Inicjacje satanistyczne - ks. Aleksander Posacki SJ.txt

(12 KB) Pobierz
Inicjacje satanistyczne

Widzimy w Polsce i na �wiecie ogromne zainteresowanie szatanem, okultyzmem i magi�. Stwierdzamy fenomen fascynacji z�em. Tematy satanistyczne poruszane s� bardzo cz�sto i s� obecne agresywnie w kulturze. Rozwijaj� si� sekty satanistyczne, kt�re traktuj� szatana w spos�b religijny: ca�kiem na powa�nie, tak jak inni traktuj� Boga i Jego prawa. Dla zwolennik�w szatana jest on symbolem wolno�ci i mocy. I z tej racji jest "wyzwolicielem" z rzekomego fa�szu tradycyjnych religii, represji kulturowych czy osobistych kompleks�w.

Powstaje pytanie: Dlaczego m�odzi satani�ci traktuj� szatana jako swego wyzwoliciela czy te� kogo� w rodzaju substytutu ojca? Czy s� to problemy dotycz�ce jedynie prze�y� traumatycznych w rodzinie i swoistej reakcji na represj� ze strony w�asnego �rodowiska: rodziny, szko�y, otoczenia? Czy jest to te� sprawa pewnej mody i na�ladownictwa? Nie wykluczaj�c owych czynnik�w psychologiczno-socjologicznych (np. "obraz�w" Boga; zob. Obrazy Boga w: PSJ 7/2001), rodzi si� te� pytanie z innego - duchowego - obszaru: Dlaczego m�ody cz�owiek (maj�cy ju� czynne w�adze duchowe: rozum i wol�) przemienia si� w perwersyjnego egoist�, kt�ry ho�duje w�a�nie motywom zimnego egoizmu, bezwzgl�dnej agresji czy okrutnej zemsty? Czy jest to naturalne i czy mo�e by� wyja�nione czynnikami psychospo�ecznymi?

Tego rodzaju do�wiadczenia i liczne dosy� fakty s� nagminnie lekcewa�one przez ludzi: przez rodzic�w, nauczycieli a tak�e niekt�rych duchownych. Nie rozumiej� oni specyfiki do�wiadcze� inicjacyjnych szczeg�lnie w obszarze z�a - satanizmu, gdzie pewne s�owa i gesty - realizuj�ce si� w wolno�ci - deklaruj�ce nachylenie duszy cz�owieka w tym kierunku, powoduj�, i� duchowe z�o przychodzi samo, gdy� nie trzeba go zbytnio prosi�. Perwersyjna wolno�� m�odych egoist�w sprz�ga si� z dzia�aniem szatana jako przewrotnego bytu duchowego, obdarzonego inteligencj� i wol� - bytu osobowego. Nauka o istnieniu szatana jako bytu osobowego jest potwierdzona przez wsp�czesne Magisterium Ko�cio�a (Dokument Kongregacji Nauki Wiary, 1975 r.: "Wiara chrze�cija�ska a demonologia"). M�ody cz�owiek ulega pokusie i wpada w duchow� pu�apk�. Uwarunkowania psychospo�eczne nie "rozgrzeszaj�" m�odych ludzi.

Powszechna plaga powierzchownego "psychologizowania", zwi�zana �ci�le z zupe�nie arbitraln� i bezprawn� banalizacj� problematyki z�a, przyczynia si� do os�abienia nie tylko badawczego zmys�u obserwacji, ale r�wnie� czujno�ci w wychowaniu i duszpasterstwie. Ksi�gi, kt�rymi racz� si� m�odzi ludzie, aby wywo�ywa� najstraszniejsze duchy (w tym tak�e samego Lucyfera), nale�� do najbardziej niebezpiecznych, o czym wiedz� wszyscy badacze okultyzmu. Wiedz� o tym tak�e duszpasterze, zaanga�owani w walk� z okultyzmem oraz w opiek� nad lud�mi wychodz�cymi z niego, tacy np. jak �wiatowej s�awy badacz dr Kurt Koch, kt�ry w swojej praktyce przebada� co najmniej 20.000 os�b zniewolonych przez okultyzm. W magicznych ksi�gach znajduj� si� symbole okultystyczne oraz imiona duch�w czy demon�w, kt�re si� przywo�uje.

Rytua� magiczny oraz inwokacja spirytystyczna s� konkretn� realizacj� poszukiwa� magicznej woli mocy. S� to ksi�gi, kt�re staj� si� powodem ludzkiej tragedii, a dom, w kt�rym s� trzymane, mo�e by� �r�d�em paranormalnych zjawisk, chor�b czy nieszcz�� (por. K. Koch, Pomi�dzy wiar� a okultyzmem, s. 78-80). Optymistyczne opinie niekt�rych badaczy, takich jak M. Eliade czy C.G. Jung, kt�rzy m�wi� o "potrzebie inicjacji" u wsp�czesnego cz�owieka, niewiele w tym przypadku wnosz�, gdy� badacze ci nie s� w stanie nic powiedzie� o kierunku owej inicjacji. Nie s� w stanie oceni� i zdiagnozowa�, komu i czemu oddaje si� cz�owiek w rytuale inicjacyjnym, kt�rego ma akurat potrzeb�; czy jest to dobre czy z�e. Tego rodzaju pytania i odpowiedzi wymykaj� si� ich metodologii. Nag�a�niane s� natomiast ich optymistyczne (i cz�ciowo zreszt� s�uszne) obserwacje, dotycz�ce owej antropologicznie uzasadnionej "potrzeby inicjacji", kt�ra w dzisiejszych czasach zosta�a zaniedbana na skutek powierzchownego racjonalizmu upraszczaj�cego i redukuj�cego wszystko co g��bokie w cz�owieku, a co wyra�a si� np. w symbolach, rytua�ach czy mitach.

Interpretacja sfery symbolicznej zale�y od antropologii. Czy wi�c symbolika obecna w kulturze nie zosta�a dzi� potraktowana zbyt psychologicznie, zbyt naturalistycznie? Identyfikacja z pewnymi symbolami czy znakami to nie tylko automatyczny przejaw pok�ad�w nie�wiadomo�ci, ale r�wnie� przejaw wolnej decyzji, aby w��czy� si� w jaki� duchowy �wiat. W jaki �wiat w��czaj� si� m�odzi satani�ci, rysuj�c tajemne znaki, pochodz�ce z "przekl�tych" i niebezpiecznych ksi�g czarnej magii, kt�rych nawet najbardziej do�wiadczeni okulty�ci nie chc� nawet trzyma� w domu? Czy uspokajaj�ca i banalna interpretacja wielu tzw. psycholog�w (a tak�e psychiatr�w) nie przyczynia si� do rozwoju plagi satanizmu? Tymczasem przedziwna agresja i upadek moralno�ci w�r�d m�odzie�y przy tego rodzaju interpretacji bardziej spirytualnej (gdzie inicjacj� traktuje si� jako w��czenie w pewien duchowy �wiat) mo�e mie� inne przyczyny ni� tylko frustracje psychologiczne t�umaczone mechanizmami psychologii rozwojowej czy spo�ecznej.

Chrze�cijanie od pocz�tku zdawali sobie spraw� ze znaczenia owej "symboliki przynale�no�ci". Symbol Krzy�a lub pi�tno szatana to nie tylko wyraz tajemnej g��bi pod�wiadomo�ci, ale tak�e wyraz deklaracji wierno�ci i przynale�no�ci do okre�lonego �wiata duchowego, w tym tak�e osobowego. "Piecz�� Baranka" na czo�ach wiernych to skutek ich wierno�ci. Podobnie jest w przypadku "znamienia szatana"; jest to piecz�� wyros�a z niewierno�ci i piecz�tuj�ca t� niewierno�� czy zdrad� na wieki. Jest to wi�c co� innego, a przede wszystkim co� o wiele gorszego ni� tylko problemy z "ciemn� stron� psychiki", o kt�rej tak wiele (i raczej beztrosko) rozprawiaj� psychoanalitycy (id�c za C.G. Jungiem). Trzeba wi�c nam t� epidemi� satanizmu traktowa� powa�nie, zw�aszcza �e coraz wi�cej dzieci i m�odzie�y przejawia skutki zniewolenia demonicznego z op�taniem w��cznie. Jak przypomina papie� Jan Pawe� II: W pewnych przypadkach dzia�alno�� z�ego ducha mo�e posun�� si� r�wnie� do ow�adni�cia cia�em cz�owieka, wtedy m�wimy o op�taniu. (...) Ko�ci� nie popiera i nie mo�e popiera� tendencji do zbyt pochopnego przypisywania wielu faktom bezpo�redniego dzia�ania demona. Zasadniczo nie mo�na jednak zaprzeczy� temu, �e szatan powodowany ch�ci� szkodzenia i prowadzenia do z�a mo�e posun�� si� do tego kra�cowego przejawu swojej wy�szo�ci (Katecheza o upadku zbuntowanych anio��w, 13 IX 1986).
Znany w�oski, czo�owy egzorcysta katolicki, ks. G. Amorth za najwa�niejsze przyczyny zdominowania cz�owieka przez szatana uwa�a grzechy przeciwko I przykazaniu Dekalogu (idolatria, ba�wochwalstwo), takie jak: 

1. dobrowolne pakty zawierane z szatanem, niekiedy przypiecz�towane tatua�em lub innymi znakami, w��cznie z samookaleczeniami (por. KKK, 2113); 

2. nierozwa�ne okultystyczne kontakty: magia, spirytyzm, r�ne praktyki Wschodu, kt�re mog� prowadzi� do op�tania (por. KKK, 2116-2117). Przyczyn� op�tania mog� by� tak�e lekcewa�one przez ludzi przejawy okultyzmu: wr�biarstwo i uzdrowicielstwo. Ks. Amorth twierdzi bowiem, �e biada cz�owiekowi uzdrowionemu przez maga powi�zanego z szatanem. Nawi�zuje on albo z demonem, albo z magiem wi� o powa�nych konsekwencjach, kt�r� jest bardzo trudno przerwa�. Istniej� te� oczywi�cie inne przyczyny "zdemonizowania", takie jak np. permanentne i ci�kie grzechy nie zwi�zane bezpo�rednio z I przykazaniem. 

SATANIZM JAKO GRZECH BA�WOCHWALSTWA

Satanizm w nauce Ko�cio�a ma wymiar grzechu przeciwko I przykazaniu, bior�c rzecz obiektywnie, abstrahuj�c od r�nych obci��e� subiektywnych czy okoliczno�ci �agodz�cych (por. KKK, 2113). I z tej racji po raz kolejny nale�y pami�ta�, by nie pozwoli� socjologom i psychologom zbagatelizowa� tego wymiaru. Zw�aszcza �e w teoriach psychologicznych niezale�nie od koncepcji bardzo cz�sto przyjmowany jest w spos�b ukryty dogmat o ograniczonej wolno�ci cz�owieka; lub nawet braku wolno�ci cz�owieka. Oznacza to, �e psychologia z racji swojej metody b�dzie d��y�a do rozgrzeszania cz�owieka i do wyja�niania wszystkiego czynnikami determinuj�cymi go. Taka jest jej metoda; nawet przy dobrej woli psychologa metoda ta ma pewn� si�� i autonomi�. Tymczasem nigdy si� nie da tego wykluczy�, �e nawet cz�owiek bardzo zdeterminowany czynnikami psychologicznymi posiada jednak bardzo wyra�n�, obiektywn�, realn� win� w kontek�cie grzechu idolatrii (ba�wochwalstwa), czyli transgresji (przekroczenia) I przykazania Dekalogu, co jest uwa�ane za najpowa�niejszy, najci�szy grzech. Wolno�� cz�owieka jest dogmatem wiary, za� wed�ug Objawienia biblijnego idolatria jest najci�szym grzechem (por. Wj 34,16; Pwt 6,14-15; Mt 22,37n).

Musimy wi�c bra� pod uwag� wszystkie wymiary w strukturze cz�owieka. Id�c tym �ladem, widzimy, �e inicjacje, kt�re s� dokonywane w sektach satanistycznych, mog� mie� r�ne formy; od form �agodnych do najbardziej zbrodniczych, polegaj�cych na zabijaniu ludzi. Wszystkie one maj� na celu inicjacyjne piecz�towanie przynale�no�ci kultycznej, idolatrycznej. Trzeba to widzie� w funkcji zwi�zku z grzechem idolatrii. Oczywi�cie kryminolodzy, humani�ci, etycy b�d� to widzie� zawsze jako wykroczenie przeciwko cz�owiekowi, etyce czy prawu.

Problem popularyzacji literatury satanistycznej poruszy� swego czasu abp J�zef �yci�ski, kt�ry zwr�ci� si� 8 II 2000 r. z apelem do ksi�garzy o nierozprowadzanie Biblii szatana autorstwa A.S. La Vey'a. Motywuj�c swoj� interwencj�, abp �yci�ski pisze, �e niemoralne jest wsp�dzia�anie w rozprowadzaniu publikacji, kt�re zach�caj� do korzystania z narkotyk�w czy stosowania przemocy. Skrajn� form� dzia�ania mo�e stanowi� spo�eczny bojkot tych ksi�gar�, w kt�rych usi�uje si� urynkowi� wszystkie ludzkie warto�ci i czerpa� zyski zar�wno z handlu pornografi�, jak i z satanistycznych publikacji, g�osz�cych pogard� i nienawi�� do bli�nich (Gazeta Wyborcza 9 II 2000). 
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin