cena_mocy_duchowej.pdf

(182 KB) Pobierz
11713511 UNPDF
CENA MOCY DUCHOWEJ
Roberts Liardon
SPIS TREŚCI
Przedmowa
1 Odrzucenie ciężarów
2 Poddanie się Duchowi Świętemu
3 Uśmiercanie własnego „ja”
4 Życie w wymiarze Ducha
O Autorze
OD TŁUMACZA:
Cytaty Biblijne w niniejszej książce zostały zaczerpnięte z Biblii wydanej przez Brytyjskie i
Zagraniczne Towarzystwo Biblijne — Warszawa 1975.
PRZEDMOWA
Jezus w najbardziej krytycznym momencie swojego życia zawołał do Ojca: „…Ojcze, jeśli chcesz,
oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie moja, lecz twoja wola niech się stanie” (Łk 22:42). Inne
tłumaczenie (wg. „The Amplified Bibie”) podaje: „…Ojcze, jeżeli chcesz, oddal ten kielich ode
mnie; jednak nie Moja, lecz (zawsze) Twoja wola niech się dzieje”.
Jezus akceptując swój krzyż, poprzez śmierć na Golgocie sprawił, że cała ludzkość może wejść w
skład Bożej rodziny. Jezus nie znalazł żadnej innej drogi oprócz śmierci krzyżowej. Nikt nie mógł
Go w tym zastąpić. W ogrodzie Getsemane był sam. Kiedy przeżywał agonię krzyża, uczniowie
zasnęli zamiast trwać w modlitwie; a później Piotr nawet zaparł się Go.
A ukazał mu się anioł z nieba, umacniający Go. l w śmiertelnym boju jeszcze gorliwiej
się modlił; i był pot jego jak krople krwi, spływające na ziemię.
A wstawszy od modlitwy, przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących ze smutku, l rzekł
do nich: Dlaczego śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie
(Łk 22:43–46).
Dzisiaj ty i ja musimy sami przejść przez nasze własne doświadczenie krzyża. Każdy z nas ma inny
krzyż. Twoje przeżycie krzyża będzie zgodne z tym, do czego Bóg cię powołał. Jeżeli chcesz
przynosić owoce dla Królestwa Bożego, to nie masz innej możliwości — żadnego innego wyjścia
— oprócz umierania dla własnego ja. Jezus rzekł: „Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną,
nie może być uczniem moim” (Łk 14:27).
Kiedy odrzucasz swoje przeżycie krzyża, to dosłownie igrasz z Bogiem. Oznacza to, że odrzucając
to doświadczenie, nie traktujesz Boga poważnie i nie jest On dla ciebie najwyższym priorytetem. Z
chwilą gdy pragniesz umrzeć dla samego siebie, pragniesz pozwolić, aby stary człowiek umarł —
dopiero wtedy zaczynasz poważnie traktować sprawy Boże. Bo umrzeć dla własnego ja, to zacząć
żyć!
Trzeba jednak zapłacić cenę, aby być użytecznym dla Mistrza.
Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do
celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do
wszelkiego dzieła dobrego” (2Tm 2:21).
Aby być użytecznym dla Boga, musisz odrzucić wszelkie ciężary, wszystko to, co trzyma cię w
rzeczywistości tego świata; musisz nauczyć się poddawać Duchowi Świętemu; pozwolić na śmierć
starego człowieka; a wtedy dopiero nauczyć się żyć nieustannie w wymiarze Ducha Świętego.
Roberts Liardon
Minneapolis, Minnesota, USA
Kwiecień 1987.
ROZDZIAŁ 1 — ODRZUCENIE CIĘŻARÓW
Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki
ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami,
Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu
radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę i usiadł na prawicy tronu Bożego
(Hbr 12:1.2).
Bóg woła w tej godzinie do wszystkich wierzących: „Złóżcie wszelki ciężar, który wiąże was z
rzeczami tego świata. Uwolnijcie się od wszystkiego, co związuje was z rzeczami tego świata.
Bądźcie wolni od wszystkiego, co mogłoby was powstrzymać od wypełnienia mojego powołania
czy też zmniejszyć waszą zdolność do chodzenia w moim Duchu”.
To poselstwo stało się dla mnie żywe na długo przedtem, zanim ktokolwiek dowiedział się o tym,
że byłem w niebie.
Przez sześć długich lat w samotności oczekiwałem na Boga. Przemierzałem sypialnię modląc się w
językach, czasami trwało to całą noc. Gdy udawałem się do swego pokoju, aby spędzić ten
szczególny czas z Panem, zabierałem Biblie, kartki papieru, ołówki i magnetofon. Chciałem
usłyszeć głos z Nieba. Odsunąłem się od wielu spraw dotyczących mojej rodziny, sąsiedztwa i
szkoły. Zarzuciłem wszystkie dziedziny sportu, aby poświęcić cały mój czas Panu. Wiele osób
uważało mnie za niespełna rozumu i nie omieszkało mi o tym mówić!
W ciągu tych sześcioletnich wędrówek nieraz dochodziło do konfrontacji ze złymi duchami.
Jednocześnie napotykałem na pełne chwały zastępy anielskie, które śpiewały i usługiwały mi,
wzmacniając mnie w duchu.
W tym okresie samotności nauczyłem się czegoś, o czym często mówiła Kathryn Kuhlman:
„Bóg nie szuka na świecie złotych naczyń. Nie szuka też srebrnych. Szuka natomiast zwykłych,
prostych, poddanych Mu naczyń, które będą posłuszne temu, co On im rozkaże”.
Kiedy Bóg mówi, to musimy być posłuszni. Nie mamy zadawać pytań. Nie mamy wszczynać
intelektualnych sporów w celu rozstzygnięcia spraw duchowych. Kiedy Bóg mówi, mamy być Mu
natychmiast posłuszni, ponieważ wiemy, że możemy zaufać Jego Słowu… wiemy, że jest wierny w
dotrzymywaniu Swoich obietnic… wiemy, że znajduje przyjemność w szybkim wypełnianiu
swoich obietnic… wiemy, że nigdy nie zawiedzie!
Zawsze gdy Bóg przemawia, możemy ufać, że Sam potwierdzi to znakiem.
Jeśli nam powie: „Przeskocz przez ścianę”, to nie mamy pytać, gdzie jest otwór, ale mamy skoczyć
i pozwolić, aby to On zatroszczył się o otwór. Może to brzmi śmiesznie, ale taka właśnie powinna
być nasza wiara w Boga.
Bóg wzbudza w tej godzinie potężnych mężów i niewiasty. Mówi:
Obwołajcie to wśród narodów! Ogłoście świętą wojnę! Powołajcie pod broń
bohaterów, niech przyjdą i wyruszą wszyscy wojownicy!
Przekujcie swoje lemiesze na miecze, a swoje sierpy na oszczepy! Kto słaby, niech
mówi: Jestem bohaterem!
Przychodźcie spiesznie, wy, wszystkie okoliczne narody! Zbierzcie się! Panie,
sprowadź tam swoich bohaterów!
Niech poruszą się ludy i przyjdą do Doliny Józafata, bo tam zasiądę, aby sądzić
wszystkie okoliczne narody.
Zapuśćcie sierp, gdyż nadeszło żniwo! Przyjdźcie, zstąpcie, bo pełna jest prasa; pełne
są kadzie, gdyż złość ich jest wielka!
Tłumy i tłumy zebrane w Dolinie Sądu, bo bliski jest dzień Pana w Dolinie Sądu (Jl
3:14–19).
Bóg mówi w tej godzinie: „Powołujcie bohaterów (mężów i niewiasty)… obudźcie tych, którzy
mają czyste serca i intencje… obudźcie mocarnych mężów i niewiasty, którzy wiedzą, jak bojować
w duchu, aż nadejdzie zwycięstwo… obudźcie tych, którymi wzgardzono, którzy byli odrzucani
przez dominujących „przywódców religijnych”…, obudźcie tych, którzy byli w pogardzie i
odrzuceni z powodu ludzkich tradycji, sprzecznych z Moim Słowem”.
W tym ostatecznym wylaniu Ducha Świętego czekają nas wielkie bitwy. Aby przeżyć, musimy
rozluźnić wszystkie łańcuchy i ciężary, które nas wiążą z tym światem, ponieważ gdy nauczymy się
chodzić w Duchu Świętym, pozostawimy wszystkie bitwy daleko za sobą, zanim zdąży nas trafić
cios przeciwnika. Musimy być gotowi podejść do samego tronu Bożego, usiąść przy Bożym stole
konferencyjnym i wprost od Niego przyjąć plany i rozkazy. Niektóre z nich będą poufne i
zapieczętowane; nie wolno nam nikomu ich wyjawić.
Obecnie stoimy na rozdrożu, zarówno jako pojedynczy wierzący i ogólnie Kościół jako całość.
Każdy chrześcijanin musi uwolnić się od wszystkich powiązań z tym światem, aby móc
natychmiast odpowiedzieć na Boże wytyczne czasów ostatecznych.
Wiele ludzi zrobiło kilka kroków w kierunku rzeczywistości duchowej, ale nie udało im się w niej
pozostać. Nie odrzucili wszystkich ziemskich ciężarów, więc nie są w stanie przyjąć pełni
szczególnych Bożych planów przeznaczonych właśnie dla nich.
Życie w pełnym wymiarze ducha niewątpliwie narazi cię na ataki ze strony ludzi chodzących w
ciele.
Będą często mówić: „Bądź normalny. Nie bądź dziwakiem”.
Czy już to słyszałeś?
W rzeczywistości mówią:
„Nie bądź normalny. Bądź dziwakiem, tak jak my!”
Jakie ciężary lub więzy powstrzymują cię? Może sport, jedzenie, niewłaściwe przyjaźnie, telewizja,
apatyczna postawa, duma, choroba, czy też długi? Jeśli jest to jedna z tych rzeczy, lub też coś
innego, odrzuć to. Wkrocz do wolności, tam gdzie Chrystus cię uwolnił. Słowo Boże oferuje drogę
ucieczki z każdego związania. Pilnie szukaj Boga w modlitwie i Jego Słowie, a będziesz potrafił
chodzić w Jego Duchu.
Uważaj się za zawodnika w wyścigach, które Chrystus ci wyznaczył. Żaden biegacz mający choćby
odrobinę rozsądku nie obciąża się zbędnym balastem, kiedy bierze udział w zawodach. Wprost
przeciwnie, uwalnia się od wszystkiego co mogłoby zmniejszyć jego szansę na zwycięstwo. Pragnie
być wolny, ażeby pobiec jak najlepiej.
Paweł mówił o biegu życia. Mówiąc o umartwianiu miał na myśli umieranie dla ciała — wolność w
Chrystusie.
Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa
nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli.
A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy
zdobyć wieniec, my zaś nie znikomy.
Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię
uderzał;
Ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla
innych, sam nie był odrzucony (1Ko 9:24–27).
Jest rzeczą niemożliwą biec równocześnie ze światem i z Bogiem. Nie można żyć w kompromisie.
Słowo mówi, że człowiek nie może służyć Bogu i mamonie (Mt 6:24). Musimy dokonać wyboru.
Nie da się żyć częściowo dla Boga, a resztę czasu poświęcić diabłu. Dokonaj wyboru, komu chcesz
służyć!
Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być
uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów.
Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu? Czyśmy mocniejsi od Niego?
Wszytko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko
buduje (1Ko 10:21–23).
Trzeba natychmiast odrzucić ciężary tego świata! Wierzę, że Boża moc objawia się tylko w takim
stopniu, aby człowiek mógł ją znieść. Jej manifestacja nie może być już potężniejsza, gdyż moc ta
działa na prawach duchowych; nie należy do rzeczywistości tego świata.
Wymiar duchowy to wymiar, w którym aniołowie Boży i demony piekła toczą walkę. Ty i ja. Boży
mężowie i Boże niewiasty, musimy wejść w duchową rzeczywistość i walczyć aż do zwycięstwa.
Zwyciężymy wtedy, gdy odrzucimy wszystkie ciężary tego świata.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin