00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:00:Jutro udasz się|do niejakiego Brodsky'ego. 00:00:01:Zostaniesz przeniesiony|do placówki medycznej Ludavico. 00:00:06:Najprawdopodobniej za jakieś|dwa tygodnie zostaniesz wypuszczony. 00:00:11:Pewnie cię to cieszy? 00:00:12:Odpowiadaj naczelnikowi,|gdy o coś pyta! 00:00:15:Tak, proszę pana. Dziękuję panu. 00:00:18:Dziękuję wszystkim. 00:00:23:Podpisz się tu, przy krzyżyku. 00:00:28:Nie czytaj, tylko podpisuj! 00:00:31:Napisano tu, że zgadzasz|się na anulowanie wyroku- 00:00:34:- w zamian za wyrażenie zgody|na poddanie się terapii Ludavico. 00:00:38:I jeszcze to. 00:00:46:I to. 00:00:59:Następnego ranka przewieziono|mnie do placówki medycznej Ludavico, 00:01:03:znajdującej się poza miastem.|Trochę było mi żal opuszczać pakę, 00:01:09:jak to zawsze w sytuacjach,|gdy człowiek się do czegoś przyzwyczai. 00:01:12:Zatrzymać więźnia! 00:01:19:Witam pana. Główny inspektor Barnes. 00:01:22:Przewożę więźnia numer 655 321|z Parkmoor do centrum Ludavico, sir. 00:01:27:Witam, czekaliśmy na pana.|Jestem Dr. Alcot. 00:01:34:Dr. Alcot. Miło mi, sir. 00:01:40:- Czy jest pan gotów przejąć więźnia, sir?|- Naturalnie. 00:01:43:A zatem prosiłbym pana|o podpisanie odpowiednich dokumentów, sir. 00:01:48:Tutaj. 00:02:00:I tutaj, sir. 00:02:07:I tu. 00:02:26:Proszę. 00:02:30:Eskorta, do przodu! 00:02:35:Stać. 00:02:38:Proszę wybaczyć. 00:02:46:Czy jest jakiś oficer,|który przejmie nadzór nad więźniem? 00:02:58:Jeśli mogę coś doradzić, doktorze,|to niech pan uważa na tego więźnia. 00:03:02:Wyjątkowo agresywny egzemplarz, 00:03:05:mimo całego swego lizusostwa|względem kapłana więziennego 00:03:08:i studiowania Biblii. 00:03:09:Poradzimy sobie. 00:03:10:- Charlie, zaprowadź chłopca do jego pokoju.|- Tak jest. Proszę tędy. 00:03:24:- Witaj, Charlie.|- Dzień dobry, pani doktor. 00:03:28:Witaj, Alex. Jestem Dr. Brannon,|asystentką doktora Brodsky'ego. 00:03:31:Dzień dobry. Wspaniały dzień|dziś mamy, prawda? 00:03:33:Prawda. Pozwól, że to wezmę. 00:03:40:- Jak się dziś czujesz?|- Dobrze. 00:03:42:Świetnie. Za chwilę|poznasz doktora Brodsky'ego- 00:03:45:- i rozpoczniemy terapię. 00:03:47:Masz szczęście, że to|ciebie wybrano, chłopcze. 00:03:50:Zdaję sobie z tego sprawę 00:03:52:i jestem głęboko wdzięczny, proszę pani. 00:03:54:- Zostaniemy przyjaciółmi, prawda, Alex?|- Mam taką nadzieję, proszę pani. 00:04:00:W takim razie po co ten zastrzyk?|Chciecie mnie uśpić? 00:04:03:Skądże, nic z tych rzeczy. 00:04:05:Więc to witaminki? 00:04:06:Powiedzmy. Jesteś|trochę niedokarmiony, 00:04:09:więc po posiłku|zaaplikujemy ci zastrzyk. 00:04:12:Połóż się na prawym boku|i spuść spodnie od piżamy. 00:04:26:Na czym właściwie ma|polegać to leczenie? 00:04:30:Po prostu pokażemy ci parę filmów. 00:04:34:Czyli coś w stylu kina? 00:04:36:Można tak powiedzieć. 00:04:39:To super, lubię sobie|od czasu do czasu pooglądać filmy. 00:04:44:I sobie pooglądałem. 00:04:47:Miejsce, do którego mnie zabrano, bracia,|nie wyglądało jak żadne znane mi kino. 00:04:52:Ubrano mnie w kaftan bezpieczeństwa, 00:04:54:a moją głowę zakuto|w hełm z wystającymi kablami. 00:04:58:A potem zaczepili jakieś|druty na moich powiekach, 00:05:01:żebym nie był w stanie zamknąć|oczu, nawet jak bym chciał. 00:05:05:Trochę to wszystko było dziwne, ale|pozwoliłem im zrobić to, co sobie wymyślili. 00:05:10:Skoro w ciągu dwóch tygodni|mieli mnie wypuścić, 00:05:13:byłem skłonny znieść bardzo wiele,|o bracia moi. 00:05:41:Pierwszy film był świetnie zrobiony. 00:05:45:Jakby wprost z Hollywood. 00:05:46:Dźwięk był ekstra, 00:05:48:wrzaski i wycia brzmiały|bardzo realistycznie. 00:05:52:Słyszało się nawet sapanie walczących. 00:05:57:Aż tu nagle, kto by się spodziewał, 00:06:00:pojawiła się nasza stara|czerwona przyjaciółka. 00:06:04:Ta sama, co wszędzie, niczym|ogólnoświatowy produkt jednej firmy. 00:06:09:Pięknie. 00:06:11:Dziwne, że kolory w świecie rzeczywistym- 00:06:14:- wyglądają prawdziwe tylko,|gdy ogląda się je na ekranie. 00:06:21:W trakcie oglądania zacząłem czuć, 00:06:23:że nie do końca|wszystko ze mną w porządku. 00:06:28:Uznałem, że to przez|jedzenie i te wszystkie witaminy. 00:06:32:Próbowałem o tym zapomnieć|oglądając następny film, 00:06:36:w którym na jakiejś lasce|dokonywano starego bara-bara. 00:06:43:Najpierw jeden gość, potem następny, 00:06:48:I następny. 00:06:52:Przy szóstym czy siódmym|sapiącym lubieżnie kolesiu, 00:06:58:zaczęło mi się robić niedobrze. 00:07:02:Ale nie mogłem zamknąć patrzałek, 00:07:05:a gdy próbowałem|skierować wzrok na coś innego, 00:07:08:okazało się, że|w polu widzenia mam tylko ekran. 00:07:16:Zabierzcie mnie stąd.|Zaraz się porzygam. 00:07:20:Dajcie mi coś na rzyganie! 00:07:26:Już niedługo podany środek|sprawi, że pacjent zacznie- 00:07:30:- odczuwać paraliż oraz przerażenie|połączone z poczuciem bezradności. 00:07:36:Jeden z wcześniejszych pacjentów|porównał to uczucie do śmierci, 00:07:41:poprzez uduszenie lub utonięcie. 00:07:44:Według naszych badań,|to właśnie w tym okresie 00:07:47:pacjent najlepiej uczy się|kojarzyć to okropne przeżycie 00:07:51:z obrazami przemocy,|które ma przed oczami. 00:07:58:Dr. Brodsky jest bardzo zadowolony. 00:08:01:Twój organizm reaguje prawidłowo. 00:08:04:Naturalnie, jutro odbędą się|dwie sesje - rano i po południu. 00:08:08:Mówi pani, że muszę oglądać|filmy dwa razy dziennie? 00:08:11:Pod koniec dnia możesz się|czuć lekko znużony. 00:08:15:Musimy być wymagający,|jeśli chcemy cię wyleczyć. 00:08:18:To było straszne. 00:08:19:Naturalnie, że tak.|Przemoc to straszna rzecz. 00:08:24:I tego właśnie uczy się twój organizm. 00:08:27:Zupełnie nie rozumiem,|dlaczego było mi tak niedobrze. 00:08:30:Wcześniej się to nie zdarzało. 00:08:32:Wcześniej czułem coś zupełnie innego. 00:08:34:Kiedyś, jak w tym uczestniczyłem|lub tylko patrzyłem, czułem się świetnie. 00:08:37:Dziś było ci niedobrze,|bo powoli dobrzejesz. 00:08:41:Zdrowy człowiek na obecność zła|reaguje strachem i nudnościami. 00:08:46:Zdrowiejesz i tyle. 00:08:48:O tej porze jutro|będziesz jeszcze zdrowszy. 00:09:42:Było już jutro, bracia, 00:09:44:a ja starałem się, jak mogłem, 00:09:46:by robić to, czego sobie|życzyli, jak posłuszny chłopiec. 00:09:51:Więc siedziałem spokojnie, 00:09:53:podczas gdy oni puszczali mi|co mocniejsze przykłady Ultra-Przemocy. 00:09:58:Ale już bez dźwięku, bracia moi.|Jedyne, co dało się słyszeć, to muzyka. 00:10:03:I rozpoznałem, mimo|całego bólu i mdłości, 00:10:06:jaką muzykę puszczano mi w tle. 00:10:10:To był Ludwik Van.|Czwarta część dziewiątej symfonii. 00:10:25:Nie, nie! 00:10:30:Przestańcie, przestańcie, błagam! 00:10:34:Błagam was. To grzech, to grzech. 00:10:37:To grzech, to grzech.|To grzech, to grzech. 00:10:42:Grzech? Jaki grzech? 00:10:46:To grzech tak wykorzystywać Ludwika Van. 00:10:49:Beethoven nikomu krzywdy nie zrobił.|On tylko komponował muzykę. 00:10:54:- Czy chodzi ci o muzykę w tle?|- Tak. 00:10:58:- Słyszałeś wcześniej Beethovena?|- Tak. 00:11:02:- A zatem znasz się na muzyce.|- Tak. 00:11:09:Nic na to nie poradzimy.|Jest to także element kary. 00:11:15:Naczelnik powinien być zadowolony. 00:11:20:Przykro mi, Alex.|To dla twojego dobra. 00:11:24:Będziesz musiał|jeszcze trochę wytrzymać. 00:11:27:Ale to niesprawiedliwie,|że znajdując się w tak okropnym stanie 00:11:32:słyszę cudną, cudną muzykę Ludwika Van. 00:11:34:Musisz to zdzierżyć, chłopcze.|W końcu sam się zdecydowałeś na tą terapię. 00:11:41:Ale nie ma już potrzeby,|byście ją kontynuowali. 00:11:44:Udowodniliście mi,|że cała ta Ultra-Przemoc 00:11:46:i zabijanie to coś|bardzo, bardzo złego! 00:11:50:Dostałem swoją nauczkę. 00:11:52:Otworzyliście mi oczy|na pewne sprawy. 00:11:55:Jestem wyleczony, chwała Panu! 00:11:58:Jeszcze nie jesteś|wyleczony, chłopcze. 00:12:02:Ale teraz już widzę,|że to wszystko było zbrodnią. 00:12:07:Zbrodnią przeciw społeczeństwu, 00:12:11:zbrodnią przeciw wrodzonemu|prawu człowieka do życia 00:12:14:i do bycia szczęśliwym|bez obawy przed napaścią. 00:12:17:Nie, chłopcze.|To nam zostaw ferowanie wyroków. 00:12:20:Pogódź się z tym. 00:12:22:Już za niecałe dwa|tygodnie będziesz wolny. 00:13:02:Panie i panowie, chciałbym wam|przedstawić naszego pacjenta. 00:13:06:Jak widzicie, to okaz zdrowia. 00:13:10:Wyspany, po sutym śniadaniu, 00:13:12:nie jest pod wpływem żadnych|środków odurzających ani hipnozy. 00:13:16:Jutro pozwolimy mu|wrócić z powrotem do świata. 00:13:19:Wygląda jak każdy inny porządny|młodzian spotkany na porannym spacerze. 00:13:23:Panie i panowie, jakaż to ogromna zmiana, 00:13:26:gdy porówna się tego chłopca 00:13:28:z zepsutym do szpiku kości|chuliganem sprzed dwóch lat. 00:13:32:Dwa lata więzienia|nie miały na niego wpływu. 00:13:35:Ale czy aby na pewno? 00:13:39:Więzienie nauczyło go|służalczych uśmiechów 00:13:44:i lepkiej słodyczy hipokryzji. 00:13:48:Dołączył nowe przywary|do szerokiego asortymentu wad, 00:13:52:które już posiadał. 00:13:55:Partia nasza obiecała|przywrócić prawo i porządek 00:13:58:oraz uczynić ulice bezpiecznymi|dla spokojnych obywateli. 00:14:02:Ta obietnica jest nareszcie realizowana. 00:14:06:Panie i panowie, dzisiejszy|dzień przejdzie do historii. 00:14:10:Przemoc na tle przestępczym|już niedługo należeć będzie do przeszłości. 00:14:15:Ale dość gadania. Niech wydarzenia|mówią same za siebie. 00:14:22:Proszę o uwagę. 00:14:32:Jeśli coś nie wypali, nasze głowy|polecą jako pierwsze, panie ministrze. 00:14:36:Ufam Brodsky'emu całkowicie. 00:14:38:Sondaże pokazują,|że niczym nie ryzykujemy. 00:14:50:Cześć, kupo gówna. 00:14:53:Ble, sądząc po zapachu,|to nie za często się myjesz? 00:14:59:Czemu mnie obrażasz, bracie?|Kąpałem się dziś rano. 00:15:02:...
larry.marcin