Antropologia literatury - kulturowa teoria literatury(1).PDF

(985 KB) Pobierz
Teksty Drugie, issue: 6 / 2007 — Antropologia literatury - kulturowa teoria literatury - poetyka doświadczenia
 
Antropologia literatury ­ kulturowa teoria literatury ­ poetyka
doświadczenia
«Anthropology of literature – cultural literary theory – the poetics of experience»
by Ryszard Nycz
Source:
Second Texts (Teksty Drugie), issue: 6 / 2007, pages: 34­50, on  www.ceeol.com .
226594958.001.png
Szkice
Nycz Antropologia literatury kulturowa teoria literatury
2.
Ryszard NYCZ
Poszukiwania antropologiczno-literackie mieszcz¹ siê oczywicie w centrum
tych ogólnych przemian zwanych nieprecyzyjnie zwrotem antropologiczno-kul-
turowym. Stosowana w ich ramach terminologia antropologia literatury i/lub
literacka antropologia, a tak¿e antropologiczna poetyka nie doæ, ¿e jak to u nas
ju¿ w zwyczaju, nie najbardziej fortunna, to na dodatek trochê jest zdradliwa. Byæ
mo¿e ma to przyczyny w tym, ¿e studia antropologiczno-kulturowe (etnograficz-
ne, etnologiczne) wyros³e w drugiej po³owie XIX w. przede wszystkim z niefikcjo-
nalnego pimiennictwa literackiego i studiów literackich okopa³y siê póniej tak
skutecznie na szañcach empirycznych badañ spo³eczno-kulturowych, ¿e dzi (mimo
interpretacyjnego zwrotu i krytycznych przewartociowañ w³asnych za³o¿eñ) ci¹gle
uchodz¹ za przedmiot zazdroci i wzór naukowoci oraz empirycznego zakorze-
nienia badañ humanistycznych, z trudem godz¹c siê ze sw¹ literack¹ genealogi¹,
jak te¿ konsekwencjami w³asnej tekstualnej praktyki.
Nie wchodz¹c w szczegó³y ani w dyskusjê dotycz¹c¹ rozmaitych wartociowych
prób rozwi¹zañ (rzetelny ich przegl¹d da³a niedawno M. Rembowska-P³uciennik,
2006), zak³adam ogólnie, ¿e nie chodzi nam ani o oddawanie w pacht antropolo-
gom naszego k³opotliwego, bo coraz trudniej uchwytnego przedmiotu (a wiêc
o uprawianie antropologii literatury jako jednej z poddyscyplin antropologii kul-
tury), ani te¿ o podejmowanie ryzykownych prób literaturoznawczego a wiêc,
jak powiedz¹ z pewnoci¹ fachowcy, amatorskiego uprawiania antropologii w ra-
mach literackich badañ (a takie skojarzenia budziæ mo¿e antropologia literacka).
Poetyka antropologiczna za radziæ sobie musi z inn¹ dwuznacznoci¹; raz odno-
szona do analizy cech antropologicznego dyskursu, kiedy indziej do charaktery-
styki literackich artykulacji czy kulturowych inwariantów antropologicznych po-
wszechników.
Mimo tych dwuznacznoci jasna jest oczywicie intencja odró¿nienia antropo-
logii literatury (jako nauki o antropologicznych podstawach, funkcjach, uwarun-
kowaniach literatury i jej uczestników) od literackiej antropologii jako wiedzy
o antropologicznych wymiarach i postaciach specyficznie literackich struktur i ka-
tegorii. Podobnie jak w pe³ni zrozumia³a wydaje siê intencja zaprojektowania an-
tropopoetyki (czy poetyki antropologicznej) jako zaadaptowanej do potrzeb dzie-
³a literackiego metodologii antropologicznej s³u¿¹cej analizie g³ównych pojêæ i cech
struktury dzie³a literackiego, jak te¿ repertuaru literacko-wyobra¿eniowych form
antropologicznej samowiedzy. S¹dzê wszak¿e, i¿ niezale¿nie od wysi³ku obrony
w³asnej specyfiki literacka antropologia (mo¿e nale¿a³oby dodaæ: godna tego mia-
na) musi jednak ostatecznie zostaæ oparta na stricte antropologicznych funda-
mentach, pryncypiom antropologicznym podporz¹dkowaæ w³asne zainteresowa-
nia, a tak¿e profilowaæ czy modelowaæ w ich perspektywie rozumienie statusu,
zadañ i zasadniczych cech literatury (co oczywicie nie dla wszystkich musi byæ
powodem do zmartwienia).
Bardzo dobrze to widaæ w studium Czym jest antropologia literatury ?, jednym
z ostatnich na ten temat tekstów Wolfganga Isera, jednego z pionierów i za³o¿y-
Antropologia literatury kulturowa teoria literatury
poetyka dowiadczenia
1.
Traktujê sw¹ wypowied raczej jako kolejny g³os w tocz¹cej siê rozmowie o ge-
neralnych przes³ankach czy powodach antropologizowania badañ literackich, a tak-
¿e uprawiania pokrewnych postaci refleksji literaturoznawczej, ni¿ jako okazjê do
przedstawienia czy przetestowania konkretnych rezultatów analiz w stopniowo
standardaryzuj¹cym siê antropologicznym duchu, choæ z pewnoci¹ w³anie te
ostatnie przes¹dziæ mog¹ o sensownoci i poznawczej efektywnoci ca³ego przed-
siêwziêcia. Rozmowa ta trwa ju¿ w naszym rodowisku od paru co najmniej lat,
wczeniej poprzedzana indywidualnymi poszukiwaniami poszczególnych bada-
czy, jak równie¿ oczywicie wielokierunkow¹ i bardzo obfit¹ ilociowo refleksj¹
w literaturoznawstwie i humanistyce na wiecie. Jakkolwiek przynios³a ona, jak
dot¹d, wiele niekiedy bardzo wartociowych opracowañ i oryginalnych idei, to nie
doprowadzi³a tymczasem, mam wra¿enie, do rezultatów o zasadniczo prze³omo-
wym, a przy tym perspektywicznym znaczeniu. S¹dzê, ¿e jedn¹ z przyczyn jest
³¹czne rozpatrywanie i w konsekwencji mieszanie z sob¹ orientacji pokrew-
nych wprawdzie zarówno w swym sprzeciwie wobec modelu nowoczesnej teorii,
jak i w zainteresowaniu pozaformalno-strukturalnymi wymiarami tekstu i ca³ej
literatury, pojêtej przy tym w szerokim, historycznie zmiennym znaczeniu (nie-
sprowadzalnym do modelu fikcjonalnego), lecz poza tym istotnie ró¿ni¹cych siê
i w genezie, i w za³o¿eniach, i praktykowanej badawczej specyfice. Trzy tytu³owe
okrelenia sygnalizowaæ maj¹ w³anie trzy znacz¹co odmienne inicjatywy badaw-
cze, których odrêbnoæ (relatywn¹ oczywicie) warto, w moim przekonaniu, do-
strzec i respektowaæ.
 
Szkice
Nycz Antropologia literatury kulturowa teoria literatury
cieli XX-wiecznej literackiej antropologii. W swej tyle¿ ciekawej, co z³o¿onej, by
nie powiedzieæ zagmatwanej argumentacji Iser uprzytamnia, po pierwsze, ¿e nie
da siê od³¹czyæ analizy charakteru antropologii literackiej od za³o¿eñ bardziej pod-
stawowych typów tej dyscypliny, przede wszystkim antropologii kulturowej i filo-
zoficznej oraz przyrodoznawczej (o której w badaniach nad literatur¹ czêsto siê
zapomina). Po drugie uwiadamia, ¿e ka¿da z tych odmian antropologii powiedz-
my: jako nauki o pochodzeniu, cechach, fazach i postaciach rozwoju (odpowied-
nio:) cz³owieka/ kultury/ literatury zawiera w centralnym punkcie swych za³o-
¿eñ wyjciowych niewiadom¹, rodzaj luki informacyjnej, któr¹ wype³niæ usi³uj¹
teoretyczne hipotezy o czasem wysoce spekulatywnym charakterze. Luka ta jest
tyle¿ ostatecznie nieusuwalna, co wymagaj¹ca niezbêdnego wype³nienia. W rezul-
tacie rozwój tych nauk dokonuje siê nierzadko poprzez dokonywanie kolejnych
przewrotów w za³o¿ycielskich fikcjach, hipotetycznych konstruktach wyjania-
j¹cych narodziny, kryterialne cechy i prawid³owoci rozwojowe badanego zjawi-
ska (cz³owieka, kultury, literatury).
Tego rodzaju intryguj¹c¹, nader spekulatywn¹, ale przy tym zdecydowanie
produktywn¹ analitycznie hipotez¹ przywo³an¹ przez Isera jest Erica Gansa (twórcy
antropologii generatywnej) koncepcja za³o¿ycielskiej sceny
cji Isera do przyznania jej szczególnych poznawczych walorów (fikcji literac-
kich nie tworzy siê dla pojmowania rzeczywistoci, jak sam powiada Iser 2006),
lecz do uprawomocnienia racji bytu literatury w zaspokajaniu/podsycaniu funda-
mentalnych potrzeb cz³owieka; mo¿na by powiedzieæ w jej statusie zdecydowa-
nie s³u¿ebnym acz wznios³ym.
3.
W obserwowanym odwrocie od uprawiania badañ literackich w oparciu o za-
³o¿enia nowoczesnej teorii literatury i zwrocie do literackiej antropologii nie za-
wsze jednak, mam wra¿enie, o ni¹ przede wszystkim chodzi, co ³atwiej dostrzec
wtedy, gdy spojrzymy na badania literackie jako na czêæ procesu ogólniejszych
przemian, którym podlega humanistyka, a co (prócz innych przyczyn) zwi¹zane
jest z symptomatyczn¹, a zaraliw¹ (bo i lokaln¹ i globaln¹ w humanistyce) ten-
dencj¹ do zanikania dotychczasowej dyscyplinowej specyfiki, ufundowanej przez
stu laty na odrêbnoci przedmiotu i metody. O wielu cechach tej tendencji by³a
ju¿ niejeden raz mowa; tu jednak chcia³bym wskazaæ na niektóre rzadziej oma-
wiane jej w³aciwoci.
Zauwa¿my bowiem, co dzieje siê z przedmiotem. Tendencja do kwestionowa-
nia istnienia odrêbnych, zewnêtrznych przedmiotów badania jako hipostaz po-
zbawionych empirycznego osadzenia pojawia siê w wiêkszoci nauk humanistycz-
nych i spo³ecznych: nie ma spo³eczeñstwa (struktury spo³ecznej), powiada Bruno
Latour (Latour 2005 i wielu innych socjologów) to w³anie reifikowanie sfery
spo³ecznej odpowiedzialne jest za przes³anianie empirycznej dynamiki i relacyj-
nej z³o¿onoci zjawisk. Nie ma jednej historii obiektywnego przebiegu dziejów,
powiadaj¹ nowi historycy, czekaj¹cej na odkrycie, postrzeganej z uniwersalnej
perspektywy, poddanej uniwersalnym prawid³owociom. Jeli za chodzi o litera-
turoznawstwo, to nie tylko literackoæ ju¿ dawno przesta³a byæ uznawana za w³a-
ciwy przedmiot nauki o literaturze (jak chcia³ Jakobson), ale te¿ przesta³o nim
byæ pojêcie literatury jako dziedziny estetyczno-jêzykowej fikcji (obejmuj¹ce te¿
poezjê, zredukowan¹, jak uznawali nowoczeni, zasadniczo do liryki pojêtej jako
bezosobowy i pozasytuacyjny jêzyk w jêzyku). Mocniejsze okaza³o siê tradycyj-
ne przewiadczenie, ¿e literatura (tak¿e nowoczesna) jest zawsze czym wiêcej ni¿
autonomicznym systemem czy struktur¹ literackich chwytów osobliwie koduj¹-
cych przekaz.
Nie ma w koñcu te¿ argumentuj¹ wspó³czeni jêzykoznawcy oraz filozofowie
jêzyka jêzyka jako tworu zewnêtrznego, odrêbnego i niezale¿nego od cz³owieka,
oderwanego od jego biologicznego-cielesnego wyposa¿enia, spo³ecznych uzusów
i historyczno-kulturowego osadzenia. Jeli opowiadamy siê za tego rodzaju esen-
cjalistyczn¹ tradycj¹ pojmowania jêzyka, to byæ mo¿e dlatego, ¿e jak argumen-
tuje Donald Davidson:
polowania, w której uzbrojeni w prymitywn¹ broñ myliwi spogl¹daj¹ na siebie ponad
cia³em ofiary [] a ich rêce wyci¹gane ku przedmiotowi po¿¹dania zatrzymuj¹ siê w pó³
drogi, ze strachu przed odwetem ze strony pozosta³ych myliwych. Wahanie to zmienia
gest przyw³aszczenia w akt desygnacji, a z cia³a czyni ród³ow¹ scenê reprezentacji.
W ten sposób komentuje Iser akt reprezentacji, stanowi¹cy odroczenie kon-
fliktu, okazuje siê byæ fikcj¹ wyjaniaj¹c¹ odrêbnoæ rodzaju ludzkiego od króle-
stwa zwierz¹t. A jeli tak, to znaczy, jeli uznaæ, i¿ u róde³ kultury zachodzi
odroczenie przemocy przez przedstawienie, czyli podstawienie znaku w miejsce
rzeczywistoci (Iser 2006), to kluczowe miejsce i zadanie literatury nie jest ju¿
trudne do odnalezienia. Literatura bowiem nie tylko tworzy wyobra¿eniowy mo-
del ludzkiego po¿¹dania ale sama jest prototypowym przyk³adem zastêpczego (bo
fikcyjnego) spe³nienia (a sublimacja owa tyle¿ go odwleka co podsyca), dziêki któ-
remu mo¿liwe s¹ narodziny, trwanie i rozwój kultury.
W tej perspektywie staje siê zrozumia³e przyznanie kluczowej roli literaturze
jako fikcji (fikcyjnej reprezentacji), a nastêpnie poszukiwanie jej specyfiki w od-
ró¿nieniu naukowych fikcji wyjaniaj¹cych, które stabilizuj¹ i uspójniaj¹ porz¹-
dek rzeczywistoci od fikcji odkrywajacych (eksploracyjnych), transgresywnie
przekraczaj¹cych i rozszczepiaj¹cych wszelkie porz¹dki przesz³e i teraniejsze,
antycypuj¹c zarazem przysz³e mo¿liwoci. Literatura staje siê tutaj wiadectwem
ludzkiego d¹¿enia do transgresji, które nie wzdraga siê przed ¿adnym konfliktem,
a równoczenie zapewnia poczucie bezpieczeñstwa p³yn¹ce z w³adzy tworzenia
nowych znaczeñ i odkrywania nieprzewidywalnych mo¿liwoci. Rozwa¿enie za-
tem roli i cech literatury w tym porz¹dku wcale nie prowadzi i to jest trzeci wnio-
sek, który wyeksponowaæ chcia³bym z przekonuj¹cej w tym wzglêdzie argumenta-
pozostajemy pod wp³ywem myli, ¿e jêzyk szczególnie gdy jego nazwê zapisujemy jak
w angielskim wielk¹ liter¹ jest pewnym rodzajem tworu spo³ecznego, który w liczbie
Szkice
Nycz Antropologia literatury kulturowa teoria literatury
jednego albo wiêkszej iloci ka¿dy z nas abonuje niczym us³ugi telefoniczne, i który
jest st¹d zewnêtrzny w stosunku do nas w tym sensie, w jakim nasze narz¹dy zmys³ów
zewnêtrzne nie s¹. Zapominamy, ¿e nie ma czego takiego jak jêzyk poza dwiêkami
i znakami, jakie ludzie produkuj¹, oraz nawykami i oczekiwaniami, jakie s¹ z tym zwi¹-
zane. (Davidson 2007)
performatywnoæ, interpretacja itd.). A po trzecie o restytuowanie poznawczych
funkcji literatury oraz jej badania poprzez: (a) zakwestionowanie jej redukowania
do laboratorium jêzykowych eksperymentów i technicznych regu³ komunikacyj-
nej gry; oraz (b) wskazanie, ¿e cechuj¹ce j¹ tekstowe (dyskursywne) udostêpnia-
nie realnoci, tyle¿ spokrewnia literaturê z obiektami innych humanistycznych
dyscyplin, co od nich odró¿nia. Te inne bowiem korzystaj¹ z mo¿liwoci konfron-
tacji tekstowo z pozatekstowo udostêpnian¹ realnoci¹, natomiast kulturowe lite-
raturoznawstwo (w aspekcie dla niego specyficznym) konfrontuje ró¿ne wersje
tekstowo udostêpnianej realnoci przez co w konsekwencji czyni m.in. orod-
kiem zainteresowania sam¹ naturê oraz retoryczne procedury owego dyskursyw-
nego udostêpniania tego, co rzeczywiste.
Nasuwa siê uwaga, ¿e w tej sprawie statusu badañ literackich, literackiego
(i literaturoznawczego) poznania oraz zwi¹zanego z tym problemu dyscyplinowej
to¿samoci mamy byæ mo¿e do czynienia, prócz zwrotu antropologiczno-kul-
turowego, z jeszcze jednym zwrotem. Mo¿na by go nazwaæ poznawczym, by wska-
zaæ na odejcie od prymatu spogl¹dania na literaturê w kategoriach komunikacyj-
nych oraz dominowania funkcji komunikacyjnej (w w¹skim, hydraulicznym jej
rozumieniu zob. jednak inne jej ujêcie: Winkin 2007) nad poznawcz¹ w badaniu
literatury i jêzyka. Nie chodzi w nim jednak tylko o zwyk³y powrót do refleksji
nad poznawczymi zadaniami literatury (reprezentacja spo³ecznej wiedzy o wie-
cie, eksploracja jego t³umionych, mistyfikowanych czy marginalizowanych aspek-
tów, testowanie wyobraniowych modeli struktur poznawczych i in.). W³aciwo-
ci¹ poznania literackiego by³oby raczej to, ¿e sytuuje siê ono poza dualizmem
poznawania i komunikowania, reprezentacji wiedzy i sposobu jej przekazywania,
a jego (relatywn¹) osobliwoci¹ by³aby zapewne nierozdzielnoæ przedmiotu oraz
sposobu jego rozpoznawania, ujmowania i interpretowania. Wiele wskazuje na to,
¿e kulturowe literaturoznawstwo negocjowaæ musi tê swoj¹ wzglêdn¹ autonomiê
i to¿samoæ przede wszystkim w³anie z interdyscyplinarnymi studiami kulturo-
wymi. Jak siê zdaje, musi te¿ przystaæ na to, i¿ jego przedmiotem jest nie tyle
sama literatura (w jej tradycyjnym, elitarystycznym znaczeniu), ile raczej to,
co literackie (Widdowson 1999), a metod¹ czy raczej metodami literaturoznaw-
cza analiza dyskursywnych (narracyjnych, retorycznych, performatywnych etc.)
cech procesów i obiektów kulturowych.
Z tym w³anie procesem powolnego zanikania dot¹d jednorodnego odrêbnego
przedmiotu poszczególnych ga³êzi humanistyki zwi¹zany jest w du¿ej mierze, jak
s¹dzê, kryzys nowoczesnej teorii (systemowego mylenia teoretycznego, metody
o uniwersalnym w obrêbie danej dziedziny zastosowaniu), obwinianej o nieupraw-
nione generalizacje, totalizuj¹ce roszczenia oraz o homogenizacjê z³o¿onego bo-
gactwa kulturowych faktów, a ogólniej to najpowa¿niejszy bodaj zarzut o izo-
lacjê od konkretnego dowiadczenia i brak empirycznego zakorzenienia.
Upubliczniona ostatnio w ksi¹¿ce przygotowanej w krakowskim rodowisku
koncepcja kulturowej teorii literatury (bêd¹ca jedn¹ z wielu podobnie zoriento-
wanych inicjatyw) by³a, mo¿na powiedzieæ, doæ zdrowozrozs¹dkow¹ (choæ dla
niektórych zbyt zachowawcz¹, dla innych nazbyt mia³¹) propozycj¹ przyjêcia
ukierunkowanej lecz otwartej formu³y badañ na okres przejciowy (Markowski,
Nycz 2006). Mówi¹c najogólniej, najwa¿niejsze by³y tu trzy motywacje. Po pierw-
sze, powstrzymanie procesu dedyscyplinizacji, wynikaj¹cego z tendencji do
wch³oniêcia literaturoznawstwa nie tylko (czy nie tyle) jednak przez antropologiê,
lecz tak¿e (a w tym przypadku mo¿e przede wszystkim) przez badania kulturowe,
które sk³aniaj¹ do uznania, ¿e kulturoznawcza teoria i metodologia winny mieæ
status nadrzêdny wobec dyscyplin bardziej szczegó³owych (tu: jako poszczegól-
nych nauk o kulturze). Ze studiami kulturowymi zdarzy³o siê zreszt¹ co podob-
nego, co z antropologi¹; równie¿ one wyros³y przede wszystkim z literatury oraz
egzocentrycznie (tzn. g³ównie socjologicznie, historycznie, kulturowo) zoriento-
wanych badañ literackich, a przed mniej wiêcej pó³wieczem zaczê³y siê stopnio-
wo, ale zdecydowanie usamodzielniaæ, stopniowo rozszerzaj¹c problematykê ba-
dawcz¹ oraz narzêdzia s³u¿¹ce jej analizie i równolegle marginalizuj¹c stricte lite-
rack¹ specyfikê. Dzi eksponuj¹ w³asn¹ interdyscyplinarnoæ (wypieraj¹c siê za-
zwyczaj swej literackiej genezy), a literaturê traktuj¹ bez przywilejów, instru-
mentalnie. Staje siê ona po prostu jedn¹ z niezliczonych postaci form kultury,
pojêtej przy tym zdecydowanie szerok, a niehierarchicznie i niewartociuj¹co (co
w praktyce prowadzi do uprzywilejowania form kultury popularnej).
Po drugie, chodzi³o o przywrócenie kulturowego osadzenia badaniom literac-
kim poprzez (a) wskazanie, ¿e to, co kulturowe, nie sytuuje siê na zewn¹trz, lecz
stanowi niezbywalne wewnêtrzne wymiary i kategorii literaturoznawczych i lite-
rackich zjawisk; oraz (b) o w³¹czenie w zakres literaturoznawczego instrumenta-
rium repertuaru problemowego i kategorialnego badañ kulturowych (rasa, klasa,
p³eæ kulturowa, wiek, etnicznoæ, w³adza itd.), które nowoczesna teoria ekskludo-
wa³a jako zewnêtrzne i nieczyste (antropologia stanowiæ tu mo¿e tylko jeden
z wielu zaadaptowanych jêzyków nauk humanistycznych), a które kulturowa teo-
ria poddaje analizie we w³asnych kategoriach (tekst, gatunek, narracja, fikcja,
4.
Proponuj¹c nazwê poetyka dowiadczenia na okrelenie trzeciej tendencji
badawczej, mam na uwadze kilka ró¿norodnych czynników. Jako pierwszy impuls
wymieniæ nale¿y odpowied na potrzebê przywrócenia empirycznego wymiaru
badañ literackich a przede wszystkim samej literatury i czytelniczego z ni¹ kon-
taktu. W ostatnich latach jestemy wiadkami tryumfalnego powrotu kategorii
dowiadczenia jako istotnej a niekiedy centralnej a przy tym rzeczywicie trans-
dyscyplinarnej problematyki wszystkich w³aciwie nauk humanistycznych i spo-
Szkice
Nycz Antropologia literatury kulturowa teoria literatury
³ecznych (zob. Nycz, Zeidler-Janiszewska 2006): socjologii (Giddens), psychologii
(Bruner), historii (Ankersmit), filozofii (Agamben), estetyki (Shusterman), histo-
rii idei (Jay), historii kultury (Berman), jêzykoznawstwa (Lakoff i Taylor ), filozo-
ficznej interpretacji literatury (LaCapra, Lacoue-Labarthe). Z natury rzeczy od-
grywaæ ona musi tak¿e wa¿n¹ rolê w antropologii i w badaniach kulturowych, jak-
kolwiek w tej pierwszej g³ównie w zakresie jednego z uniwersaliów badawczych
oraz metodologicznego problemu translacji ¿ywego dowiadczenia na etnogra-
ficzny gêsty opis; w tych drugich za na ogó³ w aspekcie swego poznawczego
wymiaru. W nurcie tu omawianym chodzi natomiast o uwzglêdnienie równie¿
wiedzy pre- i poza-kognitywnej, obejmuj¹cej nie tyle sferê idei, rozumienia i sa-
mowiedzy, co przede wszystkim obszar emocji, aintelektualnych doznañ oraz na-
wyków zmys³owych (z kwesti¹ wizualnoci, przedstawieñ obrazowych, na czele),
a skoncentrowany zawsze wokó³ do tego, co konkretne, osobliwe, pojedyncze.
Wród wielu trudnych wyzwañ i problemów w tej dziedzinie do najwa¿niej-
szych nale¿¹ m.in. zadania reinterpretacji kategorii bezporednioci, sposobu po-
wi¹zania tego, co zmys³owo-cielesne z tym, co mylowo-dyskursywne, a tak¿e
mo¿e nawet przede wszystkim poszukiwanie niedualistycznego sposobu opisu
odnoszenia siê jêzyka do rzeczywistoci. W przywo³ywanym tu ju¿ eseju, bêd¹cym
jedn¹ z ostatnich prac filozofa, Davidson m.in. ciekawie argumentuje przeciw klu-
czowej, a istotnie dualizuj¹cej metaforze widzenia poprzez jêzyk, a wiêc kon-
cepcji jêzyka jako medium w ka¿dym z jej trzech g³ównych wariantów: jêzyka jako
przes³ony izoluj¹cej nas od rzeczywistoci, jako jej zniekszta³conego obrazu oraz
jako jej neutralnego obiektywnego opisu czy przedstawienia. I dowodzi przeko-
nuj¹co (dla mnie), ¿e daleko trafniejszym przybli¿eniem jego natury jest w tym
wzglêdzie metafora organu:
znania czy dowiadczenia to wszêdzie tam, gdzie pytamy o to, czym s¹ i co
znacz¹ te zjawiska, odnajdujemy siê niezawodnie na powrót w obszarze jêzyko-
wego rozumienia.
Innym istotnym impulsem jest potrzeba spojrzenia w tej perspektywie na lite-
raturê jako na formê (repertuar form, postaw, strategii) artykulacji dowiadczenia
(a zatem trochê od podszewki). Oznacza to m.in. odwrót od rozumienia poetyki
w sensie upowszechnionym przez strukturalizm, tzn. jako nauki o mo¿liwociach
literatury i regu³ach produktywnoci sensotwórczych struktur (vide na przyk³ad
Poetyka Todorova) i powrót do jej starszego, bardziej empirycznego pojmowania
jako wiedzy o rzeczywistych (zrealizowanych), formalnych rodkach (formach i spo-
sobach) organizacji dowiadczeniowo-wyobra¿eniowego materia³u twórczego. Tyle,
¿e jest to dzi oczywicie poetyka o wiele bardziej, ni¿ niegdy, spluralizowana,
wielopostaciowa, idiosynkratyczna (Burzyñska 2006). U¿yte w tym kontekcie
okrelenie poetyka dowiadczenia odnosiæ siê ma, ogólnie bior¹c, do charakte-
rystyki tych postaci, cech oraz zasad organizacji form literatury, które nie tylko
modelowane s¹ na specyficznych procedurach empirycznych procesów robie-
nia/zyskiwania dowiadczenia, lecz tak¿e mog¹ dla niektórych sposobów jego prze-
biegu pe³niæ rolê konstytutywn¹, wzorcow¹, modeluj¹c¹.
Jak zauwa¿y³ ongi Heidegger, w doskonale zwiêz³ych i precyzyjnych zarazem
formu³ach, zrobiæ z czym dowiadczenie oznacza, ¿e to co nam siê przydarza,
spotyka nas, ogarnia, wstrz¹sa nami i nas przemienia; oznacza, ¿e to, ku czemu
bêd¹c w drodze siêgamy, aby to osi¹gn¹æ, samo nas dosiêga, dotyczy nas i zajmuje,
o ile zawraca nas ku sobie (Heidegger 2000, s. 113, 129). Otó¿ dowiadczenie,
które dochodzi do g³osu (artykulacji, zapisu) w literaturze, a nastêpnie aktywizuje
siê w lekturze ma w³anie taki charakter: ca³opsychocielesny (wedle okrelenia
Danuty Danek; czyli hybrydyczny, bo zarazem: cielesno-zmys³owy, spo³eczno-kul-
turowy, pojêciowo-jêzykowy); wspó³-tropiczny (jako rodzaj paradoksalnej wzajem-
nie zwi¹zanej pasywnej aktywnoci dowiadczaj¹cego i dowiadczanego); oraz
transformacyjny (wobec i rzeczy i podmiotu).
Osobliwoæ dowiadczania (jako specyficznej interakcji o charakterze sprzê-
¿enia zwrotnego pomiêdzy jednostk¹ a otoczeniem, spo³eczeñstwem i natur¹)
polega, po pierwsze, na tym, ¿e to, ku czemu w dowiadczeniu siê zwracamy, aby
to zidentyfikowaæ (zaznaæ, poj¹æ, przyswoiæ, przedstawiæ), samo niejako przejmu-
je inicjatywê: poci¹ga nas ku sobie, podporz¹dkowuje sobie nas i w nas ingeruje,
ow³ada nami i wstrz¹sa. Po drugie, skoro uczestnicz¹c w owym bliskim spotka-
niu z tym, co siê wydarza w dowiadczeniu, jednostka nie jest w stanie zachowaæ
statusu zewnêtrznego, zdystansowanego obserwatora, to po jego zakoñczeniu sta-
je siê raczej jednostkowym i unikatowym nosicielem tego, co przeniknê³o do jego
wnêtrza z dookolnej zewnêtrznoci, ani¿eli neutralnym medium reprezentacji, tego,
co wobec niego uprzednie i niezale¿ne. Po trzecie, mo¿liwoæ bezpiecznego wydo-
bycia siê z ubezw³asnowolniaj¹cej sytuacji uczestnika dowiadczenia uzyskuje jed-
nostka (obci¹¿ona balastem zdobytej w³anie dowiadczeniowo wiedzy) jedynie
dziêki wsparciu na ramieniu drugiego, na wspólnotowym uniwersum (wspól-
Nie widzimy wiata poprzez jêzyk, tak samo jak nie widzimy wiata poprzez nasze oczy.
Nie patrzymy przez oczy, lecz oczyma . Nie wyczuwamy rzeczy przez palce i nie s³yszymy
przez uszy. Lecz owszem, w pewnym sensie rzeczywicie widzimy rzeczy poprzez oczy to
znaczy dziêki ich posiadaniu. [] Istnieje pewna sensowna analogia pomiêdzy posiada-
niem oczu i uszu a posiadaniem jêzyka: s¹ one organami, dziêki którym wchodzimy w bez-
poredni kontakt z naszym otoczeniem. Nie s¹ porednikami, ekranami, mediami czy
oknami. [] Jêzyk jest organem percepcji propozycjonalnej. Widzenie widoków i s³y-
szenie dwiêków nie wymaga mylenia o treci propozycjonalnej; uwiadomienie sobie,
jakimi rzeczy s¹, owszem; i ta umiejêtnoæ rozwija siê wraz z jêzykiem. (Davidson 2007)
Zatrzyma³em siê przy tych pónych ideach wybitnego filozofa jêzyka nie tyl-
ko dlatego, ¿e dobrze wspó³brzmi¹ z ustaleniami wspó³czesnego jêzykoznawstwa
(w tym kognitywnego, neurosemiotyki i in.), filozofii jêzyka (Mitterer, Rorty, zob.
Biñczyk 2007) i poetyck¹ samowiedz¹ (zw³aszcza poety typu Lemianowskiego,
który g³osi w³anie, ¿e s³owami w wiat wygl¹da), ale te¿ z tej przyczyny, ¿e
oferuj¹ warte sprawdzenia wskazówki poradzenia sobie ze wspomnianymi trud-
nociami, w tym tak¿e proste kryterium prawomocnego zasiêgu jêzykowych ana-
liz. Niezale¿nie bowiem od potrzeb i pokus zwrócenia siê ku pozajêzykowym
dziedzinom ku sferze obrazów, emocji, cielesnoci, tzw. bezporedniego do-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin