willa czI.txt

(27 KB) Pobierz
 Willa. Część 1. Piotr
1. Piotr

Prawie wszytko było jasne. Warunki, sposób i miejsce były mi znane. Ale pozostało to "prawie", co okazało się dla mnie, zamiast rozkoszy, koszmarem. Poznałem go na którymś z popularnych czatów. Był zdecydowanym, dominujacym facetem. Zaproponował zabawę u siebie w domu. Zabawę w dominację i uległość. Wymienilismy się zdjęciami, potem numerami telefonu... Pamiętam, kiedy zadzwonił miał miły, spokojny głos. Poczułem się bezpiecznie. Miał na imię Piotr. Przez jakiś czas tylko mailowaliśmy. Wysyłał mi rozkazy, które potulnie spełniałem. Najczęściej były to polecenia wykonywania zdjęć w jakiś czynnosciach, które mi zlecił. Byłem bardzo gorliwy i zamiast pojedyńczych fotografi wysyłałem mu całe serie. Nie było to nic szczególnego: jak klęczę nagi na środku pokoju, jak sobie wkładam wibrator w dupę, jak biorę prysznic, jak siedzę nago w parku... Teraz wiem, że przyglądał mi się dobrze. Wybierał... Prowadziliśmy długie rozmowy. Zawsze dzwonił o umówionej godzinie. Nie, nie zaskakiwał mnie - było tak spokojnie, zawsze w sposób podobny. Wydawał polecenia. Tak, to był taki perwersyjny seks przez telefon... Nie, nie tylko jęczenie lub coś w tym stylu. On musiał słyszeć co robię. Wsłuchiwał się w dżwięki klapsów, sikania, dźwięki wibratora w anusie...
To trwało może miesiąc. W końcu zaproponował spotkanie. Przyjechałem pod wskazaną willę. Pamiętam, że tego jesiennego wieczora mocno padało. Tak jak chciał, przyjechałem taksówką ubrany jednak lekko: kurtka, koszulka, dżinsy.
- Nie bój się, rozgrzeję Cię -pamietam jego ciepły śmiech. Szybko przemknąłem przez chodnik i ogród. Furtka nie była zamknięta. Nad drzwiami palił się żółty kinkiet i poza nim dom był zaciemniony. Nie zwróciłem wówczas na to uwagi. Dopiero po paru dniach zrozumiałem, co się z tym wiazało. Nie wiedziałem, że spędzę tu prawie rok. Nieco przemoknięty nacisnąłem guzik u drzwi. W środku usłyszałem gong, a po dłuższej chwili kroki. To było bardzo lekkie stąpanie i po chwili, ku mojemu zdziwieniu, otworzyła mi... dziewczyna! Nieco zmieszany zapytałem:
- Czy zastałem Piotra? -ach, kobiet tu się nie spodziewałem. Była to zgrabna długowłosa szatynka. Ubrana w taką spódniczkę, mundurek. "Pokojówka" - pomyślałem z ulgą, chociaż teraz uzmysłowiłem sobie, że Piotra wcale nie znam. Przecież nigdy nie pytałem, czy on jest biseksualistą. On owszem, dokładnie wypytywał, czy miałem kontakty z kobietami i jak mi się podobało. Myśl, że jest to pokojówka przyniosła mi jednak ulgę. Dziewczyna uśmiechnęła się. Miała proste rysy, niemal dziewczecą twarz i takąż samą posturę.
- Tak, proszę -uchyliła szerzej, by mnie przepuscić. Przekroczyłem próg i znalazłem się w ... moim piekle.
- Pan Piotr pyta, czy jest Pan zdecydowany na spotkanie? -to pytanie wydało mi się wówczas dziwne. Dziś wiem, że było to ostateczne potwierdzenie mojego oddania.
- Tak... -odparłem zdziwiony.
- Już mi nie wolno do Pana nic mówić -dziewczyna ponownie się uśmiechnęła i wskazała kolejne drzwi.
Byliśmy w małym holu. Był pusty. Białe ściany, na podłodze białe kafelki. Sufit jarzył się ciepłym światłem. Oprócz drzwi wejsciowych były tylko trzy drzwi. Ona wskazała mi pierwsze na prawo i otworzyła je. Wszytkie drzwi były wygłuszone. Przeszedłem do pokoju. Znów uderzyła mnie biel ścian, na podłodze jasny dywan, a na środku sofa w kącie barek z alkoholem i napojami. I najważniejsze. W kącie stał właczony telewizor. Piotr siedzał na sofie i wpatrywał się w ekran. Do tej chwili widziałem go tylko na zdjęciu, ale poznałbym go. Był brunetem - wysokim, muskularnym, dojrzałym mężczyzną. Kiedy usłyszał, że weszliśmy wstał, uśmiechnął się i wyciągnął rękę.
- Witaj Mariuszu! -znów ten ciepły głos i mocny zdecydowany uścisk.
Był ubrany w obcisłą koszulkę polo - też jasną - taką, aby podkreślała jego umięśnenie.
Spodnie, jasne i równie obcisłe. Jego ciemne włosy mocno kontrastowały z takim ubraniem.
Usłyszałem, jak dziewczyna zamyka za mną drzwi.
- Witaj Piotrze... -odparłem, nieco stremowany.
- Oj, widzę, że zapomniałeś.. -uąmiechnął się. Tak, rzeczywiście, jednak byłem przejęty, gdyż zapomniałem, co ustaliliśmy na to spotkanie.
- Tak, Panie! Przepraszam -odparłem.
Tak, od tej chwili był to juz mój Pan. Myślałem, że tylko na dziś wieczór, tylko na tą zabawę. Jakże się myliłem...

Willa 2. Jak w telewizji
2. Jak w telewizji

Tak, obiecałem mu zupełne oddanie i uległość. Jak we wszytkim co do tej pory dla niego robiłem.
- Nie szkodzi, spotka Cię za to kara -znów się usmiechnął, ale jego tembr nie obwieszczał nic złego. Był pociagajacy...
- Podejdź!
Położył mi dłoń na ramieniu. Miał silną, mocno umięśnioną rękę i pod jego naciskiem najpierw się pochyliłem a potem uklękłem. Ucieszyłem się na myśl, że za chwilę będę mu obciągał. Ale myliłem się. Owszem zmusił mnie do klęczenia, ale szybko stanął za mną. Objął dłońmi moje ramiona, ścisnął barki, pogładił po karku, a po chwili gładził po szyi i policzkach. Mimowolnie przymknąłem oczy. Bawił się mną? Chwycił za brodę i skierował moją twarz w kierunku telewizora.
- Popatrz! -rozkazał.
Dopiero teraz skupiłem się na ekranie. Jak mi się wydawało wyświetlany był jakiś film pornograficzny. Na środku pustego pokoju wyścielonego niebieskim puchowym dywanem znajdował się mężczyzna, a raczej młody chłopak. Z wypietymi biodrami w górze, z głową na podłodze i z ramionami wyciagnietymi do przodu i jak mi się zdawało związanymi w nadgarstkach. Kamera pokazywała go od tyłu, tak że widać było jego anus, zwisające jądra i naprężonego penisa. Wokół niego i tuż przed kamerą od czasu do czasu ktoś przechodził. Nie słyszałem dźwięku. Nie rozumiałem dlaczego Pan mi to pokazuje. Próbowałem się do niego odwrócić, ale jakby wyczuł moje intencje i krzyknął:
- Patrz na ekran! -tak, to był krzyk. Jego głos mnie zelektryzował i... zaczęło mi się podobać takie traktowanie. Poczułem lekkie łaskotanie w brzuchu i powolny wzrost penisa. Do chłopaka na ekranie podszedł jakiś nagi mężczyzna - tak od tyłu. Widziałem jego nagie pośladki, ale domyślałem się, że jest podniecony, gdyż przykucnął za chłopakiem i pewnie próbował włozyć mu penisa w anus. Czekałem na zbliżenie kamery, ale nie nastąpiło. A więc to nie był montowany film, tylko ujęcie z jakiegoś stacjonarnego podglądu. Mężczyzna chyba wszedł w dupę chłopaka, gdyż po chwili oparł się dłońmi o jego biodra i zaczął go rytmicznie posuwać. Zmieniał pochylenie od czasu do czasu więc zobaczyłem jak fantastycznie kołyszą mu się jaja. Pan zwiększył głośność. Usłyszałem jęki chłopaka. W rytm pchnięć takie głośne, piskliwe, krótkie: "A! a! a!...". Dochodziło mnie też sapanie i głośne plasnięcia, kiedy podbrzusze mężczyzny odbijało się o pośladki chłopaka. Trwało to krótką chwilę, a po niej długi jęk mężczyzny. Miał wytrysk. Wywalił całą spermę w dupę chłopaka. Młody też jęknął z rozkoszy. Pewnie żałował, że nie mógł pieścić swojego kutasa. Mężczyzna wstał. Teraz zobaczyłem jego kutasa. Robił wrażenie długoscią. Wytarł go ręką, a wilgoć wtarł w pośladki chłopaka. I kiedy miałem wrażenie, że juz po wszytkim mężczyzna szybkim ruchem wymierzył mu kopniaka w tyłek. Tak wierzchnią stopą. Chłopak zachwiał się, ale nie przewrócił! Krzyknął, że boli! Wówczas mężczyzna kopnął go miedzy uda! Teraz chłopak z gardłowym jękiem zwinął się w kłębek. I na tym sie skończyła zabawa. Kamera wciąż pokazywała leżącego zwiniętego chłopaka. Moj Pan znów mnie dotknął. Tym razem jednak zdjął mi kurtkę i wyciągnął ze spodni koszulkę. Po chwili miałem nagi tors.
- Zsuń spodnie, ale nie wstawaj.. -powiedział spokojnie.
Rozpiąłem guzik i materiał spodni poleciał do kolan. Kiedy próbowałem zsunąć slipy Pan pociągnął mnie za włosy i odchylił głowę mocno do tyłu.
- Tego nie pozwoliłem! -wrzasnął. Tak, w końcu zaczęło mi się podobać.
- Tak, Panie... -wyszeptałem.
Pchnął mnie lekko do przodu. Oparłem się na czworakach, ale kopnięciem odrzucił moje ramiona do przodu, tak bym wsparł się na łokciach. Przycisnął głowę w dół. Chyba zająłem pozycje taką jaką miał chłopak w filmie. Ale dlaczego nie pozwolił mi się rozebrać? Stanął przede mną, chwycił za dłonie. Tak, zaczął je obwiązywać jakimś materiałem. Pociągnął w przód i przywiązał do jakiegoś uchwytu wystającego z puszystego dywanu. I tu zreflektowałem się. Chłopak i ja zajmowalismy podobną pozycje, zostaliśmy przywiązani tak samo... Czyżby Pan pokazał mi swojego wcześniejszego niewolnika? Tylko dywan miał inny kolor.
 
 Willa Część 3. Upokorzenie do nieprzytomności
3. Upokorzenie do nieprzytomności

Pan Piotr pociągnął moją głowę za włosy do góry, tak bym znów patrzył na ekran. Chłopak wciąż kulił się na boku.
- Widziałeś co mu zrobili? -zapytał. A więc to nie był on. Tylko kto?
- Tak, Panie -odpowiedziałem z trudem przełykając ślinę.
- Myślałeś co Cie u mnie spotka? -tym razem nie czekał na odpowiedź, lecz ciagnął dalej.
- Wiązanie, bicie paskiem, pejczem, co? Klamerki, maseczki, to Ci się marzyło? -powiedział z drwiną - Zapomnij!
Puścił moją głowę i stanął za mną. Nie wiedziałem co robi, ale po chwili poczułem jak łapie za gumkę moich slipów. Poczułem silne pociagnięcie, piekący przeciągajacy się ból w pachwinach, po którym upadłem na brzuch i w tej chwili zdałem sobie sprawę, że zdarł ze mnie majtki.
- To już nie bedzie Ci potrzebne...
Tym razem chwycił za nogawki spodni i pociągnął z nogami w górę. Zdarł je razem ze skarpetkami, a moje ciało upadło z łoskotem na podłogę. Dywan był miękki, ale byłem uwiązany dłońmi do podłogi, więc takie szarpniecie było bolesne.
- Nawet nie wiesz co Cię tu czeka - powiedział to takim głosem, że od tej chwili zacząłem się zastanawiać, nad tembrem jego głosu. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Czy to był strach?
- Panie?.. -próbowałem zapytać, ale w tym momencie otrzymałem kopniaka w bok brzucha.
- Milcz! Nie pozwoliłem na rozmowy!
Tak, jego działanie było o tyle skuteczne, że pod wpływem ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin