Maleńka miłość.doc

(142 KB) Pobierz
Maleńka miłość

Maleńka miłość

(Sztuka w pięciu aktach   -  samo życie)

 

Obsada:

Postacie pierwszoplanowe: 1.Piotr, 2. Izabella

Postacie drugoplanowe: 3. Daniel, 4. Karolina, 5. Marcin, 6. Marta, 7. Łukasz, 8. Karina

9. Starszy Posłaniec, 10. Wysłannik światła, 11. Wysłannik ciemności

Uczennice jednej klasy: 12. Ela, 13. Magda, 14.Hania, 15. Mirela, 16. Asia,

17, 18 Kelnerki, 19 Dj, 20-25 uczestnicy dyskoteki

 

Akt I Dyskoteka

 

(Na parkiecie tłum, wszyscy się dobrze bawią.

Właśnie kończy się szybki, rytmiczny utwór i dj zapowiada nowy)

 

Dj: A teraz zmiana nastroju, zmiana rytmu...Ciekawe, czy jeszcze pamiętacie film Bodygard... Tak, tak, chodzi o ten z Whitney Huston. Dziennikarze co prawda nieustannie piszą, że nadal ma problemy z narkotykami, ale za to śpiewa nieziemsko, cool!!! No - do jakiego utworu zmierzam??? Tak, tak, oczywiście...I will olways love you. (Dwie koleżanki – Karina i Marta – idą usiąść na ławkę) Och! Widzę, że laski opuszczają parkiet i będą podpierać filary No nie przecież same też możecie zatańczyć... (Dziewczyny machają odmownie głowami w stronę dja) Nie – no to miłego odpoczynku, a reszta niech się roztapia w magii zdolności wokalnych tej artystki...I już milczę, nie przeszkadzam...

 

Marta: Wiesz, nie znoszę wolnych piosenek, dobijają mnie...

             Staję się przez nie dziwnie smutna, a uciekam od tego jak mogę...

 

Karina: O, ja je lubię! Mogę przy nich pomarzyć, porozmyślać; są takie refleksyjne                          i romantyczne... I jeszcze ...(Przerywa, bo do dyskoteki wchodzi Piotrek i Daniel)

 

Piotrek: Ale nudy, co to za kawałki z krainy dinozaurów, co  za wapniasty dj coś takiego puścił! Atmosfera jak na Titaniku przed zatonięciem...

 

Daniel: To co – wchodzimy? Czy nie? Bo jak nie, to idę po brata, bo mają jakieś spotkanie roratnie w salce przykościelnej i obiecałem mamie, że go przyprowadzę całego i zdrowego...

 

Piotrek: ???

 

Daniel: Żartuję – no, właź.

 

Piotrek: Dobra, już, ale robię, to tylko dla ciebie...

               (Wchodzą i siadają naprzeciw dziewczyn i cicho rozmawiają)

 

Karina: Spójrz, kto przyszedł!!!

 

Marta: Co tak zesztywniałaś, jakbyś nie wiadomo kogo zobaczyła...

             Czekaj, czekaj, czy to nie jest ten Piotrek...(patrzy wymownie na Karinę) No tak, ten!

 

Karina:(lekko rozmarzona) Patrz – te oczy, barwa głosu, pewność siebie...

             Patrz jak wypełnia sensem przestrzeń, która przed chwilą pustką była,

             Jak ożywia martwe dźwięki partytury mego serca...

 

Marta: Co mówisz?

 

Karina: Nic specjalnego... Tylko to, że Piotrek wiele dla mnie znaczy...

Marta: Nie przesadzaj, mnie podoba się ten drugi... Ale każdy ma swój gust, a serce wybiera tego   a nie innego człowieka kierując się sobie wiadomymi kryteriami...

 

Karina: Ładnie to ujęłaś, bo i ja nie wiem czemu tak totalnie zadurzyłam się...

 

Marta: Przyhamuj nieco, bo za słowami idzie moc i możesz tego nie udźwignąć i będziesz długo się leczyć...Znam takie przypadki...

 

(Do Piotrka podchodzi dziewczyna)

 

Ania: O, cześć Piotrek. Zatańczysz ze mną? Bardzo lubię tę piosenkę...

 

Piotrek: Ale ja jej nie lubię... Nudna jak flaki w oleju ! 

               Zapytaj kolegę – Daniela – może on zechce...

 

(Ania nie czeka na odpowiedź, tylko obrażona odchodzi.

Po chwili podchodzi do Piotrka inna dziewczyna)

 

Ela: O, witaj mój Piotrze! Chodź, poprzytulamy się w tańcu...

 

Piotrek: Jeszcze czego, kup sobie przytulankę...

 

Daniel: Może jednak zatańczysz, to tylko taniec...

 

Piotrek: Aha! Zatańczysz z jedną, to zaraz cały tłum się zjawi... (Ela odchodzi)

 

Daniel: Jesteś bardzo pewny siebie, a może nawet za bardzo...

 

Piotrek: (Całkiem poważnie i z dumą) No wiesz – ma się to coś w sobie.

               Pewność siebie, to jedna z moich największych zalet...

 

Daniel: Oby się to kiedyś nie zemściło na tobie...

 

Piotrek: Eee...Na razie lubię być sam, bo mam ambitne plany na przyszłość, a kobiety...

              Cóż zawsze będzie można jakąś upolować...

 

Karina: Patrz, on chyba myśli o mnie, bo już dwom laskom odmówił...

 

Marta: Aleś ty naiwna... Tacy jak on żadnej nie widzą do momentu, aż  kopnie ich miłość, ale do tego to u Piotrka jeszcze daleko...

 

Karina: Nic nie rozumiesz...

              Przez to, że mogę go obserwować, czuję się blisko i jest mi po prostu lżej...

 

Marta: Dla mnie to niepojęte...

 

Karina: Ja też samą siebie nie zawsze rozumiem...

 

Piotrek: Spadam do domu...chyba, że masz co przypalić?

 

Daniel: Nie, nie mam ani kasy, ani ochoty na luzik.

             Idę i ja, bo bracik zamarznie ...i obiecałem jeszcze wpaść do Karoliny...

 

Piotrek: Chcesz się nią pobawić kilka dni... nie wiedziałem, że idziesz w moje ślady... no,no...

 

Daniel: To nie jakaś tam dziewczyna, ale  całkiem poważna znajomość.

 

Piotrek: I ty mi to mówisz...Każda udaje niewinną i poważną na początku... Spadamy.(Wychodzą)

 

(Tymczasem do Marty podchodzi Marcin i prosi ją do tańca)

 

Marcin: Zatańczysz ze mną?

 

Marta: O, chętnie...Sory Karina...

 

Karina: Nie ma sprawy...

(Marta i Marcin tańczą)

 

Marta: Co ci się stało, przecież wiem, że nie jestem w twoim guście...

 

Marcin: O! kochana! Gusta się zmieniają, a poza tym od zawsze intrygował mnie twój uśmiech...

 

Marta: Milutki jesteś.

 

(Po chwili do Kariny podchodzi nieznajomy chłopak Łukasz,

który ją wcześniej dyskretnie obserwował)

 

Łukasz: Zatańczysz ze mną, Karino?

 

Karina: Wiesz, nie chciałabym ci odmówić, ale jeśli nie masz nic przeciwko temu, to wolę posłuchać piosenki...

 

Łukasz: A mogę się przysiąść...

 

Karina: Proszę bardzo. (Po chwili) Skąd znasz moje imię?

 

Łukasz: Kuzyn, Marcin mi o tobie powiedział kilka zdań...

 

Karina: Dobrych?

 

Łukasz: „Słowa o tobie są kwiatem, który wabi ku sobie zapachem”...

 

Karina: Słucham???

 

Łukasz: To fragment mojego wiersza...

 

Karina: (zaintrygowana) Piszesz?

 

Łukasz: Powiedziałbym, że spakowane myśli przelewam na papier...

 

Karina: Lubię poezję, a nawet (nieśmiało) sama trochę piszę...

 

Łukasz: O, to świetnie, to świetnie...(uśmiecha się zalotnie)

 

Karina:(Chwilę milczy i dyskretnie spogląda na Łukasza. Po chwili mówi)

             Długo będziesz u Marcina?

 

Łukasz: Nie wiem, ale chyba do Nowego Roku, a czemu pytasz – masz jakąś propozycję?

 

Karina: (nieco speszona) Nie, nie – ja tylko tak pytam, bo miło się z tobą rozmawia...

 

Łukasz: I wzajemnie...

(Właśnie dj ogłasza koniec dyskoteki)

Dj: I tym miłym akcentem kończymy, może trochę za wcześnie, ale mamy małą awarię zasilania. Cieszę się, że wszyscy dobrze się bawiliście...Zapraszam na następną dyskotekę w drugi dzień świąt. Zaproście sąsiadów, znajomych i gości. Będą nowości, będą też znane standardy...Cze...Pa...Siema!!!

 

Akt II Sala lekcyjna

 

(Uczennice ozdabiają choinkę)

 

Ania: Pospieszmy się, bo niedługo przyjdzie Pani i oceni nasz trud.

          Chciałbym, aby nasza choinka była najpiękniejszą w szkole ...

 

Ela: Pewnie, że będzie!  Podajcie lampki, bo one powinny być zawieszone w pierwszej kolejności...

 

Magda: A łańcuch, gdzie powieszę...

 

Ania: Chwila, to na końcu...(wiesza kolejną bombkę)

 

Magda: A właściwie to czemu choinkę się stroi?

 

Asia: A ty co? Zanik pamięci cię chwycił? Zawsze na święta stroi się choinkę!

 

Magda: Wiem, ale nie o to mi chodzi. Skąd wziął się ten zwyczaj?

 

Karolina: Pamiętam, że ksiądz mówił, że to nawiązanie do rajskiego drzewa poznania dobra i zła oraz do drzewa krzyża...

 

Milena: (z niedowierzaniem) Aha – i ty to zapamiętałaś?

 

Karolina: (z sarkazmem) Tak, bo ja nie myślę bez przerwy  o chłopakach, tak jak ty...

 

Milena: Nie? A kto w Bravo uganiał się za Danielem?

 

Karolina: Och Mileno! Nie byłam na dyskotece, ale owszem spotkałam się z Danielem, ale to on przyszedł do mnie po dyskotece!

 

Asia: Dziewczyny – nie kłóćcie się!

         Przyłóżcie się lepiej do dekorowania choinki, bo zaraz Pani przyjdzie!

 

(Wchodzi Iza. Milena mówi ściszonym głosem)

 

Milena: O, święta przyszła...

 

Iza: Cześć wszystkim... Przepraszam za spóźnienie. Przyniosłam opłatki oraz z domu kilka ozdób, myślę, że się przydadzą...

 

Milena:(ze sztucznym uśmiechem) Dobrze, że przyniosłaś  te hostie,

             Przydadzą się na wigilię  w klasie.

 

Iza: To nie hostie, tylko opłatki.

 

Milena: Taak? Ja wiem swoje...

 

Iza...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin