00:00:01:movie info: XVID 512x384 25.0fps 611.3 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/ 00:00:25:POCAŁUNEK MIERCI 00:01:28:Wigilia w Nowym Jorku. 00:01:30:Szczęliwy czas dla ludzi...|szczęliwych. 00:01:33:Ostanie zakupy, prezenty dla dzieci... 00:01:36:popiech do domu, aby zapalić lampki na choince|i napełniać pończochy... dla szczęliwych. 00:01:41:Niektórzy nie sš takimi szczęciarzami. 00:01:43:Nick Bianco nie ma pracy od roku. 00:01:47:Ma papiery...|więzienne papiery. 00:01:50:Mówiš, że nie powinny ci brudzić... 00:01:52:ale kiedy Nick próbował dostać pracę... 00:01:54:zawsze słyszał to samo:|"Przykro mi..." 00:01:59:Bez uprzedzeń, naturalnie, ale też bez pracy. 00:02:04:Więc tak to Nick poszedł na wišteczne zakupy|dla swoich dzieci. 00:02:49:Dzień dobry. 00:02:51:Ani kroku.|Ręce do tyłu. 00:03:25:- Idziemy.|- A co z sejfem? 00:03:27:Mamy wystarczajšco.|Idziemy. 00:03:43:- Nie wcisnšłe?|- Spokojnie. Wcisnšłem. 00:05:33:- Wychodzi kto na czwartym?|- Tak. 00:05:37:To nie jest hol. 00:06:06:Proszę się zatrzymać. 00:06:10:Wszyscy się zatrzymujš. 00:06:39:To samo przytrafiło się 20 lat temu|ojcu Nicka. 00:06:43:Zginšł od policyjnej kuli.|Na oczach Nicka. 00:06:48:To było jego najdawniejsze|wspomnienie. 00:07:04:Tak? 00:07:06:- Shelby jest tutaj z Nick Bianco.|- Wpuć go. 00:07:15:Witaj, Bianco. Jak noga?|Lepiej, co? 00:07:18:- Tak.|- Siadaj. 00:07:23:- Wiesz kim jestem?|- Czy to ma dla mnie znaczenie? 00:07:27:- Za mało zaczerpnšłe wierzego powietrza?|- Jeste prokuratorem okręgowym. 00:07:30:Jego asystentem.|Nazywam się Louis D'Angelo. 00:07:36:Co my tutaj mamy. 00:07:38:"Bianco, Nick. Wiek 29 lat. 00:07:41:"W wieku 17,|pierwsze włamanie. Wyrok: Winny. 00:07:46:"Szećdziesišt dni|w miejskim zakładzie poprawczym. 00:07:49:"Cztery lata póniej, pierwsza duża kradzież,|oskarżony. 00:07:52:"Ujęty i skazany przy drugiej|dużej kradzieży. 00:07:55:"Połowa wyroku spędzona w Sing Sing. 00:07:58:"Trzeci oskarżenie:|Robbery po raz pierwszy jest uzbrojony. 00:08:02:wiadek nie zjawia się. Sprawa upadła." 00:08:06:Swojš drogš, ile teraz kosztuje milczenia wiadka|na rynku? 00:08:10:- Skšd mam wiedzieć?|- Wiesz, dlaczego tutaj jeste? 00:08:13:Pewnie po to,|aby kablować. 00:08:15:Chcę nazwiska pozostałej trójki,|która była przy tej robocie. 00:08:19:Wiesz ile dostaniesz za ten skok?|15 lat. Może 20. 00:08:24:- Może będę mógł ci pomóc.|- Słuchajcie, tracicie czas. 00:08:28:Te akta nie sš kompletne. 00:08:31:Dostałem kiedy podobnš ofertę od prokuratora,|który chciał to samo. 00:08:36:Odsiedziałem cały wyrok,|cztery lata. 00:08:39:Jestem tym samym facetem,|co wówczas. 00:08:43:Nic się nie zmieniło.|Nic. 00:08:47:Nie powiedziałbym tego, Nick.|Co się jednak zmieniło. 00:08:51:Wydaje mi się, że widziałem gdzie,|jak jeden z policjantów raportował... 00:08:56:że masz dwójkę małych dzieci. 00:08:59:Dwie dziewczynki. 00:09:01:To trochę zmienia postać rzeczy. 00:09:04:Czasami wydaje mi się, że doktorzy|majš rację, wszyscy bandziory sš szaleni. 00:09:08:- Wyobra sobie faceta z dwójkš małych...|- Stul pysk! 00:09:13:Nie podoba mu się to. 00:09:17:Ile majš lat? 00:09:21:Zawsze jestem zainteresowany dziećmi. 00:09:30:Sam mam czwórkę. 00:09:35:Spójrz. 00:09:42:- Mogę zobaczyć twoje zdjęcia?|- Jakie zdjęcia? 00:09:46:Zdjęcia, które nosisz|wewnętrznej kieszeni marynarki. 00:10:06:- Piękne dzieci, Nick.|- Sš słodkie. 00:10:10:Wiesz, to wielkie szczęcie|mieć dzieci. 00:10:15:Ale majšc takiego ojca jak ty,|nie powiedziałbym, że to jest szczęcie dla nich. 00:10:20:Nie, Nick, twoje dzieci,|nie majš za dużo szczęcia. 00:10:24:Będę się troszczył o swojš rodzinę...|na swój sposób. 00:10:29:To znaczy, przez trzymanie języka za zębami|i pójciem do paki? 00:10:33:Wiesz, dlaczego to robisz? 00:10:36:Bo masz stary chuligański kompleks...|żadnego kablowania. 00:10:40:Porzuć swoje dzieci.|Pozwól im głodować. 00:10:42:Pozwól niech twój dom|pójdzie na psy. 00:10:44:Ale nie pinij ani słowa na innych wyrzutków,|bo może spotkać cię to samo. 00:10:51:- Nienawidzę bandziorów.|- Więc dlaczego tracisz czas na mnie? 00:10:55:Bo może jaki facet, który ma takš|dwójkę dzieci, nie jest bandziorem. 00:10:59:Zbłšdzony, tak. Głupi, tak.|Popełniajšcy błędy, tak. 00:11:03:Ale on nie jest jednym z tych frajerów,|którzy nie należš społeczeństwa. 00:11:07:To jest dwójka normalnych,|przyzwoitych małych istot... 00:11:10:- Dwaj mi to!|- I nie wyglšdajš mi na dzieło bandziora. 00:11:13:- Nie wchodzisz w to, co?|- Nie. 00:11:15:- Rozprawę będzie prowadzić sędzia Halstead.|Znasz go? - Tak. 00:11:18:- Zapuszkuje cię, jeżeli nie będzie współpracował.|- Nie ma umowy. 00:11:25:Widzimy się w sšdzie, Bianco. 00:11:37:- Adwokat Nicka Bianco?|- Tak. 00:11:39:Tędy, proszę. 00:11:49:- Jak się masz, Nick?|- Co słuchać, panie Howser? 00:11:52:W porzšdku, synu.|Usišdmy, synu. 00:11:58:Cóż, znowu się spotykamy, Nick. 00:12:01:Losy wojny, co? 00:12:03:Słyszałem, że miałe długš rozmowę|z panem D'Angelo. 00:12:08:- Nie musisz się martwić.|- To dobrze. Twoje słowo mi wystarczy. 00:12:13:- Chłopcy ci zapłacili?|- Wszystko zostało załatwione. 00:12:17:Teraz, no cóż, nie chcę, aby wiele|sobie obiecywał w sšdzie. 00:12:21:- Nie da się we wszystkim ciebie wybronić.|- Więc co mam robić? 00:12:25:Nic. Zaufaj mi. Nawet kiedy Halstead|zapuszkuję cię... 00:12:29:trzymaj się swojego,|polegaj na mnie. 00:12:32:Póniej zaczynam pracować. 00:12:34:- Zwolnienie warunkowe?|- Tak. 00:12:36:To może zajšć chwilę,|ale załatwię to błyskawicznie. 00:12:43:- Widziałe mojš żonę?|- Rozmawiałem z niš telefonicznie. 00:12:46:- Będzie w sšdzie.|- Dzięki. 00:12:50:U dzieci wszystko w porzšdku,|może je widziałe? 00:12:52:- Majš się dobrze.|- wietnie. 00:12:55:Możesz na mnie polegać, Nick. 00:12:57:Przyjemnoć po moje stronie, panie Howser.|Dziękuję za wszystko. 00:13:26:Popatrz na tego taniego bękarta|chodzšcego w tš i z powrotem. 00:13:30:Po co? 00:13:33:Muszš tak łazić w tš i z powrotem|przez cały czas? 00:13:41:Za pięć centów,|złapałbym go... 00:13:43:wetkał kciuki do jego gał... 00:13:47:i trzymał tak,|dopóki nie odwaliłby kity. 00:13:55:Ty jeste Nick Bianco, co nie? 00:13:59:Howser mi powiedział.|Jeste niebyle kim. 00:14:02:Ja jestem Tommy Udo. 00:14:05:- Słyszałem o tobie.|- Co ty powiesz, tak? 00:14:09:Wyobrażam sobie jak wypadłem w tym ględzeniu,|taki goć jak ja. 00:14:13:Tylko puszkować za obgadywanie|za czyim plecami. 00:14:16:Normalne wykroczenie. 00:14:31:Czeć, Bianco.|Masz minutę? 00:14:36:Nie dałbym ci skórki po winogronie. 00:14:42:Zostaniesz skazany, Nick.|Bšd na to gotowy. 00:14:46:- Jestem.|- Nie żartowałem, kiedy z tobš rozmawiałem. 00:14:50:Podobały mi się te twoje zdjęcia. 00:14:55:Rozmawiałem z sędzia.|Poszedłby na to. 00:14:58:- Więc?|- Nie ma umowy. 00:15:02:W porzšdku. 00:15:04:Jeżeli zmienisz kiedy zdanie,|daj mi znać. 00:15:08:Zapamiętaj moje nazwisko|i się ze mnš skontaktuj. 00:15:10:Jestem twojš polisš. 00:15:13:Nigdy się nie podajesz, co? 00:15:15:Zazwyczaj, tak. 00:15:17:Ale tym razem spróbowałem zrobić wyjštek. 00:15:46:Wiesz co?|Włanie sobie przypomniałem. 00:15:50:Dzisiaj mam urodziny. 00:15:52:- Gratuluję.|- Nie żartuję. 00:15:54:Powiem ci co, facet... 00:15:56:Nigdy nie spędziłem urodzin,|z kim lepszym od ciebie. 00:15:58:Kiedy usłyszałem|jak plujesz w sędziowskš gębę... 00:16:01:Powiedziałem do siebie,|kumplu... facet z zasadami. 00:16:04:- Mówisz za dużo.|- Przy tych bękartach? 00:16:07:Paru przygłupich gliniarzy. 00:16:10:Nawet nie widziałem,|że tam siedzš. 00:16:12:Dalej. Głowa do góry, kolego.|To moje przyjęcie urodzinowe. 00:16:15:Dostaniemy dzisiaj za darmo żarcie. 00:16:18:Ossining.|Następna stacja to Ossining. 00:16:31:Tak, następna stacja,|Ossining. 00:16:35:Dużo tutaj pracy... 00:16:38:nawet dla tych pechowych. 00:16:40:I bez uprzedzeń. 00:16:43:358. 359. 00:16:50:354. 00:16:56:- Od żony, Nick?|- Nie, to znowu zwrot. 00:17:00:- To po raz drugi, co?|- Taa. 00:17:03:Nie napisała nic od trzech miesięcy. 00:17:06:Tu piszę,|"nikt taki nie mieszka pod tym adresem". 00:17:11:To nie ma sensu. 00:17:13:Spokojnie, Nick.|Nie przejmuj się. 00:17:15:Wszystko było w porzšdku|trzy miesišce temu. 00:17:18:Napisała i powiedziała,|że wszystko jest w porzšdku. 00:17:21:I teraz nagle...|Muszę się dowiedzieć, co jest grane. 00:17:26:Możesz się dowiedzieć. Zapytaj Chipsa Cooney.|Znasz go, co nie? 00:17:30:Zapytałbym,|ale jak się z nim skontaktować? 00:17:33:Cóż, przychodzi tutaj|po nowym oskarżeniu. 00:17:36:Dzieci. 00:17:38:Ona wie jak się o nie martwię. 00:17:42:Mógłaby napisać. 00:18:03:Hej, Nick. 00:18:06:Chips Cooney. 00:18:19:Harry. Złap Chipsa Cooney. 00:18:21:Dowiedz się, czy wie,|co stało się z mojš żonš. 00:18:52:- Nie żyje.|- Nie żyje? Co się stało. 00:18:55:Nie wiem. 00:19:58:{Y:i}... popełniła samobójstwo z powodu braku|rodków do życia... dzieci oddano do sierocińca... 00:20:32:Sš rzeczy, o których... 00:20:35:nie chcesz mówić. 00:20:37:Trzymałam się z daleka,|tak długo jak mogłam... 00:20:40:kiedy w końcu pewnego niedzielnego|popołudnia... 00:20:42:zebrałam się na odwagę|i go odwiedziłam. 00:20:50:Proszę usišć, proszę pani. 00:20:55:Przysłać 106180. 00:21:38:- Pamiętasz mnie?|- Pewnie. 00:21:41:Nettie. 00:21:43:Opiekowała się moimi dziećmi. 00:21:46:- Co słuchać?|- W porzšdku. 00:21:50:Nick, nie było mnie,|kiedy się to zdarzyło. 00:21:57:Maria i ja pokłócilimy się... 00:22:00:i po paru tygodniach|odeszłam. 00:22:04:Potem... 00:22:06:jakie dwa tygodnie temu,|dowiedziałam się o wszystkim. 00:22:10:- Spotkałam sšsiadkę.|- Powiedziała ci? 00:22:14:Tak. 00:22:16:Czułam się le,|z powodu dzieci. 00:22:19:Spytałam w policji|i znalazłam to... 00:22:22:Odesłali mnie tam|i odnalazłam je całe i zdrowe. 00:22:2...
magrajg