Słownik pojęć zmistyfikowanych - ks. Jan Sachoń.txt

(290 KB) Pobierz
Aby rozpocz�� lektur�, 
kliknij na taki przycisk , 
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. 
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym 
LITERATURA.NET.PL 
kliknij na logo poni�ej.

2 
KS. JAN SOCHO� 
S�OWNIK POJ�� 
ZMISTYFIKOWANYCH

3 
Tower Press 2000 
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000

4 
WST�P 
�yjemy w czasach ogromnego nadmiaru: s��w, idei, techniki, si�y, a tak�e sztuki, kt�ra - 
w swych masowych przejawach - stara si� ogarn�� ca�o�� ludzkich do�wiadcze�, cz�sto 
kosztem swych artystycznych wizji. Ten nadmiar uniemo�liwia porozumienie, bez kt�rego 
przecie� nie spos�b wyobrazi� sobie �ycia w spo�ecze�stwie, uwa�aj�cym si� za wsp�lnot� 
demokratycznie (na przygodny oczywi�cie spos�b) uporz�dkowan�. Trzeba wi�c szuka� 
mo�liwo�ci, dzi�ki kt�rym b�dzie mo�na si� zdoby� na afirmacj� rzeczywisto�ci i autentyczn� 
rozmow� z drugim cz�owiekiem. J�zyk, nasz naturalny spos�b kontaktu, s�u�y temu celowi 
w spos�b najw�a�ciwszy. Niemniej i on rodzi niebezpiecze�stwa. Nie zawsze bowiem przekazuje 
prawd�, zna r�wnie� poz�r, z�udzenie, fa�sz, udawanie. Zamiast pomaga� w porozumieniu 
- przerywa je. Oto paradoks egzystencji. Nie oznacza to jednak pog��bienia naszej 
bezradno�ci. Nale�y wi�c od nowa wmy�la� si� w znaczenia, jakie nios� s�owa dnia codziennego, 
gdy� ich ci�g�e u�ywanie spowodowa�o powstanie konwencji, a ta nie zawsze przynosi 
szlachetne do�wiadczenie �ycia. Dlatego wa�na pozostaje �wiadomo�� j�zykowa, jak� zdobywamy 
w kontakcie ze �wiatem. Tym bardziej, �e rzeczywisto�� (historia) powo�uje do istnienia 
lub wyr�nia niekt�re nazwy i zaczynaj� one kszta�towa� tera�niejszo��, powoduj� 
nieporozumienia, a nawet - walk� polityczn� czy kulturow�. 
Chcia�bym w cyklu kr�tkich artyku��w opisa� znaczenia poj��, kt�re dzisiaj domagaj� si� 
konkretyzacji i wyrazisto�ci. Czyni� to z nadziej�, i� potrafi� umocni� w Czytelnikach �wiadomo�� 
niezbywalno�ci metafizyki realistycznej i prawa naturalnego w �yciu wszystkich ludzi, 
bez wzgl�du na to, czy uwa�aj� si� za osoby religijne, czy raczej pozbawione �aski wiary. 
W�a�nie z uwagi na skuteczno�� pos�ania ewangelicznego uwa�am, �e tre�� przyrodzonej 
m�dro�ci i moralno�� winny stanowi� wi� jednocz�c� to, co nam si� wsp�cze�nie rozproszy�o, 
opanowane przez zmistyfikowane s�owa. Tutaj mo�emy si� pogodzi� i wzajemnie siebie 
wspiera�. Ufam, �e moja ksi��ka stanie si� - by� mo�e - pomocna w rozwijaniu tak uj�tej 
nadziei, wra�liwej na odmienne sposoby my�lenia i tw�rcz� obecno�� w kulturze. Dedykuj� 
j� ojcu profesorowi Mieczys�awowi Albertowi Kr�pcowi OP, kt�ry uczy� mnie i uczy nadal 
filozofowania otwartego na kontemplacj� rzeczywisto�ci, prawd� o cz�owieku zawart� w Pi�mie 
�wi�tym oraz �si�� tradycji grecko-�redniowiecznych, kt�re (mimo nacisku stanowisk 
postmodernistycznych) nadal proponuj� wiele oryginalnych, godnych ponownego przemy�lenia 
sformu�owa�. 
ks. J. S. 
Warszawa, Adwent '95

5 
APOKALIPSA 
W potocznym u�yciu s�owo apokalipsa przywo�uje wizje zbli�aj�cego si� nieuchronnie 
ko�ca ziemskiej rzeczywisto�ci, ludzkiej kultury i w og�le wszelkich form istnienia. Szczeg�lnie 
w okresach wielkich prze�om�w czasowych wzrasta zainteresowanie eschatologi�, 
sprawami dotycz�cymi przysz�o�ci �wiata, wiecznego trwania i przewidzianej b�d� nie przewidzianej 
jego zag�ady. R�wnocze�nie jednak poj�cie to wyzwala nadziej�, �e mo�liwe b�dzie 
przezwyci�enie trudno�ci i niebezpiecze�stw, gdy te dotykaj� bezpo�rednio okre�lone 
narody czy spo�ecze�stwa. Mo�na nawet zaryzykowa� twierdzenie, �e ka�da zbiorowa �wiadomo�� 
dysponuje pewnego rodzaju apokaliptyczn� wiedz�, kt�ra spe�nia rol� jednocz�c� i 
wzmacniaj�c� poczucie bezpiecze�stwa. Najcz�ciej ma ona charakter religijny, cho� w nowo�ytno�ci 
europejskiej pojawi�y si� najr�niejsze historiozoficzne pomys�y, kt�re proponowa�y 
�wieckie, utopijne rozwi�zanie wszelkich kwestii �yciowych. Mam na my�li programy 
wywodz�ce si� z tez zawartych w dziele Thomasa Morusa pt .: Ksi��eczka zaiste z�ota i nie 
mniej po�yteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju pa�stwa i nieznanej dot�d wyspie Utopii 
(1516). 
Oczywi�cie, tradycje my�li utopijnej s� greckie, niemniej ich nat�enie nast�pi�o dopiero 
w wieku XX. Odt�d z trudno�ci� daje si� przeprowadza� jasne granice pomi�dzy utopi� a 
antyutopi�. Odt�d te� literatura pi�kna poczyna odgrywa� powa�n� rol� w popularyzacji idei 
utopijnych, gdy� najszybciej reagowa�a na dokonuj�ce si� przemiany cywilizacyjne. Podejmuj�c 
w�tki utopijne i antyutopijne wykorzystywa�a i nadal wykorzystuje zdobycze p�nego 
judaizmu, kt�ry rozwin�� rodzaj literacki zwany apokaliptyk�. Izraelit�w bowiem spo�r�d 
innych narod�w wyr�nia�o oryginalne rozumienie czasu i historii. Podczas gdy te ostatnie 
zamyka�y swe do�wiadczenie w ramach �wiata, podporz�dkowanego nawrotom cykli naturalnych, 
lud wybrany wychyla� si� zawsze ku przysz�o�ci, oczekiwa� zbawienia, kt�re nadchodzi. 
Pocz�tkowo mia�o ono, je�eli mo�na tak powiedzie�, niecierpliwy charakter. Prorocy 
zapowiadaj�, �e zbawienie jest ju� blisko. Popularne staj� si� prorockie obrazy-metafory 
przybli�aj�ce sensy i znaczenia owego czasu: Dzie� Jahwe, czyli S�d, Nowe Jeruzalem, Kr�lestwo 
Bo�e, Mesjasz, wreszcie Zmartwychwstanie. Maj� one umacnia� wiernych w prowadzeniu 
godnego �ycia, a r�wnocze�nie stanowi� gwarancj�, �e mimo zw�oki dope�nia si� 
obietnica powszechnego zmartwychwstania. Swoiste napi�cie zachodz�ce pomi�dzy oczekiwaniem 
na bliski czas spe�nienia mesja�skich zapowiedzi a stopniowym organizowaniem si� 
Ko�cio�a nie zmniejszy�o intensywno�ci oczekiwania, cho� dosz�o do pewnego rodzaju przekszta�cenia 
apokaliptycznych idei. Od tej chwili zacz�to uznawa� Ko�ci� za ostatni ju� etap 
dochodzenia do Kr�lestwa Bo�ego. 
Apokaliptyk� mog�a si� wi�c rozwija� tylko w kulturze, gdzie panowa�o linearne poj�cie 
czasu, gdzie mamy do czynienia z pocz�tkiem i ko�cem historii, kt�ra jest histori� �wi�t�. 
Jednak�e dyskusje z greckim rozumieniem czasu sprawi�y, �e z trudem zachowywano jedno�� 
historii �wiata i historii zbawienia. Zmagania �w. Augustyna s� tego faktu znamiennym potwierdzeniem. 
Nic wi�c dziwnego, �e w czasach europejskiego �redniowiecza poj�cie Civitas 
autora �Wyzna� zr�wnano z widzialnym Ko�cio�em, z ide� kr�lestwa imperium rzymskiego. 
I do dzisiaj - zasadniczo - problemem wci�� dyskutowanym pozostaje: na ile Ko�ci� mo�e 
uczestniczy� w porz�dku �ycia doczesnego, a tak�e jak winny si� kszta�towa� jego zwi�zki z 
organizmami pa�stwowymi. Zagadnienia te s� nierozerwalnie zwi�zane z wyobra�eniami 
apokaliptycznymi. Ulegaj� w nich przemieszczeniu najr�niejsze wizje historyczne z formami 
osobistej pobo�no�ci. Wszyscy pami�tamy, gdy� na trwa�e zadomowi�y si� one w naszej 
wyobra�ni, obrazy wypraw krzy�owych i procesje biczownik�w, heretyckie ruchy albigen

6 
s�w, waldens�w i husyt�w, ruchy �ebracze i reformistyczne, kt�re zdoby�y znacz�cy rozg�os 
w �redniowieczu. Podstawowym tematem by�o, jak zaznaczaj� historycy, obok przejaskrawianych 
relacji o niebie, piekle i czy��cu, powt�rne przyj�cie Chrystusa na ko�cu �wiata i 
wyrok pot�pienia; historyzowano przy tym Antychrysta, ukazuj�c go we wci�� nowych sytuacjach 
dziejowych. Zachowane po dzi� dzie� Dies irae charakteryzuje my�lenie, w jakim obraca�a 
si� �wczesna pobo�no�� ludowa: indywidualistyczne oczekiwanie zbawienia lub pot�pienia, 
boja�� i l�k, idea nagrody-kary z wyp�ywaj�c� st�d sprawiedliwo�ci� i nawo�ywaniem 
do odnowy moralnej. Nadto wojny i kataklizmy wymusza�y niejako postawy odwo�uj�ce 
si� do pociechy p�yn�cej z apokaliptycznego obrazowania, okrywaj�cego ponur� tera�niejszo�� 
nadziej� osi�gni�cia wiecznego pokoju i szcz�liwo�ci. 
Tego rodzaju egzystencjalno-religijne do�wiadczenia ulega�y przeobra�eniu wraz z procesem 
eliminacji metafizyki z obszaru nowo�ytnej kultury. O�wieceniowy racjonalizm podkre�la� 
warto�� post�pu i niezale�nej od objawienia etyki. Zapocz�tkowany przez romantycznych 
my�licieli proces ograniczania prze�y� religijnych do poziomu osobistych ekspresji serca doprowadzi� 
do umocnienia si� fali sekularyzacji. St�d my�lenie apokaliptyczne traci�o na znaczeniu, 
cho� nigdy nie zosta�o ca�kowicie zapomniane. 
Dzieje si� tak dlatego, �e historia jest rzeczywisto�ci� nie tylko nam dan�, ale i zadan� 
r�wnocze�nie. Wi��e si� w zasadniczy spos�b z moralno�ci�. Zwi�zek tego rodzaju sugeruj� 
biblijne pisma apokaliptyczne, szczeg�lnie za� Apokalipsa �wi�tego Jana, ostatnia w porz�dku 
chronologicznym i kanonicznym ksi�ga Nowego Testamentu. Jej nazwa wywodzi si� z 
greckiego okre�lenia apokalipso - objawiam, ods�aniam, podnosz� kurtyn� - i przedstawia 
dzieje �wiata a� do ponownego przyj�cia Chrystusa za pomoc� tzw. symboliki apokaliptycznej, 
ogniskuj�cej si� wok� nast�puj�cych figur: siedem ko�cio��w, piecz�cie, tr�by i plagi, 
walka S�owa ze Smokiem, tysi�cletnie kr�lestwo i Niebieskie Jeruzalem. By� mo�e wsp�cze�ni 
czytelnicy Apokalipsy rozumieli sensy, jakie sugerowa�a. Jednak�e nast�pne pokolenia 
ju� ich nie pojmowa�y. St�d pojawi�y si� najr�niejsze interpretacje, niekiedy wzajemnie 
sprzeczne. Jedni widzieli w proroctwach apokaliptycznych przysz�e losy Ko�cio�a, inni rozpoznawali 
serie moralnych poucze�, umo�liwiaj�cych �ycie zgodne z zasadami religijnymi, 
jeszcze inni dopatrywali si� alegorycznych znak�w, wskazuj�cych na rol� konkretnych postaci 
historycznych, co prowadzi�o do nadu�y� interpretacyjnych i - jak si� p�niej okaza�o - 
wyrz�dzi�o Ko�cio�owi wiele szk�d. 
Nic wi�c dziwnego, �e przy lekturze tej ksi�gi zalecano zdecydowan� ostro�no��. Niemniej 
jednak warto odwa�y� si� na stwierdzenie, �e �wi�ty Jan Aposto� (wsp�cze�nie wi�kszo�� 
egzeget�w przyznaje autorstwo ksi�gi w�a�nie jemu) sugerowa�, �e historia obj�ta Bo�ym 
spojrzeniem podlega moralno�ci, kt�ra okre�la kszta�t dziej�w. �wiat ginie, gdy znieprawia 
swego ducha. Mo�e si� bowiem zdarzy� tak, �e historia konkretnego narod...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin