Krokodyle.doc

(206 KB) Pobierz
Kluza Andrzej

Kluza Andrzej

Krokodyle w ciałach subtelnych


Motto:
"Nie dyskutuj nigdy z idiotą, gdyż wpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie powali doświadczeniem."

Ta dość znana złota myśl w miarę dobrze oddaje odczucia, jakie mamy po spotkaniu z osobą posiadającą krokodyla w ciele subtelnym. Czujemy się zmanipulowani i wykorzystani, jeśli nie powaleni na łopatki. I najgorzej nie wiemy, dlaczego. :/


W poniższym tekście wykorzystałem wiedzę Awiessałoma Podwodnego z książki "Rozwój Duchowy, czyli pokonanie subtelnej siódemki". Jednak większa część informacji wychodzi poza to, co on pisze w swojej książce "Rozwój duchowy, czyli pokonanie subtelnej siódemki". Wygląda na to, że ten temat jest dopiero odkrywany.


Tekst traktuje o obciążeniu duchowym człowieka.
[Bez podstawowej znajomości ciał subtelnych człowieka poniższe teksty można traktować jako dobrą sensację. Natomiast, jeśli chcesz zrozumieć o czym mowa, i jak to się wiąże z Twoim własnym życiem i z Twoimi przeżyciami, warto, abyś najpierw nabył/a wiedzy o poszczególnych ciałach subtelnych: czym one są, jak funkcjonują, za co odpowiadają.]


Co to są krokodyle?
Dlaczego krokodyle się pojawiają i gdzie się pojawiają?

Krokodyle umieszczają się na rozwiniętych ponad miarę ciałach subtelnych. I gryzą otoczenie.

Na przykład krokodyl astralny działa na poziomie rozrośniętego ciała astralnego. Ciało wyższe, czyli mentalne jest o wiele skromniejsze, przez co nie obejmuje całego ciała astralnego a więc jest dużo niewykorzystanej energii emocjonalnej. Tam lokuje się krokodyl - dzika bestia (tu astralna) i zaczyna atakować za pomocą tej nadmiarowej energii astralnej otoczenie. Jest tak przekonujący, że ludzie oddają mu swoją energię emocji. I wtedy krokodyl sobie rośnie jak pączek. Gdy rośnie, to ma większe możliwości ataku. Komponuje się on z osobowością tak, że ludzie myślą, że ten ktoś już taki jest. Co więcej, on sam tak samo o sobie myśli.

Krokodyl przebywający w ciele subtelnym, będący jego częścią nie daje się egzorcyzmować więc nie jest stricte demonem. Taki krokodyl w ciele subtelnym jest jak oddanie duszy diabłu. On daje super życie, przebojowość, a ktoś oddaje kawał ciała subtelnego. Taki deal, umowa.

Podobnie symbioza w świecie zwierząt daje obu stronom zyski. Sęk w tym, że dla człowieka osiągnięcia realizowane przez krokodyla są zyskami pozornymi. Można widzieć super funkcjonujących ludzi, którzy idą przebojem przez życie. Jednak gdy działa w nich krokodyl, to ich osiągnięcia nie są tak naprawdę ich własnymi.

Krokodyl daje wielką przewagę nad ludźmi a jego nosiciel ma niesłychane fory społeczne, bo ludzie boją się być zaatakowani przez tą bestię i ustępują. Ludzie na wysokich stanowiskach, o dużych osiągnięciach czasami mają po kilka krokodyli. Jak sam Podwodnyj pisze, że w niektórych kręgach nie można pokazać się i zaistnieć bez dobrze rozwiniętego krokodyla.
Tu trzeba dodać, że do podobnych sukcesów można dochodzić poprzez prawdziwy rozwój. Różnica jest taka, że z pomocą krokodyla oznacza również jednoznacznie: przy poszkodowaniu osób z otoczenia. A bez krokodyla oznacza: ze znacznie szerszą świadomością.

Fizjologia ciał subtelnych

Krokodyle wrastają, wtapiają się w konkretne ciało energetyczne człowieka. Są co prawda pasożytami ale żerują w zewnętrznym środowisku, żerując na innych ludziach. Nie ograbiają mocno nosiciela, nie ograniczają jego możliwości życia, wręcz rozwijają możliwości.

Zacznijmy od tego, jakie mamy ciała:
fizyczne, witalne (eteryczne, energii życiowej), astralne (emocjonalne), mentalne (intelekt), przyczynowe (sieć przyczyn i skutków), buddhialne (wartości), atmaniczne (sfery boskiej), ponadatmaniczne (pierwsze ponadatmaniczne, pierwsze ciało boskości).
W normalnym przedstawieniu, podobnym do rzeczywistości pokazuje się poszczególne ciała jak poniżej. Ciało bardziej subtelne rozciąga się wokoło mniej subtelnego, obejmuje je. Na rysunku widać te ciała, dla prostoty pokazałem tylko trzy pierwsze. Jak wiadomo z wiedzy ezoterycznej, ciała kolejno wzrastają, rozrastają się wraz z dojrzewaniem osoby. [Więcej o tym w moim artykule o kolejnych oświeceniach].



Dla potrzeb niniejszych artykułów o krokodylach przedstawienie tych ciał zostanie nieco zmienione.
Można je przedstawić jako taki słupek, ułożone jedno nad drugim.



[O tym, jak są budowane poszczególne ciała pisałem w artykule "O indywidualizacji ciał subtelnych".]
Ciała wyższe zwykle są nie do końca rozwinięte. Dla osoby przebudzonej duchowo może wyglądać to tak:



Dojrzewanie poszczególnych ciał wiąże się ze sharmonizowaniem poprzednich i z nabyciem pewnych dodatkowych możliwości w życiu. [O tym w artykule "Kolejne oświecenia".]
Ideałem by było, jakby poszczególne ciała były w cudzysłowie mówiąc "tych samych rozmiarów", czyli odpowiadające sobie, harmonizujące ze sobą i umieszczone były w tym samym miejscu w przestrzeni tak, aby wyższe ciało "ochraniało" ciało niższe.

"Ochrona" ma na celu właśnie niezagnieżdżanie się krokodyli w ciałach niższych jak to będzie poniżej opisane. Gdy nie ma własnego ciała subtelnego, ochronę sprawuje istota wyższa, która posiada wyższe ciało odpowiednio rozwinięte, tak, aby móc ochronić nasze najwyższe ciala. sformułowanie "Pod twoją obronę" jest znane powszechnie. Przykładem może być poniższa ochrona za pomocą ciała ponadatmanicznego od Wyższej Jaźni (WJ). Widać "parasol ochronny".



Jest to identyczna sytuacja do tej, jaką mamy w dzieciństwie, gdy rozwinięte i dojrzałe ciało rodzica ochrania ciało niższe dziecka. Np. ciało mentalne rodzica ochrania ciało astralne (emocje) dziecka. Rodzic potrafi wytłumaczyć (mentalnie), że te błyski nocą za oknem które dziecko niepokoją i przeszkadzają usnąć (ciało astralne), to jest burza.

Innym przykładem ochrony jest nauka gry na instrumencie z inspiracji własnej duszy. Czy też sklejanie modeli samolotów z wewnętrznej potrzeby. Takie same działania bez ochrony z góry, to nauka gry pod przymusem i sklejanie modeli gdy się na to nie ma zupełnie ochoty.


Narysujmy na rysunku poniżej pionowe kreski oddające takie pole ochrony. Na poniższym rysunku chyba najbardziej ochronionym ciałem jest ciało witalne przez astralne, a najmniej ochronione jest mentalne przez przyczynowe. Jakie przyczyny może mieć taka dysharmonia, taki brak opieki? Zmniejszenie uwagi w danej sferze życia, uszkodzenie, "choroba" albo zniszczenie ciała subtelnego.



Weźmy parę przyczynowe-mentalne za przykład wysunięcia się ciała i braku ochrony. Ciało mentalne wysuwa się spod przyczynowego. Jak to rozumieć? Tak, że istnieją w umyśle człowieka pewne zawartości mentalne, intelektualne, które nie są wspierane przez ciało przyczynowe. I te zawartości lokują się w owym obszarze nieobjętym ochroną ciała przyczynowego. Przykładowo, mogą być to kody mentalne typu zabobonów albo prostych mechanizmów typu przyczyna - skutek. "Jak przejdę pod drabiną to mi się stanie coś złego". "Kobiety są nonszalanckie", "Mężczyźni są gburami". Takie kody, zawartości mentalne nie mają potwierdzenia w prawdziwych zasadach przyczynowo skutkowych obowiązujących w rzeczywistości. Wszystkie kobiety nie są nonszalanckie, na pewno. Jest to nieusprawiedliwiona właśnie przyczynowo generalizacja. Jednakże gdy nie ma ochrony od ciała przyczynowego, to w mentalnym taki "kwiatek" sobie może swobodnie istnieć.
W innych ciałach owe zawartości ciał z obszaru nieobjętego opieką są inne, zależne od ciała. Ale zawsze charakteryzują się tym, że nie mają "opieki", czyli wsparcia, logicznego wytłumaczenia w ciele o jeden wyższym.

Weźmy jeszcze jeden przykład.



Ciało mentalne nie przykrywa w pełni astralnego. Są więc emocje, stany uczuciowe, które są nierealne. Tak na przykład lęk dziecka przed burzą, gdy leży bezpiecznie w łóżku w domu lokuje się w obszarze nie otoczonym opieką ciała mentalnego. Rodzic tłumacząc sytuację wzmacnia ciało mentalne dziecka i pomaga nasunąć je na przeżywaną emocję w ciele astralnym. Tak zwykle najprościej sobie poradzić z dysharmonią tego typu. Nasunąć ciało wyższe na niższe, powodując "opiekę".

Inny przykład: człowiek ma przekonanie, że duża emocjonalność coś wartościowego daje, np. przewagę: gdy się złości na otoczenie, jak wyładowuje złość bez wielkiego powstrzymywania się. Póki co jest w stanie nad tym panować, wybiera momenty, gdy chce wyrazić tak agresywnie złość. Póki co. Ale z czasem może przestać mieć nad tym kontrolę.


Dla ciała przyczynowego i mentalnego przykładem nasunięcia, stworzenia "ochrony" będzie odkrywanie rzeczywistych związków przyczynowo-skutkowych zachodzących w świecie tak, aby móc myśleć w poprawny sposób.

Dla ciała mentalnego i astralnego przykładem nasunięcia, stworzenia "ochrony" będzie np. tłumaczenie niezrozumiałej sytuacji wywołującej emocję, nazywanie i opisanie emocji.

Dla ciała astralnego i witalnego przykładem stworzenia "ochrony" będzie zwiększenie przeżywania emocji aby wykorzystać dostępne energie witalne, np. poprzez taniec.

Dla ciała witalnego i fizycznego przykładem stworzenia "ochrony" będzie zastosowanie lepszego odżywiania się, aby zasilić energetycznie ciało fizyczne.


Na razie jest mniej więcej łatwo.
Pierwsza komplikacja. Owych braków ochrony jednego ciała przez drugie człowiek może mieć wiele. Nie tylko na jednym a na wielu poziomach.
To raz.

A dwa, że takie w miarę stałe i długotrwałe wysunięcie się ciała spod kurateli wyższego nie jest bezkarne.
Może tam zagnieździć się istota, która nazywana jest "krokodylem". Otóż i on - na obrazku poniżej.



Jak się krokodyl różni od prostego przerostu ciała subtelnego?
Weźmy poprzedni przykład: człowiek ma przekonanie, że duża emocjonalność coś daje, np. przewagę gdy się złości na otoczenie, jak wyładowuje złość bez wielkiego powstrzymywania się. Gdy nie miał krokodyla był w stanie nad tym panować, wybierać momenty, gdy chce wyrazić tak agresywnie złość. Jednak po zasiedleniu się krokodyla ów człowiek nie musi podejmować decyzji, ot po prostu tak żyje, a złość sama się pojawia. Nie, nie jest tak jak sądzisz.. ludzie nie uważają, że jest to mało atrakcyjne..
Może wcześniej, gdy było to tylko przerośnięte ciało astralne taki ktoś uważany był za złośnika. To czuć, że ktoś może lub nie coś wyrazić. I ten ktoś jest tak postrzegany - i oskarża się go, że robi coś niewłaściwego. A on sam może mieć poczucie winy.
Niestety po zasiedleniu ciała astralnego przez krokodyla jakość interakcji z otoczeniem się zmienia. Ta osoba jest postrzegana jako bardziej atrakcyjna właśnie w swoich atakach złości! Już ludzie nie zastanawiają się, czy jego samego oskarżyć, a może właśnie to siebie oskarżyć? A sam nosiciel? Żyje jak w bajce. Ludzie się przed nim rozsuwają, drzwi same otwierają.. Bardzo ponętna sytuacja..

To jest ten paradoks..

W dalszej części tekstu będzie napisane jak w pewnym momencie dochodzi do zagnieżdżenia się takiego krokodyla. Jest to proces psychiczno-duchowy. Krokodyl staje się częścią człowieka, jego ciała subtelnego. Czyli innymi słowy jest składnikiem jego osobowości, duchowości. Nie jest to co prawda cząstka jakaś chwalebna, jak się przekonamy, ale jest użyteczna z kilku względów.

Po pierwsze krokodyl działając sam się żywi i wzmacnia, a też i daje profity gospodarzowi, czyli nosicielowi.

Po drugie krokodyl harmonizuje ciała subtelne, ich przerosty. Jeśli ktoś pali papierosy, to nie tyje. Przykład prosty, ale bardzo konkretny. Zamiast ciało fizyczne miałoby mieć dodatkową energię, pożera ją nałóg, dając harmonizację - paląc ten człowiek nie jest już otyły.

Tak jak w ciałach subtlenych może istnieć niejedna dysharmonia i brak opieki z góry, tak i w takich obszarach może się zagnieździć niejeden krokodyl. Wygląda to mniej więcej tak:



Na rysunku widać dwa przerosty ciał subtelnych: astralnego i witalnego. Nie są one chronione bezpośrednio wyżej położonym ciałem subtelnym. Ochrona z ciała dwa oczka wyżej nie skutkuje. To powoduje, że na obu prezrośniętych ciałach mogły się zagnieździć dwa krokodyle: astralny i witalny.

Krokodyle rezydujące w ciałach subtelnych człowieka nie są opętaniem, nie poddają się egzorcyzmom. Jeśli nawet się taką osobę egzorcyzmuje, to można oczyścić przebywające często w pobliżu demony (astrale, myślokształty, energie). Można przez to osobiście poczuć się swobodniej, lżej w kontakcie z nosicielem krokodyla. Jednak właściciel krokodyla/i nie pozbywa się przez to pasożytów. Dana osoba, nosiciel może trochę się uspokoić, ale jego osobowość nie ulega drastycznym zmianom. Tu można szukać przyczyn, dla których niektóre osoby opętane pozostają mniej więcej czyste przez kilka dni, po czym odtwarzają sobie własny orszak demoniczny, nierzadko ze wzmożoną siłą.

 

Przykłady funkcjonowania krokodyli w ciałach subtelnych

Nazwa krokodyli pochodzi od Awiessałoma Podwodnego, jest bardzo fajna, ponieważ zarówno nie jest demoniczna, jak i oddaje bardzo dobrze funkcjonowanie tych stworzeń.
Dlaczego to się nazywa krokodyl a nie żuczek?
Bo żuczek tak nie wyrywa ciała całymi ochłapami..

No dobrze, a teraz opowiadanie. A właściwie kika opowiadań.

1) Przykład.
Znam pewnego pana: mówi, mówi, mówi, rozwodzi się z intelektualną znajomością rzeczy, wie o czym mówi. Uznawane jest to za coś korzystnego, wręcz "mądrego". Ale aż cię skręca, aby odwrócić od niego głowę, aby uciec z jego towarzystwa, zaszyć się w mysią dziurę. Ale ten ktoś zagaduje rozmówcę, zadaje pytania, snuje ciekawe historyjki, wspomnienia, podtyka interesujące obu tematy.. Jest biegły w tym co mówi.

Któż widzi, że kradnie energię rozmówcy? Nikt tej treści energetycznej nie widzi. Forma jest bez zarzutu.

Czy taka osoba w transie mówienia powodowanym przez krokodyla mentalnego będzie czuć co się dzieje? Niespecjalnie. Przecież mówi o tak ciekawych, ważnych sprawach, wręcz mówi ciekawie, widzi, że zaciekawia rozmówcę. Ale swojego krokodyla nie widzi, jak ten agresywnie atakuje słuchacza, jak go nęka, jak wyszarpuje mu energię mentalną.. "To, że tamten jest wyczerpany potem.. a to zupełnie nie wiem dlaczego. Ale ja fajnie się czuję, bo tak miło mi się gadało. No, może troszkę poczucia winy, bo tyle czasu.. ale tak naprawdę to on chciał słuchać."


Co do posiadacza, to krokodyl JEMU SAMEMU aż tak bardzo nie szkodzi, przynajmniej tak wygląda z zewnątrz. Gdy krokodyl ma pożywienie na zewnątrz, a zwykle ma, nie szkodzi nosicielowi, wręcz go zasila. Krokodyl nie będzie bowiem podcinał gałęzi na której siedzi. Żywiciela nie będzie od razu kąsał. Stąd nosiciel krokodyla nie ma potrzeby wiedzieć o jego istnieniu. Więcej - czerpie z tego istnienia początkowo zyski o wiele większe, niż płaci koszty. Jest to więc nie tylko pasożytnictwo, jest to symbioza.

Może sformułowanie, że "nie szkodzi" jest zbytnim uproszczeniem. Żywiciel przeżywa część życia jakby w niepełnej przytomności, część tą przeżywa jego krokodyl. Jest on tak złączony z posiadaczem, że ten ma zaburzone postrzeganie rzeczywistości. Poza tym nie ma dużej szansy na sterowaniem krokodylem. Bestia jest samosterowna. Sama wskazuje cele (podobne zresztą do celów nosiciela) i je realizuje.

Niestety, jako że dany człowiek nie rozpoznaje takiego krokodyla i szkód jakie są z jego przyczyny, to ileś osób znaczących i poważanych, decydujących o wielu istotnych sprawach społeczności chodzi po tym świecie z takimi obciążeniami.

2) Przykład.
Widzisz osobę sukcesu: cieszy się, raduje, skupia na siebie uwagę, wykonuje swobodne, w miarę obszerne ruchy, ma uśmiech na twarzy. Znasz taką? Te treści są uznawane za jednoznacznie pozytywne. Jest to forma, która behawioralnie uznawana jest za bardzo korzystną, pozytywną, to "człowiek sukcesu".

Oczywiście, są to zdrowe przejawy prawdziwego cieszenia się, szczęścia. Wtedy CZUĆ wokoło owo szczęście i osoby wokoło też się cieszą, ponieważ są owym szczęściem obdarzane.. I jest prawdziwie wspaniałe. Odczucie wewnętrzne odpowiada zewnętrznemu.

ALE tak samo zachowuje się żywiciel krokodyla astralnego. Jednak coś jest nie tak.. Wtedy CZUĆ ohydę wokoło niego, jakże pięknego i atrakcyjnego z wyglądu. Odczucie wewnętrzne jest przeciwstawne temu co widzimy.

Okazuje się, że tak wiele osób ocenia wtedy "po tym, co na zewnątrz", to dla nich jest bardziej przekonujące.. Formę widać i jest niezwykle atrakcyjna.
Natomiast nikt nie widzi rabunkowej, agresywnej, zadającej rany treści subtelnej, która mocno wchodzi atakiem w ciało drugiej osoby. Forma jest bez zarzutu. Jest wręcz doskonała. To właśnie specjalność krokodyli - doskonałość formy.

3) Przykład.
Krąg młodych znajomych. Pewna dziewczyna mocno w nim bryluje. Nic ją nie przeraża, nic jej nie zbija z pantałyku. Jest pewna siebie do imentu. Bawi się życiem, sytuacjami, jest "rozrywkowa", ale też zna swoją wartość. Czyż nie jest podziwiana przez otoczenie, przez koleżanki i kolegów? Jest. Jednakże jest jeden problem. To nie ona zasłużyła na takie pochwały i zachwyty, a jej krokodyle astralny i witalny. To że lubi seks to krokodyl witalny się tym dobrze zajmuje. A bycie tak mocno pozytywnie nakręconą obsługuje krokodyl astralny. I w rezultacie otrzymujemy produkt bliski ideału towarzyskiego. Tylko jak tak się bawi świetnie na zabawach, tańczy, całuje dlaczego nie ma wewnętrznego poczucia zaspokojenia, spełnienia? Dlaczego po seksie jest poczucie niespełnienia, czasami zbrukania? Częsta zmienia partnerów? Hm, wiesz dlaczego?

Pytanie, co by jej zostało, jakby się oczyściła? Ano coś niespecjalnie atrakcyjnego (w powyższym rozumieniu). Więc dziewczyna bierze życie garściami i nawet się nie zastanawia dlaczego tak sobie dobrze radzi, zwłaszcza, że tyle osób ją pochwala.

4) Przykład.
Transy boskości, sekciarstwo są powodowane przez aktywne krokodyle atmaniczne. Przywódca duchowy, guru z "charyzmą duchową", której nikt się nie umie oprzeć to nosiciel takiego krokodyla. Jak go rozpoznać? Otóż właśnie po odczuciu, że tak trudno mu się oprzeć i że się chce uciec.. Znacie takich, którzy nachodzą ludzi po mieszkaniach i proponują taką ładną broszurkę do przeczytania? J

5) Przykład.
Duży autorytet moralny. Ktoś, kto pokazuje, jak żyć wielu, wielu osobom, jest cytowany, jest pokazywany. Wydawałoby się - otóż wzorzec. Jednak nie każdy może sobie wyobrazić, iż ów "wzorzec" posiada krokodyla buddialnego oraz mentalnego. Jeśli będziesz chcieć z nim rozmawiać o wartościach, to tak skręci rozmowę, że zapomnisz, o co ci chodziło, a będziesz przekonany, że jego wartości są, albo wspaniałe, albo co najmniej "nie zastanawiałeś się jeszcze tak nad nimi". To krokodyl buddialny w akcji. A że nie będziesz w stanie porozmawiać, wyrazić myśli, tylko strzały będą do twojej bramki, to za to odpowiedzialny jest krokodyl mentalny.


6) Przykład.
Ten dotyczy krokodyla fizycznego.
Pewien pan już nieco wiekowy pojechał na kilkudniową wycieczkę do Londynu autobusem z grupą młodzieży. Młodzież - wiadomo - chodziła szybko po zabytkach i oglądała dużo. Pan jako, że bardzo ciekawy świata i zapalony turysta, również chodził ile mógł. Jednakże przez to osłabił ciało witalne. Najsłabsze było ono, jak można się domyślać w nogach i stopach. Nie przykrywało/ nie okrywało wystarczająco ciała fizycznego, nie dawało mu energii wyższego rzędu. Po kilku dniach od przyjazdu zaczęły go boleć podeszwy stóp. Trudno było mu chodzić, bo bolało. Cóż się okazało? Nastąpiła przejściowa, na szczęście niewielka martwica tkanek w podeszwach stóp. Z przemęczenia właśnie. Z tego, że ciało fizyczne nie otrzymywało energii z góry.
Po kilku tygodniach spokoju i wypoczynku tkanki zaczęły się regenerować. Od ciała eterycznego szła energia do fizycznego i powoli fizyczne zaczynało odzyskiwać funkcjonalność i przestawało boleć. Krokodyl fizyczny martwicy został wyparty w dużej części z tych tkanek.

7) Przykład.
Więcej dopatrywania się związków przyczynowo-skutkowych niż to potrzebne. Zajmowanie się bardziej przyczynami niż rozwiązaniami:

"Jak się dowiem przyczyny, to na pewno się uwolnię od tego wzorca, od tego dyskomfortu. Tylko przez poznanie więzów przyczynowo-skutkowych można coś ruszyć. "

"Jak nie znam teraz przyczyn,y to się na bank nigdy nie uwolnię.. nawet nie ma co próbować innych metod. "

"Nie ma co rozmawiać z ludźmi jak z ludźmi, z ich mentalnością, akceptując ją."

"Nie ma co powierzać się Sile Wyższej i jej powierzać proces mego oczyszczenia, bo przecież ja mam taką wspaniałą metodę.. Ja sam wiem, jak to robić, znam zależności, więc poradzę sobie. A poza tym jakim wspaniałym jestem terapeutą. Robię takie sesje, że ludziom wywala do któregoś wcielenia wstecz! A że nie zbierają się po sesji? Ich sprawa. Niewystarczająco nad sobą pracują. Jeśli tak to dobrze działa, to dlaczego nad tym się zastanawiać?"

- oto i efekty aktywności krokodyla w ciele przyczynowym: świadome i podświadome przekonania z tym związane.

8) Przykład.
Przyczyn raka w ciele fizycznym można się doszukiwać w powstaniu krokodyla fizycznego.

Spokojna, nienarzekająca, bezkonfliktowa. Nadmierna skłonność do kompromisów, ugodowość, cierpliwość, gotowość do poświęceń i lekceważenie sygnałów o psychicznym i fizycznym wyczerpaniu.

Nie, to nie jest charakterystyka idealnej żony, lecz - jak wynika z polskich badań - potencjalnej ofiary raka piersi [źródło: portal KOBIETY KOBIETOM, "Spokojne Polki częściej chorują na raka"] Prawie 70 proc. z nich radziło sobie ze stresem poprzez unikanie negatywnych emocji.

Te uczucia zostają wyparte ze świadomości lub wytłumione. Nie znaczy to jednak, że nie są przeżywane. Takie osoby często popadają w stan bezradności i równie często odczuwają beznadziejność. Nie radzą sobie z napięciami, które są przecież nieodłącznym elementem międzyludzkich kontaktów. Biorą na swoje barki zbyt dużo obowiązków, są przytłoczone kieratem małych, codziennych spraw.

Dlaczego tak może się dziać? To powyżej to opis symptomów wtórnych, już po wycofaniu intencjonalnym energii agresji. Można przypuszczać, że osoba, w której ciele są komórki rakowe wcześniej od ich pojawienia się była na kogoś wściekła, bardzo mocno zagniewana, urażona. Na jakąś ważną osobą w swoim życiu. Rak to najpierw ataki na innych - potem z bezradności wobec innych atak krokodyla na właściciela.

Jak to jest w ciałach subtelnych? Agresja pochodzi z ciała emocjonalnego. Przez ciało witalne wchodzi do fizycznego, i wtedy byśmy się gniewali, wściekali, targali kogoś, bili, wymachiwali rękoma. Jeśli damy sobie to, rozładujemy, jeśli jesteśmy w stanie wyrazić bezpiecznie te bolesne, okropne emocje [np. wypisując się na papier], to jesteśmy w stanie zachować ciała w zdrowiu.

Gdy jednak świadomością uzna taka osoba, że krzywdzi innych i powstrzyma się, przyjmując powyżej opisaną postawę blokowania, tłumienia negatywnych emocji poprzez niewyrażanie ich w ciele fizycznym, to co się dzieje? Jak nie wrzeszczy jak nie gotuje się ze złości, jak nie toczy piany z wściekłości, tylko zaczyna się zachowywać "poprawnie"?
Wtedy wyższe ciało - eteryczne nie przekazuje tej ogromnej energii do ciała fizycznego. I owo ciało fizyczne może nie dostawać odpowiedniego strumienia energetycznego i informacyjnego - żyje w zakłamaniu. Wtedy normalne, zdrowe komórki zaczynają "wariować", zaczyna im odbijać i przepoczwarzają się.

Ciekawą sprawą jest to, że Polki chorujące na raka piersi wykazują małą wrażliwość na sygnały płynące z ciała, informujące o zmęczeniu i chorobie. To może świadczyć o braku połączenia właśnie na styku ciał witalnego i fizycznego, czyli mówić o owej blokadzie wyrażania emocji.

Dr Simonton zajmujący się psychoimmunologią wyraźnie podkreśla, jak ogromną rolę w leczeniu raka odegrać może psychoterapia. Jednakże o krokodylu witalnym chyba nie wspomina.

A więc można by wnioskować, że rak czy inne niektóre inne krokodyle fizyczne powstają z powściągnięcia ciała witalnego - właściciel nie chce wykorzystywać ciała fizycznego do atakowania ludzi i powstrzymuje energię witalną. Wtedy ciało fizyczne się degeneruje.

9) Przykład.
W ramach przypatrywania się zjawisku choroby możemy odkryć, że przyczyną może być nasz własny krokodyl astralny, który chce innych gryźć ale jest mocno powstrzymany.

Jak wówczas postępować?

Niebieski aniołek, który głównie żył dla emocji i w związkach często atakował ludzi, a potem miał poczucie winy i zaczął w sobie tą agresję kumulować, żeby nie ranić innych. Pogorszyło mu się trawienie.
Regresing pomaga powierzchownie, a rebirthing dużo uzdrawia, ale na wyższym poziomie. A emocje jak były tak są.


Działać można z dwóch stron jeśli chce się ogarnąć to rozszerzone ciało astralne.
Z jednej, trochę drenować w kierunku ciała witalnego: wykrzyczeć się, robić trening do zmęczenia w jakiejś działalności, np. sporcie. To wyciągnie nieco energii astralnej ku witalnej. Można walić w poduszki. Bawić się i wrzeszczeć jak dzieci. Potem jest lżej, a osoba nie czuję się winna.

Z drugiej strony można powiększać wyższe ciała, czyli przemyśliwać to co się dzieje, te emocje, np. zapisując przez 20 minut dziennie co przeżywasz w zeszycie. Może to być ew. z afirmacją, ale może lepiej po prostu pisać i przyglądać się co wychodzi.
Np. pod wieczór opisać co przeżywałam w czasie dnia. Albo w czasie silnego napadu emocji, brać kartkę i pisać co popadnie. Np. co by się chciało wykrzyczeć komuś w oczy.
Ja np. po mocno emocjonującym spotkaniu pisałem list do takiej osoby i wykładałem wszystkie moje racje, poczucie zranienia, skrzywdzenia, wszelką wściekłość itd.

Warto naprawdę wypisać się:
1. wypuścić jak najwięcej emocji na papier.
2. zastosować afirmacje przebaczające wraz z odpowiedziami, w których będą te ataki na owe osoby mogły się swobodnie przejawić. Pozwolić sobie na atakowanie kogoś na papierze. Bez ograniczeń, ale stosować afirmację wybaczenia.

Bardzo pomaga dostrajanie się do wyższych wibracji i wchodzenia w medytację, korzystanie z intuicji, ale na niższych ciałach trzeba koniecznie pracować.



10) Przykład.
Alkoholik. Mąż, ojciec, pracownik. Ktoś, kto pracuje uczciwie, jednak ma dwa krokodyle: witalnego (eterycznego) i astralnego. W pewnych momentach jego ciało nie jest w stanie funkcjonować bez wódki. To działa krokodyl witalny. Nie pozwala, aby właściciel żył swobodnie w swoich własnych energiach. Te bowiem byłyby zbyt wysokie, sharmonizowałyby ciała subtelne i krokodyl musiałby się wynosić. A gad astralny (czyli emocjonalny)? Co robi? On bierze emocjonalnie rodzinę za twarz, bo też chce energii. I to dużo. Nie ważne jest dla niego dobro żony czy też dziecka. Zamieszanie w sferze energii subtelnych jest niezależne od samego alkoholika. Spytasz go, czy coś robi, powie, że nie. I będzie mieć rację. To oba krokodyle tak potrafią zamącić przestrzeń energetyczną rodziny, że temu co się robi bardzo daleko jest do normalności, spokoju. Nie dziwi, że posiadacze takich krokodyli są bardzo niemile widziani przez swoje żony.
Żony alkoholików oskarża się o bezradność, o to, że "pozwalają" na to, zachęca się do szukania pomocy. Jednak ofiara krokodyli jest tak mocno wewnętrznie poturbowana, poraniona na iluś poziomach subtelnych, tak pouzależniana od swego oprawcy energetycznie, że nadaje się do szpitala, a nie do walki. Może z zewnątrz, w ciele fizycznym nie ma ani jednej rany. Ale w ciałach subtelnych jest to masakra. Podobnie z dziećmi alkoholików.
I znowu z zewnątrz wszystko wygląda "cacy".

Tu można dodać, że wyrażanie gniewu i wściekłości przez człowieka owładniętego przez krokodyla wydaje się dla niego... logiczne i odpowiednie. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że nie czuje tego gniewu, tej wściekłości sam. Jest oddzielony od przeżywania. Zarówno swojego gniewu i wściekłości nie czuje, jak i nie czuje czyjejś krzywdy, czyjegoś cierpienia w odpowiedzi na swój atak.
Stąd tacy zimni nieczuli agresorzy: alkoholicy, fanatycy, terroryści, mężowie despotyczni itp.
Po drugie, taki atak jest dla niego bardzo korzystny: widzi, że otoczenie nagle mięknie jak masło na słońcu. A więc jak nic się nie stało (bo nic nie czuję), a otoczenie nagle jest tak uległe, to użycie agresji krokodyla wydaje się to być idealnym narzędziem do torowania sobie drogi w życiu, do ustawiania relacji w rodzinie, do przekonywania nieprzekonanych.
A że potem są jacyś tacy zastraszeni, twarz im się taka skurczona robi, zachowują się jakby ktoś im coś zrobił? A co to kogo obchodzi? Narcystyczny nosiciel krokodyla się nie przejmie tym, bo i po co.

11) Przykład.
Dyrektor zarządzający firmy. Idzie jak burza przez życie i zadania. Jak taran, jak przecinak. Niżsi pracownicy mu zazdroszczą - jakiż z niego bystrzak, jak super sobie daje radę w tym biznesie, nawet brew mu nie drgnie - tak sobie myślą. Nie wiedzą, że to nie ten człowiek sam z siebie działa, ale jak ma np. dwa krokodyle: astralnego i przyczynowego, to raz, że będzie duszą towarzystwa, a dwa, że będzie doskonałym kombinatorem i wykaże zawsze swoją rację. Cóż więcej trzeba, żeby taki menadżer piął się po szczeblach kariery jak rakieta? Awansuje, zarabia kupę szmalu. Przyzwyczaja się do tego, do tych wypłat za swoje funkcjonowanie. Jednak, tak jak mówiliśmy - to nie jest z niego. To krokodyle tak umieją zmanipulować otoczenie. Nosiciel - dyrektor nie widzi swoich "gadzich dobroczyńców". Uważa, że to on jest taki super. Krokodyle są na tyle sprytne, że nie wyprowadzają go z błędu. To ON jest po prostu perfekcyjny w tym co robi.
"I taki łagodny w obejściu" - mówią co poniektórzy zafascynowni i naiwni. Wydaje się taki łagodny, bo się miło uśmiecha, ma wytrenowany miły głos. "I taki jest sprawny". Wydaje się sprawny, bo tyle obiecuje, a że kłamie i oszukuje, pogardza i zapomina obietnic, to każdy mu się to boi w oczy powiedzieć. Mało kto wie, że ileś osób brzuch boli po wyjściu z jego gabinetu. Że nie mogą do wieczora dojść do siebie.

Taaaa, to bardzo atrakcyjne, tak się wydaje, że tak pięknie karma przepracowana, a tu figa!!

Tak powyżej wspomniany krokodyl przyczynowy - krokodyl "dobrego radzenia sobie w życiu" jest tak naprawdę super krętaczem. Super to mało powiedziane. Ma diabelską zdolność w radzeniu sobie z pominięciem myślenia o dobru innych ludzi, czy to dobru osobistym, czy to wspólnym. I tak, jeśli wie, że go nie złapią go, że mu nikt nie powie nic, to będzie bezczelnie kradł towary w supermarkecie i stawiał auto na miejscu parkingowym dla niepełnosprawnych. To nie jest ważne, czy to, co robi jest ok. Odwoływanie się do jego "sumienia" jest jak próba mieszania chochlą w głębokiej studni - widzimy, że jest woda, ale nie zdajemy sobie sprawy, że stojąc przy cembrowinie mamy do tej wody 10 metrów pustki. Poczucie pustki, to to, co mnie najbardziej porusza u nosicieli. Jak się chcę do czegoś "wewnątrz" odwołać, to tak jakby tam nic nie było, żadnego odzewu. Jedynie szczęki energetyczne, które tylko czekają, aby mnie kąsać. Na szczęście nie ma przymusu wchodzenia z nimi w interakcję.

Najważniejsze dla kombinatora - nosiciela krokodyla przyczynowego jest to, że może to robić, ponieważ nic mu nikt nie zrobi. To - w jego mniemaniu - jest przepustką do wolności. Słowa "co nie zabronione jest dozwolone" traktuje jako pozwolenie na samowolę, bez liczenia się z dobrem innych. Tak działa krokodyl.
Wydaje się oto, że poznał zagadkę bytu: jak sobie sprawnie radzić w życiu. Jednakże to tylko pozór. Owszem, działa sprawnie do którejś potęgi. Jednak nie polega to na zrozumieniu praw rządzących Bożym światem.
Dotyczy to wszystkich typów krokodyli: nosiciele ich są super sprawni. Jednakże nie działają na prawdziwych prawach, a na podstawie gwałtu, któremu mało co jest się w stanie oprzeć.

12) Przykład.
Chęć obejmowania własnego dziecka jest perfekcyjnie zgodna z kulturą. Przecież rodzic POWINIEN przytulać własne dziecko, aby ono się normalnie i zdrowo rozwijało. W normalnym przypadku takie przytulenie jest potrzebne i upragnione. Jest niezbędne.
Jednak objęcie objęciu nierówne. Pedofilia jest oparta o energię w ciele witalnym, która nie jest do zaobserwowania przez "zwykłych ludzi". Stąd takie przepychanki, trudności w udowodnieniu czegokolwiek gwałcicielom.
To, że coś jest "złym dotykiem" pedofila, tego prawie nikt nie widzi. Treści energetycznej nikt nie dostrzega. Dlaczego? Bo to krokodyl witalny wyciąga macki. Jest super atrakcyjny, przekonujący, dziecko czuje wobec niego bezsilność, chęć poddania się. Zniewalająca postawa krokodyla wywołuje głębokie w dziecku przekonanie, że tak ma być, że tak jest dobrze, chociaż jednocześnie wrażenia są okropne i ohydne.

Nie każdy człowiek jest w stanie bezkarnie zbliżyć i przytulić się do uważnego i nauczonego dbania o siebie dziecka tak, aby ono stanęło jak zamurowane, aby nie krzyczało w swojej obronie. Tylko niektórzy, ci, co mają krokodyle witalne. Dziecko w ich obecności staje zamurowane. Nie będzie krzyczeć, ani wzywać pomocy. Uzna, że tak być musi.

Albo inny przykład - jeszcze prościej i przerażająco przekonująco - własny rodzic z krokodylem witalnym. W takim przypadku zbliżenia się do dziecka i eterycznego gwałtu na nim dokonywanego przez krokodyla eterycznego forma jest bez zarzutu. "Przecież to rodzic, jakże zabronić mu przytulenia maleństwa?". A krokodyl eteryczny już zdołał pokąsać malca, wystarczy objęcie i poddanie się dziecka rodzicowi. Kultura zupełnie nie jest wrażliwa na wizję energetyczną tego, co się wydarza w tym przypadku.

Witalność dziecka jest bardzo atrakcyjna, jest już mocno rozwinięta i buzuje od energii wzrostu. Krokodyl eteryczny nie może się często oprzeć, ab...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin