M-W18_71.pdf

(370 KB) Pobierz
Microsoft Word - M-W18_71_.doc
Mąż Waleczny
UCZESTNIK BOŻEGO SYNOSTWA
W DUCHU MESJASZA JEZUSA
Nr. 18 (71) JESIEŃ/ZIMA 2004
Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż
bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władcami tego świata ciemności,
ze złymi duchami w okręgach niebieskich (Ef.6,11-12).
Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia... (2 Tym. 2,3-4).
PLANTATOR
Gdy na lichym pastwisku widzisz strumyk gnojowy,
to wstrzymując swój oddech słyszysz szum ruczaju;
gdyż rajskie skojarzenia przychodzą do głowy,
kiedy nad brudne wody przybędzie się w maju.
Widząc aż po horyzont krajobraz śmietnika
duchów ludzkiej niewiary zionących miazmatem,
to wąchanego kwiatu wonność aż zatyka
nozdrza, gdy oko się zachwyci kwiatem.
Barw i wonności życia nie pojmą umysły,
w które Stwórca Jedyny ludzi wyposażył.
Wszak mieszanych nam wrażeń dostarczają zmysły,
by lud Boży o świętych wspaniałościach marzył.
Lecz uwaga! Są sidła, które wróg zastawia,
gorycz sącząc do zbytnio rozmarzonej głowy,
że szum wody jest tylko w brudnych wodospadach,
a świat cały to tylko krajobraz śmieciowy.
Gdy wierzący z Chrystusem dla świata umiera,
tracą ostrość doczesne zmysłowe sygnały,
plantatorską działalność wśród ludzi wybiera,
pragnąc w rajskie ogrody przemienić świat cały.
(J.M.13-06-04)
5307185.001.png 5307185.002.png
PROGRAMOWANIE LUDZKICH DUCHÓW
„EX OPERE OPERATO”
Tajemnicze łacińskie pojęcie „ex opere operato”, w języku polskim oznacza
dosłownie „na mocy działania czynności” albo „płynące z wykonywanej
czynności”. Pojęcie to może być rozumiane dość wieloznacznie, zależnie od
sytuacji lub kontekstu. W sensie prawnym można je zastosować, gdy rękę
współpasażera zatłoczonego autobusu uchwycimy w naszej kieszeni i „ex opere
operato” posądzimy go o chęć kradzieży. Gdy ktoś uderzy nosem w
krystalicznie czystą szybę wystawy sklepowej, wtedy możemy powiedzieć, iż
„ex opere operato” powstała komiczna sytuacja (humor sytuacyjny). Zatem
pojęcie „ex opere operato” powinno dotyczyć jedynie autentyzmu życia. Jednak
w autentycznym języku społecznym pojęcie to zupełnie nie funkcjonuje.
Dlaczegowięc się nim zajmujemy?
– Dlatego, że tym ekskluzywnym pojęciem gorliwie posługują się teolodzy.
Czyżbyśmy ośmielali się posądzać teologię o brak autentyzmu?
– Przenigdy! Jej skutki społeczne dostrzegamy autentycznie „ex opere operato”.
Pozytywne, czy negatywne?
– Dla teologów bardzo pozytywne, a dla ogółu społeczeństwa - zdumiewające.
Skąd we współczesnej teologii wziął się taki archaizm?
– Geneza „ex opere operato” wywodzi się z pustynnych przepisów Namiotu
Świadectwa (Miszkanu), jakie były później kultywowane w okresie I i II
Świątyni. Na przykład w IV Księdze Mojżeszowej (Liczb) czytamy o rytualnym
oczyszczaniu człowieka zanieczyszczonego przez kontakt ze zwłokami:
Księga Liczb 19:13-20; Każdy, kto dotknie umarłego, to jest człowieka, który
umarł, a nie oczyści się, ten skala przybytek Pana. Taki człowiek będzie
wytracony z Izraela. Ponieważ nie został skropiony wodą oczyszczenia, jest
nieczysty i jego nieczystość pozostaje na stałe na nim. Takie jest prawo: Gdy
ktoś umrze w namiocie, to każdy, kto wchodzi do tego namiotu, i każdy, kto
przebywa w tym namiocie, jest nieczysty przez siedem dni . Każde naczynie
otwarte, na którym nie ma pokrywy przymocowanej sznurem, będzie
nieczyste. Także każdy, kto w otwartym polu dotknie zabitego mieczem lub
umarłego, lub kości ludzkich, lub grobu, będzie nieczysty przez siedem
dni, wezmą tedy dla tego nieczystego nieco popiołu z pogorzeliska po ofierze za
grzech i naleją nań do naczynia żywej wody. Człowiek czysty weźmie hizopu,
zanurzy go w wodzie i pokropi namiot, wszystkie naczynia i wszystkie osoby,
które tam były oraz tego, który dotknął kości lub zabitego mieczem, lub
umarłego, lub grobu, ten czysty pokropi nieczystego trzeciego dnia i siódmego
dnia i oczyści go dnia siódmego, on zaś wypierze swoje szaty i obmyje się w
wodzie, a wieczorem będzie czysty. Lecz człowiek, który się skalał, a nie oczyścił
się, będzie wytracony spośród zboru, gdyż zbezcześcił świątynię Pana, nie został
skropiony wodą oczyszczenia i jest nieczysty.
2
Wcałym okresie religii Mojżeszowej, przed uformowaniem się nowożytnego
Judaizmu, ten rytuał zewnętrznego oczyszczenia obowiązywał bezwzględnie.
Dopiero Mesjasz Jezus w miejsce rytuału oczyszczenia zewnętrznego przyniósł
oczyszczenie wewnętrzne przez pokutne upamiętanie duchowe. Chrystiańskie
Pisma (do Hebrajczyków 9:10-18) tę rzecz wyjaśniają bezdyskusyjnie:
Są to tylko przepisy zewnętrzne, dotyczące pokarmów i napojów, i różnych
obmywań, nałożone do czasu zaprowadzenia nowego porządku. Lecz Chrystus,
który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i
doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego
świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i
cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia. Bo jeśli
krew kozłów i wołów oraz popiół z jałowicy przez pokropienie uświęcają
skalanych i przywracają cielesną czystość, o ileż bardziej krew Chrystusa,
który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści
sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. I
Dlatego jest On pośrednikiem nowego przymierza, ażeby gdy poniesiona została
śmierć dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci,
którzy są powołani, otrzymali obiecane dziedzictwo wieczne. Gdzie bowiem jest
testament, tam musi być stwierdzona śmierć tego, który go sporządził; bo
testament jest prawomocny z chwilą śmierci, a nie ma nigdy ważności, dopóki
żyje ten, kto go sporządził.Dlatego i pierwsze przymierze nie zostało
zapoczątkowane bez rozlewu krwi.
Teologia współczesna, jakby ignorując skutkowanie mesjańskiego dzieła
Jezusa, sankcjonuje te archaiczne przepisy w czasach Nowego Przymierza. W
ten sposób, pośród nieświadomego ludu, utwierdza pozycję duchowieństwa
niezbędnego do odprawienia rytuału.
Teologicznepojęcie „ex opere operato” jest odnoszone do życia sakralnego i
znajduje zastosowanie tylko we współczesnych religiach sakramentalnych.
Powszechnie znanym przykładem takiego zastosowania jest chrzest niemowląt.
Sakrament chrztu ma bowiem skutkować „ex opere operato”, niezależnie od
braku woli i świadomości „ofiary” takiej praktyki, podobnie jak w okresie
świątynnym skutkowało pokropienie człowieka nieczystego. Według teologów,
żadne uczynki plugawego życia w dorosłości nie są w stanie zniweczyć
ważności ich sakramentu z niemowlęctwa. Każdemu zmarłemu, którego w
niemowlęctwie ochrzczono, nieodwołalnie przysługuje klepsydra z napisem
„Świętej Pamięci”, choćby przez całe życie był nikczemnikiem. Tym samym
współczesna teologia religii sakramentalnych, wbrew dziełu Jezusa i nauce
apostolskiej utrzymuje, że rytualne oczyszczenie zewnętrzne skutkuje duchowo,
czyli wewnętrznie. Teologia uzasadnia swe stanowisko „ex opere operato” (na
mocy działania) przewrotnie interpretowanego wersetu biblijnego:
Nieodwołalne są bowiem dary i powołanie Boże (Rzymian 11:29). Co więcej;
według interpretacji Św. Augustyna (odnośnie wersetu Łukasza 14:23),
przypowieść Pana Jezusa o uczcie weselnej jakoby uzasadnia przymuszanie
3
ludzi do chrztu: Wyjdź na drogi i między opłotki i przymuszaj, by weszli, i niech
będzie zapełniony dom mój. Przymuszanie bezwolnych niemowląt jest łatwe.
Zatem „na mocy działania” opinii świętego Augustyna, (którego autorytet „na
mocy decyzji” pobożnego duchowieństwa nie może być kwestionowany), tylko
zuchwały heretyk może powątpiewać, czy przymusowy chrzest nieświadomego
niemowlęcia jest Bożym (tego niemowlęcia) powołaniem. Roma locuta, causa
finita (Rzym orzekł, sprawa skończona – Św. Augustyn).
Uważny Czytelnik powyższego tekstu ma prawo pomówić autora tekstu o
konfabulację „ex opere operato” tendencyjnej interpretacji. Sprawa dotyczy nie
tylko formalnego zignorowania dzieła i nauki Chrystusa, lecz także historycznie
udokumentowanych skutków społecznych. Dlatego rozważając skutki społeczne
emocje indywidualne należy odrzucić. A skutki społeczne są ogromne: zarówno
duchowieństwo jak i sakralne społeczeństwa religię sakramentalną traktują
instrumentalnie, bezwolnych uczestników religii traktują przedmiotowo, zaś
szczera wiara i prawość jest w zaniku.
„Pękają w szwach” więzienia przepełnione ochrzczonymi przestępcami, sądy
są zawalone stosami dokumentów rozwodowych, po ulicach grasują rabusie, zaś
na sali posiedzeń sejmowych pod krzyżem „chrześcijańskich wartości” popełnia
się intrygi i awantury niegodne reprezentantów pobożnego narodu. Widzimy, że
omawiana zasada skutkuje wyłącznie negatywnie, jakby epidemiologicznie.
Kiedy w szkole podstawowej koledzy autora niniejszego tekstu manifestowali
„ex opere operato” swą dorosłość wytrwale paląc papierosy, to im to palenie
zostało na całą doczesność. Niektórzy do ostatniego tchnienia nie wyzbyli się
nałogu awanturnictwa, przeklinania, palenia papierosów, picia wódki oraz
pogardy dla życia własnego i innych ludzi. Ci, którzy przed komisją poborową
potrafili symulować nienormalność, przez całe późniejsze życie budzili
społeczne powątpiewanie odnośnie ich normalności. Owa dawna symulacja
pozostawiła w psychice niezatarte ślady „ex opere operato”.
Zatem istnieje w człowieku podatność na szamańskie oprogramowywanie
psychiki osobniczej przez (świadome lub podświadome) uporczywe działanie o
charakterze obrządkowym. Jest to jakby aktorskie, lecz zarazem amatorskie
„wczucie się w rolę”. Językiem potocznym mówimy o pospolitym nawyku (jak
hipochondria). Zachodzi tu podobieństwo do „odruchu Pawłowa” polegającego
na tym, że kiedy psu podawano posiłek przy dźwięku dzwonka, to po kilku
dniach sam dzwonek „ex opere operato” wywoływał toczenie śliny z pyska
zwierzęcia. Jednak pomówienie świadomego człowieka kulawego o nawyk
powstały w młodości, gdy udawał kalekę żebrząc, byłoby niestosowne.
Chromanie jest niewygodne i bardzo dokucza samemu kulawemu. Podobnie też
niepoczytalność jest upokarzająca i dokuczliwa dla uczestnika tej przypadłości.
Wdrożenie niewygodnego i bardzo dokuczliwego odruchu, nałogu, obłędu lub
kalectwa może pochodzić od uporczywego działania podmiotów zewnętrznych,
(„nawiedzeń”) lecz na ogół wymaga to aktu przyzwolenia ofiary i ma wyraźny
aspekt duchowy: człowiekowi „staje się według wiary” i najgłębszego
4
przekonania. Jak wiemy, działanie duchów zwodniczych na pozbawione ducha
zwłoki nie przynosi żadnych skutków. Zatem według ludowej wiedzy i logiki,
na umarłego sakramentalne kadzidło nie działa. Wobec duchów zwodniczych
należy być nieczułym tak, jak nieczuły jest człowiek umarły dla świata.
Czyżby prosty lud przewyższał teologów pod względem zdrowego rozsądku?
– Według Jezusa nie może być uczeń nad mistrza , o ile mistrz jest wierzący.
Podwzględem zdrowego rozsądku, czy religijnego obłędu?
– Niech Czytelnik nie będzie złośliwy, lecz pozwoli badać sprawę beznamiętnie.
Jest rzeczą niewątpliwą, że w światłym społeczeństwie ta teologiczna zasada nie
funkcjonuje inaczej jak tylko folklorystycznie, w sposób zupełnie nieszkodliwy,
jako zwykła groteska religijna. Albowiem budowa fundamentów moralnie
zwycięskiego życia przez prawość charakteru, wykształcenie i pracowitość
także wymaga aktu woli i pracy nad samym sobą wespół ze świadomymi
podmiotami zewnętrznymi, jakimi są mądrzy mistrzowie, nauczyciele i
wychowawcy. Prawości, pracowitości i wiedzy (stosowanej dla społecznego
dobra) nie ma na liście „sakramentów świętych”, działających „ex opere
operato”. Atrybuty szlachetne trzeba uparcie wdrażać. Groteska zaś stanowi
artystyczne odwzorowanie komizmu. Groteska społecznie nie szkodzi, gdy ją
traktujemy jedynie folklorystycznie. Jednak biada ludowi, którego przywódcy
potraktują ją poważnie dla celów religijno - politycznych.
Zatem w zwycięskim życiu jednostki pozytywna rola świadomości nijak nie
może być kwestionowana (podobnie jak nie może być kwestionowany brak
świadomości przy braku życia podmiotu). Bez życia świadomości nie ma. Życie
warunkuje istnienie świadomości żyjącego, a nie odwrotnie. Do życia (przed
śmiercią ciała) potrzebne jest żywe ciało. Do życia po śmierci ciała potrzebny
jest zarówno żywy duch uświęcony jak i zmartwychwstanie ciała – środowiska
niezbędnego dla funkcjonowania tego ducha.
Czyświadomość człowieka eliminuje lub osłabia działanie sakramentów?
– Z pewnością bardzo osłabia a niekiedy wręcz eliminuje. To stanowi
wyjaśnienie nieustannie słabnącej roli religii sakramentalnych w protestanckiej
Europie. Teologicznego znaczenia pojęcia „ex opere operato” nie odwzorowuje
potoczne pojęcie nawyku społeczno – religijnego lub zawodowego. Pojęcie to
ma ambicje szersze, soteriologiczne, czyli kapłańskie, albo mówiąc językiem
potocznym – zbawcze. Jeżeli zbawcze znaczenie sakramentu „ex opere operato”
oddzielimy od świadomości żywego pacjenta, to jedynie stosownym
porównaniem jest chemiczne działanie lekarstwa (albo trucizny). A jeżeli z
„opere operato” wykluczymy chemię, to pozostaje magia.
Czy magia jest psychotechnicznie szkodliwa?
– W doczesnym życiu nie zawsze. Na przykład placebo. Podczas mego pobytu
w szpitalu lekarz, z którym się zaprzyjaźniłem przyznał, iż dość często
pacjentom domagającym się zastrzyku znieczulającego wstrzykuje się wodę
destylowaną. Skutki działania placebo są szybsze niż działanie leków i zupełnie
nieszkodliwe. Albowiem leki zazwyczaj wywierają niepożądane działania
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin