Zwierciadlo Wiedzmy.doc

(63 KB) Pobierz

 


 

•' ''-aiST^tf^"^^^' '-'^ -^"^•'^•.s

Mtoda reżyserka w swoim filmie ^. „Wiedźmy" pokazuje, że światem y rządzą patriarchalne siły. Ale pokazuje także, że budzi się • uśpiona przez wieki - potężna moc kobiecości. Jesteśmy mądre i twórcze. Mamy prawo mówić własnym etosem. Wyrażać siebie. Stanowić o sobie. Istnieć w świecie tak, jak tego pragniemy. Agnieszka Trzos przygotowuje kolejne projekty filmowe z kobietami w roli głównej. To będą filmy o nas; będą dawać świadectwo naszym poszukiwaniom, naszej prawdzie. Trzymajmy za nią kciuki.

Tekst:

RENATA

ARENDT-DZIURDZ1KOWSKA

Zdjęcia:

ALDONA KARCZMARCZYK


 


 

 


 

 


 

 


SPOTKANIA


D

okumentalny film biedźmy" powstał na zamówienie telewi­zji publicznej. Jednak nie wia­domo, kiedy zostanie wyświe­tlony Komisji kolaudacyjnej nie spodobał się - uznała, że jest tendencyjny i przeciw­ko mężczyznom, dlatego nie dopuściła do projekcji. Agnieszka nie zgadza się z tą opinią. Decyzję kolaudantów uważa za na­ruszenie wolności wypowiedzi, cenzurę rodem z komunizmu. W spór na temat fil­mu włączyła się prasa. Film budzi emocje i kontrowersje.

- Dokument jest zawsze wypowiedzią autorską - tłumaczy Agnieszka. - Jednak statutowym obowiązkiem telewizji pu­blicznej jest pokazywanie różnych punk­tów widzenia. Prawda może być wyrażana na tysiąc sposobów. Jako ludzie jesteśmy różnorodni, i to jest piękne. Trudno pogo­dzić się, że ciągle żyjemy w kraju, w któ­rym niewygodne głosy zostają zduszone.

Przeciwko komu ten film?

Widziałam Wiedźmy" na zamkniętym pokazie zorganizowanym przez Agniesz­kę. To bardzo dobry i piękny film. Mówi o kulturze patriarchatu, w której przyszło nam żyć; o tym, że od tysięcy lat kobiety są w niej dyskryminowane, traktowane ja­ko istoty gorszego gatunku, wykorzysty­wane i poniżane. To nie są rewolucyjne treści - o patriarchacie piszą od dziesiąt­ków lat historycy kultury, filozofowie, psy­chologowie. Wojciech Eichelberger poru­sza ten temat w swojej znakomitej, nomi­nowanej do nagrody „Nike", książce „Ko­bieta bez winy i wstydu". Gdyby nie było patriarchatu, nie byłoby ruchu wyzwole­nia kobiet. Jeszcze do niedawna kobiety nie miały żadnych praw - do własności, kształcenia się, praw wyborczych, a nawet praw do własnych dzieci. To nie jest film przeciwko mężczyznom. To jest film prze­ciwko dyskryminacji kobiet.


nie można mną manipulować, wykorzy­stywać do własnych celów". Oto na ekra­nie pojawia się kobieta, która mówi wła­snym głosem i nikogo nie pyta o zgodę, nie powołuje się na żadne autorytety;

twierdzi, że siłę, prawdę i miłość znalazła w sobie. W patriarchalnym świecie takie kobiety stanowiły zagrenie, wyłamywy się z kulturowego porządku. Wiedźmy, czyli „te, które wiedzą", kobiety niezal­ne od władzy mężczyzn, jeszcze dwieście lat temu były karane śmiercią na stosie - za intelektualny i religijny nonkonfor-mizm. (Niektórzy historycy zwracają uwa­gę, że była to jedna z największych -w znanej nam historii - zbrodni ludobój­stwa - mężczyźni wymordowali około 2-3 milionów kobiet).

Czyżby i dzisiaj wiedźmy były aż tak groźne? Nonsens? Dlaczego więc kobiety i mężczyźni nie mogą zobaczyć tego filmu?

Tam, gdzie mądre, szczęśliwe kobiety

W połowie lat dziewięćdziesiątych Agnieszka współpracowała z Warszawskim Ośrodkiem Telewizyjnym, dla którego zrobiła wiele programów paradokumen-talnych, ukazujących sylwetki znanych twórców świata kultury, oraz reportaże. Jednocześnie studiowała w szkole filmo­wej w Łodzi, Swój pierwszy reportaż dla programu pierwszego TYP nakręciła wspólnie z koleżanką w 1997 roku. „Ktoś rzucił mi w twarz kamieniem" jest filmem o dziewczynie chorej na AIDS, która za­chodzi w ciążę i rodzi dziecko - o jej wal­ce o normalne, godne życie. Dwa lata póź­niej powstał dokument „Skarga" o pacjen­tach skrzywdzonych przez lekarzy. Wstrzą­sający obraz bezsilności ludzi, którzy do­chodzą swoich praw - jak w powieściach Karki, latami pukają do drzwi urzędu, zde­rzając się z absurdem i obojętnością. To był jej szkolny -film dyplomowy. Został


kobieta, o której jeszcze usłyszymy


Kogo palono na stosach?

Podejrzewam, że więcej kłopotów anta­goniści filmu mieli z drugą jego częścią. Reżyserka pokazuje w niej krąg kobiet prowadzony przez Zofię Miłuńską, która mówi o sobie: „Jestem wiedźmą, ponie­waż wiem. Nikomu nie zagrażam, ale też


oceniony celująco. Telewizja pokazywała go dwukrotnie. Agnieszka zyskała miano artystki „zaangażowanej".

I wtedy zapragnęła zrobić film o kobie­tach. Była już po lekturze ważnych książek na temat kobiet: Elżbiety Adamiak „Milczą­ca obecność", Sylviane Agaciński „Polityka


2002


 

27


 

 


SPOTKANIA


płci", Wojciecha Eichelbergera „Kobieta bez winy i wstydu", Ciarissy Pinkoli Estess „Biegnąca z wilkami"; po lekturze pism fe­ministycznych „Zadra" i „Ośka", Pytała sie­bie: „Czy są w Polsce mądre, szczęśliwe ko­biety?" Szukała naturalnych liderek środo­wisk kobiecych. Poznała Zofię Miłuńską.

Zofia ma za sobą kilkunastoletni trening samopoznania w tradycji zeń, przez dzie­sięć lat wykładała filozofię na uniwersyte­cie, później współtworzyła eksperymen­talną szkołę społeczną. Jest matką dwójki dorosłych dzieci i żyje w szczęśliwym związku z mężem. Skupia wokół siebie ko­biety, które poszukują swojej tożsamości.

- Rozmawiałyśmy cztery godziny -wspomina Agnieszka. - Zrozumiałam, że to jest osoba, której szukałam.


 

cji kobiet, które nie widzą już dla siebie miejsca ani w świecie natury, gdzie kobieta realizuje się jedynie w domu i poprzez dzie­ci, ani w świecie kultury, gdzie wypiera się swojej kobiecości za cenę robienia kariery.

- Chcemy mieć swoje macierzyństwo, dom, dobre związki z mężczyznami, ale chcemy też istnieć w świecie, wyrażać się, działać, mieć wpływ na to, co dzieje się wokół - mówi Agnieszka. Ale żeby tak mo­gło być, kobiety muszą być szczęśliwe i sil­ne. Mogą być silne, gdy znajdują tę siłę wewnątrz siebie, żyją w zgodzie ze sobą, ufają sobie, i gdy czują oparcie w innych kobietach.

- Siłą kobiet jest rozumienie siebie na­wzajem, wspieranie się i solidaryzowanie w mądrych działaniach.


 

 


 

 


 

 


Zofia Mitunska (w tle) - bohaterka filmu „Wiedźmy" - skupia wokół siebie kobiety, które poszukują własnej tożsamości.


Zaczęła uczestniczyć w warsztatach orga­nizowanych przez Zofię, żeby mieć pew­ność, że wie, kogo i co pokazuje w filmie.

Kobieta: natura plus kultura

Pracowała nad scenariuszem kilka mie­sięcy, dokumentując wiele kobiecych śro­dowisk; nad filmem ponad rok. Xiedźmy" są głosem kobiet, które w kulturze patriar-chalnej nie czują się najlepiej. Ale to także krok dalej - film o wewnętrznej transforma-


Holly próbuje szczęścia w Ameryce

W 1992 roku, jeszcze będąc na studiach dziennikarskich, wyjechała na dwa miesią­ce do Londynu uczyć się angielskiego. Zo­stała dwa lata: - Anglia to kraj wielkiej to­lerancji, różnorodności kultur, sposobów myślenia, wyrażania siebie. Oddychałam tym, przesiąkałam.

Pracowała, uczyła się, mieszkała w squ-atach", przeznaczonych do rozbiórki do­


mach, razem z innymi młodymi ludźmi, niepogodzonymi z porządkiem świata. W Londynie poznała amerykańskiego pi­sarza Alberta Frencha. Zaprzyjaźnili się. W ubiegłym roku napisali wspólnie scena­riusz według jego powieści „Holly", który wzbudził zainteresowanie kilku produ­centów w Stanach.

„Holly" to dramat psychologiczny, po­etycka opowieść o dojrzewaniu młodej kobiety. To studium miłości, przemiany,


c i a d


 

2002


 

 


28


<adrzfilmu „Wiedźmy": krąg kobiet. Siłą kobiet jest rozumienie siebie nawzajem, wspieranie się i solidaryzowanie w mądrych działaniach.


""^ikmęte niezgodą na dyskryminację, ";/m i .seks i/m,

Roślina niepodlewana więdnie

i'!n.il;i/ki swoją drogę - odkryła w so-

• ;imi;nienie robienia filmów z. perspek-'.'. kobiet: o ich losach. dojr/.cwaniu : -/L-micinie. Tak pięknych i modrych, jak...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin