SAM W DOMU.doc

(37 KB) Pobierz
SAM W DOMU

SAM W DOMU

 

 

Nareszcie sam. Starzy wyjechali na weekend i wszystko wskazywało na to, że kolejne dwa dni spędzę na cudownym nicnierobieniu. No, może nie całkiem zamierzałem nic nie robić... W skrytce pod łóżkiem czekał na mnie ostry pornol z Murzynami, którego jak dotąd nie miałem okazji obejrzeć. Sama myśl o scenach, jakie będą się rozgrywały na kanapie w salonie, wywołała u mnie potężny wzwód. Weekend pełen masturbacji wydawał mi się spełnieniem marzeń. Jak się jednak później okazało, miało być o niebo lepiej...

 

Wpierw postanowiłem jednak wziąć długi, gorący prysznic. Całkowicie zrelaksowany, pachnący i odziany jedynie w ręcznik poszedłem do salonu, gdzie czekał na mnie od dawna oczekiwany seans filmowy. Po drodze pozbyłem się ręcznika. Lubię chodzić nago po domu, ale mieszkając z rodzicami nie mam za często po temu okazji. Film okazał się rewelacyjny. Doskonale zbudowani Murzyni pieprzyli się aż miło było patrzeć. Ich potężne fiuty i to, co z nimi robili, szybko wywołały u mnie ogromny, bolesny wzwód. Zacząłem gnieść swoją pałę, jednocześnie pochłonięty tym, co działo się na ekranie. To było genialne połączenie. Seks na ekranie i masturbacja pochłonęły mnie całkowicie. Z mojego gardła wydobywało się urywane dyszenie, idealnie synchronizujące się z jękami dobywającymi się z głośników telewizora. Rzeźbiłem swoją pałę, coraz bliżej będąc wielkiego finału. Oczami wyobraźni widziałem te strugi spermy wydobywające się z mojego fiuta i zostawiające ślady na dywanie mojej matki. Byłem już bardzo blisko wytrysku, gdy  zza moich pleców odezwał się głos:

 

- Sorry. Jest tu ktoś?

 

Poderwałem się jak oparzony z dywanu. W drzwiach salonu stał młody chłopak. Syn dozorcy. Zupełnie mnie zamurowało na jego widok. Dopiero po chwili doszło do mnie, że stoję przed nim zupełnie nago, ściskając w garści resztki tego, co zostało z mojej potężnej erekcji. Rozejrzałem się dookoła w popłochu, myśląc tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć coś, czym mógłbym się zakryć. No i oczywiście szukając wzrokiem pilota do telewizora, bo Murzyni na ekranie pieprzyli się dalej w najlepsze... Stałbym tak dalej, nie wiedząc, co mam robić, gdyby on nie odezwał się pierwszy.
- Fajny filmik. Widzę, że mamy podobne zainteresowania - powiedział podchodząc i obejmując mnie.
Przez materiał jego jeansów wyczułem początki wzwodu.
- Postałbym w tych drzwiach dłużej, ale widziałem, jak się męczysz, i postanowiłem ci trochę pomóc... a tak w ogóle to mam na imię Michał - dokończył, z trudem powstrzymując śmiech.
Już miałem, urażony, zaprotestować, że wcale się nie męczyłem, ale ostatecznie sam roześmiałem się, przytulając mocniej do ciała Michała. Staliśmy przez chwilę obejmując się, aż w końcu zapytałem:
- Co ty tu robisz?
- Twoi rodzice prosili, żebym naprawił spłuczkę w WC. Zostawili mi klucz na wypadek gdyby nikogo nie było w mieszkaniu. Ale widzę, że lepiej jest, jak ktoś jest w domu... - przy tych słowach mocno pocałował mnie w usta.

 

 

Zajebiście smakował, a do tego wiedział, do czego służy język. Robił to tak jak lubię najbardziej - mocno i intensywnie. Zacząłem go niezdarnie rozbierać. Mocowałem się z guzikami jego spodni, oszołomiony nadmiarem szczęścia. Zamiast masturbacyjnego seansu czekał mnie najprawdziwszy seks z rewelacyjnym kochankiem. Michał pomógł mi wyswobodzić swoje ciało z resztek ubrania. Nadzy całowaliśmy się przez chwilę. Czułem się zajebiście, a mój penis z każdą chwilą powracał do swoich wcześniejszych rozmiarów. Michał zaczął ugniatać palcami moje sutki. Całym moim ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze rozkoszy.
Upadłem na kolana i zacząłem obsypywać pocałunkami jego sterczącą pałę. Miał pięknego fiuta, smukłego i długiego. Zapragnąłem poczuć go w ustach. Objąłem ustami żołądź i zacząłem wykonywać długie, posuwiste ruchy w górę i w dół. Pragnąłem czuć go w sobie jak najmocniej. Smakował zajebiście. Moje usta pieściły członek Michała, powoli schodząc do dużych, ciężkich kul jąder. Zacząłem ssać jego wór, z lekka przygryzając. Musiało mu się to spodobać, bo z jego ust wydobywały się urywane jęki. Ale widocznie nie chciał przez cały czas być bezczynny, bo pchnął mnie na plecy.

 

Ułożyliśmy się w pozycji 69. Znów w ustach poczułem smak Michałowego penisa. Zacząłem coraz szybciej ruszać wargami, delektując się wypełniającym moje gardło fiutem, jednocześnie czując, jak Michał pieści mojego członka. Przesuwał ustami po moich jądrach, by dojść w końcu do schowanej w plątaninie włosów dziurki. Zaczął mnie tam całować, pieścić językiem, lizać. Fala rozkoszy zawładnęła mną całkowicie. Ssałem penis Michała, jednocześnie jęcząc z rozkoszy, jaką on sam mi dawał. Gdy myślałem, że już nie wytrzymam, usta Michała na powrót zajęły się moją pałą. On sam również był bliski wytrysku. Czując, jak sperma Michała wypełnia moje gardło, sam eksplodowałem w jego ustach. Ilość nasienia, jaką Michał zapładniał moje gardło, zaskoczyła mnie. Żeby się nie udusić i przygotować na kolejne partie ładunku, zacząłem łykać ten nektar. Odgłosy, jakie wydawał Michał, uzmysłowiły mi, że i ja obdarowałem go równie potężną porcją spermy. Dokładnie wylizałem jego fiuta, delektując się ostatnimi kropelkami nasienia. Przez chwilę leżeliśmy w tej samej pozycji, odpoczywając po wyczerpującym orgazmie. Niezbyt długo jednak, bo pała mojego towarzysza bardzo szybko okazała się gotowa do dalszych igraszek.
Przenieśliśmy się z dywanu na kanapę. Leżeliśmy obok siebie, pieszcząc i całując się na przemian. Powoli wracałem do wcześniejszej formy. Michał językiem pieścił moje ucho, od czasu do czasu delikatnie je przygryzając. W końcu wyszeptał mi wprost do ucha:
- Chciałbym móc ci wsadzić.
Popatrzył przy tym na mnie z ogromnym pożądaniem. Widząc strach w moich oczach, dokończył:
- Jeśli oczywiście ty też tego chcesz.
- Chcę - odpowiedziałem - ale z nikim jeszcze tego nie robiłem. Trochę się boję - powiedziałem cicho.
- Nie bój się. Obiecuję być delikatny - szepnął i delikatnie mnie pocałował.

 

 

 

 

 

Później kazał mi się położyć na kanapie i unieść pośladki. Sam usadowił się na podłodze, założył moje nogi na ramiona, tak że jego twarz znalazła się na poziomie mojej dziurki, i zaczął pracować językiem. Na przemian całował, lizał i drażnił językiem mój odbyt. Powoli rozluźniałem się, czując, jak jego język penetruje zakątki mojej dziurki. Michał wciskał swój język coraz głębiej, a ja pozwalałem mu na to z coraz większą przyjemnością. Sporo śliny musiał wpakować w mój tyłek, ale z każdą minutą byłem coraz lepiej przygotowany na to, co miało się stać. W końcu podniósł się z podłogi i rozszerzywszy moje nogi zaczął wciskać swojego penisa do mojej dziurki. Robił to z dużym wyczuciem, powoli, tak aby nie bolało, ale z każdym ruchem Michała czułem coraz większą przyjemność i coraz mniej bólu. W pewnej chwili Michał pchnął mocniej, dociskając do końca swojego penisa. Fala bólu zalała mnie na moment, ale dzielnie zniosłem tę próbę ognia i wyszeptałem do Michała:
- Dalej! Wszystko OK.
Chłopak spojrzał na mnie z niewymowną rozkoszą w oczach i zaczął rytmicznie poruszać biodrami. Pochylił się przy tym nade mną, abym mógł gładzić jego ciało. Dociskał się we mnie do samej nasady penisa, na przemian wsuwając i wysuwając swoje berło z mojego odbytu. Jego ruchy z każdą chwilą stawały się coraz szybsze. Z jego ust raz po raz dobywały się jęki rozkoszy. Jedną ręką ujął mojego wyprężonego fiuta i zaczął mnie brandzlować, nie przerywając rytmicznego jebania. Nasze jęki skutecznie zagłuszały to, co działo się na ekranie telewizora, zresztą zapomniany przeze mnie pornol i tak dobiegał już końca. Michał poruszał się we mnie coraz szybciej i bardziej stanowczo, ale nie sprawiało mi to już w ogóle bólu. Byłem maksymalnie rozluźniony. Całym ciałem czerpałem rozkosz, jaką dawał mi Michał. W pewnym momencie jego ruchy stały się coraz bardziej przyspieszone. Zrozumiałem, że za chwilę skończy. Sam również czułem, że za niedługo wystrzelę. Nagle chłopak znieruchomiał i nie przestając mnie brandzlować wystrzelił w moim odbycie lawą spermy. Ogarnęła mnie niewypowiedziana fala rozkoszy. Z mojego penisa wytrysnęły strugi gęstej, ciepłej spermy, tworząc wzory na moim brzuchu. Michał wyślizgnął się ze mnie i obsypując pocałunkami moje ciało zlizał każdą kropelkę spermy z mojego brzucha. Później przytulił się do mnie i wyszeptał:
- Muszę już znikać. Stary i tak się będzie czepiał, że tak długo naprawiałem tę spłuczkę... - uśmiechnął się przy tym szeroko. - Ale jeśli chcesz, mógłbym się wyrwać z chaty wieczorem i spędzić noc z tobą... Jeśli tylko chcesz - dokończył.
- Jasne, że chcę - odpowiedziałem z uśmiechem. - Musisz mnie przecież jeszcze wiele nauczyć...

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin