Paliwa - gdzie zatankować przed urlopem.pdf

(65 KB) Pobierz
Paliwa: gdzie zatankować przed urlopem
Paliwa: gdzie zatankować przed urlopem?
Sezon podróży wakacyjnych bardziej niż jakikolwiek inny okres sprawia, że sporo uwagi
poświęcamy cenom paliw. O ile w ciągu roku przeważnie nie mamy wielkiego wyboru (ani
czasu) i bez szczególnego analizowania tankujemy na najbliższych stacjach, to latem przed
pokonaniem dłuższych tras warto zorientować się gdzie paliwo jest tańsze. Nawet niewielkie
różnice w cenach mogą oznaczać całkiem znaczące oszczędności.
Na zamknięciu sesji 3 lipca 2008 r. baryłka ropy naftowej kosztowała na międzynarodowym
rynku powyżej 145 USD. Dwa tygodnie później ustanowiony został rekord cenowy powyżej
poziomu 147 USD za baryłkę, po czym trend wzrostowy na rynku ropy drastycznie się
załamał. To, co wydarzyło się później, może spokojnie posłużyć jako dowód, że inwestorzy
mają tendencję do popadania ze skrajności w skrajność. Wyprzedaż czarnego złota trwała
nieprzerwanie przez ponad pół roku (do 15 stycznia 2009 r.), kiedy za baryłkę płacono już
ok. 33 USD.
Od tego czasu na rynkach finansowych wiele się zmieniło, np. wobec niepewnej kondycji
dolara inwestorzy zagraniczni zaczęli nabywać surowce nie tylko w celach produkcyjnych,
ale także jako zabezpieczenie przed nadmiernym osłabieniem amerykańskiej waluty oraz
wysoką inflacją. Jednocześnie najwięksi konsumenci energii na świecie znaleźli się na
etapie uzupełniania zapasów, co doprowadziło do wzrostu cen z bardzo niskich poziomów.
W lipcu 2009 r. ropa była ponad dwukrotnie droższa niż na początku roku.
Ceny hurtowe a ceny na stacjach
W Stanach Zjednoczonych zmiany cen hurtowych znacznie dynamiczniej przekładają się na
ceny paliw na stacjach benzynowych niż w Polsce, gdzie dystrybutorzy oprócz
bezpośredniej zmiany notowań surowca muszą również uwzględniać ruch kursów
walutowych, które czasem niwelują skoki cenowe, a czasem je potęgują. Niedawno
przypadła pierwsza rocznica, którą zapewne przeciętny mieszkaniec USA pamięta nie tyle z
daty, co ceny, jaką przyszło mu wówczas płacić za paliwo (4,11 USD za galon). Obecnie
galon benzyny kosztuje 2,46 USD - czyli o ok. 40 proc. mniej.
W przeliczeniu na jednostki pojemności stosowane w Polsce (1 galon to 3,79 litra) daje to
odpowiednio ok. 1,08 USD za litr benzyny rok wcześniej oraz 0,65 USD za litr obecnie.
Jeśli uwzględnić kurs walutowy (dolar w połowie lipca 2008 r. kosztował 2,04 PLN, a 27
lipca 2009 r. 2,92 PLN), otrzymamy następujące ceny amerykańskiego paliwa w polskich
złotych: 2,20 PLN za litr przed rokiem, 1,89 PLN za litr obecnie. Jeśli kupowalibyśmy
paliwo po cenach detalicznych z USA, byłoby ono zaledwie o 14 proc. tańsze niż przed
rokiem, a nie o 40 proc. jak w USA. Hurtownicy mogą kontraktować dostawy ropy naftowej
po cenie 68,5 USD za baryłkę (27.07.2009 r.). Baryłka to 117,35 litra, więc na
międzynarodowym rynku litr ropy, przeliczając po aktualnym kursie walutowym, można
dostać po 1,70 PLN (0,58 USD). Cena 147 dolarów za baryłkę po kursie z dnia, w którym
odnotowano rekord (2,04 PLN za dolara), daje 2,55 PLN za litr (1,25 USD za litr). Jeśli więc
przyjąć, że polskie koncerny paliwowe ponosiły jednakowe koszty, jak ich amerykańscy
odpowiednicy (co jest czysto teoretycznym założeniem, gdyż cały czas występują różnice w
marżach, zabezpieczenia kursów walutowych czy inne koszty transportu ropy od
producentów), kupowałyby obecnie ropę naftową o jedną trzecią taniej niż przed rokiem.
1
Idąc tym tropem można by wnioskować, że pole do obniżki cen na polskich stacjach
paliwowych jest całkiem pokaźne, ale mechaniczne przenoszenie amerykańskich realiów na
nasz rynek rządzący się swoimi zasadami niestety nie ma głębszego sensu. Oczywiście takie
czynniki sezonowe, jak wyższe zapotrzebowanie na benzynę w okresie wakacyjnym,
działają latem na wszystkich rynkach, ale ograniczona konkurencja i koncentracja siły w
rękach kilku największych graczy sprawia, że o tym, ile kosztuje napełnienie baku w Polsce,
decydują nie tylko ceny ropy na rynku hurtowym i kursy waluty. Prognozy biur
maklerskich, Międzynarodowej Agencji Energii, czy nawet kartelu zrzeszającego
eksporterów ropy, dotyczące globalnego popytu na paliwa w 2009 i 2010 r., nie napawają
optymizmem. Większość ekspertów nie oczekuje szybkiej odbudowy warunków sprzed
recesji, a nawet gdybyśmy doznali miłej niespodzianki, skala nadwyżek zgromadzonych
przez USA i Chiny jest tak ogromna, że pozwoliłaby największym konsumentom energii
obejść się bez nowych zakupów surowca przez kilka miesięcy. Zatem w perspektywie kilku
miesięcy czysta zależność między popytem a podażą ropy naftowej (wyłączając działanie
spekulantów i wszystkie psychologiczne czynniki jak np. ryzyko geopolityczne) przemawia
za spadkiem ceny surowca. Pozytywnym długofalowym aspektem jest zmiana nawyków
kierowców i powstanie nowych trendów w motoryzacji, które szczególnie wyraźnie
obserwujemy w USA i Azji. Za nami bankructwa amerykańskich koncernów produkujących
głównie SUV-y, w Indiach hitem ostatnich miesięcy jest najmniejszy samochód świata tata
nano, a Japończycy jak świeże bułeczki kupują toyoty prius z napędem hybrydowym.
Gdzie zatankować?
Zanim jednak większość rodzin w Polsce przesiądzie się na oszczędniejsze auta napędzane
„czystszą energią", trzeba się pogodzić z faktem, że ceny paliw zależą nie tylko od wartości
ropy naftowej i wartości złotego. Producenci niemal w każdych warunkach mają po swojej
stronie argumenty przeciwko zdecydowanym obniżkom cen paliw, a niestety dobra wola (z
punktu widzenia kierowców) i zyski koncernów paliwowych stoją ze sobą w sprzeczności.
Tak działa branża, ale nie powinniśmy szczególnie narzekać na koszty, gdyż na europejskim
podwórku tańszy olej napędowy niż w Polsce znajdziemy tylko w Luksemburgu,
Czarnogórze i Rumunii. Z kolei droższą benzynę Pb95 tankują mieszkańcy aż 19 państw i -
dla porównania - podczas gdy w Polsce za litr płacimy 4,56 PLN, to Holendrzy płacą ponad
6 PLN. Jak przekłada się to na wakacyjny budżet? Otóż za każde 100 PLN możemy nabyć
prawie 22 litry benzyny w Polsce, a w Holandii za te same pieniądze nalalibyśmy do baku
tylko 16,5 litra. Zatem mimo wszystko przed zagraniczną podróżą samochodem - zwłaszcza
jeśli wybieramy się na zachód Europy - warto do pełna zatankować w kraju.
Łukasz Wróbel, analityk Open Finance
2009-07-27 (15:23)
(Open Finance)
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin