Tybetańska Księga Umarłych _03.doc

(128 KB) Pobierz
OCR Document

Tybetańska Księga Umarłych tekst właściwy:

Pouczenie o Samowyzwoleniu się z Bar-do Zycia

Księga Wielkiego Wyzwolenia z Bar-do Życia

poprzez słuchanie wskazówek i jasne ich przypominanie

[będąca częścią]

Księgi Głębokiej Nauki o Samowyzwoleniu z władzy Bóstw Spokojnych oraz Gniewnych

 

Korny i pełen czci pokłon Guru, Jidamowi, Dakiniom i bogom! Proszę, wyswobódźcie mnie z Bar-do!

Wyżej udzielona została nauka co do wy­zwolenia z Bar-do Dharmaty; teraz zaczyna się tekst wyjaśniający Bar-do Życia.

Pominąwszy tych, którzy po wielokroć zapo­znawali się z poprzednimi pouczeniami co do Bar-do Dharmaty, i tych, którzy dobrze są ob­znajmieni z Dharmą - ludziom słabo z nią ob­znajmionym oraz wielkim niegodziwcom trudno jest przyswoić sobie te pouczenia na skutek stra­chu, lęku i złego karmana. Dlatego, począwszy od dziesiątego dnia, należy przemawiać wyraźnie, tymi oto słowy:

"Składam hołd Trzem Klejnotom i wzywam pomocy Buddów, bodhisattwów, i zanoszę do nich błagania! "

Potem trzy­ albo siedmiokrotnie zawołać zmarłego po imieniu i tak doń powiedzieć:

"Szlachetny synu, słuchaj dobrze i zapamię­taj: postacie z piekła, ze sfery bogów i wszystkie inne pojawiające się w Bar-do wchodzą w ist­nienie mocą iluzji. Gdy w kształtach bóstw do­brotliwych i gniewnych ukazywały ci się one w Bar-do Dharmaty, nie potrafiłeś ich rozpo­znać, toteż po upływie czterech i pół dnia świa­domość omdlała w tobie skutkiem strachu. Ale gdy się ocknąłeś z tego omdlenia i rozjaśniła się ona, pojawiło się przed tobą podobne poprze­dniemu ciało. W Tantrach czytamy: «Cielesne kształty z dawniejszych i przyszłych sfer bytu, wyposażone we wszystkie władze zmysłowe, ob­darzone energią będącą dziełem machiny karmi­cznej złudy, widziane czystym okiem boga o tej samej naturze.» Tak mówią Tantry. «Dawniej­sze» znaczy tu, że oblekasz się w kształt istoty z krwi i kości jedynie skutkiem mocy twych daw­niejszych złych nawyków. W kształtach i propo­rcjach ta postać, świetlista, jest podobna do po­staci z dobrej kalpy[1], i dlatego jest to zjawa trwająca przez krótki czas; zwiemy ją «myślnym cia­łem Bar-do». Jeżeli wówczas masz odrodzić, się w sferze bogów, pojawiają ci się kształty z dzie­dziny bogów, i tak dalej. Stosownie do miejsca ponownych narodzin - w sferze bytu asurów, ludzi, zwierząt, pretów i piekła - będą ci się ukazywać zjawy z tych sfer. Dlatego zwiemy je dawniejszymi. Przed upływem czterech i pół dnia pojawiały się - za sprawą złych nawyków z poprzedniego życia - kształty cielesne z daw­niejszej sfery bytu; tak sobie myślałeś. Dlatego myślałeś: «dawniejsze».

Ale po tym czasie ukazują się już zjawy ze sfer następnych narodzin. Dlatego była mowa o «dawniejszych i przyszłych sferach bytu».

Kiedy to nastąpi, nie dąż za jakąkolwiek z pojawiających się postaci i nie przywiązuj się do niej, nie żyw ku niej afektu. Jeżeli powe­źmiesz ku niej afekt, będziesz musiał się błąkać w sześciu sferach Samsary i cierpieć ich udręki.

Jeszcze do wczoraj, w Bar-do Dharmaty, nie potrafiłeś rozpoznać jego zjaw, dlatego mu­sisz błądzić teraz tutaj. Nie bądź słabego ducha! Jeśli potrafisz sam sobie być obrońcą, to coraz wyraźniej będziesz dostrzegał, że ukazana ci przez Guru świetlista mądrość jest Siunjatą. Po­tem spokojnie wstępuj w sferę Nie-działania i Nie-lgnięcia. Nie wstępując w bramy łona, osiągniesz wyzwolenie.

Jeśli jednak nie potrafisz rozpoznać samo­dzielnie, wówczas skup się w medytacji nad two­im Jidamem lub twym Guru, umieszczając ich nad swoją głową, i oddaj im kornie hołd, z całą mocą. To bardzo ważne! To bardzo ważne! Czyń to z duchem niezachwianym znowu i znowu!"

Tak trzeba przemówić. Jeżeii [zmarły] to za­pamięta, osiągnie wyzwolenie bez konieczności wędrowania po sześciu sferach Samsary. Ale je­żeli skutkiem złego karman a miałby trudności z zapamiętaniem, należy przemówić doń w te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj z umysłem sku­pionym! Oto wszystkie twoje zmysły zostają oczyszczone, nie znają już przeszkód! Można by rzec, iż za życia twoje oczy były ślepe, uszy głu­che, a członki - chrome; teraz, w Bar-do, oczy twoje jasno postrzegają kształty, uszy wyraźnie słyszą dźwięki, i wszystkie inne zmysły działają bezbłędnie, jakby się oczyściły. Dlatego mówi się o «oczyszczeniu wszelkich władz zmysłowych». Jest to znak, iż umarłeś i błądzisz po Bar-do. Przypomnij sobie udzielone ci pouczenia !

Szlachetny synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody, gdyż stałeś się «formą umy­słu»; po rozdzieleniu. się twego ducha i ciała nie masz już formy materialnej. Dlatego obecnie po­siadłeś władzę przenikania bez żadnych prze­szkód przez wyniosłe góry, ściany domów, zie­mię, kamienie i skały - z wyjątkiem jedynie ło­na matki i Diamentowego Tronu Buddy[2]. Możesz teraz do woli krążyć tu i tam wokół królo­wej gór, świętej Góry Meru. To właśnie jest znak twojej wędrówki po Bar-do Życia, więc przypo­mnij sobie pouczenie Guru! I zanoś błagania do Pana Wielkiego Miłosierdzia.

Szlachetny synu! Ta twoja obecna magiczna siła pochodzi z karmana, nie zawdzięczasz jej ani swym cnotom, ani nie jest ona czarodziejską mocą samadhi, lecz pochodzi jedynie z energii karman a i jest z nim zgodna. Pozwoli ci ona w jednym okamgnieniu okrążyć cztery konty­nenty[3] i Górę Meru, i dotrzeć w jednej chwili, z chyżością myśli, gdziekolwiek tylko zechcesz. Mając tę moc poruszania się tak szybko, jak człowiek otwiera i zamyka dłoń, możesz czynić najprzeróżniejsze, niesłychane, magiczne sztuki. Nie będzie dla ciebie jakiejkolwiek myśli, której byś nie mógł przeniknąć, ani rzeczy niewykonal­nej. Nie zaznasz w tym żadnej przeszkody. Zro­zum to i zanoś błagania do Guru!

Szlachetny synu! «Spoglądanie czystym okiem boskim» na stosowne sfery bytu polega na tym: w Bar-do różne sfery narodzin będą się pojawiać odpowiednio różnym ludziom. Na przy­kład: jeśli ktoś ma się odrodzić w sferze bogów, ujrzy istoty ze sfery bogów. W taki sam sposób pojawiać się będą inne spośród sześciu sfer na­rodzin. Dlatego nie lgnij do nich, lecz medytuj o Wielkim Miłosierdziu! To właśnie oznacza «spoglądać na nie czystym okiem bogów»; nie chodzi tu o potęgę płynącą z łask jakichś bogów czy innych tego rodzaju istot, lecz o jasne, przenikliwe, boskie spojrzenie, będące owocem nie­poruszonego, jasnego skupienia samadhi. Jeżeli będziesz pragnął widzieć -zobaczysz. Nie zo­baczysz, jeśli w medytacji swojej będziesz słaby i chwiejny. Wtedy nie zobaczysz.

Szlachetny synu, tego rodzaju cielesne kształty i postacie twych ziomków, krewnych i bliskich wychodzić ci będą na spotkanie niby we śnie. Będziesz zwracać się do nich słowami mowy, lecz nie otrzymasz takiejż odpowiedzi. Widząc smutek twoich bliskich i twej żony po­myślisz: «Umarłem, więc cóż mogę zrobić!» ­i poczujesz wielkie cierpienie, podobne udręce ryby wleczonej po gorącym piasku. Ale choć bę­dziesz bardzo cierpiał, nikomu nic dobrego z te­go nie przyjdzie. Jeśli jest tam twój Guru, zanoś błagania do niego albo do twego Jidama Wiel­kiego Miłosierdzia. Jakkolwiek mocno byś ko­chał swoich bliskich, na nic się to teraz nie zda, przeto wyrzeknij się afektu. Zanoś błagania do Pana Wielkiego Miłosierdzia! Wówczas przesta­niesz cierpieć i straszliwe zjawy przestaną się ukazywać.

Szlachetny synu, zagarnia cię nie znająca spoczynku wichura karmana. Pozbawiony jesteś sił, duch twój rozstał się już z ciałem, przeto unoszony jesteś na podobieństwo piórka niesio­nego przez wiatr, cwałujesz na rumaku wiatru, który miota tobą to. tu, to tam. Gdybyś nawet tym wszystkim płaczącym powiedział: "Jestem tutaj, nie płaczcie!" - to i tak by nie usłyszeli. Wtedy pomyślisz sobie: «Umarłem» -i za­władnie tobą wielkie cierpienie. Dlatego nie poddawaj się mu.

Nie będzie tam nocy ani dnia, lecz tylko niezmienna, szarawa, rozproszona poświata, jak­by jesienna. W takim właśnie Bar-do będziesz przebywać przez tydzień, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć lub siedem tygodni -czterdzieści dzie­więć dni. Na ogół te udręki w Bar-do Życia trwają dwadzieścia jeden dni; tak twierdzą [au­torytety]: Nie jest to pewne, bo dzieje się to sa­mą tylko mocą karmana.

Szlachetny synu, wtedy właśnie zakręci tobą potężny huragan karmiczny -przerażający, okropny, nie do wytrzymania, i poczujesz, jakby coś szturchało cię w plecy. Nie lękaj się tego! Są to twoje własne ułudne zjawy. Przed tobą zapad­nie przerażający, niewymownie okropny, gęsty mrok. Straszyć cię będą i bardzo trwożyć takie oto różne okrzyki: «Bij! Zabij!» Nie obawiaj się ich.

Innym, wielkim grzesznikom, karmiczne mięsożerne demony[4] wychodzą naprzeciw, po­trząsając wszelkim ostrym orężem, krzycząc «Bij! Zabij!», podnosząc wielki zgiełk i kłócąc się. Ukazywać się będą zjawy różnych, Ścigają­cych cię, budzących trwogę drapieżnych bestii. Zacinać będzie deszcz ze śniegiem, podniesie się burza śnieżna. Ukażą się prześladujące cię zjawy licznych wojowników, spowinie cię gęsty mrok. Rozebrzmi dudnienie jakby obsuwającej się góry i ryk jakby wzbierającego morza. Przerażą cię te dźwięki i na oślep rzucisz się do ucieczki, ale drogę odetną ci trzy ziejące przed tobą przepaście, białe i czerwone, bardzo głębokie[5]. Z tej trwogi omal do nich nie wpadniesz.

Szlachetny synu, w rzeczywistości wcale nie są to przepaście, lecz twoje własne zaślepienie, żądza i głupota. Wtedy uświadom sobie, że je­steŚ w Bar-do Życia, i zwróć się po imieniu do Wielkiego Miłosierdzia: «Panie Wielkiego Miło­sierdzia, mój Guru i wy, Trzy Klejnoty, nie posy­łajcie mnie (wymienić odpowiednie imię) do niż­szych sfer bytu!» -W taki sposób masz błagać, bardzo usilnie, nie zapominając.

Natomiast wszyscy ci, co zgromadzili wiele zasług, lgnęli do cnoty i stosowali się do szla­chetnej Dharmy, i spotykali na swej drodze wszelką pomyślność -również będą cieszyć się wszelkim szczęściem i pomyślnością. A znów ci, którzy nie czynili nic dobrego ani nic złego żyjąc w obojętności i bezmyślności -nie zaznają też ani szczęścia, an.i cierpienia; czeka ich jedynie obojętność i bezmyślność. Tak właśnie się stanie.

Szlachetny synu, nie lgnij do jakichkolwiek przedmiotów twych pragnień ani do przyjemno­ści! Nie pożądaj ich! Oddaj hołd Guru i Trzem Klejnotom! Porzuć w myśli wszelkie pożądania i namiętności! Po zniknięciu zjaw przyjemności i cierpień i ukazaniu się zjaw równowagi ducha, z niezachwianym umysłem, nie rozmyślając, wstępuj spokojnie w sferę Mahamudry. To bar­dzo ważne!

Szlachetny synu, w owym czasie będziesz zatrzymywał się na krótkie chwile przy mostach, w świątyniach, klasztorach, stupach, chatach i innych budowlach, nigdy na dłużej, gdyż po oddzieleniu się twego umysłu od ciała nie potra­fisz nigdzie dłużej zagrzać miejsca. Będzie ci zi­mno, świadomość twoja będzie rozchwiana i niestała. Wówczas pomyślisz: «Ach, umarłem już; co mam teraz począć?» Myślenie stanie ci się przykre i nużące, i w sercu poczujesz dotkli­wy chłód. Będziesz doznawać wielkiej, niezmier­nej udręki. Będziesz musiał wędrować, nie zatrzymując się ani nie przywiązując do jakiego­kolwiek miejsca, niczego sobie nie przypomina­jąc, nic nie myśląc. Swój umysł wprowadź w stan doskonałego spoczynku! Do jedzenia będziesz miał tylko to, co specjalnie dla ciebie zostawią; wątpliwe też, czy będziesz miał przyjaciół. To znak, że po Bar-do Życia błądzi twoje «ciało umysłowe».

Wtedy twoje przyjemności i przykrości zale­żeć będą od karmana. Ujrzawszy rodzinne oko­lice i własnego trupa, pomyśJisz: «Oto leżę umarły. Jakie to straszne!» «Ciało umysłowe» będzie wówczas bardzo cierpieć. PomyśJisz: «Ach, gdybym tak mógł otrzymać jakieś ciało!» I wszędzie ujrzysz widziadła jakby chodzące w poszukiwaniu ciał. Aż dziewięć razy będziesz próbował wstąpić w swego trupa, lecz skutkiem twojego długiego przebywania w Bar-do Dhar­maty w zimie mróz zetnie go w bryłę lodu, w le­cie zaś zgnije on. A jeśli tak się nie stanie, to krewni wkrótce spalą go w ogniu, złożą do gro­bu albo rzucą na pożarcie drapieżnemu ptactwu, i już go nie znajdziesz, by weń wstąpić. Napełni cię to wielkim przygnębieniem i zda ci się, że tłuczesz się pomiędzy skałami, piaskiem i kamie­niami. Szukając ciała nie uwolnisz się od cierpie­nia. Jest ono samą istotą Bar-do Życia. Dlatego z niezachwianym duchem wstępuj w sferę obo­jętności dla ciała!"

Po tych pouczeniach zmarły osiągnie wy­zwolenie w Bar-do. Jeżeliby jednak skutkiem przemożnej siły złego karmana te pouczenia nie trafiły do niego, to znów trzeba zawołać go po imieniu i przemówić tak:

"Szlachetny synu (wymienić imię), słuchaj mnie! To, żeś popadł w takie cierpienia, za­wdzięczasz swojemu karmanowi; nie jest to ni­czyja odpłata. Ponieważ jest to twój własny kar­man, przeto błagaj usilnie Trzy Klejnoty, a otrzy­masz od nich wsparcie. Jeśli wszelako nie uczy­nisz tego i jeśli nie jesteś obznajmiony z medy­tacją Mahamudry ani nie będziesz praktykował medytacji swego Jidama -to zrodzone wraz z tobą twoje bóstwo opiekuńcze zgromadzi wszystkie dobre uczynki, a za każdy z nich wy­ciągnie biały kamyk. Równocześnie na pytanie przychodzącego[6] za każdy ze zgromadzonych występków wyciągnie kamyk czarny; natenczas ogarnie cię wielki lęk, panika i trwoga. Drżąc, będziesz mówić: «Nie dokonałem tego zła!» ­i skłamiesz w ten sposób. Na to Jama rzeknie: «Popatrzę w zwierciadło karmana» -i spojrza­wszy w to zwierciadło, jasno i wyraźnie ujrzy w nim wszystkie twoje dobre i złe uczynki, tak że kłamstwa na nic się nie zdadzą. Jama uwiąże ci powróz u szyi i poprowadzi za sobą; poderżnie ci gardło, wydrze serce, wypruje jelita, będzie ssać twój mózg, pić krew, pożerać ciało, kruszyć w zębach twe kości, lecz ich nie połamie. Ciało rozedrze ci na strzępy, ale jakoś ocalejesz.

Tortury te jednak przyczynią ci wielu cier­pień, toteż podczas rachowania białych kamy­ków nie lękaj się i nie trwóż; nie uciekaj się do kłamstw, nie obawiaj się Jamy. Jest on twoim «ciałem umysłu», więc choć pragnie cię zabić i torturować, nie może spowodować twej śmier­ci. W istocie jest on tylko wizerunkiem twojej Siunjaty, więc nie musisz się go bać. Wszystkie zjawy Jamy są jedynie złudnymi emanacjami Siunjaty. Jest to Siunjata «ciała umysłowego» twoich złych nawyków, a przecież Siunjata nie może zaszkodzić Siunjacie; to, co pozbawione jest istoty, nie może szkodzić temu, co pozba­wione jest istoty. Pojawiające się od strony nie­rzeczywistych, złudnych, własnych twoich ema­nacji, czy też pochodzące z tamtej strony zjawy Jamy, bogów, demonów albo rakszasów o głowie byka i im podobne kształty pozbawione są sub­stancjalności i takimi je postrzegaj. Zrozum, że są one tym samym, co Bar-do! Wchodź w głębo­ką medytację Mahamudry, a jeśli tego nie potra­fisz, to przynajmniej spoglądaj śmiało na te na­pawające cię taką trwogą istoty. Patrz na nie ja­ko na wytwory Siunjaty, pozbawione własnej istoty. Jest to tak zwana Dharmakaja. Ponieważ ta Siunjata nie jest całkowitą nicością, jej istota budzi lęk, dlatego wpatruj się w nią całym swo­im umysłem. Jest to istota Sambhogakaji. Świet­listość i Siunjata nie rozdzielają się, przeto istotą Siunjaty jest świetlistość, świetlistości zaś ­Siunjata. Tak tedy Umysł -nierozdzielna Siun­jata-świetlistość -zostaje obnażony i bytuje te­raz w sferze tego, co nie stworzone. Jest to for­ma samoistności, swabhawikakaja[7]. Wynurzające się z niej bez przeszkód formy jej samoistnej gry są nirmanakają Wielkiego Miłosierdzia.

Szlachetny synu! Teraz patrz z niezachwia­ną uwagą! Poprzez samo tylko zrozumienie osiągniesz stan Buddy w jego poczwórnym cie­le[8]. Bacz pilnie! Ta przestrzeń oddziela Buddów i istoty żywe. To bardzo ważna chwila! Jeśli te­raz nie potrafisz utrzymać uwagi, bez końca błą­dzić będziesz po bagnach Samsary , nigdy z nich się nie wydostaniesz. «W jednej chwili się roz­dzielają, w jednej chwili osiągają pełne oświece­nie» -te słowa odnoszą się do tej właśnie chwili.

Aż do w.czoraj umysł twój był rozproszony, nie rozpoznałeś Bar-do, które ci się wówczas pojawiło, dlatego opadły cię strach i trwoga. To­też bacz bardzo pilnie, bo jeśli i teraz uwaga twoja zachwieje się, przerwany zostanie sznur Wielkiego Miłosierdzia i pójdziesz tam, skąd nie ma wyswobodzenia.

Jeśli zmarły rozpozna tutaj właściwie, to ­choćby nawet poprzednio nie rozpoznał -dzię­ki tym pouczeniom osiągnie tutaj wyzwolenie. Do zwykłego laika, nie obznajmionego z medy­tacją, należy przemówić tak:

"Szlachetny synu! Jeżeli nie potrafisz teraz oddać się medytacji, to przypomnij sobie Buddę, Dharmę, Sanghę i Wielkie Miłosierdzie, i do nich zanoś błagania! O wszystkich tych budzą­cych lęk i trwogę zjawach medytuj jako o Wiel­kim Miłosierdziu lub twoim własnym Jidamie! Wspomniawszy na tego Guru wyjaw Jamie-Dhar­maradży tajemne imiona, jakie otrzymywałeś wraz z inicjacjami[9] w świecie ludzi. I nawet gdy­byś wpadł do otchłani, nie stanie ci się krzywda, przeto porzuć strach i obawy!"

Gdyby nawet wcześniej zmarły nie dostąpił wyzwolenia, to teraz, za sprawą tych pouczeń, uzyska je na pewno. Jeśli jednak nie rozpozna, to wyzwolenia nie będzie; dlatego tak ważne jest ponawianie pilnego wysiłku. Znów trzeba zawo­łać zmarłego po imieniu i tak doń mówić:

"Szlachetny synu! Ukazujące się teraz jed­na po drugiej zjawy trącać cię będą na prze­ mian w rozkosz i okropne cierpienia, niby kata­pulta lub inna podobna machina. Teraz nie ema­nuj z siebie gniewu ani namiętności! Jeżeli masz się odrodzić w niebie, ukazywać się będą zjawy z nieba; wówczas dla dobra nieboszczyka pozo­stali na świecie bliscy złożą Jamie w ofierze wie­le stworzeń żywych, odbierając im życie. Ukażą ci się wtedy nieczyste zjawy i opanuje cię silna złość i gniew, skutkiem czego wejdziesz w łono i odrodzisz się w piekle. Dlatego bez względu na to, co się dzieje w świecie ludzi, nie wzbudzaj w sobie złości i gniewu, lecz medytuj z miłością i współczuciem.

Dalej: za życia przywiązany byłeś do pozo­stawionych tam majętności. Teraz, wiedząc, że dostaną się one w obce ręce i korzystać z nich będzie ktoś inny, poczujesz do nich przywiązanie i poweźmiesz złość do pozostawionych tam bli­skich. Skutkiem tego wstąpisz w łono i odro­dzisz się na pewno albo w piekle, albo wśród pretów, choćbyś miał dane na niebo. Dlatego nawet jeśli odczuwać będziesz afekt do pozosta­wionych majętności, to przecież nie masz mocy, aby je zabrać. Ze swych bogactw nie będziesz już miał żadnego pożytku, przeto porzuć przy­wiązanie do nich i pogódź się z tym. Nie żyw zawiści do kogokolwiek, kto będzie użytkował two­je mienie, wyrzuć ją z umysłu. Swoje pragnienie skup w jedną intencję ofiarowania [tych bo­gactw] twemu Guru i Trzem Klejnotom, i trwaj w stanie wolnym od gniewu i namiętności.

Teraz znów będą odprawiać, gwoli twemu pożytkowi, ceremonie kańka[10] dla Jamy , Króla Śmierci. Choć będą to czynić z myślą o tobie i dla oczyszczenia tych, co poszli do piekieł, to przecież wykonawcami tych obrzędów są ludzie tak pełni przywar, słabości i nieczystości, tak nieuważni i ospali, że gdy za sprawą twej karmicznej inteligencji ujrzysz to wyraźnie, gdy ujrzysz i poznasz ich małą wiarę, przewrotne i błędne mniemanie, ich czarny karman zrodzony ze stra­chu i złości, ich nieczyste poczynania w spra­wach Dharmy -wówczas pomyślisz sobie: «Biada mi, oni mnie oszukali! Tak, na pewno, oszukali mnie!» I myśl ta wtrąci cię w wielkie przygnębienie, umysł twój ogarnie wielki smu­tek, skutkiem czego nie zrodzi się w tobie uwiel­bienie dla jasnej światłości, lecz raczej stracisz ufność i wiarę, toteż. wstąpisz w łono i na pew­no pójdziesz do niskich sfer Samsary. Tak tedy więcej będzie stąd szkody niż pożytku.

Widząc, jak pozostawieni przez ciebie przy­jaciele błędnie i nieczysto poczynają sobie z ob­rzędami Dharmy, pomyślisz: «Cóż, moje własne wyobrażenia są nieczyste. Nie może być nieczy­stosci w nauce Zwycięskiego! To jest tak, jakby w zwierciadle odbijała się moja własna, zmącona cieniem twarz! -Wszystko tam dzieje się tak skut­kiem mojej nieczystości. Co do tych ludzi zaś: ich ciało jest Sanghą, mowa -świętą Dharmą, myśli -istotą Buddy, przeto w nich jest moje schro­nienie!» Szczerym sercem uwielbij je i oczyść swe myśli! W ten sposób wszystko, cokolwiek uczynią pozostawieni przez ciebie bliscy, niezawodnie ob­róci się na twoje dobro. Dlatego nie zapominaj, że bardzo jest ważne żywić czystą myśl.

Jeżeli masz odrodzić się w jednej z trzech niższych sfer bytu, będą ci się ukazywać zjawy z tej sfery. Ale kiedy zobaczysz, że twoi bliscy sprawują obrzędy Dharmy z czystymi, cnotliwy­mi sercami, bez domieszki grzechu, że Guru i uczniowie praktykują jasną Dharmę w czystośŚci ciała, mowy i umysłu -wówczas ogarnie cię wielka radość i mocą tej radości właśnie wstą­pisz w łono, a choćbyś miał pierwotnie pójść do piekieł, na pewno odrodzisz się w niebiosach. Toteż jest to bardzo pożyteczne. Bardzo jest ważne, abyś wyzbył się nieczystych myśli i ze czcią nieobjętą jak przestwory świata uwielbił czyste. A więc bacz pilnie!

Szlachetny synu! Krótko można powiedzieć tak: ponieważ teraz, w Bar-do, umysł twój po­...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin