Scenariusz inscenizacji pt. ,, O Nowym Roku i Młynarzu Sylwestrze”. napisany na podstawie bajki Lucyny Krzemienieckiej.
Narrator 1:Był sobie jeden młynarz, nazywał się Sylwester. Takie samo dobre imię jak Piotr albo Jan. Mieszkał młynarz z matulą przy starym młynie. Rosły był, kudłaty na policzkach czerwieniaty.
Narrator 2:
Jedno tylko, że nie używał wcale dobrych słów. Co powiedział jakieś słowo, to jakby kamieniem w kogoś. Rano, gdy go słonko złote promyczkiem swym przez szybkę witało, odmrukiwał:
Młynarz Sylwester:Niepotrzebnieś błysnęło jeszcze by się odpoczęło.
Narrator 3:Słonko słysząc te słowa, aż się za chmurę chowało,A w izbie robiło się przykro, jakby kto kamieni narzucał...Potem kiedy matula stawiała przed młynarzem miskę żuru i pytała łaskawie:
Matka: - Jak tam żur, syneczku?
Młynarz Sylwester:
Żur taki, lada jaki, nie ma on żadnego smaku.
Narrator 4:I matuli znowu aż łzy nieraz w oczach stawały i lśniły jak rosa...Potem szedł młynarz do młyna na robotę. Pracowity był, owszem. Chodził, chodził, worki liczył, worki żyta i pszenicy.A bywało nieraz – podchodzi do niego młynarczyk pomocnik i powiada:
Młynarczyk: - Pośpiewajmy sobie, młynarzu –gospodarzu, toć nasze piosenki pracy nie obrażą.
Młynarz Sylwester:- Na nic piosnka zda się, od piosnki a zasię!
Narrator 5:I biedny młynarczyk smutny musiał bez przyśpiewki cały dzień pracować.A bywało, przyszła do młyna wdowa Kletowa, co gromadkę dzieci w biednej izbie chowa i prosi:
Wdowa Kletowa:-Młynarzu Sylwestrze, zmielcie żyta worek, zapłacę po niedzieli, niechybi we wtorek.
Młynarz Sylwester:- To przyjdźcie po niedzieli, to się wam wtedy zmieli.
Narrator 6:Wdowa Kletowa westchnęła, jakby ją kto mieczem ugodził, i podreptała do swej biednej chatki.Aż ludziska zaczęli stronić od młynarza i jeden z drugim tak sobie powtarzał: Ludzie (wszystkie dzieci):- Od młynarzowego mówienia boli jak od uderzenia.
Narrator 7:Przykro żyć człowiekowi bez przyjaźni ludzkiej. Toteż i młynarzowi sylwestrowi markociło się wielce. Aż raz matuli swej tak się użalił:
Młynarz Sylwester:-Matko, zbrzydła mi już praca, nikt się do mnie nie uśmiechnie, każdy się odwraca...
Matka:- Żeby cię ten Nowy Roczek odmienił syneńku Sylwestreńku, zaraz by było wszystko inaczej. A mieszka ten Nowy Rok za lasem, za górą, za grudniową wichurą... Mieszka w domku małym, co jest w nim okienko-zmienko. A to okienko każdemu inne się widzi. Poszedłbyś tam, zapukał. Jeśli się okienko złociście rozświeci, wchodź śmiało do środka, będzie Nowy Roczek dla ciebie łaskaw.
Narrator 8:Posłuchał młynarz matuli. Wziął kożuch, czapkę na uszy i w drogę ruszył.Przeszedł las i górę, i grudniową wichurę...Patrzy: stoi domek. Zastukał w okienko, a to mu się złociście rozświeca.
Młynarz Sylwester:- Będzie Nowy Roczek łaskaw dla mnie.
Narrator 1:- myśli Sylwester i do izby wchodzi.
Narrator 2:Patrzy: pod ścianami worki stoją, prawie jak we młynie, a Nowy Roczek w zielonym świecącym kabacie siedzi w chacie przy workach i worki wiąże, zawiązuje. I bardzo z czegoś się raduje.Zobaczył Roczek młynarza i pyta:
Nowy Roczek:- Kto jesteś?
Młynarz Sylwester:- Ja – młynarz Sylwester. Nie lubią mnie ludzie z wioski i mam z tym wiele troski.
Nowy Roczek:- W samą porę przyszedłeś: jak cię obdaruję, wnet ci się wszystko odmieni. Widzisz, mam tu w workach dary czarodziejskie dla ludzi, każdy dar radość i wesołość budzi. Ot, tu na przykład w tym worze, zgadnij, co też być może?
Narrator 3:Przechyla się Sylwester do worka i zagląda, co też tam takiego? A tam coś się iskrzy, a tam coś się mieni, a tam coś błyszczy jak liście w jesieni. A tam z tego worka woń płynie różana. Myśli sobie młynarz:
MłynarzRzecz mi to nie znana.
Nowy Roczek:- To są piękne słowa. Słowa takie miłe jak konwalie w lesie, słowa, co się od nich uśmiech światem niesie. Słowa co jaśminem pachną albo różą, zaklęte tu w worku, widzisz, jak ich dużo?Słowa prosto z serca, a tyś, mój Sylwestrze, słów tych w swoim życiu nie używał jeszcze.
Narrator 4:I to mówiąc, Nowy Roczek zielonym kabatem świecąc przesypał trochę słów czarodziejskich do małego woreczka i młynarzowi podał.
Nowy Roczek:Masz tu słowa czarodziejskie, młynarzu. Idź do domu Noś je zawsze przy sobie. Jak się ktoś do ciebie odezwie, nie mów nic, stuknij tylko zaraz w woreczek, a słowa czarodziejskie zadźwięczą. Słowa, co są miłe wszędzie. Idź i zobaczysz, co będzie.
Narrator 5:Wrócił młynarz do chaty. Położył się spać. A czarodziejski woreczek na szyi sobie przywiązał. Wstaje rano, musnęło go słonko złotym promykiem na przywitanie. Już miał się młynarz po swojemu na słońce obruszyć, ale przypomniał sobie Nowego Roczku przestrogi i dwa razy w woreczek stuknął. Aż tu nagle słowa czarodziejskie zadźwięczały pięknie:
Młynarz Sylwester:Dobrze, że błyszczysz, słonko kochane. To zaraz wesół do pracy wstanę.Zaraz mi raźniej, gdy widzę ciebie.Jakże nie kochać słonka na niebie ?
Narrator 6:Aż się słonko zdziwiło, całą izbę oświeciło i patrzy, co za nowina, że te słowa mówi młynarz.A młynarz nic, wstał, na ławie siada. Podała matka żur i pyta jak co dzień:
Matka:Jakże tam żur, syneczku?
Narrator 7:Już miał młynarz coś odburknąć – ale w woreczek stuknął i słowa czarodziejskie zadźwięczały:
Młynarz Sylwester: Dobry żurek, matko, żurek doskonały, toć go twoje, matko, ręce gotowały!
Matka:- Mój ty Sylwesterku, mojeż ty kochanie! Gotuję jak mogę, toć żeś moim synem. Coś tak w izbie pachnie różą czy jaśminem...
Narrator 8:A młynarz nic. Spieszy do młyna do roboty. Wybiega mu na spotkanie młynarczyk pomocnik i prosi jak co dzień:
Młynarczyk Młynarzu – gospodarzu, pośpiewajmy sobie we młynie!
NarratorA młynarz w woreczek czarodziejski stuknął i słowa miłe zabrzmiały:
Młynarz Sylwester:Zaśpiewajmy oba radzi, toć piosenka nic nie wadzi.
Narrator 1:I młynarz z młynarczykiem zaśpiewał basem, aż się rozległo we wsi pod lasem:
Młynarz z młynarczykiem śpiewają:Płynie rzeczka, płynie, wodą się przelewa, a w tym starym młynie młynarz rzeczce śpiewa.Tyżeś sobie rzeczka , płyńże przez koryto,a jam sobie młynarz, mam we młynie żyto!
Narrator 2:Miele zboże młynarz, miele i młynarczyk, wyśpiewują obaj, ile głosu starczy. Patrzą, aż tu wdowa Kletowa z woreczkiem zboża do młyna spieszy. Zobaczył ją młynarz i już w woreczek czarodziejski nie puka. Sam biegnie do wdowy Niby dusza szczera, sam słów miłosiernych wprost z serca dobiera:
Młynarz Sylwester:Ja wam, moja biedna wdowo, sam już zmielę to i owo. Już nie myślcie o zapłacie, wiem, że bieda u was w chacie!
Narrator 3:Wdowa od tych słów aż na worku przysiadła. I śmieje się i powtarza:
Wdowa Kletowa:Odmieniło nam młynarza – czarodziejska jakaś siła na dobrego przemieniła!Dziś najlepszy to z młynarzy. Niech cię Pan Bóg zdrowiem darzy!
Narrator 4:Zmienił się młynarz i, jak to się zdarza, zmienili się we wsi ludzie dla młynarza. Wpierw go polubili, potem pokochali, dziś już pod niebiosa cała wieś go chwali. A młynarz we młynie wesół sobie śpiewa, bo go przyjaźń ludzka do pracy zagrzewa.A kiedy dzień imienin nastąpił – Sylwestra – przyszła pod młyn stary wioskowa orkiestra. Przyszli ci i tamci, winszowali szczerze, trudno to opisać na zwykłym papierze.
OrkiestraPoczciwy młynarzu, kochany Sylwestrze,żyj nam tu we młynie sto lat długich jeszcze!
Narrator 5:Młynarz zobaczywszy, że przyszła gromada, wyszedł przed próg młyna i tak powiada:
Młynarz Sylwester:Chodźcież, ludzie, do mej chaty, czy kto biedny, czy bogaty. Jest miód stary, są kołacze, ten posiedzi, ten poskacze. Przy mej chacie młyn turkocze, będziem witać Nowy Roczek! O północy dziś przychodzi, bo mu się tak właśnie godzi.
Narrator 6:Na te słowa prosto z duszy raźno się gromada ruszy. Ci już tańczą, ci już siedzą, ci miód piją, tamci jedzą! I od ucha gra orkiestra, jak to zwykle na Sylwestra.Na te tany, na ochocze, przyszedł także Nowy Roczek.Patrzy, gdzież ten smutny młynarz?Aż tu młynarz, tęga mina , wesolutko tak zawoła:
Młynarz Sylwester:Nowy Roczku, chodź do koła, składam ci ja pokłon niski, bądźże łaskaw dla nas wszystkich!
Narrator 7:Natańczył się Nowy Roczek – aż wreszcie, kiedy wszyscy posnęli, wziął czarodziejski woreczek z pięknymi słowami, otworzył go i powiedział:
Nowy Roczek:Lećcie, słowa czarodziejskie, na te ciche drogi wiejskie! Na te pola zadumane, lećcież, moje wy kochane! Słowa dobre, miłosierne, bądźcież całej wiosce wierne!
Narrator 8:I poleciały słowa, jak im Nowy Roczek kazał. A stało się to bez żadnej szkody dla młynarza. Bo już ich się nauczy, dobrze ich pamiętał i używał ich wesół i co dzień, i w święta.
Piosenka „o dobrych manierach”
Dobre maniery, złote maniery
Wprowadzą cię w najwyższe sfery.
Choćbyś dyplomów posiadł pęk,
Ważniejszy od nich szyk i wdzięk.
Wielkie zaszczyty, nawet ordery
Przybliżą wnet dobre maniery.
Więc tutaj okrzyk trzeba wznieść
Niech żyje forma – furda, treść! / całość x2
KONIEC
Obsada:Narrator 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
młynarz Sylwester – sporo tekstumatka młynarzapomocnik- młynarczykwdowa KletowaNowy RoczekOrkiestra – reszta dzieci
5
grudzien33