Margit Sandemo Saga o czarnoksi�niku tom 3 Zakl�ty las Ksi�gi z�ych mocy Przyczyna wszystkich dziwnych i przera�aj�cych wypadk�w, przez jakie musia�a przej�� pewna m�oda dziewczyna z zachodniego wybrze�a Norwegii na prze�omie siedemnastego i osiemnastego wieku, zawiera si� w trzech ksi�gach z�a, dobrze znanych z najbardziej mrocznego rozdzia�u w historii Islandii. Ksi�gi pochodz� z czas�w, gdy w Szkole �aci�skiej w Holar, na p�nocy Islandii, rz�dzi� z�y biskup Gottskalk, czyli z okresu pomi�dzy latami 1498 a 1520. Biskup uprawia� prastar� i ju� wtedy surowo zakazan� czarn� magi�; Gottskalk Z�y nauczy� si� wiele o magii w os�awionej Czarnej Szkole na Sorbonie. Szko�a �aci�ska w Holar by�a za panowania Gottskalka tak niebezpieczna, �e macki z�a rozci�ga�y si� stamt�d zar�wno w czasie, jak i w przestrzeni; ��dza posiadania owych trzech ksi�g o piekielnej sztuce rozpala�a si� w ka�dym, kto o nich us�ysza�. Ani jedna dusza nie pozosta�a wobec nich oboj�tna. Zreszt�... A� do naszych dni przetrwa�a ich ponura, budz�ca l�k s�awa. Rozdzia� 1 Baron�wna Catherine van Zuiden... W chwili gdy pozna�a Tiril Dahl i jej psa Nera, podr�uj�cych w towarzystwie dw�ch przyjaci�, bogatego Erlinga M�llera i tajemniczego M�riego (kt�rych natychmiast postanowi�a uwie��), mia�a ju� za sob� bogat� przesz�o��. Przysz�a na �wiat w szlacheckiej flamandzkiej rodzinie. Rodzina ta naprawd� zna�a swoj� warto��. Najbardziej liczy�y si� w niej konwenanse. Na drobne skandale zawsze patrzono przez palce, o ewentualnych skokach w bok nigdy nie wspominano, pod warunkiem, �e nie rzuca�y si� w oczy. Str�j odpowiedni do sytuacji, umiej�tno�� dobrania w�a�ciwego widelca do ryby i nie- dostrzeganie posp�lstwa, k�aniaj�cego si� czapk� do ziemi, mia�y wi�ksze znaczenie ni� cierpienia samotnych panien szlochaj�cych w eleganckich komnatach czy zapomnianych starych ciotek, �yj�cych w wielkiej biedzie. Byle tylko nie pokaza�, �e ka�dy grosz trzeba wielokrotnie obraca� w d�oni, byle tylko u�miecha� si� do innych przedstawicieli tej samej warstwy spo�ecznej, a wtedy przep�akane noce i zdarte po�czochy przestawa�y si� liczy�. Najistotniejsza w �yciu by�a fasada, blichtr. Ma�a Catherine bardzo wcze�nie zacz�a si� przeciw temu burzy�. Potrafi�a na przyk�ad z czystej z�o�liwo�ci pozamienia� wszystkie szklanki na pi�knie nakrytym stole babci, za co dostawa�o si� pokoj�wce, albo w rozmowie z ogrodnikiem zarzuca� mu, �e lilie zwi�d�y, zanim ona im na to przyzwoli�a. Takie zachowanie w jej rodzinie uwa�ano za naganne. Owszem, mo�na by�o zrzuca� win� na podw�adnych, lecz komu� nale��cemu do rodziny nie wypada�o prowadzi� rozm�w z osob� ni�szego stanu. Catherine dopuszcza�a si� jeszcze wielu innych skandalicznych wybryk�w - zje�d�a�a po szerokiej por�czy schod�w w swojej najlepszej sukience lub po prostu nie stawia�a si� na nudne spotkania. Gdy uwa�a�a, �e kuzynka Charlotte mizdrzy si� do pan�w, nie waha�a si� m�wi� o tym otwarcie. G�o�no i wyra�nie. Oczywi�cie przyswoi�a sobie t� jak�e wa�n� dla szlachty zasad� noblesse oblige, szlachectwo zobowi�zuje, lecz interpretowa�a j� na sw�j w�asny spos�b. Gdy zauwa�y�a, �e posp�lstwo (do kt�rego mi�dzy innymi zalicza� si� Bogu ducha winien ogrodnik), zanadto si� spoufala, je�li kto� zwr�ci� si� do niej na "ty" zamiast "ja�nie pani" lub "baron�wno", potrafi�a sta� si� zimna jak l�d i odej�� ze wzgard�. Takiego biedaka od tej pory traktowa�a jak powietrze. Je�li natomiast spodoba�o jej si� towarzystwo szlacheckich i nieszlacheckich, lecz bardzo zamo�nych dzieci, umia�a si� naprawd� dobrze bawi�, zapominaj�c o wszelkich zasadach taktu, dobrego tonu i etykiety. Catherine dawno ju� postanowi�a, �e posmakuje w �yciu wszystkiego. Nie by�oby w�a�ciwie w tym nic z�ego, gdyby do tej zasady doda�: "dop�ki nie wyrz�dzi si� krzywdy lub nie zrani innych". Tej jednak regu�y Catherine si� nie trzyma�a. Cz�sto zdarza�o jej si� sponiewiera� bli�nich, bywa�a okrutna, a nawet bezwzgl�dna. W takich momentach okazywa�a si� szlachciank� po koniuszki palc�w, a osoba, kt�ra popad�a w jej nie�ask�, czu�a si� jak piskl� �cigane przez jastrz�bia. Nie�aska ta dotyka�a zar�wno dzieci, jak i doros�ych, rodzina tak�e nie uchroni�a si� przed ci�tymi niczym uderzenia batem komentarzami Catherine. Najcz�ciej spada�y one na kuzynk� Charlotte, niezno�n� nastolatk�, kt�ra nie umia�a zachowywa� si� naturalnie. Przy ka�dej okazji wykonywa�a wiele idiotycznych, niby kobiecych gest�w, kt�re tylko w jej mniemaniu wygl�da�y wytwornie, inni uwa�ali je za �mieszne. M�wi�a w�wczas udawanym dziecinnym piskliwym g�osikiem, nieprzyjemnym dla ucha. Ma�a Catherine natomiast z czasem sta�a si� rodzinnym enfant terrible, okropnym dzieckiem, albo inaczej: czarn� owc�. Nie da si� jednak zaprzeczy�, �e odznacza�a si� inteligencj�. Pr�dko nauczy�a si� m�wi� po francusku, gra� na szpinecie i pi�knie haftowa�. Na tym powinna zako�czy� edukacj�, lecz jej to nie wystarcza�o. Mia�a wrodzon� potrzeb� napi�cia i dramatycznych przyg�d, cz�sto do�� szokuj�c� otoczenie. By�a prze�licznym dzieckiem i mo�e w�a�nie dlatego na og� wybaczano jej przewinienia, jakich si� dopuszcza�a. Doskonale potrafi�a wykorzystywa� sw� urod� i rozbrajaj�cy wdzi�k. Bardzo wcze�nie odkry�a osza�amiaj�c� moc zauroczenia i erotyzmu. Ch�tnie pozwala�a si� dotyka� m�odym ch�opcom, kt�rych sama uzna�a za poci�gaj�cych. Starsi m�czy�ni by� mo�e zbyt nachalnie ob�apywali dziewczyn�, ale Catherine bawi�o ich podniecenie. W dodatku kiedy wujaszkowie g�adzili j� po piersiach, kt�rych jeszcze nie by�o wida�, albo przypadkiem zawadzili o pewne miejsce poni�ej, jej cia�o przenika�o rozkoszne dr�enie. Gdy jednak stawali si� zbyt natarczywi, panna szlachcianka umia�a mocno trzepn�� ich po palcach, ura�ona odwraca�a si� plecami i znika�a w dalszych komnatach. Nikomu nawet przez my�l nie przesz�o, �e podniecona sz�a prosto do swojego pokoju i w uniesieniu dalej dotyka�a owego niezwyk�ego miejsca swego cia�a. Kiedy� ukryta za ci�kimi zas�onami obserwowa�a Charlotte i pewnego pana w �rednim wieku, kt�ry z�o�y� wizyt� w jej pokoju. Przygl�da�a si� pieszczotom kochank�w i czu�a, jak rozpala si� w niej rozkoszny ogie�, a kiedy schadzka dobieg�a ko�ca, nie mog�a d�u�ej nad sob� panowa�. Ale chocia� wielu starszych i m�odszych hrabi�w i baron�w usi�owa�o zdoby� m�odziutk� Catherine, panna bardzo �wiadomie wyznaczy�a granice. Catherine, w przeciwie�stwie do Carli, by�a twarda i dok�adnie wiedzia�a, czego chce. Pr�dzej czy p�niej jednak lekkomy�lne flirtowanie z m�czyznami musia�o sko�czy� si� �le. Catherine w wieku dwunastu, prawie trzynastu lat, postanowi�a, �e tak jak kuzynka Charlotte musi "skosztowa� owoc�w mi�o�ci". Ogromnie te� ich by�a ciekawa. W pewien letni wiecz�r zwabi�a do labiryntu z �ywop�otu trzech m�odych, nieopierzonych szlachcic�w. Dosta�a to, czego chcia�a. Tego wieczoru bezpowrotnie straci�a wianek, a m�odzie�cy, wszyscy trzej, mogli wreszcie naprawd� da� upust swoim ��dzom. Cala sprawa z pewno�ci� rozesz�aby si� po ko�ciach, gdyby nie najm�odszy z ch�opc�w, pobo�ny pi�tnastolatek, kt�ry za wszelk� cen� pragn�� si� wyspowiada�. Z p�aczem wyzna� wszystkie grzechy rodzinnemu spowiednikowi. Historia wysz�a na jaw ze szczeg�ami - o tym, jak to Catherine wykaza�a inicjatyw�. �e by�a w�a�ciwie dzieckiem? Oni powinni okaza� si� m�drzejsi? Ale� to zdecydowanie ona przywiod�a m�odzieniaszk�w do zguby. Czy�by oni wcale nie byli ch�tni? Hm, no tak, ale z pocz�tku si� bali. Potem wszelkie hamulce przesta�y dzia�a�. Wybuch� wielki skandal, kt�rego nie uda�o si� zatuszowa�. Na cale szcz�cie Catherine nie osi�gn�a jeszcze dojrza�o�ci, bo by� mo�e skandal by�by znacznie wi�kszy. Ch�opc�w ukarano surowo, ale najsro�sz� kar� ponios�a m�odziutka baron�wna. Wys�ano j� do apodyktycznej i przera�liwie nudnej ciotki, od kt�rej dwa lata p�niej uciek�a. Mia�a w�wczas do tego stopnia do�� modlitw przy stole, modlitw wieczornych i porannych, modlitw pokutnych i codziennych kaza� o losie tych, kt�rzy wpadaj� w sid�a ��dzy, �e postanowi�a raz na zawsze sko�czy� z ko�cio�em i religi�. By�a to by� mo�e decyzja zbyt pochopna, tak si� jednak niestety cz�sto dzieje, kiedy dziecko poddawane jest presji strachu i bezustannie grozi mu si� ogniem piekielnym. Prawd� m�wi�c, w tym czasie piek�o wydawa�o si� Catherine kusz�cym i wielce zabawnym miejscem. A przecie� nie tego chcia�a j� nauczy� ciotka i ca�a rodzina. W pewn� letni� noc Catherine uciek�a w nieznane. Wtedy w�a�nie rozpocz�y si� jej zwi�zki z niezwykle interesuj�cym �wiatem czarnej magii. Dziewczyna by�a dostatecznie dojrza�a, by si� nim zafascynowa�, ziarno trafi�o te� na podatny grunt, niezamierzenie przygotowany przez straszliwie nudne moralizatorskie rozprawy ciotki. Pocz�tek by� bardzo niewinny. Catherine nie mia�a poj�cia, dok�d zaprowadzi j� obrana droga. Zg�odnia�a. To ca�kiem normalne, gdy pomy�li si�, �e mia�a zaledwie pi�tna�cie lat i w �rodku nocy wyskoczy�a przez okno tak jak sta�a. Bez jedzenia, bez zapasowego ubrania. Przez ca�� pierwsz� noc na zmian� to bieg�a, to sz�a, nie maj�c poj�cia, gdzie si� znajduje. Dom ciotki le�a� po drugiej stronie granicy, w Szwecji, a Catherine pragn�a wr�ci� do Norwegii. Kierowa�a si� wi�c na zach�d. Przemierza�a pustkowia, piaski i lasy, w kt�rych jej droga krzy�owa�a si� jedynie ze �cie�kami �osi, cho� �adnego z nich nie widzia�a, poznawa�a to jednak po �ladach w postaci �wie�ych odchod�w. Przeprawia�a si� przez strumienie, co nierzadko sprawia�o jej wiele trudu, ale postanowi�a si� nie poddawa�. Najbardziej dokucza� jej g��d. Catherine nigdy nie czu�a strachu przed duchami ani dzikimi zwierz�tami, a ju� najmniej przed lubie�nymi gwa�cicielami, z nimi - jak s�dzi�a - potrafi�aby sobie radzi� tak, by obie strony by�y zadowolone. No c�, od czas�w zaj�cia w ogrodowym labiryncie nie prze�y�a ko...
rutkowska-j