W 60 rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę.pdf

(328 KB) Pobierz
W 60-tą rocznicę wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie i Nagasaki
W 60-tą rocznicę wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie
i Nagasaki
Autor: dr Grzegorz Jezierski Data publikacji: 18.06.2005 20:35
„Wszechmocny Boże, udziel pomocy tym, którzy ważą się na wyżyny Twojego nieba,
aby nieść bój w granice naszych wrogów. Prosimy Cię, abyś strzegł ich i prowadził, gdy
lecieć będą dla wypełnienia rozkazów.
Niechaj jak my, poznają Twoją moc i potęgę, i niechaj powrócą do nas cali i zdrowi. Z
ufnością nadal kroczyć będziemy naszą drogą wiedząc, że znajdujemy się pod Twoją
opieką i że z Twoją pomocą wojnę tę doprowadzimy do rychłego końca. Amen”.
W kilkanaście minut po tej modlitwie, wczesnym rankiem o godz. 245 6 sierpnia 1945r. z
lotniska na wyspie Tinian w archipelagu Marianów na Pacyfiku (około 3000 km od
kontynentu azjatyckiego) wzniósł się amerykański samolot - superforteca B-29 nr 82 o
nazwie Enola Gay1, niosąc na swoim pokładzie bombę atomową i skierował się w
kierunku Japonii. Samolot ten był jednym z 17-tu specjalnie przystosowanych do
przenoszenia ciężkiej bomby atomowej, z ogólnej liczby 3700 bombowców B-29, jakie
Stany Zjednoczone wyprodukowały podczas II wojny światowej. Prace nad adaptacją B-
29 rozpoczęto już w listopadzie 1943r., a więc na długo przed testem pierwszej bomby
atomowej „Trinity” na pustyni Jornada del Muerto w Nowym Meksyku.. Już wówczas
Norman Ramsey z Los Alamos (szef Projektu Alberta)2 oszacował wymiary oraz masę
przyszłej (zbudowanej za niecałe dwa lata) bomby atomowej. B-29 był to pierwszy
samolot, który posiadał hermetyzowaną kabinę. Jego pułap wynosił 10 000 m (nie
zagrażały mu więc ani myśliwce ani działa przeciwlotnicze), zasięg 7500 km, udźwig
bomb 9 ton. Załoga tej czterosilnikowej superfortecy liczyła wówczas 12 osób, zwykle
stanowiło ją 10 członków. Samolot nr 82 wykonał wcześniej kilka lotów w kierunku
Japonii, m.in. brał udział w lotach bojowych 24 lipca na Kobe, a 26 lipca na Nagoję.
Dokonał także zrzutu testowego modelu bomby atomowej, tj. bez materiału
rozszczepialnego i systemu implozyjnego.
Na dowódcę samolotu został wybrany doświadczony pilot płk. Paul W. Tibbets, weteran
uczestniczący jeszcze w programie budowy superfortecy B-29. On z kolei dobrał resztę
załogi samolotu, którą stanowili najlepsi piloci, nawigatorzy, mechanicy pokładowi:
kpt. Robert A. Lewis – drugi pilot, mjr Thomas W. Ferebee - bombardier, komandor
William S. Parsons specjalista z Projektu Manhattan - uzbroił on bombę podczas lotu,
sierż. Wyatt E. Duzenbury – mechanik pokładowy, sierż. Robert H. Shumard - pomocnik
mechanika pokładowego,
Theodore J. Van Kirk - nawigator, sierż. George R. Caron - strzelec ogniowy, por. Jacob
W. Beser - oficer radarowy, sierż. Joseph S. Stiborik - operator radarowy, ppor. Morris
R. Jeppson - radioatelegrafista, szer. Richard H. Nelson – radiooperator.
1
Bomba o zakodowanej nazwie Little Boy (Mały chłopiec) swoim kształtem przypominała
bombę lotniczą. Długość bomby wynosiła ok. 3,2 m, średnica - 73 cm, masa 4045 kg.
Ładunkiem rozszczepialnym był U-235 w ilości 64 kg, co stanowiło w przybliżeniu 2,4
masy krytycznej. Uran U-235 zawarty w bombie został podzielony zgodnie z zasadą
„działa” na dwie części zwane „pocisk” oraz „cel”. Pocisk to cylinder o długości 16 cm i
średnicy 10 cm zawierający 42% uranu U-235 (27 kg). Celem był natomiast cylinder
wydrążony o masie 37 kg i osadzony w reflektorze. Jako reflektora użyto grubej warstwy
węglika wolframu. Pocisk oraz cel umieszczono w lufie, którą stanowiła prawdziwa lufa z
działa przeciwlotniczego kaliber 3" (76,2 mm) o długości 183 cm. Została ona
rozwiercona na średnicę 101,6mm tak, by pomieścił się w niej pocisk a następnie z
zewnątrz nagwintowana celem połączenia jej z zespołem reflektor/stal. Całość otoczona
była 60-cio centymetrową warstwą ze stali i wraz z reflektorem ważyła 2300 kg. Jako
materiał wybuchowy użyto konwencjonalnego bezdymnego prochu artyleryjskiego pod
nazwą kordyt – uzyskana dzięki niemu prędkość pocisku wyniosła 300 m/s. Tak
wykonana właściwa bomba uranowa została umieszczona w obudowie stalowej o
wydłużonym kształcie i wyposażonej w cztery stateczniki stanowiące cztery anteny
radarowe.
Celem tych ostatnich był pomiar wysokości bomby i uruchomienie detonatora bomby na
założonej wcześniej wysokości. Little Boy był bardzo niebezpieczną bombą. Jak tylko
materiał wybuchowy został do niej załadowany, cokolwiek co mogło spowodować jego
wybuch, powodowało tym samym właściwą eksplozję jądrową. Istniała również
możliwość, iż w przypadku nagłego uderzenia, np. rozbicia się samolotu, pocisk może
uderzyć w cel, nawet bez udziału materiałów wybuchowych. Little Boy był również
niebezpieczny na wypadek wpadnięcia do wody. Jako że stanowił on prawie 2,5-krotną
masę krytyczną, którą rozdzielała jedynie przestrzeń powietrzna, woda dostająca się do
bomby działałaby jako moderator. Oczywiście nie nastąpiłby właściwy wybuch bomby,
niemniej mogło nastąpić szybkie stopienie materiału rozszczepialnego lub niepełny
wybuch a tym samym uwolnienie i rozproszenie substancji promieniotwórczych.
Misja Hiroszima zakodowana jako Misja nr 13 była przygotowana bardzo starannie.
Wzięło w niej udział aż siedem samolotów bombowych typu B-29. Oprócz wspomnianej
już Enoli Gay, były to: The Great Artiste wyposażony w aparaturę kontrolno-pomiarową
przeznaczoną do określenia efektów wybuchu, #911 na którego pokładzie znajdowali się
naukowcy – obserwatorzy oraz kamery i sprzęt do fotografowania, Top Secret, który miał
pozostać na wyspie Iwo Jima jako samolot rezerwowy, gdyby Enola Gay miała jakieś
problemy, oraz trzy samoloty dla rozpoznania pogody: Straight Flush (nad pierwszym
celem tj. Hiroszimą), Jabbitt III (nad drugim celem tj. Kokurą), Full House, (nad trzecim
celem tj. Nagasaki).
4 sierpnia, a więc dwa dni przed misją, płk. P. Tibbets informuje załogi samolotów o
zbliżającym się zadaniu. Powiadamia on, że będą zrzucać niezmiernie potężne bomby,
2
lecz nie ujawnia natury nowej broni. Niecałe cztery godziny przed bojowym startem tj. o
godz. 1100 (5 sierpnia 1945r.) w nocy odbyła się krótka odprawa z załogami trzech
podstawowych samolotów biorących udział w akcji zrzucenia bomby. Ponieważ
uszkodzeniu uległ projektor filmowy i nie można było pokazać filmu z testu „Trinity”, W.
Parsons, który był uczestnikiem tego testu i widział wybuch pierwszej bomby atomowej,
opowiedział grupie o bombie, którą mieli zrzucić. Jednak słowo „atom” czy „atomowy” nie
było w ogóle użyte.
Każde miasto–cel przedstawiano szczegółowo na mapach i zdjęciach lotniczych.
Wydane zostały ostatnie polecenia. Wyraźnie podkreślono, iż zaraz po zrzuceniu bomby
samolot Enola Gay musi wykonać natychmiastowy skręt o kąt 155o w prawo (ryzykowny
skręt nurkujący), z kolei The Great Artiste po zrzuceniu na trzech spadochronach
aparatury kontrolno-pomiarowej natychmiastowy skręt o kąt 155o w lewo. Trzeci samolot
#91 z obserwatorami na pokladzie (Luis Alvarez, Harold Agnew, Bernard Waldman i
Larry Johnston) lecący w tyle winien zachować szczególną ostrożność. Odprawa
zakończona została modlitwą odmówioną przez kapelana.
Na płycie lotniska wyspy Tinian tuż przed startem samolotu zgromadziło się około 100
osób - świadków rozpoczęcia tajnej misji. O godz. 137 wystartowały kolejno trzy
samoloty meteorologiczne. Godzinę po nich wystartowała Enola Gay – 245, a po niej
kolejno The Great Artiste – 247, #91 – 249 i Top Secret – 251. W 15 minut po starcie, tj. o
godz. 300, gdy samolot znajdował się jeszcze na niewielkiej wysokości, W. Parsons i
M. Jeppson znajdujący się w niehermetyzowanym i nieogrzewanym luku bombowym,
bardzo ostrożnie zaczęli wykonywać końcowy montaż urządzenia detonującego bombę.
O godz. 552 samolot Enola Gay spotkał się na wysokości wyspy Iwo Jima z dwoma
samolotami tj. The Great Artiste i #91. Od tego momentu oba samoloty towarzyszyły
Enoli Gay, natomiast samolot Top Secret wylądował zgodnie z planem na wyspie Iwo
Jima. Na dwie godziny przed dotarciem do „celu” M. Jeppson uaktywnił bombę. „Bomba
stała się teraz niezależna od samolotu. Czułem, że bomba posiada własne życie i że
teraz my nie możemy z nią już nic zrobić”... (R. Lewis).
O godz. 725 (czasu miejscowego) mjr Claude Eatherly - pilot Straight Flush, który
znajdował się już nad Hiroszimą, przesłał Enoli Gay meldunek meteorologiczny znad
Hiroszimy - warunki atmosferyczne są dobre. Godzinę później od północnego wschodu,
nad Hiroszimą pojawiły się trzy bombowce. O godz. 814, kiedy Enola Gay znajdowała się
nad mostem Aioi na rzece Ota w centrum miasta, bombardier T. Ferebee na minutę
przed zrzuceniem bomby uruchomił sygnał akustyczny o wysokiej częstotliwości, który
był słyszalny we wszystkich samolotach uczestniczących w misji, nawet tym odległym o
ponad 300 km. O godz. 8:15
3
Ferebee zwolnił przełącznik i bomba opuściła luk bombowy superfortecy. Lżejszy o
ponad cztery tony samolot gwałtownie podskoczył ku górze. Znajdował się wówczas na
wysokości 10 500 m i leciał z prędkością 440 km/h. Bomba spadała 44,4 sekundy i
wówczas został uruchomiony detonator. Bomba wybuchła na wcześniej określonej
wysokości tj. 580 m (każda bomba atomowa ma właściwą wysokość detonacji, przy
której uzyskuje się optymalny efekt działania kuli ognistej oraz oddziaływania fali
uderzeniowej) dokładnie nad zamierzonym celem - szpitalem Shima. W tym samym
czasie z samolotu The Great Artiste opuszczono na trzech spadochronach aparaturę
kontrolno-pomiarową. Oba samoloty zgodnie z zaleceniami wykonały właściwy manewr i
z najwyższą szybkością oddalały się od miejsca zrzutu. Członkowie załóg samolotów
nałożyli ciemne okulary. W ułamku sekundy horyzont rozjaśnił się ognistą kulą o świetle i
żarze „równym stu słońcom” - samolot Enola Gay znajdował się w tym momencie w
odległości około 18 km. Siła wybuchu wynosiła 12–18 kt TNT (obecnie siłę eksplozji
ocenia się na 15 kt TNT. Zakodowana informacja została wysłana natychmiast na wyspę
Tinian do gen. Thomasa Farrella (zastępcy L. Grovesa ds. planowania operacji
militarnych) informująca o sukcesie Misji nr 13.
Gdy kula ognista dosięgła ziemi, zaczął się formować gigantyczny, charakterystyczny
grzyb atomowy na wysokość kilkunastu kilometrów. Po tym jak samoloty oddaliły się od
miejsca wybuchu, płk. Tibbets oznajmił trzem załogom: ”Chłopcy, przed chwilą
zrzuciliście pierwszą w historii bombę atomową”. Dopiero, gdy samoloty znalazły się w
odległości 200 km od Hiroszimy chmura grzybu atomowego przestała być widoczna. Po
wykonaniu zadania - Misji Nr 13 - samoloty skierowały się w kierunku wyspy Okinawa,
najbliższej bazy znajdującej się w rękach Amerykanów. W 12 godzin i 13 minut po
wystartowaniu z wyspy Tinian, P. Tibbets wylądował z powrotem na lotnisku North Field.
Tutaj na powrót samolotów z niepokojem oczekiwało około 200 oficerów, wśród nich
głównodowodzący Strategicznymi Siłami Powietrznymi na Pacyfiku gen. Carl Spaatz.
4
10601287.001.png
Generał przywitał się z wysiadającą z samolotu załogą. Zdziwionemu Tibbetsowi
pogratulował i odznaczył go Krzyżem Zasługi.
Pojawienie się na niebie superfortecy Enola Gay zaskoczyło mieszkańców Hiroszimy.
Poniedziałkowy ranek był słoneczny i ciepły. 45 minut wcześniej został odwołany alarm
jaki został spowodowany pojawieniem się na niebie o godz. 709 samolotu Straight Flush.
Mieszkańcy miasta właśnie przygotowywali posiłki w domach lub udawali się do pracy
w fabrykach. Hiroszima w owym czasie liczyła około 280 tys. do 290 tys. mieszkańców i
była siódmym, co do wielkości miastem Japonii. W mieście znajdowały się fabryki
zbrojeniowe, sztab okręgu wojskowego oraz przebywało w nim około 43 tys. żołnierzy;
było to więc miasto o poważnym znaczeniu wojskowym. Niemniej biorąc pod uwagę
stosunek ludności cywilnej do wojskowej – przeszło sześć do jednego – Hiroszima nie
była jak to zapewniał Truman „czysto wojskowym celem”.
Utworzona wskutek wybuchu kula ognista spowodowała silny błysk światła (trwający
krócej niż jedna dziesiąta sekundy), którego natężenie wystarczyło, aby w pobliskich
palnych obiektach wzniecić ogień. Temperatura w miejscu wybuchu osiągnęła około
3000 oC. Ludzie znajdujący się w odległości 800 m od kuli ognistej w ciągu ułamka
sekundy zamienili się w kawałek dymiącego czarnego węgla. Niezwykle duża energia
spowodowała nie tylko zwęglenie ciał ludzkich, lecz wręcz odparowanie ich wnętrzności.
Po przeraźliwej ciszy wypełnionej światłem nastąpiła fala uderzeniowa pędząca z
olbrzymią prędkością. Całe miasto płonęło. Raz po raz słychać było potężne detonacje.
Ludzie, którzy przeżyli, mieli spaloną skórę, która niekiedy zwisała im z rąk, policzków,
ich ciała ociekały krwią. Zerwana skóra z twarzy i ciał tych ciężko rannych ludzi, to skutek
działania gwałtownego podmuchu fali uderzeniowej na powstałe wcześniej na ciele
pęcherze. Ciała ludzi były niesamowicie spuchnięte, niektóre twarze tak zniekształcone,
że nie można było odróżnić przodu od tyłu.
5
10601287.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin