Wybrzeże Szkieletów.pdf

(60 KB) Pobierz
Wybrzeże Szkieletów
Wybrzeże Szkieletów
Autor: Monika Kownacka
Data publikacji: 21.08.08 | Ostatnia modyfikacja: 21.08.08
Piekielne Wybrzeże, tak nazwali to miejsce portugalscy żeglarze. Nic dziwnego, Wybrzeże
Szkieletów jest usiane wręgami rozbitych okrętów, które zabłądziły w gęstej mgle. W 1976
roku rozbił się tutaj trawler rybacki z RPA, Suiderkus. Szkielety rybaków znaleziono dopiero
kilka lat później.
Smutne losy związane są także ze statkiem Dunedin Star, osiadłym w miejscu pod nazwą
Angra Fria w 1942 roku ze 106 osobami na pokładzie. Niewielka grupa pasażerów ruszyła na
pustynię i wkrótce ślad po nich zaginął. Inni czekali na statku licząc na pomoc z morza.
Sygnał SOS usłyszały trzy przepływające w pobliżu jednostki, jednak sztorm uniemożliwił
ewakuację szalupami rozbitków. Dwa statki wycofały się z akcji ratowniczej, trzeci Sir
Charles Elliot utknął na mieliźnie 350 metrów od brzegu. Dopiero po dwóch tygodniach
zrzucono na spadochronach paczki z żywnością z samolotu wojskowego. Jeszcze tego
samego dnia pilot zdecydował się na lądowanie na plaży. Zabrano najpierw kobiety i dzieci,
ale przy starcie samolot zakopał się w piasku. Rozbitkowie zostali uratowani dopiero po 26
dniach. W wigilię Bożego Narodzenia kilka pojazdów mechanicznych odnalazło część
pozostałych przy życiu rozbitków.
Obecnie znajdują się tutaj pozostałości po bazie naukowej wzniesionej w celu prowadzenia
badań nad możliwością budowy niewielkiego portu na tym skalistym wybrzeżu. Jedynymi
mieszkańcami tej stacji jest teraz około 20000 fok wygrzewających się na słońcu.
Przy odrobinie szczęścia w tym niegościnnym regionie można znaleźć agaty, ametysty i
oczywiście diamenty. Czasami któryś z poszukiwaczy zwabionych cennymi kamieniami
zagubił się i jego kości znaleziono po jakimś czasie obok szkieletów dzikich zwierząt. Złoża
diamentów aluwialnych są tutaj bardzo bogate. Osadziły się one od 20 do 8 milionów lat temu
w ujściach rzek, które z czasem zamieniły się w wyschnięte doliny. Kilku śmiałków dorobiło
się tutaj ogromnych majątków, w tym czasie inni zaginęli bez śladu.
Obecnie Wybrzeże Szkieletów jest przede wszystkim atrakcją turystyczną. Utworzono tutaj w
1971 roku Skeleton Coast National Park mający pod swoją ochroną aż 1,5 miliona km
kwadratowych Pustyni Namib, w celu zachowania dla następnych pokoleń tej najstarszej na
świecie, bo liczącej 55 milionów lat pustyni. Skeleton Coast National Park jest to 40
kilometrowej szerokości pas wybrzeża ciągnący się od rzeki Kunene na granicy z Angolą do
rzeki Ugap, której sezonowe wody wpływają do morza jakieś 500 km na południe. Tylko
południowa cześć Parku Wybrzeża Szkieletów, udostępniona została dla turystów. Reszta
znajduje się pod ścisłą ochroną w celu ochrony tego delikatnego środowiska. Przykładowo,
koleiny po kołach samochodów pozostają widoczne na tutejszych gruntowych drogach aż do
50 lat. Dlatego można penetrować pustynie wyłącznie w małych grupkach, po uprzednim
uzyskaniu specjalnego zezwolenia w Windhoek.
Ta sucha i wroga pustynia wynurza się dumnie z Oceanu Atlantyckiego. Zimny Prąd
Benguelski, płynący z Antarktydy w kierunku północnym wzdłuż Wybrzeża Szkieletów, styka
się z ciepłym i suchym tropikalnym wiatrem. Wywołuje to poranną wilgoć i gęstą mgłę,
mogącą utrzymać się aż do południa, kiedy temperatura dochodzi do 40°C. Cieplejsze
powietrze w wyższych partiach atmosfery stanowi zaporę dla zimnego i wilgotnego powietrza
1
unoszącego się z Atlantyku. Zapobiega to formowaniu się chmur, dlatego Pustynia Namib
zmuszona jest egzystować przy rocznych opadach deszczu od 6 mm do 90 mm wzdłuż
wschodniego krańca. Wilgotne powietrze odbija się od cieplejszej warstwy i powraca na
ziemię. Powoduje to gęste mgły, będące źródłem wody dla wielu naturalnych mieszkańców
pustyni aż do 100 km w głąb lądu.
Węże i jaszczurki zlizują skondensowaną niczym zielony groszek wilgoć z powierzchni
ziemi, a jeden z gatunków chrząszcza Onymacris unguicularis przed świtem ustawia się na
głowie i rozkłada szeroko skrzydła na szczycie wydmy. Wilgoć pokrywająca jego ciało
skrapla się i spływa małymi kanalikami wprost do otworu gębowego. W czasie jednej takiej
sesji, może on wypić wodę aż do 30% wagi swojego ciała.
Wydmowy chrząszcz, Lepidochora discoidalis też doskonale zaadaptował się do tych
trudnych warunków. Kopie on długi kanał z brzegami podniesionymi pod niewielkim kątem.
Owad czeka aż jest wystarczająca ilość skondensowanej wilgoci w tak sprytnie wybudowanej
pułapce. Następnie wspina się w górę kanaliku absorbując przy tym kropelki wody.
Naukowcy naliczyli tutaj ponad sto rodzajów porostów, jeden z nich, foliose lichen zamienia
czarne połacie pustyni w zielone niby łąki po opadnięciu gęstej mgły. Jest to wystarczające
pożywienie dla antylop skoczków, chociaż lichen nie jest rośliną czy nawet porostem.
Bardziej wygląda na skrzyżowanie grzyba z mchem. Zadaniem grzyba jest gromadzenie nocą
wilgoci, zielona część zamienia to wszystko na energię przy użyciu światła słonecznego.
Okazuje się że wiele innych gatunków zwierząt potrafiło genialnie dostosować się do
ekstremalnego środowiska Pustyni Namib. Na każdym kroku spotyka się tutaj ślady życia.
Obok antylop, szakali, czy gemsboków, żyją tu słonie, surykatki, strusie, nosorożce, lwy, a
nawet wysokie żyrafy.
Koryta dawno wyschniętych rzek przecinają pofalowane równiny w kierunku wschodnim.
Tylko raz na kilka lat, w czasie wyjątkowych opadów deszczu rzeki te wypełniają się wodą.
Duże ilości wody wsiąkają w piasek i przez długi okres czasu wypełniają podziemne rezerwy.
Jest to wystarczająca ilość wody dla niektórych gatunków drzew, głównie akacji. Ich dobrze
rozwinięty system korzenny wykorzystuje pokłady podziemnych wód, a wąskie liście i
cienkie konary tracą wskutek parowania niewielką jej ilość.
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin