Kompania Braci - Band Of Brothers - Part 4.txt

(17 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:07:Synchro by KarolTom do wersji:|band_of_brothers_e04_replacements_hdrip_uSk
00:02:22:KOMPANIA BRACI
00:02:32:Ludzie z Toccooa,|którzy byli ze sobš od samego poczštku...
00:02:37:byli ze sobš bardzo blisko.
00:02:40:Akceptowali dochodzšcych do jednostki,|takich jak ja w celu uzupełnień.
00:02:45:Musiałe także udowodnić,|że na to zasługujesz.
00:02:48:Większoć nowych to byli wykwalifikowani|spadochroniarze. Tacy jacy być powinni.
00:02:52:Ale byli także całkowicie zieloni.|Wiedzielimy o tym.
00:02:56:Mielimy nadzieję, że uda nam|się utrzymać ich przy życiu.
00:02:59:Wielu jednak zginęło.
00:03:04:Pozostałym udało się znaleć miejsce w grupie.
00:03:08:Mylałem, że może próbujš|zaimponować starszym chłopakom.
00:03:14:Takim jak ja,|czy innym moim kolegom.
00:03:17:Nie wiem dlaczego.
00:03:20:Nie chciałem się z nimi zaprzyjaniać...
00:03:23:z tymi, co przychodzili na uzupełnienie,...
00:03:26:bo nie chciałem ich widzieć jak ginš.
00:03:29:- To mnie odrzucało.|- Mielimy do nich szacunek.
00:03:32:Nosili odznaczenia piechoty|na swoich mundurach.
00:03:36:Mieli ordery na swoich skrzydełkach.
00:03:41:Byli dla nas jak bohaterowie.|Tak ich postrzegalimy.
00:03:45:Byli dobrzi,|znali się na swojej robocie.
00:03:48:Mielimy dobrych oficerów, w większoci.|Mielimy też znakomitych zwierzchników.
00:03:52:Opiekowali się nami.
00:04:00:CZĘĆ CZWARTA|UZUPEŁNIENIA
00:04:09:13 WRZENIA 1944r.|ALDBOURNE, ANGLIA
00:04:19:Spokojnie, poruczniku.|Mamy jeszcze jeden rzut.
00:04:24:Musisz sobie zrobić przerwę.|Ty masz ciężkš noc, to i ludzie majš ciężkš noc.
00:04:27:- Przepraszam, George.|- Nic nie szkodzi.
00:04:30:- Niezły rzut, sir.|- Dziękuję, Bull.
00:04:34:- Heffron, pokaż, co potrafisz.|- Dobra, dobra.
00:04:38:Podwójna siódemka.
00:04:41:Trafiona!
00:04:43:Zawstydziłe już porucznika.|Masz napij się.
00:04:46:- Robię, co mogę, sierżancie.|- Lepiej zacznij wygrywać pienišdze,...
00:04:50:- bo twoi kumple zaczynajš za tobš tęsknić.|- Tak. Wyglšdajš na trochę smutnych, prawda?
00:04:53:To poważni żołnierze, to wszystko.
00:04:57:- Chyba pójdę do nich i się przedstawię.|- Uważaj na to, co mówisz.
00:05:01:- Nie wkórzaj moich ludzi.|- Tak, masz tam poważnych żołnierzy, Bull.
00:05:09:- Chcecie się założyć?|- Co?
00:05:12:- Sam nie wiem.|- No dalej.
00:05:15:- Kto pierwszy trafi w rodek?|- No dobra. Jeden rzut.
00:05:18:- Jeden rzut.|- 2 paczki.
00:05:23:- Jeden rzut.|- Hej, koledzy.
00:05:26:- Co słyszycie? Co powiecie?|- To miejsce Babe'a, znaczy szeregowego Heffrona.
00:05:30:Naprawdę? Nie obchodziłoby mnie|to gdyby nawet Eisenhowera.
00:05:39:- Kto ty?|- Szeregowy Miller. James Miller.
00:05:43:- Jestem w drużynie sierżanta Randlemana.|- My też.
00:05:46:- Jestem Les Hashey.|- Tony...|- Garcia. Wiem, kim jeste.
00:05:50:Wołajš na mnie Gonorhheea.
00:05:53:Poruczniku, będzie pan|rzucać lewš całš noc?
00:05:57:- To tylko troska, jest praworęczy.|- George. Co ja bym zrobił bez George'a Luza?
00:06:03:Prosto w rodek.|2 paczki, panowie.
00:06:09:- Heffron powiedział wam już o Dorris?|- Nie.
00:06:14:To was podszkolę.
00:06:17:Przygotowywalimy się do skoku|na pierwsze żabojadzkie miasto jakie mielimy.
00:06:21:Idziemy do samolotu,|kiedy Heffron nagle stanšł.
00:06:24:Wszyscy powpadali na siebie,...
00:06:27:a Heffron gapi się na nos|maszyny, a tam...
00:06:31:wymalowana była piękna babeczka.|A podpisana była "Droga Dorris".
00:06:36:Doris. Tak włanie miała na imię panienka,...
00:06:40:która tego samego dnia przysłała Babe'owi list.
00:06:44:- Web, jak nazywacie listy od panienek?|- "Drogi Johnie".
00:06:49:Włanie tak. Taki dostał Babe.
00:06:52:mieszne. Na szczęcie Babe'a,|Patton zmienił dla nas strefę zrzutu.
00:06:56:Misja odwołana.|Innymi słowy...
00:06:58:Heffron nie musiał znowu|ryzykować wsiadania do Dorris.
00:07:04:- Hej, Bull. Twoja drużyna umie niele słuchać.|- Wszyscy sš grzeczni. Tak jak słowa Bulla.
00:07:11:Johnny, a skšd to wiesz?|Ty ich szkoliłe, a nie Bull?
00:07:14:Pewnie jak nam wtapiał im te|swoje mšdroci jak to był na farmie.
00:07:18:Pewnie majš go za pierdolonego wieniaka.
00:07:21:- Racja?|- Z czego się tak miejesz?
00:07:34:Wiecie, chłopcy.|Uważnie słuchajcie sierżanta Randlemana.
00:07:38:Zrozumiano?|To najmšdrzęjszy goć w kompanii.
00:07:52:- Skšd to masz?|- To wyróżnienie jednostki od prezydenta.
00:07:57:Dla pułku, za to, co zrobił w Normandii.
00:08:01:Zgadza się.|Za to, co zrobił pułk.
00:08:04:- Nie było cię tam.|- Wyluzuj, Cobb.
00:08:08:To wyróżnienie jednostki.
00:08:48:Jasne, Cobb.|Ty też nie walczyłe w Normandii.
00:08:57:Zostałem raniony w samolocie,|zanim mogłem wyskoczyć.
00:09:02:Hej, wszyscy! Posłuchajcie!
00:09:05:Mam co do ogłoszenia.
00:09:08:- Ten tutaj to Carwood Lipton.|- On już jest żonaty, Smokey.
00:09:13:Ten tutaj to Carwood Lipton.|Nowy pierwszy sierżant kompanii E.
00:09:20:- Zdrówko, Carwood!|- I chce co ogłosić.
00:09:28:Nienawidzę psuć nastroju, chłopcy,|ale znowu ruszamy w bój.
00:09:55:Jak widzicie...
00:09:58:ta operacja nosi nazwę Market Garden.
00:10:01:Liczšc iloć zrzuconych jednostek spadochronowych,|ta operacja będzie większa od tej w Normandii.
00:10:05:Zostaniemy zrzuceni głęboko w okupowanš Holandię.
00:10:08:Naszym zadaniem jest opanowanie|tej drogi pomiędzy Eindhoven i Arnhem.
00:10:13:Dzięki temu 2 dwie brytyjskie dywizje|pancerne będš mogły ruszyć na Arnhem.
00:10:17:Robotš dla nas będzie wyzwolenie Eindhoven.
00:10:21:Zostaniemy tam i będziemy czekać na czołgi.
00:10:27:Całe zapasy materiałowe rzucono|na potrzeby tej operacji.
00:10:33:To osobisty plan Montgomery'ego,|więc walczymy pod brytyjskim zwierzchnictwem.
00:10:37:Dobrš wiadomociš jest to, że jeli to się uda|czołgi przedostanš się przez Ren do serca Niemiec.
00:10:42:Możliwe, że wojna się skończy|i na więta będziemy już w domu.
00:10:47:W dniu zrzutu wywiad nie|spodziewa się silnego oporu.
00:10:51:Mówiš, że w Holandii szkopy majš tylko dzieci i starców.
00:10:54:Powinnimy ich wzišć z zaskoczenia.|Na wszelki wypadek pożegnajcie się z Angliš.
00:10:58:Nie sšdzę, że to zostanie odwołane.
00:11:24:Co ty robisz?
00:11:29:Patrzcie się i uczcie się, dzieciaki.|Jeli chcecie przeżyć...
00:11:32:skaczcie gotowi do walki.
00:12:42:Już cię wypucili ze szpitala?
00:12:46:Nie chcieli mnie wypucić.|Prysnšłem im.
00:12:49:- Chciałem już dołšczyć do jednostki.|- Tak?
00:12:53:- Dasz radę skakać?|- Jasne, że dam.
00:12:55:Tylko nie mogę siedzieć.
00:12:58:- Witaj z powrotem, Popeye.|- Dzięki, Bull.
00:13:00:- Popeye zdšżył zwiać na sam skok.|- Co on tutaj robi?
00:13:05:Kto? Sobel?|Jest nowym zaopatrzeniowcem pułku.
00:13:10:- Oficer przy zaopatrzeniu?|- Trafiony.
00:13:14:Zabrał mnie z Aldbourne.|Chciał was znaleć.
00:13:17:- Wiedział, że się urwałe?|- Wie.
00:13:21:Powiedział, że miałem szczęcie.|Powiedział, że nie powinienem skakać.
00:13:26:A ja powiedziałem, że chcę.|To powiedział: wskakuj.
00:13:29:- Wskakuj?|- Tak, wiem. Też nie mogłem uwierzyć.
00:13:32:- Może póniej wezwie mnie na Sšd Wojenny.|- Załatwmy ci jaki sprzęt.
00:13:41:Hej, Mal. Spójrz tam.
00:13:46:Sukinsyn.
00:13:55:Malarkey!
00:14:02:Sierżancie Malarkey.
00:14:11:Mylałe, że ujdzie ci to na sucho?
00:14:14:Co ma pan na myli?
00:14:21:Sierżancie, ten motocykl własnoć|Armii Stanów Zjednoczonych.
00:14:25:Może dla ciebie to nic nie znaczy,|ale dla mnie tak.
00:14:30:- Gdzie go znalazłe?|- Cały on.
00:14:34:- Kto to jest, sierżancie?|- To nasz pierwszy dowódca.
00:14:37:- Co się stało?|- Dostał awans.
00:14:40:- Po prostu szturchnijcie mnie w nogę, sierżancie.|- Poruczniku, będzie pan przy drzwiach.
00:14:45:Wiem, ale... Sierżancie,...
00:14:48:Będzie pan za mnš. Kiedy zapali się zielone|wiatło po prostu mnie szturchnijcie, dobra?
00:14:54:- Zielone wiatło będzie tuż obok pana, sir.|- Po prostu to zrób. To rozkaz.
00:15:01:Obróć go w dół.|Przy lšdowaniu może odskoczyć i złamać ci szczękę.
00:15:05:Poluzuj zasobnik, we pasek i to przywišż.|Nic ci nie będzie.
00:15:18:17 WRZENIA 1944r.|HOLANDIA
00:16:31:No dalej.
00:16:41:- Przepraszam, sir.|- Nie przepraszaj. Bierz karabin i chod.
00:17:07:Skšd to masz, Cobbler?
00:17:17:Sšdzę, że kocham Holandię.
00:17:21:- Skšd to masz?|- Z tamtej farmy.
00:17:25:Siedzieli przed domem.|Nie wiem.
00:17:29:Może się nas spodziewali?
00:17:35:Witam, chłopcy.
00:17:41:- Zdšżyłem.|- Zastanawiam się czy co trafiš.
00:17:53:Tyle jeli chodzi o wsparcie z powietrza.
00:17:59:Przed nami jest cos w rodzaju blokady.|Przejdziemy tymi polami.
00:18:22:Będziesz z tym pudłował.
00:18:51:Dobra, wstrzymać ogień.
00:19:06:EINDHOVEN, HOLANDIA
00:19:18:- Hej, mały.|- Bull, Bull. Widziałe kapitana Wintersa?
00:19:22:- Nie. Dlaczego?|- Niech twoja drużyna rusza dalej.
00:19:31:- Gdzie sš Niemcy?|- Mogš być wszędzie.
00:19:35:Ruszać dalej!
00:19:47:Daj spokój, paniusiu.
00:19:52:- Dick, zegar tyka.|- Tak.
00:19:57:Dziękuję.
00:20:04:- Co jest, Welsch?|- Snajperzy.
00:20:07:Musimy się dostać do mostów.
00:20:14:Hashey!
00:20:26:Sierżancie Talbert. Ruszać się.
00:21:37:- Co zrobiły?|- Spały z Niemcami.
00:21:42:Majš szczęcie.|Męskich kolaborantów rozstrzeliwujemy.
00:21:45:To pan Van Kooijk z holenderskiego ruchu oporu.
00:21:49:Czekalimy i mielimy nadzieję|na ten dzień przez prawie 5 lat.
00:21:53:Mówi, że może nam pomóc zabezpieczyć mosty.
00:21:56:Tak. Najpierw trzeba wyprzeć Niemców z Eindhoven.
00:21:59:Ale to tylko poczštek.
00:22:02:- Jakie pojęcie gdzie mogš być?|- Wcišż nad tym pracujemy.
00:22:08:Ci młodzi chłopcy zbierajš dla nas informacje.
00:22:11:Ich informatorzy z kilku innych miasteczek mówiš,|że widzieli 2 dywizję pancernš jakie p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin