Dom to według słownika budynek przystosowany konstrukcyjnie i funkcjonalnie do celów mieszkalnych. Zależnie od usytuowania domy mieszkalne podzielić można najogólniej na domy miejskie (kamienica, blok mieszkalny) i domy wiejskie (chałupa, czworak), które dzielą się z kolei na domy jedno- lub wielorodzinne. W różnych okresach hist. rozwijały się odrębne formy domów mieszkalnych, w których na pierwszy plan wysuwały się np. względy obronności (zamek) czy reprezentacyjności (dwór, pałac, willa). Osobną grupę stanowią budynki przeznaczone do czasowego zakwaterowania, jak zajazdy, hotele, koszary, szpitale itp., lub dostosowane do określonych warunków klimatycznych (bungalow). Ale mówiąc dom mamy na myśli gniazdo rodzinne, rodzinę, mieszkanie wraz z jego mieszkańcami, dom też jako ojczyzna lub dom boży-świątynia. Dom symbolizuje bezpieczeństwo, trwałość, schronienie, to miejsce zorganizowane, uporządkowane i ogrodzone jest symbolem porządku, ładu kosmicznego, azylem.
Motyw domu i rodziny znajdujemy w utworach pisarzy właściwie wszystkich epok literackich. Rodzina i dom to podstawowe komórki, na których opiera się społeczeństwo. Omawiając temat domu trzeba wziąć pod uwagę różne aspekty ujęcia tego zagadnienia. Dom to nie tylko obraz szczęścia i miłości, ale też dom bez miłości i ciepła rodzinnego, gdzie ukazane zostały konflikty pokoleń i złe traktowanie dzieci. To również problem bezdomności.
Mitologia -Boginią ogniska domowego była Hestia (córka Kronosa i Rei, siostra Zeusa i Hery). Ślubowała dziewictwo, nie miała własnego domu, była opiekuńcza i stała na straży wszystkich innych ognisk domowych. Była uosobieniem gospodyni domowej. Jest wzorem gospodyni domu. Jako jedyna wśród bogów nie miała świątyni, bowiem był nią każdy dom.
"Biblia"- w Starym Testamencie pojawiają się postacie naszych prarodziców, Adama i Ewy, ich synów- Kaina i Abla, a także rodzina Noego, która jako jedyna przeżyła potop i musi odbudować ludzkość na nowo. Z Nowego Testamentu Święta Rodzina- Maria, Józef i Jezus darzą się miłością i szacunkiem, najważniejsza jest dla nich cześć oddawana Bogu.
"Przypowieść o synu marnotrawnym" mówi o młodszym z synów bogatego człowieka, otrzymał on majątek i szybko go roztrwonił w świecie. Najął się do pasienia świni, w końcu skruszony wrócił do domu. Ojciec przyjął go z otwartymi ramionami i z radością. Starzy syn był zbulwersowany tym faktem, gdyż jego ojciec nigdy tak nie potraktował, a służy mu wiernie. Ojciec wyjaśnił mu, dlaczego cieszy się z powrotu brata: "Synu, ty zawsze jesteś ze mną, a wszystko moje twoim jest. On zaś był umarły, a znowu ożył; zaginął, a odnalazł się."
Każdy człowiek jest synem marnotrawnym. Dom ojca to dom Boży, ojciec to Bóg kochający nawet grzeszników, synowie to ludzie z trudem odnajdujący się w Bogu. Syn marnotrawny z przypowieści to żałujący za winy grzesznik, którego Bóg przyjmuje do siebie.
Homer "Odyseja" -Król Itaki, Odys, bardzo niechętnie opuszcza swój dom, gdzie żyje dostatnio i spokojnie z żoną Penelopą, synem Telemachem i ojcem Laertesem. Po dwudziestu latach tułaczki powraca do domu w stanie nie zmienionym, a w nim wierną i czekającą żonę i dorosłego syna. Penelopa przez dwadzieścia lat czekała na powrót męża z wojny trojańskiej. Odyseusz tęsknił w czasie wędrówki za swymi bliskimi i domem.
"Mit o Dedalu i Ikarze" jest przykładem konfliktu pokoleń. Ojciec i syn kierują się innymi zasadami. Dedal jest rozsądny, a Ikar lekkomyślny. Dedal zaleca Ikarowi, aby nie zbliżał się zbyt bliski słońca i morza. Ikar nie zważa na przestrogi ojca i wpada do morza, które od tamtej pory nazywane jest Morzem Ikaryjskim.
J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy" -Dom-pałac króla Marka i królowej Izoldy jest pełen bogactwa, przepychu i dostatku, ale jednak brak w nim ciepła, bezpieczeństwa, spokoju i miłości. Za sprawą czarów i specjalnego płynu Izolda kocha Tristana i od wygodnego domu na zamku i bycia królową w Tyntagielu woli szałas w lesie i niewygody życia z ukochanym Tristanem. Wielka i romantyczna miłość.
"Legenda o św. Aleksym" - Przed rozpoczęciem opowieści o żywocie świętego, autor prosił Boga o dar mądrości:
"Ach, krolu wieliki nasz,
Coż ci dzieją Męszyjasz,
Przydaj rozumu k mej rzeczy,
Me serce bostwem obleczy,
Raczy mię mych grzechów pozbawić,
Bych mogł o twych świętych prawić."
Podczas nocy poślubnej Aleksy poinformował żon, że wyrusza w świat. Nazajutrz potajemnie opuścił dom. Statkiem dopłynął do Syrii, znalazł miejsce pod kościołem i tam spędził wiele lat. Przez siedemnaście lat pędził żywot żebraczy w Syrii, a następnie wrócił pod bramę domu ojcowskiego i tam żył jak żebrak, nie rozpoznany przez bliskich. Przez szesnaście lat Aleksy leżał pod schodami rodzinnego domu. Po śmierci został uznany za świętego. Rodzice Aleksego byli bardzo pobożni, wspierali ubogich, postępowali zgodnie z Bożymi przykazaniami. Bardzo szczególny był dom rodziców Aleksego: zamożny, książęcy, przez długie lata nie mieli potomstwa, ale wytrwale modląc się, wyprosił u Boga upragnionego syna. Gdy Aleksy dorósł, porzucił dom, rodziców, a ich bogactwo rozdał biednym. Gdy po kilkunastu latach powrócił wynędzniały do domu rodzinnego, żył znowu długo, nie znany nikomu, mieszkając pod schodami, jako żebrak, pozwalając się poniżać.
Mikołaj Rej "Żywot człowieka poczciwego" -Rej kreśli portret szlachcica- ziemianina, który wiedzie uporządkowane życie na wsi. Człowiek poczciwy to przede wszystkim ten "co pokój czyni na ziemi". To dobry gospodarz, poczciwy, dba o swoje gospodarstwo i rodzinę. Człowiek poczciwy musi umieć znaleźć się w towarzystwie, mieć poczucie humoru. Nie boi się starości ani śmierci. Trzecia księga mówi o starości poczciwego ziemianina. "Z czytania rozkosz staremuAzaż nie rozkosz, jeśliże czytać umiesz, układszy się pod nadobnym drzeweczkiem między rozlicznymi pięknymi a woniającymi kwiateczki, albo także zimie na nadobnym a rozkosznym łóżeczku swoim, iż się rozmówisz z onymi starymi mędrcy, z onymi rozlicznymi filozofy, z których najdziesz wielkie pociechy starości swojej, w których najdziesz wielką naukę ku każdej rozważnej sprawie swojej? A chcesz li się też czym ochłodzić albo pocieszyć, azaż nie najdziesz onych rozkosznych historyj o dziwnych sprawach onych ludzi rycerskich a ludzi poważnych, którym się i podziwować, i z ich dziwnych spraw ucieszyć się możesz? A chcesz li się też pośmiać, azaż nie znajdziesz onych krotofilnych fabułek onych mądrych ludzi, z których się i nacieszyć, i nauczyć się zawżdy czego możesz? A czasem się też udasz do proroków, do apostołów, do ewanielistów, abyś też wiedział powinność swoję, a nie dał się unosić w powinności swojej od plotek rozlicznie wymyślonych świata tego, gdyż Pan nie chce cię za własną owcę sobie poczyść, nie będziesz li też słuchał własnego głosu jego, a udasz się za głosem sprośnego najemnika, któryć tylko będzie bęczał i ryczał jako wół dla pożytku swego. A toć snadź będzie napilniejsza już na tej drodze tego wędrowania twego, abyś się pytał co naprościej drogi do Pana swego a do onego wdzięcznego miejsca swego, dokąd cię już pewnie wiedzie powinność twoja, a prawie już masz jako pewną obietnicę do Niego. Bo to wdzięczna rzecz jest każdemu, kto w drogę jedzie albo idzie, iż nie przydzie na błędne a na omylne drogi, jedno iż prosto a bezpiecznie sobie jedzie albo idzie, wiadomym a torowanym gościńcem swoim." Nie ma w życiu miejsca na obowiązki żołnierskie, szlachcic może jedynie wypełniać obowiązki posła. Ukazany został dom ziemianina, który żyje zgodnie z rytmem natury, gospodaruje mądrze, z przyjemnością pracuje w ogrodzie i sadzie, latem jest wspaniale, bo wówczas wszystko dojrzewa, co było posadzone wiosną:
"Nuz gdy przyjdzie ono gorące lato, azaż nie rozkosz, gdy ono wszystko, coś na wiosnę robił, kopał nadobnieć dojrzeje a poroście ? Anoć niosą jabłuszka, gruszeczki, wisneczki, śliweczki (...) więc z ogródków ogóreczki, maluneczki, ogrodne ony ine rozkoszy. (...) Używaj, miła duszo, masz wszystkiego dobrego dosyć." Zima ma swoje uroki, to pora łowienia ryb, polowań, odpoczynku w domu, w towarzystwie sąsiadów,
wie, że zimą będzie mógł spokojnie korzystać z tych dobrodziejstw natury, które zgromadził latem i jesienią. "Nuz nachodziwszy się po swym pobożnym gospodarstwie, już też sobie w ciepłej izbie usiądziesz albo sam, albo z przyjacielem. A jeślić jeszcze Pan Bóg dziatki dał, toć już jako błazenkowie kuglują, żonka z panienkami szyje, też się z tobą rozmawia, albo też co powieda, pieczeń się wieprzowa dopieka, cietrzew w rosołku, a kapłun z kluskami dowiera, więc rzepka, więc inne potrawki. A czegóż ci więcej trzeba."
Ma dbać o ogród, uprawiać owoce i warzywa. "Też sobie i wineczka, i różyczek możesz przysadzić, bo się to barzo łacno wszytko a za barzo małą pracą przyjmie. Dostawszy gałęzi winnych, ukopawszy dołek, nasypawszy gnoju drobnego a trzaskowiska, położywszy dwie gałązce na krzyż, środek onych gałązek wtłoczywszy w on dołek, nadobnie onąż ziemią przyłożysz, a końce ku górze wypuścisz; tedy się to barzo snadnie przyjmie. Także też tam chwastu strzeż, boć ten każdą rzecz zagłuszy. Potym, kiedy się rozroście, niepotrzebne gałązki i liście, gdzie go wiele, obrzynaj, bo także też to wilgotność wyciąga która miała gronka urościć, jako i chwast około szczepów."
Dom zgodny, harmonijny, gdzie gospodarz z żoną i dziećmi darzą się miłością, są życzliwi i przechadzają się po swoim ogrodzie, żyją w zgodzie z sąsiadami, dom bogaty we wszystko, jawi się jako mitologiczna Arkadia. Rej potrafi cieszyć się życiem i być szczęśliwym. Ideały moralne Reja to cnota, umiarkowanie, spokój duszy. Utwór jest afirmacją świata i jego spraw. "O ŚRZEDNIM WIEKU ŻYWOTA POCZCIWEGO CZŁOWIEKA, ZWŁASZCZA O PIRWSZYM POSTANOWIENIU JEGOA gdyżechmy już odprawili pirwszy wiek człowieka młodego, to jest od narodzenia jego aż do śrzedniego wieku jego, gdzie się już wypisała wszytka młodość jego, i wychowanie jego, i przyrodzenie jego, ćwiczenie, nauki i wszytki postępki jego, już też pójdziemy do tego, jako gdy człowiek poczciwy już przydzie do wieku postanowniejszego, to jest do wieku śrzedniego, któregożkolwiek stanu będzie, jako wiek on swój i ony czasy swoje aż do starości swojej około siebie sprawować i stanowić ma, co by było i ku dobrej sławie jego, i ku poczciwości jego. Czworaki stan ludzkiBo acz są stany różne i na różne sprawy, urzędy i rozliczne postępki wedle sprawy świata tego dziwnie rozsadzone, a wszakoż już stan narodu pospolitego tak mi się zda, iż jest właśnie na czterzy części rozdzielony, to jest: stan małżeński, stan wdowi, stan dziewiczy, a czwarty stan bezzakonny a sobie wolny. A między tymi wszytkimi stany żaden się lepiej Panu Bogu nie podoba i żaden nie jest poczciwszy tak ku pobożnemu żywotowi, jako też i ku inym sprawam świata tego, jako stan małżeński. Stan małżeński nalepszyA tak, gdy już pan młody przydzie do lat swych doskonalszych, to jest do lat wieku śrzedniego, nie lza, jedno iż się już musi starać, kędy dalej swe koła toczyć ma, a jako się postanowić i umiarkować jako by już dalej żywot swój w poczciwym opatrzeniu a w pobożnym postanowieniu rządzić i sprawować miał. A postanowienie jego żadne poczciwsze, przystojniejsze ani pobożniejsze być nie może, jedno sobie wziąć żonkę poczciwą a w bojaźni bożej wyćwiczoną, a w onej nadobnej społeczności starać się o to ze wszytkiej pilności, jako by wżdy ony lata swe i lata dalsze, które go już dalej do kresu wiodą, tak wiódł, tak sprawował, jako by wżdy w nich żywot swój stanowił ku czci Panu Bogu swemu i ku pociesze powinowatym swoim, a także i ku czci a ku sławie swojej, także, jeśli by się do tego pozdarzył ku służbie Rzeczypospolitej i ojczyźnie swojej, a stąd i ku podparciu, i ku porządkowi lepszemu dobrego mienia swego. Co się w żadnym inym stanie wszytko zawrzeć ani słusznie postanowić nie może, jedno w tym stanie, który się Panu Bogu podoba i któremu zawżdy hojne błogosławieństwo obiecuje, gdyż są nigdy nieomylne obietnice Jego."
Życie na wsi, w bliskim kontakcie z naturą i zgodzie z jej rytmem, daje człowiekowi poczucie szczęścia i spełnienia. Uczy też pokory wobec świata i godzenia się z przemijaniem i śmiercią. "Jeśliże też masz sadzaweczki albo stawki jakie, to też tego trzeba nie opuszczać, nadobnie dno przesuszywszy, a gdy już traweczką podroście, nie głęboko wody przystawić, siedm albo dziewięć karpi puścić, takież w drugą karasków. Bo siłna to lichwa z kilka ryb puścić, a kilkaset kop wziąć. Jeśli też masz łońskie drobne, tedy to w staweczki rozsadzić, a nie masz li, nabyć albo kupić; ali to poroście, ali ty i pieniążki, i pożytek z tego możesz mieć. A nie żałuj grzywny, którać może uczynić dziesięć, i stawku posypać, i nowy, gdzie możesz, jeśli po temu miejsce masz, ukopać, bo to i rozkosz, i pożytek, i wdzięczna krotofila. Idziesz na przechadzkę, ano rybeczki przed oczyma twymi skaczą, pirwsza rozkosz; każesz chłopiętom zabrnąć, druga rozkosz; za część weźmiesz grzywnę, a drugie też do panwie, trzecia rozkosz; a snadź ta trzecia ma coś naprzód przed tymi drugimi."
Jan Kochanowski "Pieśń świętojańska o Sobótce" (Pieśń Panny XII) - to obszerny poemat o wsi. Tematykę do niej zaczerpnął Kochanowski z wierzeń ludowych- z pogańskiego święta Kupały, które obchodzono w noc św. Jana. Jest pochwałą życia na wsi, która daje poczucie bezpieczeństwa i stabilności (inaczej niż życie żeglarza). Przedstawiony jest idylliczny obraz wiejskiego życia, choć wymagającego wielkich trudów i ciężkiej pracy, to umożliwiającego jednak osiągnięcie szczęścia. Z jednej strony mamy renesansową radość życia, z drugiej pochwałę spokoju, który człowiekowi zapewniają przyroda i życie na wsi. W Wieś to Arkadia, miejsce zupełnie bezpieczne i spokojne. Dom tu pokazany nie razi przepychem, choć niczego nie brak jego mieszkańcom (sady obradzają, pszczoły miód dawają). Autor przedstawia idealny obraz rodziny mieszkającej na wsi. Mężczyzna to gospodarz, który dogląda gospodarstwa, opiekuje się dobytkiem i rodziną. Kobieta to skrzętna gospodyni, która pomaga mężowi w wprowadzeniu gospodarstwa. Rodzina wspólnie pracuje, ale znajduje też czas na zabawę, na ogniska w gronie przyjaciół i na rozmowy. W tym domu panuje zgoda, harmonia (gospodyni wspiera męża radą, dzieci wychowane są w szacunku dla starszych). W pieśni tej Kochanowski pochwalił pracę, życie zgodne z naturą i życie rodzinne. Panna XII śpiewa:
"Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć za raz wszytki?
Bez wszelakiej lichwy żywię;
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.
Inszy się ciągną przy dworze
Albo żeglują przez morze,
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżej niż na piędzi.
Najdziesz, kto w płat język dawa,
A radę na funt przedawa,
Krwią drudzy zysk oblewają,
Gardła na to odważają.
Oracz pługiem zarznie w ziemię;
Stąd i siebie, i swe plemię,
Stąd roczną czeladź i wszytek
Opatruje swój dobytek.
Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają;
Nań przychodzi z owiec wełna
I zagroda jagniąt pełna.
On łąki, on pola kosi,
A do gumna wszytko nosi.
Skoro też siew odprawiemy,
Komin wkoło obsiędziemy.
Tam już pieśni rozmaite,
Tam będą gadki pokryte,
Tam trefne plęsy z ukłony,
Tam cenar, [tam] i goniony.
A gospodarz wziąwszy siatkę
Albo sidła stawia w lesie;
Jednak zawżdy co przyniesie.
W rzece ma gęste więcierze,
Czasem wędą ryby bierze;
A rozliczni ptacy wkoło
Ozywają się wesoło.
Stada igrają przy wodzie,
A sam pasterz, siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę proste pieśni;
A faunowie skaczą leśni.
Zatym sprzętna gospodyni
O wieczerzej pilność czyni,
Mając doma ten dostatek,
Że się obejdzie bez jatek.
Ona sama bydło liczy,
Kiedy z pola idąc ryczy,
Ona i spuszczać pomoże;
Męża wzmaga, jako może.
A niedorośli wnukowie,
Chyląc się ku starszej głowie,
Wykną przestawać na male,
Wstyd i cnotę chować w cale.
Dzień tu, ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki".
William Szekspir "Makbet" -ukazuje dom zbrodniczy. Makbet wiedziony żądzą władzy wkracza na drogę zbrodni (jedna zbrodnia pociąga następne), popełnia kolejne zbrodnie. Makbet staje się władcą- tyranem, władza jest dla niego najważniejsza. Później obawia się, że zbrodnie mogą się wydać, ale dopuszcza się kolejnych morderstw. Małżonkowie szybko stają się sobie obcy, więc dom ich po niedługim czasie zamienia się w ruinę. Lady Makbet popełnia samobójstwo, wcześniej dręczą ją sny, nie może zmazać plamy krwi.
William Szekspir- "Romeo i Julia"- konflikt pokoleń, rodziny zakochanych są ze sobą skłócone od lat. Mimo nienawiści rodziców młodzi zakochują się w sobie. Biorą potajemny ślub, miłość ich zmienia. Julia podporządkowana rodzicom, buntuje się i nie chce wyjść za mąż za kandydata, którego wybrała jej rodzina, kocha Romea. A Romeo za wszelka cenę chce być z Julią. Julia dotąd posłuszna rodzicom, sprzeciwia się matce i ojcu. Usiłuje uniknąć ślubu z Parysem, wybranym dla niej przez rodziców i w tym celu decyduje się na podstęp ojca Laurentego. Wypija tajemniczy płyn, który ma spowodować jej pozorną śmierć. Romeo myśląc, że Julia naprawdę nie żyje, odbiera sobie życie. Julia widząc martwego Romea, popełnia samobójstwo. Ich śmierć jest powodem do zażegnania sporu między zwaśnionymi rodami.
Molier "Skąpiec" -Dom Harpagona to przykład siedemnastowiecznego mieszczańskiego domu we Francji, przy czym domowników nie łączą żadne więzi uczuciowe. Harpagon narzucił wszystkim oszczędny sposób życia: służbę podejrzewa, że go okrada, dzieci chce się jak najszybciej pozbyć z domu, by ich nie karmić i nie ubierać. Harpagon żyje w stałym lęku przed wydatkami i kradzieżą, uprawiając potajemnie lichwiarstwo. Centralne miejsce w tym domu zajmuje szkatułka, która skupia całą uwagę gospodarza, tam znajdują się jego oszczędności. Harpagon tyranizuje wszystkich mieszkańców swojego domu, ale w dodatku staje na drodze do szczęścia własnych dzieci. Dzieci cierpią przez poglądy ojca- despoty, dla którego nie liczą się żadne wartości oprócz pieniędzy. Skąpstwo Harpagona ma tu dwa oblicza: jedno - odrażające, drugie zaś komiczne i rozbrajające przez swą naiwność, jest źródłem komizmu tego utworu. Harpagon na wszystkim oszczędza. Dom jest prowadzony tak, aby wydawać jak najmniej pieniędzy, dlatego wizytówką jego mieszkańców nie może być służba, bo chodzi w obdartej odzieży, nie płaci jej, sam nie dojada. W domu Harpagona nie ceni się więzi rodzinnych, miłości, zaufania czy przywiązania. Harpagon wymaga od swoich dzieci całkowitego posłuszeństwa. Dzieci nie obchodzą go, chce się ich jak najszybciej pozbyć, są dla niego przeszkodą. Nie liczy się z ich uczuciami, sam wybiera im życiowych partnerów. Kieruje się chęcią zysku. Elizę chce wydać za mąż wbrew jej woli lub zamknąć w klasztorze. Kleant gra w karty, zaciąga długi. Harpagon był tak chciwy, że nie chciał "dorzucić" ani grosza na śluby swoich dzieci z ich wybrankami życiowymi. W domu nikt nie jest szczęśliwy przez skąpstwo Harpagona. W domu zamiast miłości i zaufania, panują lęk i podejrzenia. W domu tym brakuje uczciwości i serdeczności, najważniejszy jest pieniądz i to on rządzi. Pieniądze są ważniejsze od rodziny.
I. Krasicki "Żona modna" -Pan Piotr żeni się dla korzyści majątkowych. Pieniądze okazują się ważniejsze niż miłość, małżeństwo nie jest udane. Za sprawą modnej Filis spokojny, tradycyjny dom szlachecki został "wywrócony do góry nogami", przebudowa ogrodu, zmiana wyglądu komnat, został też zmieniony rytm życia (ciągłe zabawy i bale) oraz organizacja w domu (zwalnianie starych, wiernych służących).
"W dwa tygodnie już domu i poznać nie można,
Jejmość w planty obfita, a w dziełach przemożna,
Z stołowej izby balki wyrzuciwszy stare,
Dała sufit, a na nim Wenery ofiarę.
Już alkowa złocona w sypialnym pokoju,
Gipsem wymarmurzony gabinet od stroju.
Poszły słojki z apteczki, poszły konfitury,
A nowym dziełem kunsztu i architektury
Z półek szafy mahoni, w nich książek bez liku,
A wszystko po francusku: globus na stoliku,
Buduar szklni się złotem, pełno porcelany,
Stoliki marmurowe, zwierściadlane ściany.
Zgoła przeszedł mój domek warszawskie pałace,
A ja w kącie nieborak, jak płacę, tak płacę.
To mniejsza, lecz gdy hurmem zjechali się goście,
Wykwintne kawalery i modne imoście,
Bal, maszki, trąby, kotły, gromadna muzyka,
Pan szambelan za zdrowie jejmości wykrzyka,
Pan adiutant wypija moje stare wino,
A jejmość w kącie szepcząc z panią starościną,
Kiedy ja się uwijam jako jaki sługa,
Coraz na mnie pogląda, śmieje się i mruga.
Zachcianki i kaprysy żony, szczególnie jej bal z fajerwerkami doprowadzają do ruiny finansowej.
"Po wieczerzy fejerwerk. Goście patrzą z sali;
Wpadł szmermel między gumna, stodoła się pali.
a wybiegam, ja gaszę, ratuję i płaczę,
A tu brzmią coraz głośniej na wiwat trębacze.
Powracam zmordowany od pogorzeliska,
Nowe żarty, przymówki, nowe pośmiewiska.
Siedzą goście, a coraz więcej ich przybywa,
Przekładam zbytni ekspens, jejmość zapalczywa
Z swoimi czterma wsiami odzywa się dwornie.
"I osiem nie wystarczy" - p...
remen28