TP 2008 02 (505).pdf

(403 KB) Pobierz
LATO 2008
A.D. 2008 — A.M. 6136
Nr 505
SPIS TREŚCI
SPIS TREŚCI
Wielka miłość Boga
do Wyrzutków . . . . . . . . . . . . . . 18
Sprawozdanie z Polski
i Europy Wschodniej za 2007 r. . . 26
Sprawozdanie z Francji
i z Kamerunu za 2007 r. . . . . . . . . 30
Pamiętamy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
„A gdy [Baranek] otworzył siódmą pieczęć…” „Aleście przystąpili do góry
Syon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalemu Niebieskiego (…) Patrzcie,
abyście nie gardzili Tym, Który mówi (…): Jeszcze ja raz poruszę nie
tylko ziemią, ale i niebem (…) Przeto przyjmując Królestwo nie chwiejące
się, miejmy łaskę, przez którą służmy przyjemnie Bogu
z bojaźnią i uczciwością.” „… Chrystus przyszedłszy Najwyższy Kapłan
(…) Przez większy i doskonalszy przybytek, (…) Znalazłszy wieczne
odkupienie.” — Obj. 8:1; Żyd. 12:22,25,26,28; 9:11,12.
911452500.005.png 911452500.006.png 911452500.007.png 911452500.008.png
„Tak mó wi pa nu ją cy Pan, któ ry zgro ma dza
roz pę dzo nych [‘wy rzut ków” w prze kła dzie KJV
– przyp. tł.] z Izra ela: Jesz cze zgro ma dzę do nie go,
i do zgro ma dzo nych je go” Iza ja sza 56:8
N ASZ Nie biań ski Oj ciec Je ho wa w szcze gól ny
„sta li śmy się ja ko śmie ci te go świa ta i ja ko omie ci ny
u wszystkich” (Dz. Ap. 4:1-3; 12:1-3; 16:22-24; 1 Kor.
4:10-13; 2 Kor. 11:24, 25). A zatem uczniowie Chry-
stusa, gdy w mniejszym lub większym stopniu są
wy rzut ka mi, nie ma ją te go trak to wać ja ko rzecz
dziwną (1 Piotra 4:12). „Nie dziwujcie się, bracia
moi! jeśli was świat nienawidzi”. „Jeśli was świat
nie na wi dzi, wiedz cie, że mię pier wej, ni że li was,
miał w nie na wi ści. By ście by li z świa ta, świat, co
jest jego, miłowałby; lecz iż nie jesteście z świata,
alem ja was wybrał z świata, przeto was świat nie-
na wi dzi”. „Wy łą czać was bę dą z bóż nic; ow szem
przyj dzie go dzi na, że wszel ki, któ ry was za bi je, bę -
dzie mniemał, że Bogu posługę czyni” (1 Jana 3:13;
Jan 15:18-21, 23; 16:2).
Mo że my zo stać cał ko wi cie lub czę ścio wo od rzu -
ceni przez innych, w tym przez członków rodziny
(Mat. 10:36-39; 24:10; Mar. 13:12) oraz przez fałszywy
ko ściół. Lecz je śli przy bli ży my się do Bo ga z po ku tu -
ją cy mi i po świę co ny mi ser ca mi, On przy bli ży się
do nas (Jak. 4:8). Bóg i nasz Pan Jezus będą nas szcze-
gól nie mi ło wać (Ja na 14:21, 23; 16:27) i ob da rzą nas
dro go cen ną spo łecz no ścią z So bą dzię ki na szej mo -
dli twie i łącz no ści du cho wej utrzy my wa nej z Ni mi
(2 Kor. 6:16, 17; 1 Jana 1:3, 7).
Je zus po wie dział: „Wszyst ko, co mi da je Oj ciec,
do mnie przyjdzie, a tego, co do mnie przyjdzie, nie
wy rzu cę precz” (Ja na 6:37). Psal mi sta po wie dział
(27:10): „Choć ojciec mój i matka moja opuścili mnie,
wszakże PAN przyjął mnie”. Bóg i Jezus nigdy o nas
nie zapomną i nas nie opuszczą (Iz. 49:15; 41:10, 17;
Żyd. 6:10; 13:5). „… Ani ich żaden nie wydrze z ręki
mo jej” (Jana 10:28, 29; Rzym. 8:38, 39)! Tylko nasza
nie wier ność i pusz cze nie Ich rąk mo że odłą czyć nas
od Ich mi ło ści. Za iste, wszyst kie te obiet ni ce są bar -
dzo bło go sła wio ny mi i po cie sza ją cy mi za pew nie nia -
mi ze stro ny na sze go dro gie go Nie biań skie go Oj ca
i na sze go dro gie go Pa na Je zu sa!
Prze sła nie z 56 roz dzia łu Iza ja sza jest jesz cze jed -
nym bar dzo cen nym i po cie sza ją cym za pew nie niem
dla „wy rzut ków” [‘roz pę dzo nych” w prze kła dzie
Biblii Gdańskiej – przyp. tł.] (w. 8). Poselstwo to by-
ło bło go sła wień stwem w je go pierw szym za sto so -
wa niu w od nie sie niu do „wy rzut ków” cie le sne go
Izra ela w cza sach Iza ja sza i póź niej. I jak to zo ba czy -
my, naj wy raź niej od no si się ono do wszyst kich po -
świę co nych oświe co nych Du chem w okre sie Pa ru -
zji i Epi fa nii, szcze gól nie w na szych cza sach, gdy
okres Epi fa nii za cho dzi na okres Ba zy lei w je go
sposób miłuje tych, którzy są mniej lub więcej
wzgar dze ni, od rzu ce ni al bo wy klu cze ni z to wa rzy -
stwa przez ludzi, stając się w ten sposób wyrzutka-
mi spo łe czeń stwa, mi łu je tych z nich, któ rych ser ca
są dobre i którzy Go szukają. Jezus, Jego Syn, nasz
Zba wi ciel, był wzgar dzo ny i od rzu co ny przez lu dzi
(Iz. 53:3; Ps. 22:7), wielu uważało Go za wyrzutka,
za oso bę znaj du ją cą się pod wpły wem dia bła, któ -
ra do ko nu je cu dów dzię ki mo cy księ cia de mo nów
(Jana 7:20; 8:48; Mat. 12:24). Jednak nasz Pan nie
był opusz czo ny (Ja na 16:32), lecz wiel ce umi ło wa ny
przez Oj ca. Tak że na Apo sto łów wie lu spo glą da ło
jak na wy rzut ków: „My śmy głu pi dla Chry stu sa”,
PL ISSN 0239–4480
Czasopismo wydawane 4 razy rocznie (Wiosna, Lato, Jesień, Zima)
przez
ŚWIECKI RUCH MISYJNY „EPIFANIA”
Redaktor
Ralph M. Herzig, Chester Springs, Pa. 19425–2700, USA.
Redaktor odpowiedzialny w Polsce
Piotr Woźnicki
ul. Zdobywców Kosmosu 17
05–100 Nowy Dwór Mazowiecki.
Roczna subskrypcja
15 zł
Inne publikacje:
Sztandar Biblijny i Zwiastun Chrystusowego Królestwa
Edycje obcojęzyczne
angielska, francuska, niemiecka, portugalska, tamilska, malajalam,
kannada, ukraińska, litewska
Cza so pi smo wol ne od wpły wu ja kich kol wiek wy znań, par tii, or ga ni za -
cji i wierzeń ludzkich, związane jest z Bogiem w takim stopniu, w jakim
ro zu mie Je go Sło wo. Jest ono wy da wa ne:
• w obro nie Praw dy pa ru zyj nej, udzie lo nej przez Pa na za po śred -
nic twem „one go Słu gi”, ja ko pod sta wy wszel kie go dal sze go roz wo ju
Praw dy;
• w obro nie za rzą dzeń, sta tu tu i te sta men tu rów nież da nych przez
Pa na za po śred nic twem „one go Słu gi”;
• w ce lu przed sta wia nia oraz bro nie nia roz wi ja ją cej się Praw dy epi -
fa nicz no–ba zy lej skiej, bę dą cej po kar mem na cza sie dla lu du Pa na, zgod -
nie z Jego wolą.
Wszel kie wpła ty na wy daw nic two pro si my do ko ny wać na ra chu nek
bie żą cy: Świec ki Ruch Mi syj ny „Epi fa nia”, Za rząd Głów ny, PKO BP
No wy Dwór Ma zo wiec ki Nr 18 1020 1026 0000 1802 0014 8916.
Te raź niej sza Praw da bę dzie rów nież wy sy ła na bez płat nie tym człon -
kom Ruchu, którzy o to poproszą.
911452500.001.png 911452500.002.png 911452500.003.png 911452500.004.png
 
L ATO 2008 • 19
pierw szym za cho dzą cym po cząt ku od je sie ni 1954
ro ku, a przed roz po czę ciem się Po śred ni czą ce go
Pa no wa nia.
W Iz. 56:1-8 Je ho wa po da je obiet ni ce wiel kich
bło go sła wieństw dla tych, któ rzy bę dą po słusz ni Je -
go przy ka za niom i bę dą trzy mać się Je go przy mie -
rza, a ci składać się będą nie tylko z rodowitych Izra-
elitów – tych urodzonych w ziemi (4 Moj. 9:14) – lecz
tak że z cu dzo ziem ców i trze bień ców. Wer set
9 wska zu je na znisz cze nie przy cho dzą ce na no mi -
nal ny cie le sny Izra el, a wer se ty 10-12 opi su ją tych
stró żów, któ rzy są sym bo licz nie śle pi, nie czu wa ją,
ko cha ją się w drze ma niu, są żar łocz ni, nie wy ka zu -
ją cech pasterzy, lecz lubują się w winie i innych
moc nych trun kach.
RO DO WI CI IZRA ELI CI
Roz waż my obec nie za sto so wa nie od no szą ce się
do Pa ru zji i Epi fa nii, a szcze gól nie do na szych cza -
sów, gdy okres Epifanii zachodzi na okres Bazylei
w je go pierw szym za cho dzą cym po cząt ku od paź -
dzier ni ka 1954 ro ku. Je ho wa wów czas po in for mo -
wał swój spłodzony z Ducha lud, by słuchał Jego
nauk (sądu, w. 1; porównaj z Łuk. 8:15; Ps. 19:10-12;
E 17 str. 181-184) i czynił sprawiedliwość (Mich. 6:8;
Mat. 22:37-39). Jego lud powinien spełniać te rzeczy
nie tyl ko dla te go, że pra gnie, by in ni po stę po wa li
spra wie dli wie wo bec nie go i nie tyl ko dla te go, że
mi łu je do bre za sa dy, lecz tak że dla te go, że przy bli -
żyło się jego wybawienie (Łuk. 21:28; 2 Piotra 3:11-
14), a wkrót ce wspa nia ła Bo ska spra wie dli wość,
a tak że Je go mą drość, mi łość i moc zo sta ną w szcze -
gól ny spo sób ob ja wio ne w Po śred ni czą cym Pa no -
waniu (Iz. 32:1; 40:5).
Szcze gól nie uprzy wi le jo wa ne zo sta ły kla sy Ma -
lucz kie go Stad ka i Wiel kiej Kom pa nii, jed nost ki spło -
dzo ne z Du cha, któ re czy ni ły te rze czy (bło go sła -
wio ny [hebr. Asher , szczęśliwy], Iz. 56:2), które się
ich trzy ma ły oraz za cho wa ły swój an ty ty picz ny sa -
bat – swój od po czy nek w wie rze w Bo ga i Chry stu -
sa i ustrzegły się przed splugawieniem go poprzez
po ło że nie uf no ści w sa mo uspra wie dli wie nie
z uczynków (Żyd. 3; 4; Ef. 2:8,9) – oraz starannie
strze gły swo je go po stę po wa nia i służ by po to, by
nie czynić zła (1 Jana 5:18).
CU DZO ZIEM CY
Ro do wi ci Izra eli ci są ty pem spło dzo nych z Du cha
pod czas Wie ku Ewan ge lii. Jed nak że wer se ty
3i6wymieniają inną grupę–cudzoziem ców.
W 3 Moj. 19:9,10 i 23:22 Bóg poleca właścicielom
pól żniw nych (przed sta wia ją cym na sze go Pa -
na Mat. 20:1-8) po zo sta wia nie po kło sia dla ubo gie -
go (typ człon ków Wiel kiej Kom pa nii, któ rzy utra ci -
li bo gac twa wy so kie go po wo ła nia) i przy chod nia
(typ po świę co nych jed no stek oświe co nych Du -
chem, lecz nie spło dzo nych z Du cha, ob cych w od -
nie sie niu do wy so kie go po wo ła nia, czy li Mło do cia -
nych Godnych – E 4, 375-376; 443-445; Ter. Pr. ‘73,
str. 74). Typem Młodocianych Godnych jest także
Ru ta, któ ra by ła ob cym przy by szem w na ro dzie
Izra el skim i któ ra po ślu bi ła Bo oza (typ Je zu sa), po -
ka zu jąc przez to bli skie i peł ne mi ło ści po kre wień -
stwo ist nie ją ce po mię dzy na szym Pa nem i Mło do -
cia ny mi God ny mi (E 4, rozdz. 6).
Sło wo „cu dzo zie miec” w wer se tach 3 i 6 zo sta ło
prze tłu ma czo ne z he braj skie go wy ra że nia ben ne-
char . Jest ono także użyte w 2 Moj. 12:43, gdzie są
roz róż nie ni nie obrze za ni przy chod nie od ob rze za -
nych przy chod niów (hebr. ger w 2 Moj. 12:48).
W tym wier szu ob rze za ni przy chod nie ( ger ) są ty-
pem Mło do cia nych God nych (i po zo sta łych po świę -
co nych, nie spło dzo nych z Du cha, lecz oświe co nych
Du chem – Po świę co nych Obo zow ni ków Epi fa nii),
na to miast nie obrze za ny na jem ny słu ga jest ty pem
prób nie uspra wie dli wio nych nie po świę co nych,
a nie obrze za ny cu dzo ziem ski osad nik jest ty pem
nie uspra wie dli wio nych jed no stek po śród wy zna -
niowych chrześcijan (Tom Par. 5, str. 193, 194; E 11
str. 207, 208; Ter. Pr. ‘73, str. 73, 74). Lecz ben nechar
zwersetu 3i6najwyraźniej byłobrzezany, ponie-
waż „przystał do Pana”. Dlatego też wydaje się, że
jest ty pem Mło do cia nych God nych – jed no stek
oświe co nych Du chem, lecz nie spło dzo nych z Du -
cha, któ re po świę ci ły się mię dzy Wie ka mi (Prze dru -
ki Strażnicy R5761, patrz Ter. Pr. ‘73, str. 66).
Cu dzo zie miec, któ ry przy stał do Pa na, w żad -
nym przypadku nie miał mówić, że Bóg oddzielił
go zupełnie od Swego ludu. On nigdy nie miał
uwa żać sie bie za wy rzut ka spo mię dzy lu du Bo że -
go, na wet je śli nie któ rzy ro do wi ci Izra eli ci lub in -
ni tak go postrzegali.
W an ty ty pie po świę ca ją cy się po ro ku 1878, 1881
(Tom Par. 6 str. 186, 187; E 4 str. 318, 376), ale przed
paź dzier ni kiem 1954 ro ku, któ rzy przy zna ją, że są
oświe ce ni Du chem, lecz nie spło dze ni z Du cha i ma -
ją na dzie ję na le że nia do kla sy Mło do cia nych God -
nych, w żad nym wy pad ku nie po win ni po zwo lić
sza ta no wi, że by do pro wa dził ich po ku sa mi do te -
go, by myśleli, że jest inaczej i mówili, że Bóg ich
od rzu cił od Swe go oświe co ne go Du chem wy bra ne -
go lu du, na wet je śli pew ne jed nost ki twier dzą ce, że
poświęcający się po 1914 roku (w tym także i one sa-
me) w dal szym cią gu otrzy mu ją spło dze nie z Du cha,
usi łu ją ich prze ko ny wać, że je śli nie bę dą so bie ro ścić
pre ten sji do spło dze nia z Du cha i nie zo sta ną spło -
dze ni z Du cha, to nie bę dą mo gli być uprzy wi le jo wa -
ni zro zu mie niem głę bo kich spraw Sło wa Bo że go
oraz in ny mi szcze gól ny mi Bo ski mi ła ska mi wy bor -
czy mi. Uwa ża ją one, że je śli nie spło dze ni po pad ną
w po waż ne grze chy, to znaj dą się w nie bez pie czeń -
stwie wtó rej śmier ci, lecz za po mi na ją, że Sta ro żyt ni
God ni nie by li za gro że ni wtó rą śmier cią.
20 • T ERAŹNIEJSZA P RAWDA I Z WIASTUN C HRYSTUSOWEJ E PIFANII
WIER NI TRZE BIEŃ CY
Oprócz cu dzo ziem ca, Iz. 56:3 wspo mi na tak że trze -
bień ca. We dług de fi ni cji trze bień ca mi są wy ka stro -
wa ni męż czyź ni, lecz Je zus za li czył do nich tak że
tych, któ rzy uro dzi li się trze bień ca mi, to zna czy tych,
któ rzy ni gdy nie by li zdol ni do ko pu la cji. Nasz Pan
tak że z apro ba tą wy mie nia tych, któ rzy sa mi uczy ni -
li sie bie trze bień ca mi – po przez prak ty ko wa nie sa mo -
kon tro li i ży cie w ce li ba cie – dla Kró le stwa nie bie skie -
go, tak jak On sam to uczynił (Mat. 19:12, porównaj
z 1 Kor. 7:37, 38).
Trze bień cy czę sto by wa li za trud nia ni ja ko szam -
be la no wie i do zor cy ha re mów przez kró lów i ksią -
żąt, a cza sa mi tak że ja ko za ufa ni urzęd ni cy i do -
wód cy. Sło wo trze bie niec po cho dzi z he braj skie go
sło wa sa ris, a w Bi blii Kró la Ja ku ba jest 12 ra zy prze -
tłu ma czo ne ja ko do stoj nik. Eu nuch etiop ski był
prze ło żo nym „nad wszyst ki mi skar ba mi” swo jej
królowej (Dz. Ap. 8:27-39). Rabsaris (hebr. głów ny
trze bie niec ) z in ny mi urzęd ni ka mi zo stał po sła ny ja -
ko am ba sa dor kró la asy ryj skie go (2 Król. 18:17);
Aspe nas był prze ło żo nym nad eu nu cha mi kró lew -
ski mi [ko mor ni ka mi we dług Bi blii Gdań skiej
– przyp. tł.] (Dan. 1:3, 7). Czasem w pogańskich na-
ro dach męż czyzn wzię tych do nie wo li zdo byw cy
czy ni li trze bień ca mi.
Trze bień cy w Izra elu za zwy czaj nie by li Izra eli ta -
mi, lecz oso ba mi wzię ty mi do nie wo li i wcze śniej
uczy nio ny mi trze bień ca mi przez in ne na ro dy, wśród
któ rych ka stro wa nie nie wol ni ków by ło po wszech -
nie prak ty ko wa ne. We dług Jó ze fa Fla wiu sza (Daw -
ne Dzieje Izraela, księga 4, rozdz. 8, par. 40) kastrowa-
nie nie by ło prak ty ko wa ne przez Ży dów. 5 Moj.
23:1 po ka zu je, że w daw nych cza sach trze bień com
nie wol no by ło „wcho dzić do zgro ma dze nia Pań -
skie go”. Z te go po wo du trze bień ców w Izra elu trak -
to wa no mniej lub wię cej ja ko wy rzut ków spo łe czeń -
stwa. Lecz Bóg w wersetach 3-5 daje im podnoszące
na du chu za pew nie nie, że ci trze bień cy, któ rzy trzy -
mają się Jego przymierza i obierają to, co się Jemu po-
do ba, bę dą mie li miej sce w Je go do mu, po mi mo że
nie mogą spłodzić dzieci.
Wy da je się, że ci trze bień cy nie bę dą cy Izra eli ta mi,
którzy obecnie także mogą stać się członkami Izraela,
są typem tej drugiej klasy, która poświęca się między
Wie ka mi, po tym, jak je sie nią 1954 ro ku upły nę ło 80
an ty ty picz nych lat z 12 roz dzia łu 3 Moj., a mia no wi -
cie, kla sy Po świę co nych Obo zow ni ków Epi fa nii (PT
Nr 556). Mło do cia ni God ni, an ty ty picz ni cu dzo ziem -
cy, w nie któ rych przy pad kach mie li przy wi lej
od 1881 roku do 1914 roku (pomiędzy 1878 r. i 1881
r. nie było spłodzeń z ducha, a przez to stworzone zo-
sta ły wa run ki do roz wo ju Mło do cia nych God nych;
E 4, str. 376; E 11 str. 95) symbolicznie zradzać – za-
po cząt ko wy wać no we ży cie – u wy bra nych spła dza -
nych z ducha i u niektórych we własnej klasie,
a od 1914 r. do 1954 r. czynienia tego samego w od-
nie sie niu do licz niej szych jed no stek z wła snej kla sy.
W tym zna cze niu Po świę ce ni Obo zow ni cy Epi fa nii
nie mo gą sym bo licz nie zro dzić ni ko go z wy bra nych
– an ty ty picz nych ka pła nów i Le wi tów – bo wiem co
do tej kwe stii są oni an ty ty picz ny mi trze bień ca mi , sym bo -
licz ny mi su chy mi drze wa mi.
Jed nak Po świę ce ni Obo zow ni cy Epi fa nii nie ma -
ją się zamartwiać tym, że nie mogą należeć do wy-
bra nych, ani zro dzić ko go kol wiek z wy bra nych, po -
nie waż cie szą się wiel kim Bo skim przy wi le jem, idą -
cym w ran dze za raz po spo sob no ści zba wie nia
w kla sach wy bra nych, a mia no wi cie przy wi le jem
na le że nia do naj wyż szej kla sy spo mię dzy qu asi -wy -
bra nych, kla sy przed sta wio nej przez Mi riam prze -
wo dzą cą nie wia stom w wiel kiej po ty siąc let niej pie -
śni triumfu (2 Moj. 15 roz.; E 11, str. 293). Ponadto
od 1954 r. po sia da ją tak że wiel ki przy wi lej sym bo -
licz ne go zra dza nia in nych z wła snej kla sy, ja ko an -
ty ty picz nych Ne ty nej czy ków, współ to wa rzy szy
z kla sy Po świę co nych Obo zow ni ków Epi fa nii oraz
mo gą zra dzać pew ne jed nost ki z kla sy nie po świę -
co nych qu asi -wy bra nych.
PO UCZE NIA DLA WSZYST KICH
Moż na za uwa żyć, że te rze czy, o któ rych wspo mi -
na Iz. 56:1, 2, 4, 6, któ re Je ho wa na ka zy wał czy nić
ro do wi tym Izra eli tom, cu dzo ziem com i trze bień -
com po to, by mo gli na le żeć do lu du szcze gól nie
bło go sła wio ne go przez Bo ga (w. 2), dla wszyst kich
trzech klas obej mu ją prze strze ga nie sa ba tu, ale po -
za tym nie są takie same dla tych trzech klas. To nie
znaczy, że pouczenia dla tych klas były w istocie
róż ne. Dość wy raź nie wi dać, że wszyst kie po ucze -
nia zwersetów1,2,4i6wrzeczywistości były dla
członków wszystkich trzech klas, którzy mieli się
ich trzy mać oraz ich prze strze gać, je śli chcie li by
się zna leźć po śród bło go sła wio ne go lu du Bo ga.
Dla te go też po ucze nia po da ne w wer se cie 1 i 2 do -
ty czą ce ro do wi tych Izra eli tów spło dzo nych z Du -
cha sto su ją się tak że do cu dzo ziem ców i trze bień -
ców, któ rzy przy sta li do Pa na.
Cu dzo ziem cy i trze bień cy mie li za pew nie nie
świętych pism, że jeśli będą czynić rzeczy wymienio-
ne w wersetach 1, 2, 4 i 6, to na pewno nie będą trak-
to wa ni przez Bo ga ja ko wy gnań cy, lecz ja ko jed -
nost ki przez Nie go uprzy wi le jo wa ne, tak jak ro do wi -
ci Izra eli ci, a wszyst kie dro go cen ne przy wi le je i bło -
go sła wień stwa Bo ga obie ca ne w wer se tach 5 i 7 bez
wąt pie nia sta ną się ich udzia łem. Po dob nie w an ty -
ty pie – rze czy, któ re nie spło dze ni z Du cha Mło do cia -
ni God ni i Po świę ce ni Obo zow ni cy Epi fa nii ma ją
na ka za ne czy nić, jak to przed sta wia ją wer se ty 1, 2,
4 i 6, by móc na le żeć do lu du bło go sła wio ne go przez
Boga (w. 2), są w istocie dla wszystkich tych trzech
klas i mają być przez nie przestrzegane.
W IOSNA 2008 • 21
Tak jak było ze spłodzonymi z Ducha, tak samo
jest z Mło do cia ny mi God ny mi i Po świę co ny mi Obo -
zow ni ka mi Epi fa nii; kla sy te zda jąc so bie spra wę
z te go, że zbli ża się ich wy zwo le nie w Kró le stwie,
w któ rym Bo ska spra wie dli wość bę dzie w szcze gól -
ny spo sób ob ja wio na, ma ją być po słusz ne Bo skim
na ukom i prak ty ko wać spra wie dli wość. Ma ją one
za cho wy wać swój od po czy nek w wie rze w Bo ga
i Chry stu sa, strze gąc się przed ska że niem go po przez
po ło że nie uf no ści w uspra wie dli wie nie z uczyn ków.
Ma ją sta ran nie strzec swe go po stę po wa nia i służ by
po to, by nie praktykować zła (w. 1 i 2).
Dwie do dat ko we i od mien ne rze czy, któ re mia ły
być czy nio ne, są wy mie nio ne w wer se cie 4. Pierw szą
z tych rzeczy jest obieranie tego, co podoba się Jeho-
wie. Wy bie ra nie rze czy po do ba ją cych się Je mu mu -
si być na pierwszym miejscu (Ps. 25:12), a wybieranie
tych rze czy, któ re po do ba ją się in nym, mu si być
kwe stią dru go rzęd ną. Bi blia opi su je pew ne oso by
chcące podobać się mężczyznom (Ef. 6:6; Kol. 3:22)
– są też tacy, którzy chcą się podobać kobietom – ci
wszy scy usi łu ją bar dziej po do bać się stwo rze niu niż
Stwór cy (Rzym. 1:25). Na szą za sa dą po win no być
czy nie nie te go, co po do ba się lu dziom tyl ko wte dy,
gdy widzimy, że przede wszystkim podoba się to
Bogu. My nie mamy wybierać tych rzeczy, które nam
się po do ba ją, do pó ki nie stwier dzi my, że przede
wszyst kim po do ba ją się one Bo gu. W Bi blii czy ta -
my, że „Chrystus nie podobał się samemu sobie”, że
zawsze czynił to, co podobało się Ojcu, i że Ojciec
miał w nim upodobanie (Rzym. 15:3; Jana 8:29; Mat.
3:17). Je zus jest przy kła dem w po do ba niu się Bo gu
(1 Pio tra 2:21), któ ry po win ni na śla do wać nie tyl ko
an ty ty picz ni trze bień cy – Po świę ce ni Obo zow ni cy
Epi fa nii, lecz wszy scy pra gną cy zna leźć się w lu dzie
uprzy wi le jo wa nym przez Bo ga.
Na stęp ną rze czą ja ka mia ła być speł nio na, wy -
mie nio ną w 4 wer se cie, a tak że w 6 wer se cie, jest
„trzy ma nie [‘moc ne trzy ma nie się” w prze kła dzie
Ro ther ha ma] przy mie rza mo je go”. Spło dze ni z Du -
cha trzy ma li się wiel kie go Przy mie rza Zwią za ne go
Przy się gą (1 Moj. 22:16-18) w je go czę ści mó wią cej
o na sie niu ja ko gwiaz dach na nie bie. Ma lucz kie
Stad ko, któ re z Je zu sem sta no wi Chry stu sa Gło wę
i Cia ło, ja ko an ty ty picz ny Iza ak trzy ma ło się za ry -
sów Przy mie rza przed sta wio nych w Sa rze i by ło
przez nie rozwijane (Gal. 3:8, 16, 29; PT ‘60 str. 37,
38). Wiel ka Kom pa nia ja ko an ty ty picz ny Be nia min
trzy ma ła się za ry sów Przy mie rza przed sta wio nych
w Ra che li i by ła przez nie roz wi ja na. Za ry sy te prze -
sta ły funk cjo no wać, gdy ostat ni czło nek Wiel kiej
Kompanii narodził się z Ducha (Ter. Pr. ‘79, str. 48
i 66; ‘80, str. 58-64).
Mło do cia ni God ni i Po świę ce ni Obo zow ni cy Epi -
fa nii, an ty ty picz ni cu dzo ziem cy i an ty ty picz ni trze -
bień cy, do któ rych wer se ty 4 i 6 się od po wied nio
od no szą, ma ją moc no trzy mać się ziem skich za ry sów
Przy mie rza Zwią za ne go Przy się gą (E 4, 353-358; Ter.
Pr. ‘78, str. 96, kol. l od góry) jako część piasku („ja-
ko pia sek, któ ry jest na brze gu mor skim”). Mło do cia -
ni God ni i być mo że Po świę ce ni Obo zow ni cy Epi fa -
nii mocno trzymają się przymierza oraz są rozwija-
ni przez te zarysy Przymierza, których typem jest
Anna (E 13 str. 19, 20, 31).
Ca łe na sie nie mu si moc no trzy mać się obiet ni cy
mó wią cej: „odzie dzi czy na sie nie two je bra my nie -
przy ja ciół swo ich” – czy li prze zwy cię ży sza ta na,
je go po moc ni ków oraz ich ma chi na cje – a po nad -
to obiet ni cy mó wią cej, że przez nie „bło go sła wio -
ne bę dą wszyst kie na ro dy zie mi”, bło go sła wień -
stwa mi re sty tu cji w Po śred ni czą cym Pa no wa niu
Chry stu sa. Przez trzy ma nie się Przy mie rza i wy peł -
nia nie
je go
zo bo wią zań
wpi su ją
swo je
imio -
na do księgi żywota (PT ‘50, str. 110).
SŁU DZY MI ŁU JĄ JE HO WĘ
Wer set 6 mó wi o trzech do dat ko wych i róż nych rze -
czach, ja kie ma ją być speł nia ne przez wszyst kich
z lu du Bo że go, je śli chcie li by na le żeć do bło go sła wio -
nych. Pierwszą z tych rzeczy jest stwierdzenie: „aby
mu [Je ho wie] słu ży li”. He braj skie sło wo, któ re prze -
tłu ma czo no ja ko „słu żyć”, brzmi sha rath i zna czy
usłu gi wać. Służ ba ta obej mu je pil ne za bie ga nie o to,
by się dowiadywać i czynić to, co się podoba Bogu
oraz prze kształ ca nie cha rak te ru na Je go po do bień -
stwo, jak również staranie się o to, by pomagać in-
nym wszel ki mi spo so ba mi po do ba ją cy mi się Bo gu.
Mat. 20:28 mówi: „Syn człowieczy nie przyszedł, aby
mu służono, ale aby służył”.
Drugą z tych trzech rzeczy z 6 wersetu jest
stwier dze nie: „a mi ło wa li imię Pań skie”. Przy sta je -
my do Jehowy nie tylko po to, by Mu służyć, lecz
tak że dla te go, że mi łu je my Je go sa me go i Je go wspa -
nia ły cha rak ter. Mi łu je my Go nie tyl ko dla te go, że
On nas wpierw umiłował, gdy jeszcze byliśmy
grzesznikami (1 Jana 4:19; Rzym. 5:8), lecz także dla-
te go, że co raz le piej po zna je my przy mio ty Je go
wspa nia łe go cha rak te ru skła da ją ce go się z mą dro ści,
spra wie dli wo ści, mo cy, a szcze gól nie mi ło ści, ob ja -
wio nych w Je go wiel kim Pla nie. Dla te go też mi łu je -
my Jego imię – Jego charakter.
Trzecią z tych trzech rzeczy z 6 wersetu jest
stwie r dze nie: „bę dąc u nie go za słu gi”. Jest ono
bardzo podobne do pierwszej z tych trzech rzeczy,
a mi mo to moż na za uwa żyć pew ną róż ni cę. Uży -
te tu taj he braj skie sło wo ebed , tak jak greckie do -
ulos , oznacza słu gę, nie wol ni ka . Stąd w do dat ku
do samej służby na Ich rzecz niesie ono z sobą ideę
zu peł ne go,
do bro wol ne go
pod dań stwa
Bo gu
i Chry stu so wi.
W księ dze Je re mia sza czy ta my o Ebed -me le chu
( słu ga kró la ), etiop skim nie wol ni ku, któ ry nad zo ro wał
Zgłoś jeśli naruszono regulamin