Rozdziały 1-4.pdf

(216 KB) Pobierz
458787771 UNPDF
ZMIERZCH
OCZAMI
ALICE CULLEN
458787771.268.png 458787771.279.png 458787771.290.png 458787771.301.png 458787771.001.png 458787771.012.png 458787771.023.png 458787771.034.png 458787771.045.png 458787771.056.png 458787771.067.png 458787771.078.png 458787771.089.png 458787771.100.png 458787771.111.png 458787771.122.png 458787771.133.png 458787771.144.png 458787771.155.png 458787771.166.png 458787771.177.png 458787771.188.png 458787771.199.png 458787771.210.png 458787771.221.png 458787771.232.png 458787771.240.png 458787771.241.png 458787771.242.png 458787771.243.png 458787771.244.png 458787771.245.png 458787771.246.png 458787771.247.png 458787771.248.png 458787771.249.png 458787771.250.png 458787771.251.png 458787771.252.png 458787771.253.png 458787771.254.png 458787771.255.png 458787771.256.png 458787771.257.png 458787771.258.png 458787771.259.png 458787771.260.png 458787771.261.png 458787771.262.png 458787771.263.png 458787771.264.png 458787771.265.png 458787771.266.png 458787771.267.png 458787771.269.png 458787771.270.png 458787771.271.png 458787771.272.png 458787771.273.png 458787771.274.png 458787771.275.png 458787771.276.png 458787771.277.png
Niektóre przepowiednie są pewniejsze od innych,
na przykład te dotyczące pogody.
Gorzej z ludźmi.
Widzę, co zrobią, dopiero wtedy,
kiedy się na daną rzecz zdecydują.
Gdy zmieniają
zdanie, choćby jeden drobiazg,
wszystko może potoczyć się inaczej.
458787771.278.png 458787771.280.png 458787771.281.png 458787771.282.png 458787771.283.png 458787771.284.png 458787771.285.png 458787771.286.png 458787771.287.png 458787771.288.png 458787771.289.png 458787771.291.png 458787771.292.png 458787771.293.png 458787771.294.png 458787771.295.png 458787771.296.png 458787771.297.png 458787771.298.png 458787771.299.png 458787771.300.png 458787771.302.png 458787771.303.png 458787771.304.png 458787771.305.png 458787771.306.png 458787771.307.png 458787771.308.png 458787771.309.png 458787771.310.png 458787771.311.png 458787771.002.png 458787771.003.png 458787771.004.png 458787771.005.png 458787771.006.png 458787771.007.png 458787771.008.png 458787771.009.png 458787771.010.png 458787771.011.png 458787771.013.png 458787771.014.png 458787771.015.png 458787771.016.png 458787771.017.png 458787771.018.png 458787771.019.png 458787771.020.png 458787771.021.png 458787771.022.png 458787771.024.png 458787771.025.png 458787771.026.png 458787771.027.png 458787771.028.png 458787771.029.png 458787771.030.png 458787771.031.png 458787771.032.png 458787771.033.png 458787771.035.png
ROZDZIAŁ 1
Forks. A w zasadzie kilka kilometrów poza. Słońce pojawia się tu rzadko,
więc wszystko będzie ok. Esme ma swój wymarzony dom, ale nie
wszystkim się podoba. Rosalie jak zwykle chodzi naburmuszona, a
Emmetowi jak zwykle do śmiechu. Carlise ma prace w tutejszym szpitalu.
Też jest szczęśliwy, w końcu robi to co lubi. Edward jak zwykle –
wszystko mu obojętne, ale to dobry aktor. Niby chodzi uśmiechnięty, ale
wiem że cierpi i nie pozwala sobie pomóc.
- Edward, proszę... Uwierz wszystko będzie dobrze. Spróbuj zacząć
wszystko tak, jakby przeszłości nie było. Wiem, że cierpisz... Wiem, że
samotność jest okru...
- Nic nie wiesz ! - przerwał nagle. Powiedział to takim tonem, że przykro
mi się zrobiło. Po tych słowach zniknął. Poszedł do swojego pokoju na
górze, a ja zostałam w salonie. Najchętniej bym się teraz rozpłakała,
gdybym tylko mogła. Zawołałam Jaspera. Przybiegł w ułamku sekundy i
szybko mnie przytulił. W jego oczach widziałam... Hmm.. Troskę, cierpienie
i... złość ??
- Znowu Ci to zrobił – powiedział trochę ochryple Jazz.
- To moja wina. Nie potrafię mu pomóc, a tak bardzo bym chciała. Jego ból
jest moim bólem. Kocham go, dlatego nie potrafię się pogodzić z tym, że
cierpi. - przytulił mnie mocnej i czule pocałował w czoło. - Kocham Cię Jazz
– powiedziałam wtulając się bardziej w jego ciało.
- Ja Ciebie też Alice. Wiem, że kochasz Edwarda... Wiem, że chcesz mu
pomóc, ale zrozum on nie chce niczyjej pomocy – wiedziałam, że Jazz
mówił prawdę, ale wiedziałam, że Edward tylko udaje przed wszystkimi.
Przytuliłam go najmocniej jak tylko potrafiłam, ale po chwili naszła mnie
wizja :
Komendant Swan. Szkoła. Nowa dziewczyna w Forks. Długie brązowe
włosy, czekoladowe oczy, cudowny zapach. Lekcja biologi. Edward... Bella...
Co ma do tego Edward – pomyślałam – i kto to jest Bella. I co ma do tego
miejscowy szeryf ??
458787771.036.png 458787771.037.png 458787771.038.png 458787771.039.png 458787771.040.png 458787771.041.png 458787771.042.png 458787771.043.png 458787771.044.png 458787771.046.png 458787771.047.png 458787771.048.png 458787771.049.png 458787771.050.png 458787771.051.png 458787771.052.png 458787771.053.png 458787771.054.png 458787771.055.png 458787771.057.png 458787771.058.png 458787771.059.png 458787771.060.png 458787771.061.png 458787771.062.png 458787771.063.png 458787771.064.png 458787771.065.png 458787771.066.png 458787771.068.png 458787771.069.png 458787771.070.png 458787771.071.png 458787771.072.png 458787771.073.png 458787771.074.png 458787771.075.png 458787771.076.png 458787771.077.png 458787771.079.png 458787771.080.png 458787771.081.png 458787771.082.png 458787771.083.png 458787771.084.png 458787771.085.png 458787771.086.png 458787771.087.png 458787771.088.png 458787771.090.png 458787771.091.png 458787771.092.png 458787771.093.png 458787771.094.png 458787771.095.png 458787771.096.png 458787771.097.png 458787771.098.png 458787771.099.png 458787771.101.png 458787771.102.png 458787771.103.png
Edward kocham Cię. Ja ciebie też.
Ja Ciebie też ?? Edward kocham Cię ?? Kto to mówił nie znam jej, ale
Edward w końcu był.. Szczęśliwy !! Tak !! Edward będzie szczęśliwy !!
- Alice ?? Co widzisz ?? - te słowa Jaspera wyrwały mnie z tego transu.
- Tylko tyle, że do szkoły przyjdzie nowa dziewczyna Bella i że Edward...
Właśnie Jazz szkoła!!! Wiem, że to będzie dla Ciebie trudne, ale wierze w
Ciebie. Poradzisz sobie – po tych słowach przytuliłam go do siebie na
chwilę i zaprowadziłam do naszej sypialni, ale tam czekał już na nas
Edward. Pokazałam mu w myślach te dziwną wizję, ale on pokręcił tylko
głową.
- Nie wiesz jak mnie pocieszyć to szukasz jakiś bzdur w tej
chochlikowatej główce ?? - powiedział to z śmiechem w głowie.
- Nie Edward to nie tak. Ta wizja nie jest kompletna, nie wiem o co
chodzi i proszę daj sobie pomóc !!
- Nie potrzebuję pomocy !! - zerwał się z łóżka i chciał już wychodzić, ale
zatrzymał go Jasper. Popatrzył mu w oczy pewnie coś powiedział, ale ja
niestety nie potrafię czytać w myślach. Edward nagle wyluzował i mnie
przeprosił. Powiedział jeszcze, że Carlise chce z nami porozmawiać za
godzinę i że będzie czekał na naszej polanie.
- Edward, nie przepraszaj mnie. Nic się nie stało. Nie obwiniaj siebie
proszę... - wiedziałam, że słyszy moje myśli mimo tego, że nie było go już w
naszej sypialni. Jasper stał przy drzwiach z zamkniętymi oczami, ale nie
chciał mi powiedzieć o czym myśli. Podeszłam do niego i go przytuliłam, ale
on stał dalej nieruchomo. Zmartwiło mnie to trochę, ale podejrzewam, że
też martwi się o Edwarda...
- Widzę, że jesteśmy w komplecie – powiedział spokojnie Carlise
trzymając za rękę Esme. Kochali się to było pewne. Ich miłość było widać
w każdym ich ruchu i słowie. To tak samo jak ja i Jasper, a nawet Rosalie i
Emmet. Tylko Edward stał sam. Było mi przykro. Na jego twarzy malował
się ukryty grymas bólu gdy jak zwykle widział nas wszystkich z pałającym
uczuciem dookoła.
- Edward – pomyślałam, a on od razu na mnie popatrzył i uśmiechnął się.
Dobrze wiedział co myślę i że nie jest sam, bo ma nas. Ma mnie.
458787771.104.png 458787771.105.png 458787771.106.png 458787771.107.png 458787771.108.png 458787771.109.png 458787771.110.png 458787771.112.png 458787771.113.png 458787771.114.png 458787771.115.png 458787771.116.png 458787771.117.png 458787771.118.png 458787771.119.png 458787771.120.png 458787771.121.png 458787771.123.png 458787771.124.png 458787771.125.png 458787771.126.png 458787771.127.png 458787771.128.png 458787771.129.png 458787771.130.png 458787771.131.png 458787771.132.png 458787771.134.png 458787771.135.png 458787771.136.png 458787771.137.png 458787771.138.png 458787771.139.png 458787771.140.png 458787771.141.png 458787771.142.png 458787771.143.png 458787771.145.png 458787771.146.png 458787771.147.png 458787771.148.png 458787771.149.png 458787771.150.png 458787771.151.png 458787771.152.png 458787771.153.png 458787771.154.png 458787771.156.png 458787771.157.png 458787771.158.png 458787771.159.png 458787771.160.png 458787771.161.png 458787771.162.png 458787771.163.png 458787771.164.png 458787771.165.png 458787771.167.png 458787771.168.png 458787771.169.png 458787771.170.png 458787771.171.png
- Edward, kocham Cię braciszku, kocham Cię – podszedł do mnie i
zmierzwił mi włosy, a potem stanął obok Carlise. Jasper pewnie powiedział
coś do Edwarda, coś znaczącego wtedy w sypialni, bo powiedział mi do
ucha, że w końcu posłuchał.
- Widzę, że jesteśmy w komplecie – powtórzyła za Carlisem Esme –
Wszystko już załatwione. Jutro zaczynacie naukę. Nie popisujcie się tak
jak ostatnio – zaśmiała się to mówiąc – bardzo mi się tu podoba chcę tu
zostać jak najdłużej. Mam nadzieję, że się rozumiemy ?? - spojrzała
znacząco na Jaspera, który zamknął oczy i cicho warknął pod nosem. Wiem
jak przeżywa bycie czarną owcą w rodzinie. - Jasper – kontynuowała Esme
– wierzę, że dasz radę – przytuliła go i poszła chyba do domu. Zresztą tak
jak cała reszta. Tylko ja i Jasper zostaliśmy na polanie. Usiedliśmy i czule
się pocałowaliśmy.
- Nie musisz tego robić, wiem, że to dla Ciebie trudne kochanie –
przytuliłam go mocno. Nie musiałam czuć jego nastroju i czytać w jego
myślach żeby wiedzieć co czuje.
- Wiem, że nie muszę. Ale wiem jak bardzo Ty tego chcesz. Nie martw
się, dam radę. To tylko szkoła – gdy skończył pocałował mnie i położył moją
głowę na swoich kolanach.
Zaczyna zmierzchać. A my dalej leżymy obok siebie. Jasper nie odzywa
się i ma zamknięte oczy, ale nie pytam czy coś się stało, bo wiem, że
powiedział by mi, ale i tak nie daje mi to spokoju.
- Nic mi nie jest, możesz być tego pewna. - no tak... Ach, ten mój
kochany spec od nastroju. Znów zamknął oczy i się nie odzywał. Gdyby nie
to, że był moim kochanym wampirem i nie to, że głaskał mnie delikatnie po
szyi, pomyślałabym, że śpi.
Leżymy już tak od chyba czterech czy pięciu godzin, a on dalej nie
zmienia swoich czynności. W sumie to pasuje mi taki układ jestem przy
nim taka szczęśliwa, ale nadal martwi mnie nie tylko Edward. Jet jeszcze
ta wizja i szkoła.
To już jutro. Kolejna monotonia w naszym... hmmm... życiu ?? Tak, w
naszym życiu. Po raz kolejny czeka nas nuda całymi dniami. Będę musiała
uważać na Jaspera, wspierać Edwarda, nawet jeśli mnie odepchnie – po
raz kolejny. O Rosalie i Emmeta też się martwię, ale nie aż tak. To nie
będzie nasze pierwsze liceum, które jak zwykle skończymy wzorowo.
458787771.172.png 458787771.173.png 458787771.174.png 458787771.175.png 458787771.176.png 458787771.178.png 458787771.179.png 458787771.180.png 458787771.181.png 458787771.182.png 458787771.183.png 458787771.184.png 458787771.185.png 458787771.186.png 458787771.187.png 458787771.189.png 458787771.190.png 458787771.191.png 458787771.192.png 458787771.193.png 458787771.194.png 458787771.195.png 458787771.196.png 458787771.197.png 458787771.198.png 458787771.200.png 458787771.201.png 458787771.202.png 458787771.203.png 458787771.204.png 458787771.205.png 458787771.206.png 458787771.207.png 458787771.208.png 458787771.209.png 458787771.211.png 458787771.212.png 458787771.213.png 458787771.214.png 458787771.215.png 458787771.216.png 458787771.217.png 458787771.218.png 458787771.219.png 458787771.220.png 458787771.222.png 458787771.223.png 458787771.224.png 458787771.225.png 458787771.226.png 458787771.227.png 458787771.228.png 458787771.229.png 458787771.230.png 458787771.231.png 458787771.233.png 458787771.234.png 458787771.235.png 458787771.236.png 458787771.237.png 458787771.238.png 458787771.239.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin