama też nie pokocham.
Nigdy.
2
The Dark Desires Series Part I Blind Love Silvia Mars
Miłość jest jak tama.
Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu
rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować
żywiołu.
A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim.
I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy
zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę.
Kochać – to utracić panowanie nad sobą.
Paulo Coelho — 'Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam'
******
Part one
******
Siedziałam na wygodnym, hotelowym łóżku i przeklinałam siebie samą. Że też
dałam namówić się Blanchett na to przeklęte spotkanie, ba… to nawet za mało
powiedziane. Niedługo miała zjawić się tutaj moja zabawka, jak to ona określiła. Z
tym, że ja nie chciałam, by to tak wyglądało, nie po tych wszystkich
upokorzeniach, rozstaniach, litości.
Mężczyzna, który ma tu przyjść będzie wiedział, że ma do czynienia z kimś innym,
niecodziennym - z niewidomą. Dlatego też nie byłam tak wybredna jak moje
koleżanki, a przynajmniej ta jedna wspomniana wcześniej. Ja widziałam tylko za
pomocą dłoni, a to dawało bardzo nikły obraz świata, a także ludzi znajdujących się
blisko mnie. Resztę mogła mi dopowiedzieć jedynie wyobraźnia…
Moje rozważania przerwało ciche pukanie. Wiedziona usłyszanym przed chwilą
dźwiękiem, najostrożniej jak się dało wstałam z materaca i podeszłam do drzwi .
- Kto tam? – spytałam, by upewnić się, że otwieram właściwej osobie.
3
The Dark Desires Series Part I Blind Love Silvia Mars
- Gabriel, jestem z agencji Fox – odrzekł przyjemny baryton, dając mi tym samym
do zrozumienia, że u progu pokoju stoi mój facet na jedną noc.
Powoli przekręciłam gałkę, niefortunnie uderzając się przy tym lewą dłonią o kant
futryny. Jęknęłam cicho i uchyliłam drzwi, które obwieściły to lekkim
skrzypieniem zawiasów. Niedługo później do moich uszu dobiegł też dźwięk
kroków nieznajomego, który wszedł do pomieszczenia.
- Cześć - powiedziałam cicho w kierunku miejsca, gdzie według mnie stał.
Po chwili znów usłyszałam jego przyjemną dla moich uszu chrypkę.
- Witaj piękna. Jak już wiesz, jestem Gabriel. Mogę wiedzieć jak masz na imię?
- Tak, oczywiście. Anmarie – odpowiedziałam, wyciągając rękę w jego kierunku.
Po chwili poczułam ciepło dużej dłoni zaciśniętej na mojej, a na policzku
muśnięcie jego warg.
- Wybacz, że to powiem, ale nie chcę skorzystać z twoich standardowych usług.
Chcę tylko porozmawiać albo pomilczeć, jeśli masz na to ochotę. To spotkanie jest
sprawką mojej przyjaciółki, która kręci się gdzieś po hotelu. Dlatego też musimy
tutaj trochę posiedzieć, tak by to było w miarę wiarygodne. Pewnie z własnej woli
nawet nie chciałbyś robić ze mną czegokolwiek. Także ułatwię ci sprawę -
wygłosiłam swój monolog.
- Chyba nie wszystko rozumiem.
- Na przykład czego?
- Dlaczego myślisz, że nie chciałbym się z tobą kochać?- zapytał.
- Hmmm…. Bo jestem ślepa? – odparowałam z irytacją w głosie, której nie
zdołałam powstrzymać.
Jednak odpowiedziała mi tylko cisza. O cholera, to mogło oznaczać tylko jedno -
nie wiedział….
- Nie wiedziałeś… stwierdziłam już na głos.
- Nie. Ale w dalszym ciągu nie rozumiem. Jesteś piękna – wyznał, a ja poczułam na
policzku jego dłoń.
4
The Dark Desires Series Part I Blind Love Silvia Mars
- Nie musisz. Zapłacę ci i bez chwalenia mojej urody.
- Teraz chyba ty nie rozumiesz. Mówię szczerze - odpowiedział. - Ktoś musiał cię
bardzo skrzywdzić… Mam rację?
- Ja… To nie twoja sprawa…
- Anmarie… nawet twoje imię jest wyjątkowe. Proszę, podaj mi swoją dłoń -
rzucił, ignorując moją wypowiedź.
- Po co? - spytałam zdezorientowana obranym przez niego tokiem myślenia, jednak
mimowolnie spełniłam prośbę. On ujął moją rękę i przyłożył do swojego policzka.
Pod opuszkami palców poczułam minimalny zarost, delikatnie drapiący moją dłoń.
Opuściłam ją troszkę niżej i napotkałam wydatne usta oraz męską, kwadratową
szczękę. Potem nos, nie za duży i nie za mały, powiedziałabym wręcz, że idealny.
Później były już tylko długie rzęsy, gęste brwi i włosy. Te ostatnie wydały mi się
trochę przydługie, gdyż zasłaniały kark mężczyzny, jednak zdawały się do niego
pasować. A przynajmniej mojemu wyobrażeniu pasowały.
Następnie mimowolnie opuściłam dłoń po jego szyi, aż na dobrze zarysowaną
klatkę piersiową, a chwilę później poczułam przyjemne ciepło jego warg
stykających się z moimi już gotowymi na ten gest. Moja lewa dłoń powędrowała
obok prawej i wraz z nią zaczęła wędrówkę po torsie mężczyzny, tak samo jak jego
usta wzdłuż linii mojej szczęki. Całowaliśmy się powoli, niespiesznie, ale z jakąś
nutą rozpaczliwego pożądania, potrzeby bliskości. Ja nie znałam jego, on mnie, a
jednak było w nas coś podobnego. Morze samotności, które wypełniało nasze
serca, ból, żal i ogromny smutek, którym ociekały nasze pocałunki.
Chwilę potem tkwiłam z żelaznym uścisku ramion oplatających moją talię, a moja
głowa spoczywała na rytmicznie poruszającej się klatce piersiowej mężczyzny.
Przez moment wsłuchiwałam się w silne bicie serca, gdyż tylko ono zakłócało
panującą w pokoju ciszę. Nagle wszystko się zmieniło, bo do moich uszu dobiegł
jego głos.
- Jesteś piękna… Wiem, że się powtarzam, ale nic nie mogę na to poradzić.
- Mhm… Wielu kobietom pewnie to ostatnio powiedziałeś – palnęłam, nie
zastanawiając się nad wypowiedzianymi słowami, będąc dalej przez niego
przytulana.
Po tych słowach jednak zwolnił uścisk, a ja lekko się zachwiałam na swoich
szpilkach od Louboutina, jednak w ostatniej chwili poczułam jak jego silne ramię
ochroniło mnie przed upadkiem.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin