Kłótnia.doc

(44 KB) Pobierz

Kłótnia



… i kto mówi, że życie w stałym związku jest nudne…

- Wkurzyłeś mnie! – krzyczał Dominik stojąc nade mną – Cokolwiek zrobię, tobie od razu się nie podoba!
- No bo prosiłem cię żebyś nie zwoził z domu już żadnych mebli, a ty swoje! – broniłem swych argumentów
- Ale tobie się nic nie podoba, wiecznie tylko marudzisz!
- Bez przesady!
Dopiero co wprowadziliśmy się do kawalerki. Nasze pierwsze upragnione mieszkanko. Po miesiącu poszukiwań udało nam się znaleźć coś w miarę taniego i w centrum. Nie będziemy musieli koczować gdzieś w parku lub kochać się tylko w niewygodnym samochodzie. Wszystko układało się wspaniale, dopóki tu nie zamieszkaliśmy. Brakowało nam wielu rzeczy i z naszych domów rodzinnych zwoziliśmy co mogliśmy, a resztę dokupowaliśmy w sklepach. Mieszkanko mieliśmy maleńkie i nie było w nim zbyt wiele miejsca na dodatkowe meble. Mój misiek powiedział ze przywiezie od siebie z domu stolik, powiedziałem mu żeby nie przywoził, bo i tak mamy ciasno i zwyczajnie nie będzie już gdzie tego stolika wcisnąć. Rozjechaliśmy się na święta do swoich domów, do rodziców. Teraz właśnie spotkaliśmy się po kilkudniowej rozłące w naszym mieszkanku. Otwieram drzwi, wchodzę i pierwsze co widzę to ten cholerny stolik stojący dokładnie na przejściu z naszego pokoiku do kuchni. Wściekłem się. Zamiast po świętach rzucić się miśkowi na szyję, uściskać i pocałować wypaliłem:
- No musiałeś?!
Usiadłem załamany na fotelu.
- Misiek, przecież prosiłem cię żebyś nie brał tego stolika! – zacząłem tłumaczyć. Im dłużej patrzyłem na ten przeklęty stolik tym coraz bardziej się wkurzałem. W końcu zaczęliśmy się kłócić na dobre. Ja byłem wściekły o ten głupi mebel, a on był wściekły ze ja jestem wściekły i że mi nic nie pasuje.
- No, ale powiedz mi po co nam to? Co ty chcesz na nim postawić, gdzie go chcesz postawić?! – argumentowałem.
- No jak to co, przecież w kuchni nie mamy stolika więc będziemy sobie brać jedzenie i nawet na tym stoliku będziemy sobie cos do jedzenia robili – bronił się.
- No chyba żartujesz, że ci dam wynosić z kuchni chleby, jakieś bułki czy chuj wie co jeszcze żebyś je sobie kroił i smarował w pokoju. Jedzenie będziemy robili na blacie obok zlewu, a zjemy na ławie a ten stolik jest nam na chuj potrzebny!!! – zacząłem się wydzierać.
- Ale nie musisz od razu tak przeklinać!!! – teraz Dominik się wydzierał… Wszystko się pogarszało.
Wieczór spędziliśmy albo we wrogim milczeniu, albo na wzajemnym dogryzaniu sobie. Rozłożyłem łóżko i szykowałem się do spania. Tymczasem misiek rozebrał się do majtek i przygotowywał się do kąpieli. Szukałem prześcieradła i przechodząc obok znienawidzonego stolika uderzyłem się o kant.
- Kurwaaa !!! – zakląłem.
Siadłem na łóżku jeszcze bardziej wściekły. Misiek wychodził z pokoju, spojrzał na mnie z góry.
- Wiesz co!!! Wiedziałem że będzie z ciebie maruda ale że aż taka to nie wiedziałem!!!
Spojrzałem na niego. Stał w wejściu do kuchni w samych majtkach, patrzył na mnie ze wściekłością. Dłonie same zwijały mu się w pięści, spojrzałem na jego ciało tak jakbym widział go po raz pierwszy, tak jakbym odkrył w nim po kilku miesiącach cos nowego. Nagle zobaczyłem męskiego, silnego faceta w którym się zakochałem. Jego ciałem wstrząsało teraz oburzenie. Silne łapy, nogi, białe majtki w których widoczne było wybrzuszenie penisa, no i ten tors… ten zarost. Gęsty zarost niemal jak u szympansa, włochaty brzuch i klata. Mój facet to typ mocno zbudowanego miśka. Nie takiego po siłowni, wyrzeźbionego z widocznymi tricepsami i bicepsami, ale zwyczajnie naturalnie mocno zbudowanego, jak by to ktoś nazwał grubokościstego. Poczułem jak mi staje. Najwidoczniej tych kilka dni postu dawało znać o sobie.
- Jesteś beznadziejny! – rzucił mi jeszcze gdy wychodził do łazienki się wykąpać.
Było mi trochę głupio. Byłem wściekły o ten stolik, ale to czego zapragnąłem w tej chwili to.. on. Kurcze, tak mnie naszło na mojego własnego faceta że byłem w szoku. Nie wiedziałem jak załagodzić tą sytuację. Położyłem się do łóżka i przykryłem prześcieradłem.
Po jakimś czasie Dominik wyszedł z łazienki. Napił się herbaty, postawił ją na ławie obok i położył się obok mnie w drugim końcu łóżka… Nie mogłem zasnąć. Ciągle miałem przed oczami to jego włochate cielsko i tą jego wściekłą minę. Mój penis stał wyprężony do granic możliwości. Wierciłem się na łóżku.
- Kurde, możesz się tak nie wiercić? – zapytał nagle Dominik, ciągle był na mnie zły. Zmiękłem. Sam nie wiedziałem że mogę tak zmięknąć. Przysunąłem się do niego, położyłem głowę na jego ramieniu i delikatnie zacząłem masować ten gąszcz porastający jego tors. Uwielbiam tu uczucie gdy pod dłonią czuję jego zarost i nagle trafiam na stojące, twarde sutki…
- Przepraszam miśku – powiedziałem. – Ja po prostu się wściekłem, ale jutro coś wymyślę i jakoś poustawiam te meble tak żeby nic nie przeszkadzało.
Głaskałem go po brzuchu i zjechałem do jego krocza. Pod palcami poczułem materiał majtek a w nich miękkiego jeszcze i śpiącego penisa. Wjechałem tam dłonią i zacząłem go masować, czułem jak stopniowo twardnieje w mojej dłoni żeby na końcu przybrać swe pełne rozmiary. Znowu po kilku dniach przerwy poczułem w dłoni twardą gorąca pałę, a pod koniuszkami palców mięciutkie jąderka. Misiek z cichym jękiem odwrócił się w moją stronę i nasze języki splotły się w namiętnym pocałunku. Przysunął się całym ciałem do mnie i po chwili już jego włochate nogi plątały się z moimi, włochaty brzuch smerał mnie moim brzuchu i włosy na jego klacie łaskotały delikatnie moją klatę. Przewrócił się ze mną i teraz całym sobą przyciskał mnie do łóżka. Czułem jego twardą męskość wbijającą się w moje jaja. Całował mnie delikatnie po szyi, potem po klatce, aż wreszcie ssał sutki. Doskonale wiedział jak bardzo to lubię, a gdy zjechał językiem na brzuch myślałem ze zwariuję. Nie wiem skąd mi się to wzięło ale brzuch mam bardzo wrażliwy. Nagle zdjął ze mnie spodenki i chwycił w usta mojego penisa. Zaczął ssać i jednocześnie dłonią masował delikatnie mnie pod jajami. Było mi zajebiście, ale cały czas chciałem go mieć bardziej przy sobie. Złapałem go za włosy i pociągnąłem do siebie. Zrozumiał mój zamysł. Nagle wstał, stanął nade mną w rozkroku, złapał mnie za głowę i podciągnął do siebie. Miałem jego stojącą pałę dokładnie przed oczami.
- Bierz go – zażądał.
Tego mi było trzeba. Chwyciłem jego gorąca pałę w dłoń i od razu wsunąłem sobie głęboko do gardła. Posuwałem ustami po jego członku, a on jęczał z rozkoszy jaką mu dawałem. Byłem tak strasznie napalony, że za wszelką cenę chciałem żeby jak najszybciej trysnął swoją spermą prosto do mojego gardła, niech mi spryska całą twarz. Połykałem jego chuja jak opętany, jedną dłonią trzymałem go za jaja a drugą za włochaty tyłek posuwający się rytmicznie do przodu i do tyłu. Nagle, niespodziewanie, wyrwał mi swoją pałę z ust, odsunął się ode mnie i złapał za nogi. Wypiął mnie do siebie i ustawił moje nogi w szerokim rozkroku, aż zabolało. Splunął gęstą śliną na moją dziurkę. Palcem zaczął smarować.
- Oooo – wydał jęk zadowolenia. Dobrze że wpadłem na to żeby dokładnie wydepilować sobie tyłek, czułem ze mu się to spodoba. Zaraz przylgnął twarzą do mojego tyłka i językiem zaczął jechać po mojej dziurce. Rety co to było za uczucie!!! Jego wilgotny język wpychał mi się do środka i lizał cały rowek, a jego gęsty zarost kłuł w pośladki. To było cos niesamowitego. Odlatywałem i nawet nie wiem kiedy zdążył naciągnąć gumkę i bez namysłu wepchał się do mojej rozochoconej dziurki. Nawet nie miałem sił protestować. Nigdy na to nie pozwalałem, do tej pory panicznie bałem się seksu analnego, każda próba kończyła się moim bólem. Dlatego to zawsze ja byłem aktywny. A teraz… kurcze zachowywałem się jak rasowa kurwa. Wypinałem swój tyłek dla mojego faceta, łapałem go za tyłek i pragnąłem by wszedł tam cały, dłońmi masowałem raz jego tors, raz brzuch, raz łapałem za sutki a potem nagle głaskałem go po głowie. Najbardziej jednak lubiłem czuć pod jedną swoją dłonią jego napinający się posuwający mnie tyłek, a pod drugą napięte mięsnie włochatej klaty.
Dominik bardzo się pocił, widziałem jak mu dobrze i tego chciałem dla niego. Nagle wyskoczył ze mnie i zerwał z siebie gumkę. Znowu podsunął swego penisa pod moją twarz. Zacząłem mu robić loda ale już nie tak intensywnie jak poprzednio, byłem zmęczony tą długą jazdą. Lizałem koniuszkiem języka czubek główki jego penisa i dłonią masowałem mocno całą pałę w szczególności mocno naciskając na żołądź. Wiedziałem jak to na niego działa i nie zawiodłem się. Już po chwili trysnął mi prosto w twarz ciepłym napojem. Zlizywałem go lubieżnie z ust i z jego pały. Mój facet nie zapomniał o mnie. Pomimo zmęczenia usiadł obok mnie spocony, objął mnie mocno i swoją dłonią energicznie zaczął walić mi konia. Czułem jak mocno trzyma mnie w dłoniach i czułem jego mocny uścisk na moim penisie. Po chwile także trysnąłem strumieniem spermy zalewając cały swój brzuch.
Gdy się obudziłem, miśka już nie było. Z samego rana jak co dzień poszedł do pracy. Ja wstałem szczęśliwy i wypoczęty, czułem że tej nocy spaliłem chyba wszystkie kalorie nagromadzone przez święta. Zaraz tez włączyła mi się wena. Stary brzydki stolik na którym stał mały telewizor wstawiłem do kuchni, tam przykryłem go ceratą i w ten sposób uzyskaliśmy wygodne miejsce do przygotowywania obiadów, krojenia chleba itp. Dodatkowo cerata w kuchni przykryła ten stolik tak, że nie było widać tej jego brzydoty, odrapania i odpadającego lakieru. W miejsce zaś tego starego stolika postawiłem stolik, który przywiózł misiek z domu, na nim postawiłem telewizorek, a obok mały świąteczny stroik. Teraz wyglądało to po prostu super. Nie mogłem wpaść na lepsze rozwiązanie. Miśkowi ten pomysł też się bardzo spodobał, stwierdził że musimy częściej się kłócić by potem pogodzić się w łóżku.
JAKKI

Zgłoś jeśli naruszono regulamin