11_2011.pdf

(1627 KB) Pobierz
665947370 UNPDF
gotuję się Magda gessler
Warszawska restauratorka, gospodyni programu
„Kuchenne rewolucje Magdy Gessler” w TVN
Hodowanie głodu
okresowe powstrzymywanie się od potraw mięsnych, dbając w ten
sposób o zdrowie i dobre samopoczucie swoich wyznawców. Tym-
czasem obywatele świata z niewiadomych dla mnie przyczyn pościć
nie chcą i przez cały rok bez przerwy utrzymują swoje organizmy
na diecie wysokobiałkowej, skutecznie je przy tym wyniszczając.
Sięgnięcie po ciemny chleb, ryż, kaszę czy ziemniaki wydaje się
zbrodnią na obwodzie w pasie, choć tak naprawdę jest przecież
dokładnie na odwrót. Chcemy być szczupli, więc jemy mięso,
podczas gdy właśnie teraz powinniśmy
sięgnąć po pyszne pierogi z kaszą, aro-
matyczne żury i cudowne kwasówki,
czyli wszystkie te potrawy, które wymy-
ślono na post, żeby nasz organizm od-
począł od ciężkostrawnego mięsa i miał
szansę na samooczyszczenie. Zamiast
schabowego – świeży wiejski twaróg.
Zamiast golonki – soczewica. Nie jeste-
śmy ptakami, nie potraimy pozbywać
się amoniaku w sposób naturalny, toteż
jeśli nie damy naszemu organizmowi
dłuższego okresu wytchnienia od mięsa,
może to w najmniej oczekiwanej chwili
bezlitośnie się na nas zemścić.
Proszę zauważyć, że głodówki były dla
mędrców tego świata cudownym czasem
ich największych odkryć. Podczas postu
wszystko koncentruje się w głowie, nie w żołądku czy jelitach. Mając
pełne brzuchy, jesteśmy zajęci trawieniem i przestajemy myśleć.
Kultura konsumpcyjna sprawia, że boimy się uczucia głodu. Każe
się nam co chwila coś przeżuwać. A to batonik, a to serek homoge-
nizowany, a to kawałki kurczaka. Po co? Tego kultura nie tłumaczy.
Tymczasem głód nie jest niczym strasznym, jego oswojenie zaś może
nam wyjść wyłącznie na zdrowie. Proponuję w tym celu skorzystać
z czasu Wielkiego Postu, nawet jeśli nie po drodze nam z tradycją
katolicką czy w ogóle z jakąkolwiek religią. Proszę mi wierzyć, że na-
wet niepoparte szerszą ideologią ograniczenie konsumpcji sprawi,
iż nabierzemy poczucia własnej wartości, inaczej spojrzymy na ota-
czający nas świat, nasz organizm zaś odwdzięczy się nam dłuższym,
efektywniejszym i bezbolesnym funkcjonowaniem.
W polskiej tradycji kulinarnej potrawy postne nie są związane
z religią, choć przyznać trzeba, że nie wymyślano ich z troski
o zdrowie. Powstawały z biedy. To właśnie bieda na całym świecie
od zarania dziejów była podstawowym motorem napędzającym
najwspanialsze kulinarne kreacje. Proszę spróbować pysznej
lubelskiej kaszy z kapustą czy deseru z kaszy manny o smaku
wykwintnego lan caramel. Podlasie słynie z wypiekanych kasz
z grzybami, grzybowych pasztetów czy ziemniaczanej strucli
z opieńkami i bryndzą. Podkarpacie z kolei ma swoją kwasówkę,
czyli cudowną zacierkę na soku z kiszonej kapusty. Ma krysze,
czyli pierogi z kaszą gryczaną, i huczki – smakowite placki z ki-
szoną kapustą. Nigdzie ani grama mięsa.
Spragnionym czegoś nieco bardziej wy-
rainowanego proponuję z kolei danie,
które unosi lekkością, czyli obłędne pie-
rożki z blanszowanych w białym winie
płatków selera, wypełnionych w środku
dobrze utartymi prawdziwkami, jajkami
na twardo i szczypiorkiem. Płatki selera
zlepiamy lekko podbitą pianą, zanurza-
my w rozgrzanej tempurze i podajemy
podlane olejem lnianym, obsypane
szczypiorkiem i tartą białą rzodkwią
z odrobiną pieprzu.
Żyjemy w czasach naznaczonych
z jednej strony piętnem konsump-
cji, z drugiej zaś dyktaturą płaskiego
brzucha. O idealną igurę walczymy na
wszystkich frontach i na różne sposo-
by, często zupełnie bezsensowne. Dowiedziałam się niedawno,
że ostatnim krzykiem mody jest, za przeproszeniem, hydro-
kolonoterapia, 300 zł, zero przyjemności, efekt dyskusyjny.
Tymczasem wystarczy wzbogacić codzienną dietę o zboża, kasze,
siemię lniane, pestki słonecznika i orzechy. Zyskujemy nie tylko
wzbogacenie organizmu o dodatkową dawkę witamin, lecz przede
wszystkim nie zmuszamy nikogo do wpychania nam rury z wodą
w miejsce zupełnie do tego nieodpowiednie. W dawnych czasach
braki witamin w okresie postu rekompensowały solone śledzie,
soczewica i potrawy z grochu. Dziś, choć na co dzień mamy świeże
owoce i warzywa, i tak na każdym kroku jemy byle co i byle jak,
a witamin dostarczamy sobie, łykając pigułki. Kiedyś post polegał
na odmawianiu sobie i dzieleniu się z biednymi. Najwyraźniej
wolimy dzielić się naszym bogactwem z zakładem kosmetycznym,
żeby już nie musieć sobie odmawiać.
104
20 marca 2011 | wprost
weszliśmy w okres postu. Okres pożądany, zdrowy i jak najbardziej
zgodny z naszym naturalnym rytmem.
N ie bez powodu główne religie świata nakazują swoim wiernym
665947370.001.png 665947370.002.png 665947370.003.png 665947370.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin